Nie traćmy nadziei! Nigdy!

N

Szczęść Boże! Bardzo dziękuję za wczorajsze wypowiedzi – zarówno te w pełni aprobujące moje zdanie, jak i te lekko polemiczne, jak chociażby wypowiedź Robsona. Ja właśnie dlatego wyliczyłem kilka okoliczności – pierwszych z brzegu – które pokazują, że jakkolwiek czasy są inne, to jednak tylnymi drzwiami wkradają się praktyki nie licujące z prawdziwą wolnością, aby nie rzucać stwierdzeń bez pokrycia. 
       Raz jeszcze przypomnę: ile osób kosztował Zamach Smoleński – poza tymi dziewięćdziesięcioma sześcioma?! To jest prawdziwa wolność?! A wyprzedaż majątku narodowego, która dzisiaj nie ma równej sobie w przeszłości? Podobnie – arogancja władzy! Naprawdę, dorównuje najgorszym wzorcom z poprzedniej epoki – chociaż rzeczywiście, w innych okolicznościach.
       Moi Drodzy, ja naprawdę nie chcę wypowiadać słów na wyrost, w jakimś zacietrzewieniu. Ale nie można udawać, że wszystko jest w takim porządku, jak nas o tym przekonują oficjalne media. Trzeba żyć w prawdzie! A najpierw – poznać prawdę! 
     Zgodnie z obietnicą, raz jeszcze dziękuję Księdzu Markowi za poprowadzenie bloga w czasie Rekolekcji w Celestynowie – i za stałą obecność na blogu. Wielkie to duchowe bogactwo, które i Wy, Kochani, współtworzycie. Nasz blog pod wpływem rozważań Marka zyskuje na wartości – zarówno merytorycznej, jak i tej zewnętrznej, graficznej. Wielkie dzięki – raz jeszcze! I – jak to zawsze powtarzam – dziękuję za „już” i proszę o „jeszcze”!
         A dzisiaj – świadectwo o Janie od Krzyża. I o jego niezłomnej nadziei!
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek
Wspomnienie
Św. Jana od Krzyża, Kapłana i Doktora Kościoła,
do
czytań: Iz 48,17–19; Mt 11,16–19
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA: 
Tak
mówi Pan, twój Odkupiciel, Święty Izraela: „Jam jest Pan, twój
Bóg, pouczający cię w tym, co pożyteczne, kierujący tobą na
drodze, którą kroczysz. O, gdybyś zważał na me przykazania,
stałby się twój pokój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak
morskie fale. Twoje potomstwo byłoby jak piasek, i jak jego ziarnka
twoje latorośle. Nigdy by nie usunięto ani wymazano twego imienia
sprzed mego oblicza!”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 
Jezus
powiedział do tłumów: „Z kim mam porównać to pokolenie?
Podobne jest ono do przebywających na rynku dzieci, które
przymawiają swym rówieśnikom: «Przygrywaliśmy wam, a nie
tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili». Przyszedł
bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: «Zły duch go
opętał». Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią:
«Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników». A
jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny”.
Nasz dzisiejszy Patron,
Święty Jan, urodził się około roku 1542 w Fontivera w
Hiszpanii.
Wstąpił do zakonu karmelitów, a w roku 1568, pod
wpływem Świętej Teresy z Avili, stał się pierwszym zakonnikiem
zreformowanego Karmelu. Oddawszy się dziełu tej reformy, wiele
wycierpiał trudów i przeciwności
– takich, jak
wielomiesięczne więzienie, chłosty, powszechna wzgarda ze strony
współbraci… Zmarł w 1591 roku w Ubeda. Odznaczał się
wielką świętością życia i mądrością, o czym świadczą jego
pisma dotyczące życia duchowego.
Ideą, która
przenikała jego serce przez całe życie, było pragnienie
odnowienia swego zakonu w duchu pierwotnej reguły,
w duchu
pierwotnej gorliwości
… Wspomniane przed chwilą cierpienia,
jakie mu zadawali jego najbliżsi – współbracia zakonni – jasno
dowodziły, że nie jest to dzieło łatwe, a wręcz bardzo trudne
i bardzo kosztowne.
I nie dlatego kosztowne, że wiązało się z
licznymi wydatkami, potrzebnymi dla wprowadzenia nowych porządków,
nie! Można by nawet stwierdzić, że było odwrotnie: wprowadzenie
reform Jana raczej owocowało zmniejszeniem wydatków zakonnych,
bo przecież wiązało się z surowszym, mniej kosztownym stylem
życia.
Mówimy
tu natomiast o kosztach duchowych, osobistych, a więc o tych
ofiarach, które nasz Patron musiał znieść,
aby jego dzieło
zaowocowało. A co jeszcze bardziej dramatyczne, to fakt, że kiedy
już po tylu cierpieniach i odrzuceniu udało mu się pozyskać dla
reformy całkiem niemałą liczbę braci, to na pierwszej kapitule
zreformowanego zakonu znowu przeważyła opcja łagodzenia reguły.
Tak – łagodzenia tej zreformowanej reguły, która w swych
założeniach miała być regułą surowszą,
bardziej odnoszącą
się do pierwotnej. I kiedy Jan umierał, to znowu było opuszczony,
wzgardzony, po ludzku – przegrany…
Dzisiaj
wiemy, że nie przegrał, że jego dzieło przetrwało i ciągle
wywiera wpływ na życie Kościoła
– tak, jak wywarło wpływ
na duchowość Jana Pawła II, który w oparciu o dzieła Jana
od Krzyża przygotował swoją rozprawę doktorską. Niemniej jednak,
w tamtym momencie wiązało się to z bardzo dużym wyrzeczeniem ze
strony naszego Świętego.
A
jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny


mówi
dzisiaj Jezus do tych, którzy nie chcą uznać prawdy. Ludzie tacy
zawsze znajdą argument, żeby sprzeciwić się Bogu i tym,
którzy w Jego imię kierują do nich słowa pouczenia, słowa
przestrogi… Bardzo jasno pokazuje to Jezus na przykładzie Świętego
Jana Chrzciciela i na swoim przykładzie.
Jan
był surowym ascetą, żyjącym w sposób zupełnie nie
przystający do realiów i upodobań ludzi sobie współczesnych. I
został przez wielu odrzucony – jako dziwak! Jezus żył –
jeśli tak można powiedzieć – normalnie: tak zwyczajnie
funkcjonował wśród ludzi.
I okazało się, że to też coś
złego, bo uważany jest za żarłoka i pijaka, przyjaciela
celników i grzeszników.
Powiedzielibyśmy: tak źle – i
tak niedobrze!
Ale
to właśnie pokazuje, gdzie naprawdę leży problem, po której
stronie: na pewno nie po stronie Jezusa. Problem leży po
stronie ludzi, którzy każdego argumentu użyją, aby nie przyjąć
pouczenia i aby udawać, że to nie do nich mowa, że nie do nich
kierowane są przestrogi. A tymczasem Bóg w proroctwie Izajasza, w
pierwszym czytaniu, mówi wyraźnie: O,
gdybyś zważał na me przykazania, stałby się twój pokój jak
rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale. Twoje potomstwo
byłoby jak piasek, i jak jego ziarnka twoje latorośle. Nigdy by nie
usunięto ani wymazano twego imienia sprzed mego oblicza
!
Właśnie, gdyby tak lud Izraela posłuchał… Gdyby
posłuchał
… Nie zostałby wówczas odrzucony. No tak, ale
bardzo często nie słuchał, bo zawsze znajdował różnorakie i
wielokrotne wytłumaczenia.
A
jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny.

zasadą kierował się Jezus, tą zasadą kierował się Jan
Chrzciciel, tą zasadą wreszcie kierował się także Święty Jan
od Krzyża. W życiu naszego dzisiejszego Patrona bardzo wyraźnie
było to widoczne. Gdyby się bowiem tą zasadą Jezusową nie
kierował, to by zwariował – mówiąc już tak bardzo
wprost. Dokąd bowiem można znosić urągania, przeciwności, a
wręcz wrogość ludzi sobie najbliższych? Ile trzeba mieć siły
wewnętrznej, żeby się nie załamać pod wpływem
poczucia
przegranej
i tej głębokiej świadomości, że – po ludzku
rzecz biorąc – nic się nie udało?… I nawet jeszcze na łożu
śmierci
widzieć niepowodzenie swego dzieła… Ileż trzeba
siły i wytrwałości!
Swoim
życiem i swoim bohaterstwem Święty Jan od Krzyża potwierdza nam
słowa Jezusa z Ewangelii: A
jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny…

I zachęca nas, abyśmy się nie załamywali, jeżeli nie od razu
zobaczymy owoce
naszej pracy, naszych zabiegów, naszych starań,
może – i naszych łez… naszego cierpienia… Abyśmy się
nie poddawali, abyśmy nie rezygnowali…
I
kiedy cały świat będzie się śmiał z naszej wierności Bogu, z
naszej pobożności i z naszych chrześcijańskich zasad, to właśnie
wtedy trzeba nam mieć świadomość i mieć pewność, że to nie
my zwariowaliśmy, ale że to świat zwariował,
a prawda i tak
wyjdzie na jaw! Wcześniej, czy później. Ale zwykle –
wcześniej, niż później.
Zwykle Bóg nie dopuszcza na nas
takich prób, jakie dopuścił na naszego dzisiejszego Patrona – z
których zresztą wyszedł on zwycięsko. My krócej czekamy na owoce
naszej postawy, naszej pracy, a i tak się nieraz załamujemy.
Tymczasem Pan mówi do nas dzisiaj bardzo mocno i jednoznacznie:
Mądrość
usprawiedliwiona jest przez swe czyny.
Nie
traćmy więc nadziei! Nigdy!

2 komentarze

  • Witam
    Dziekuje ksiedzu za konkretne slowa.
    Co do tego nie ma watpliwosci.
    Mi nie chodzi o polemike tylko o to abysmy szerzej patrzyli na to co dzieje sie wokol.
    Ja sledze rozne media,zarowno te glowne,chociaz coraz rzadziej jak i te rzekomo niezalezne,niepokorne itd.
    Tam tez manipuluje sie innformacja.
    Dlatego proponuje szukac tez innych zrodel,literatury fachowej,merytorycznej aby nie dac sobie wcisnac tzw.kitu.
    Pozdrawiam serdecznie
    Robson

  • Dzięki. A przy okazji – dwa pytania: na czym polega owa manipulacja w niezależnych mediach, oraz: jaka to jest literatura fachowa i merytoryczna, po którą mógłbym sięgnąć? Szczęść Boże! Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.