Pozdrawiam ze Szklarskiej Poręby!

P

Witam i pozdrawiam ze Szklarskiej Poręby, gdzie jestem wraz ze swoim Bratem, Księdzem Markiem, pracującym na co dzień w Tomsku, na Syberii. Przebywamy tutaj, aby znaleźć czas na wyciszenie i modlitwę – i tą modlitwą otaczamy wszystkich nam życzliwych, a tak szczególnie – wszystkich odwiedzających tego bloga. Przy okazji gorąco pozdrawiamy Państwa Halinę i Karola Orłowskich, u których przebywamy, a którzy od dwunastu lat tak życzliwie przyjmują mnie i młodzież przyjeżdżającą ze mną, czasami nawet w bardzo licznych grupach. Państwu Orłowskim i Wam wszystkim, życzę – wraz z Markiem – dobrego i błogosławionego dnia! Szczęść Boże! Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wspomnienie Błogosławionej Karoliny Kózkówny,
w czwartek 33 tygodnia zwykłego,
do czytań:     Ap 5,1-10;       Łk 19,41-44
Jakże bardzo wymownie i dramatycznie brzmią słowa Jezusa, użalającego się nad miastem, które nie rozpoznało czasu swego nawiedzenia. Nie dostrzegło, że po jego ulicach chodził i w jego murach przebywał Boży Posłaniec – Boży Syn… Że to czas wyjątkowej łaski, szczególnego nawiedzenia! Że to właśnie w tym miejscu rozpoczęło się dzieło zbawienia całego świata.
Niestety, oczy mieszkańców miasta pozostały zamknięte na działanie Boże, a ich serca zimne odrzuciły Bożego Syna. Dlatego miasto to czeka straszny los, na które samo się skazuje, brnąc coraz bardziej w nieprawość.
Kochani, jakże to ogromnie ważne, aby zauważyć czas swego nawiedzenia. Aby dostrzec, że Bóg przychodzi ze swoją łaską i puka do serca. Aby w codziennej gonitwie za tyloma ważnymi (naprawdę!) sprawami nie przeoczyć jednak tej najważniejszej. Jezus swoją męką i śmiercią – jak nam to wspaniale i majestatycznie ukazuje Księga Apokalipsy w pierwszym czytaniu – otworzył wszystkim ludom i narodom podwoje Królestwa. Otworzył Księgę i złamał jej pieczęcie – mocą swojej ofiary.
Dlatego ci, którzy otaczają Tron Boży, padając przed Nim na twarz, wołają w zachwycie: Godzien jesteś wziąć Księgę i jej pieczęcie otworzyć,bo zostałeś zabity i nabyłeś Bogu krwią Twoją ludzi z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu i uczyniłeś ich Bogu naszemu królestwem i kapłanami, a będą królować.
Rzeczywiście, przed wszystkimi ludźmi została otwarta niebywała szansa – szansa zbawienia. Musi być ona jednak zauważona i wykorzystana. Bo nikt nie może być zbawiony „na siłę”! Każdy z nas musi rozpoznać czas swego nawiedzenia i zapragnąć zbawienia.
Tak to zrozumiała Patronka dnia dzisiejszego, Błogosławiona Karolina. Na co dzień odkrywała tegoż Boga w ciężkiej pracy na wsi, rozmawiała z Nim na modlitwie, zgłębiała prawdy wiary poprzez naukę katechizmu. Kiedy jednak stanęła w obliczu konieczności obrony swojej dziewiczej czystości, rozpoznała błyskawicznie, że w tym momencie musi stanąć do bohaterskiej walki. Próbowała ucieczki do lasu, aby tam schronić się przed złym człowiekiem, nastającym na jej czystość.
Ta nierówna walka prostej, wiejskiej dziewczyny z carskim żołdakiem z góry skazana była na niepowodzenie. W tych wymiarach ziemskich oczywiście. Dlatego Karolina złożyła swoje życie. Ale w tych wymiarach Bożych odniosła zwycięstwo – osiągnęła chwałę zbawionych! Jej imię na wieki zapisane zostało w Księdze Życia, a tu na ziemi – zapisane w gronie Błogosławionych Kościoła przez Jana Pawła II.Karolina nie zmarnowała czasu swego nawiedzenia, chociaż stało się to w okolicznościach bardzo tak po ludzku dramatycznych. Ale zwycięstwo jej – jest wieczne!
W kontekście dzisiejszego Bożego Słowa i świadectwa Błogosławionej Karoliny zapytajmy samych siebie:
  • Czy dostrzegam sytuacje, w którym powinienem jasno dać świadectwo wiary, czy tłumaczę się na tysiąc sposobów, żeby tego nie czynić?
  • Czy mam odwagę stanąć w obronie wiary nie zważając na krytyczne opinie otoczenia?
  • Jak dbam o czystość swego serca?
  • Czy nie przyczyniam się w żaden sposób do tego, że inni popełniają grzechy nieczyste?
O, gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi!

1 komentarz

  • Miło jest czytać, że są bracia którzy potrafią z tak daleka znaleźć czas aby sie spotkać z drugim bratem.
    Zazdroszczę
    ~grze, 2010-11-21 18:15

    Dzięki za dobre słowo. Te spotkania teraz są niezwykle rzadkie, bo Marek z Syberii przyjeżdża co kilka miesięcy, a poza tym każdy z nas ma swoje różne obowiązki. Dlatego takie trzy dni to naprawdę wspaniała sprawa. Tyle się można nagadać, ile nie da się powiedzieć przez skype'a, za pomocą którego próbujemy się przynajmniej raz na tydzień kontaktować. A tak na marginesie, to jak człowiek jest w domu z rodzeństwem na co dzień, nie spodziewa się, że kiedyś trudno będzie się skontaktować i gdzieś razem wyjechać. Dlatego te chwile są teraz takie ważne. Zwłaszcza, że odległość między Warszawą a Tomskiem jest taka wielka. Pozdrawiam. Gaudium et spes!

    ~Ks. Jacek, 2010-11-22 14:00

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.