Świat potrzebuje Bożych ludzi!

Ś
Szczęść Boże! Przepraszam za opóźnienie, ale naprawdę – ciężkie jest życie tymczasowego Proboszcza… Na szczęście, to tylko jeszcze jutro. A dzisiaj i jutro w naszej Parafii nabożeństwo adoracyjne. Obiecuję, będąc przez Panem Jezusem, pamiętać o Was…
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wtorek
19 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Pwt 31,1–8; Mt 18,1–5.10.12–14
CZYTANIE
Z KSIĘGI POWTÓRZONEGO PRAWA:
Mojżesz
odezwał się tymi słowami do Izraela: „Dziś mam już sto
dwadzieścia lat. Nie mogę swobodnie chodzić. Pan mi powiedział:
«Nie przejdziesz tego Jordanu». Sam Pan, Bóg twój, przejdzie
przed tobą; On wytępi te narody przed tobą, tak iż ty osiedlisz
się na ich miejscu. A Jozue pójdzie przed tobą, jak mówił Pan.
Pan postąpi z nimi, jak postąpił z Sichonem i Ogiem, królami
Amorytów, i z ich krajami, które zniszczył. Wyda ich Pan tobie na
łup, a ty uczynisz im według wszystkich poleceń, jakie ci dałem.
Bądź mężny i mocny, nie lękaj się, nie bój się ich, gdyż
Pan, Bóg twój, idzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci”.
Zawołał
potem Mojżesz Jozuego i rzekł mu na oczach całego Izraela: „Bądź
mężny i mocny, bo ty wkroczysz z tym narodem do ziemi, którą
poprzysiągł Pan dać ich przodkom, i wprowadzisz ich w jej
posiadanie. Sam Pan, który pójdzie przed tobą, On będzie z tobą,
nie opuści cię i nie porzuci. Nie lękaj się i nie drżyj!”
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Uczniowie
przystąpili do Jezusa z zapytaniem: „Kto właściwie jest
największy w królestwie niebieskim?” On przywołał dziecko,
postawił je przed nimi i rzekł:
Zaprawdę
powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci,
nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak
to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by
przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje.
Strzeżcie
się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem
powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze
Ojca mojego, który jest w niebie.
Jak
wam się zdaje? Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z
nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i
nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała? A jeśli mu się
uda ją odnaleźć, zaprawdę powiadam wam: cieszy się nią bardziej
niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie
zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w
niebie, żeby zginęło jedno z tych małych”.
Nie
jest wolą Bożą żeby zginęło jedno z tych małych… Każdy
człowiek, bez wyjątku, ma w oczach Bożych ogromną wartość.
Niebotyczną wręcz wartość! Każdy jeden.
A szczególnie –
ten cichy i skromny; ten, który się w rankingach nie liczy i o
którym gazety nie piszą… Człowiek żyjący pełnią życia
duchowego, Bożego, wewnętrznego…
Może
on być zupełnie na uboczu, przez nikogo nie znany, a może
być jak Mojżesz, lub Jozue, lub Jan Paweł II czy wielu innych,
wspaniałych ludzi, którzy byli znani, stali wysoko, piastowali
najwyższe urzędy, podejmowali ogromną odpowiedzialność, a
jednocześnie byli bardzo skromni, nie robili wokół siebie szumu,

nie stawiali się w centrum uwagi – przynajmniej nie chcieli na
takiej pozycji się znaleźć…
Bardzo
często okazywało się jednak, że świat o nich słyszał i o
nich mówił, że chodził za nimi,
robił ich zdjęcia,
podpatrywał i podsłuchiwał, żeby chociaż jedno słowo
usłyszeć, żeby chociaż jeden gest zobaczyć…
I czy to robił
z najwyższych, godnych pochwały motywacji, czy ze zwykłej
ciekawości, to jednak wydaje się, że dzisiejszy świat wręcz
łaknie, wręcz wypatruje ludzi wielkich, ludzi Bożych, ludzi
głębokich…
To są właśnie owi mali, to są właśnie owi
prości – a przecież głębocy i wielcy!
Jeszcze
raz podkreślmy – tu nie ma znaczenia ich stanowisko, ilość
tytułów naukowych przed nazwiskiem, czy zasobność ich konta i ich
portfela.
Największe znaczenie ma tu wewnętrzne ich
nastawienie, zasobność ich serca, ich duchowe bogactwo…

Właśnie takich ludzi dzisiaj świat potrzebuje, na takich czeka,
takich wygląda, wręcz łaknie! Nawet, jeżeli nie do końca zdaje
sobie z tego sprawę, albo udaje, że tak nie jest. Albo ich
krytykuje, próbuje ośmieszać, sprzeciwia się im – wszystko
to tylko potwierdza, że ludzie ci dzisiaj są potrzebni.
Bo
kiedy świat już nasyci się pustką i głupotą ludzi hałaśliwych
i lekkomyślnych, kiedy już nacieszy się igrzyskami, zaczyna
wreszcie łaknąć chleba…
Czyli czegoś głębszego,
sensownego, czegoś mądrego. Nie można bowiem przez całe życie
tylko się bawić. Życie to nie zabawa. W życiu co i raz trzeba
odpowiedzieć na bardzo zasadnicze pytania i rozwiązać
bardzo zasadnicze problemy.
A wtedy bardzo się ceni obecność
człowieka, który żyje głębią…
W
Parafii w Celestynowie właśnie te dwa najbliższe dni to czas, w
którym przed Najświętszym Sakramentem mamy okazję ładować
nasze duchowe akumulatory,
aby potem móc jaśnieć światłem
Chrystusa.
W ramach nabożeństwa adoracyjnego, niegdyś zwanego
nabożeństwem czterdziestogodzinnym, przygotowujemy się do
czwartkowej Uroczystości odpustowej.
Niech
Pan napełnia nasze serca swoją obecnością, a my uniżając się
przed Jego Majestatem, chcemy stawać się owymi małymi i pokornymi
– po to, aby On sam mógł realizować przez nas swoje wielkie i
święte zamiary.
Bo owymi ludźmi wielkimi i głębokimi, na
których czeka dzisiaj świat, powinniśmy być my sami…

7 komentarzy

  • W dzisiejszych czasach zbyt często gardzimy tymi małymi, począwszy od siebie samych. Wyszukujemy błędy, braki, niedoskonałosci. Nie dajemy szans na rozwój. Czyżbyśmy zatracili owo na obraz i podobienstwo Boże ? Zagubili je ? Przestali w sobie widzieć pierwiastek samego Boga ?
    Pytanie o to, kto właściwie jest największy w krolestwie niebieskim nie jest wyrazem pychy, ale wyrażeniem pragnienia pełni. Staje się objawem zapatrzenia się w siebie, gdy tracimy z oczu perspektywę, że to my dziećmi jesteśmy w rękach dobrego Ojca. Wtedy należałoby dodać na koniec tego pytania: i czemu ja ?
    Tak bardzo wiele zalezy od wyboru punktu patrzenia. Dlatego Chrystus przywołał dziecko, postawił je przed nimi. oto ten punkt. Bezbronne dziecko nie pozostawione same sobie. Sam Ojciec o nie się troszczy. Posyła aniołów, aby strzegli je na jego drogach. Anioł Stróż nie może zrobić nam krzywdy, gdyż jego nieustanna więź z Bogiem sprawia, że dobrze wiedzą, czego nam potrzeba i starają się ze wszystkich sił byśmy byli szczęśliwi. Kontemplować dziecko w chwili pojawienia się pytania o największe to podjąć dobrą decyzję, której owoce wspaniałymi będa.
    Każdy z nas ma swojego osobistego anioła stróża. Potrzeba nam więcej komuniakcji między nimi Posyłajmy aniołów do aniołów stróżów naszych braci i sióstr, szczególnie do tych, którzy są trudnym darem. Nie pogardzajmy tymi, których Bóg postawił na naszej drodze. Gra idzie o zbyt wielką stawkę, bo mowa o wejściu do królestwa niebieskiego, o wiecznej szczęśliwości. Bóg naprawdę chce, byśmy tam weszli. Czyni wszystko, by zagościła ona w sercu każdego z nas.

  • "W dzisiejszych czasach zbyt często gardzimy tymi małymi, począwszy od siebie samych. Wyszukujemy błędy, braki, niedoskonałosci. Nie dajemy szans na rozwój. Czyżbyśmy zatracili owo na obraz i podobienstwo Boże ? Zagubili je ? Przestali w sobie widzieć pierwiastek samego Boga ?" – niemniej, nachalna ideologia królująca w naszym świecie mówi dokładnie coś innego: zaakceptuj siebie, tylko od ciebie wszystko zależy, możesz wszystko, "róbta co chceta" itd. w skrócie: jesteś bogiem! To jest niebezpieczeństwo mogące doprowadzić do nadmuchania ego, którego rozrost wokół możemy nieustannie obserwować :).
    pozdrawiam
    Robert

    • Owszem, lecz bez własciwej hierarchii wartosci ryzyko nadmuchania ego jest o wiele większe :). Z przykroscią obserwujemy w naszej cywilizacji stawianie wartosci – tlumacząc anglosaskie upside down – do góry nogami. Wczoraj w kazaniu usłyszałem swiadectwo księdza, który wrócił z Fatimy: otóż coraz więcej pielgrzymów przybywa do Matki z odległych krajów, a coraz mniej z Europy :-/, czyż nie zaczyna to być wymowne? Symboliczne?

  • "Bądź mężny i mocny, nie lękaj się, nie bój się ich, gdyż Pan, Bóg twój, idzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci".
    Dziękuję Ci za te Słowa, Panie, bo dziś były od rana lekarstwem na moją duszę. Ufam Ci Panie, jesteś ze Mną w radościach i smutkach. Dziękuję Ci Ojcze, na zawsze chcę być Twoim dzieckiem.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.