Pan jest z tobą, dzielny wojowniku!

P
Szczęść Boże! Moi Drodzy, zwróćcie uwagę na wczorajszy wpis Domownika, zawierający bardzo ważną prośbę. O ile tylko możecie, włączcie się w to dzieło. Już teraz dziękuję za każdy dobry odruch serca. 
   Życzę wszystkim dobrego dnia! Niech będzie on czasem zrzucania z serc balastu, który je przytłacza – do czego zachęca nas dzisiaj Jezus w swoim Słowie.
            Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie
Św. Bernarda, Opata i Doktora Kościoła,
do
czytań: Sdz 6,11–24a; Mt 19,23–30
CZYTANIE
Z KSIĘGI SĘDZIÓW:
Oto
przyszedł anioł Pana i usiadł pod terebintem w Ofra, które
należało do Joasza z rodu Abiezera. Gedeon, syn jego, młócił na
klepisku zboże, aby je ukryć przed Madianitami. I ukazał mu się
anioł Pana i rzekł mu: „Pan jest z tobą, dzielny wojowniku!”
Odpowiedział
mu Gedeon: „Wybacz, Panie mój! Jeżeli Pan jest z nami, skąd
pochodzi to wszystko, co się nam przydarza? Gdzież są te wszystkie
dziwy, o których opowiadają nam ojcowie nasi, mówiąc: «Czyż Pan
nie wywiódł nas z Egiptu»? A oto teraz Pan nas opuścił i poddał
nas pod jarzmo Madianitów”.
Wtenczas
Pan zwrócił się ku niemu i rzekł do niego: „Idź z tą siłą,
jaką posiadasz, i wybaw Izraela z ręki Madianitów. Wiedz, że Ja
ciebie posyłam”.
Odpowiedział
Mu Gedeon: „Proszę Cię, Panie mój, jakże wybawię Izraela? Ród
mój jest najbiedniejszy w pokoleniu Manassesa, a ja jestem ostatni w
domu mego ojca”.
Pan
mu odpowiedział: „Ponieważ Ja będę z tobą, pobijesz Madianitów
jak jednego męża”. Odrzekł mu na to: „Jeżeli jesteś mi
życzliwy, daj mi jakiś znak, że to Ty mówisz ze mną. Nie oddalaj
się stąd, proszę Cię, aż wrócę do Ciebie. Przyniosę moją
ofiarę i położę ją przed Tobą”. A on na to: „Poczekam tu,
aż wrócisz”.
Gedeon
oddaliwszy się przygotował koźlę ze stada, a z jednej efy mąki
przaśne chleby. Włożył mięso do kosza, a polewę do garnuszka i
przyniósł to do Niego pod terebint i ofiarował. Wówczas rzekł do
niego anioł Pana: „Weź mięso i chleby przaśne, połóż je na
tej skale, a polewkę rozlej”. Tak uczynił. Wówczas anioł Pana
wyciągnął koniec laski, którą trzymał w swym ręku, dotknął
nią mięsa i chlebów przaśnych i wydobył się ogień ze skały.
Strawił on mięso i chleby przaśne. Potem zniknął anioł Pana
sprzed jego oczu.
Zrozumiał
Gedeon, że to był anioł Pana, i rzekł: „Ach, Panie mój, Panie!
Oto anioła Pańskiego widziałem twarzą w twarz!” Rzekł do niego
Pan: „Pokój z tobą! Nie bój się niczego. Nie umrzesz!” Gedeon
zbudował na tym miejscu ołtarz dla Pana i nazwał go: „Pan jest
pokojem”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę powiadam wam: Bogaty z
trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam
powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne
niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego”.
Gdy
uczniowie to usłyszeli, przerazili się bardzo i pytali: „Któż
więc może się zbawić?”
Jezus
spojrzał na nich i rzekł: „U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga
wszystko jest możliwe”.
Wtedy
Piotr rzekł do Niego: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy
za Tobą, cóż więc otrzymamy?”
Jezus
zaś rzekł do nich: „Zaprawdę powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy
Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzyście
poszli za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach sądząc
dwanaście pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści
dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole stokroć
tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy.
Wielu
zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi”.
Patron
dnia dzisiejszego, Bernard,
urodził się w roku 1090 koło Dijon we Francji.

Otrzymał staranne wychowanie chrześcijańskie. W roku 1111 wstąpił
do opactwa cystersów w Citeaux. Wkrótce został opatem nowego
klasztoru w Clairvaux i
pełnił tę funkcję przez trzydzieści osiem lat!
Zmarł
20 sierpnia 1153 roku.
Święty
Bernard zasłynął jako gorliwy
opat swojej rodziny zakonnej, ale
także – jako myśliciel,
teolog i mistyk.
Umiał
łączyć życie czynne z kontemplacją. Mając w ciągu dnia tak
mało czasu na rozmowę z Bogiem, poświęcał
na nią długie godziny nocy.

Założył około trzystu fundacji zakonnych, w tym także cysterską
fundację w Jędrzejowie.
Całym
swoim pracowitym życiem, przy pomocy łaski Bożej, wywarł
znaczący wpływ na życie Kościoła swej epoki.
Był jedną z
największych postaci XII wieku. Nazywano go „wyrocznią
Europy”.
Był obrońcą papieża Innocentego II. Położył
kres schizmie Anakleta w Rzymie. Napisał regułę templariuszy
– zakonu powołanego w 1118 roku do ochrony pielgrzymów od napadów
i stania na straży Grobu Chrystusa. Wyjednał także u Papieża jej
zatwierdzenie.
W
sposób jasny i energiczny bronił czystości wiary. Wystąpił
przeciwko tezom Abelarda – człowieka bardzo awanturniczego i
traktującego prawdy wiary w sposób przesadnie intelektualny.
Skłonił go nawet do pojednania z Kościołem! Jednak w
sposób zasadniczy zasłynął Bernard swymi pismami. Jest ich wiele:
od drobnych rozpraw teologicznych, poprzez utwory ascetyczne,
modlitwy, kończąc na listach i kazaniach. Spośród ułożonych
przezeń modlitw wszyscy chyba najbardziej znamy tę do Matki
Bożej, zaczynającą się od słów: „Pomnij, o Najświętsza
Panno Maryjo
…”. Wśród listów, zachował się – między
innymi – list do biskupa krakowskiego.
Ponadto,
wyróżniał się nasz Święty wielkim
nabożeństwem do Męki Pańskiej:

widok krzyża wywoływał u niego szczere łzy, a bracia zakonni
widzieli nieraz, jak ciepło i serdecznie rozmawiał z Chrystusem
Ukrzyżowanym. Nadzwyczajny
dar wymowy zjednał mu tytuł „doktora miodopłynnego”.

Pan
jest z tobą, dzielny wojowniku!

– usłyszał dzisiaj Gedeon z ust Anioła Pańskiego. A zaraz potem
zostało mu zlecone bardzo ważne zadanie: wybawić
Izraela z ręki Madianitów.

Jak się można było spodziewać, przestraszył się tego zadania i
związanych z nim trudności młody Gedeon, dlatego zapytał bardzo
szczerze i wprost: Proszę
Cię, Panie mój, jakże wybawię Izraela? Ród mój jest
najbiedniejszy w pokoleniu Manassesa, a ja jestem ostatni w domu mego
ojca.

Zważywszy
na argument, jakim się posłużył, musimy chyba stwierdzić, że go
dobrze rozumiemy.
A
jednak Pan nie ustąpił, natomiast zapewnił swego młodego sługę,
że będzie
go wspierał.
Chciał
w ten sposób zapewne powiedzieć, że pomimo, iż Gedeon pochodzi z
najbiedniejszego rodu, a do tego sam jest najsłabszy i najmniejszy w
swoim rodzie, to jednak
Pan dokona przez niego swego dzieła.

A może to jeszcze ująć inaczej: im bardziej Gedeon po
ludzku jest niezdatny

do spełnienia tego zadania, tym bardziej otwiera się przestrzeń do
działania
samego Boga przez niego.

Bo Bóg najchętniej posługuje się tymi najsłabszymi,
ale całkowicie
Mu ufającymi.
To
właśnie w tym kontekście trzeba nam odczytywać dzisiejsze
ewangeliczne pouczenie Jezusa: Zaprawdę
powiadam wam: Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa
niebieskiego. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi
przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa
niebieskiego
.
Oczywiście,
wiemy, że nie chodzi tu dosłownie o ucho igły, tylko o
furtkę w Złotej Bramie Jerozolimy,

przez którą to furtkę wielbłąd był w stanie przejść, o ile
tylko nie był objuczony. Wiemy także, że mówiąc
o człowieku bogatym,
Jezus
wcale nie miał
na myśli
tego,
kto ma dużo w portfelu czy na koncie, ale tego,
kto ma serce objuczone niczym
ów
wielbłąd,

który właśnie z tego powodu nie da rady przejść przez furtkę w
murach Jerozolimy.

I
dlatego właśnie –
jak mówi dziś
Jezus –
przy
odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały,
wy, którzyście poszli za Mną, zasiądziecie również na dwunastu
tronach sądząc dwanaście pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mego
imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub
pole stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy
.
Przykład
Gedeona i Bernarda z Clairvaux pokazuje nam, że człowiek jest
w stanie uczynić bardzo wiele i dokonać rzeczy niezwykłych,

i bardzo wiele osiągnąć, o ile tylko zda
się na Boga i uwolni swe serce od całego tego obrzydliwego balastu,

który go przytłacza. I to zarówno balastu
materialnego,

a więc przywiązania do tylu różnych rzeczy, bez których naprawdę
można się obejść i które do niczego w sumie nie są potrzebne,
jak
i tego balastu duchowego
w
postaci swoich przyzwyczajeń, utartych schematów myślenia i
przekonania o własnej nieomylności.
Im
bardziej i im szybciej człowiek się od tego uwolni, a odda całe
swoje życie i całego siebie w ręce Jezusa, przekona się – i to
przekona się naprawdę bardzo szybko – jak
wiele w jego życiu Pan dokona.

I w życiu innych – przez niego. Tylko co zrobić, skoro nam tak
bardzo żal pozbyć się tego wszystkiego?…
No,
cóż… Musimy się zdecydować i jasno określić, co ma dla nas
największą wartość i o co warto zabiegać… I z czego – w
związku z tym – warto zrezygnować… Wszystkiego mieć nie można.
Dlatego trzeba się opowiedzieć: albo
bogactwo doczesne, albo to Jezusowe.

Decyzja musi być odważna, jednoznaczna i konkretna! Nie
da się i nie można od niej uciekać…

5 komentarzy

  • Rozdzielenie bogactwa od tego, który je posiada. Nie ilość posiadania świadczy o trudności wejścia do królestwa niebieskiego, ale stopień przywiązania serca do posiadanego mienia. Można mieć mało i być zniewolonym, a można mieć wiele i pozostawać wolnym. W czymże jesteśmy bogaci ?
    Chrystus nie mówi, że bogaty nie wejdzie do królestwa niebieskiego i to należy podkreślić. Zapowiada pewną trudność w tej materii. I chociaż obraz ucha igielnego jest bardzo wymowny to, z dalszej części ewangelii jasno wynika, że u uludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest moźliwe.
    Kolejny raz pojawia się zaniedbana perspektywa życia wiecznego. Uczniowie przerazili się bardzo słysząc takie a nie inne słowa Pana. Przecież do bogaczy nie należeli. Ubodzy byli, a ten który miał wiele to rozdał biedakom i potrzebującym. A te dwa stwierdzenia dotknęły ich do głębi. Oni dostrzegli niemożność zbawienia : któż więc może się zbawić ?
    Ciekawe kto z nas przeraził się tym, że mógłby nie zostać zbawiony ? Nikt nie może się zbawić. Człowiek został zbawiony i przyjęcie tego daru to pierwszy krok do pełni szczęścia. Nie zasłużyłem. Darmo i bezwarunkowo otrzymałem dar królestwa niebieskiego.
    Zbawienie to wielkie dzieło Boże, które dokonało się w Chrystusie. On jest Drogą Prawdą i Życiem i nie ma innego, w którym moglibyśmy być zbawieni.
    Wyznanie Piotra świadczy o tym, że uczniowie – na wzór Mistrza opuścili wszystko i poszli za Chrystusem by wypełnić wolę Ojca. Co otrzymają? A co otrzymał Syn Boży ? Powrócił do Ojca, do domu.
    Zechciał Bóg, by w Nim zamieszkała cala pełnia bóstwa. Chrystus uniżył się , umarł na krzyżu i został wywyższony. Na Jego imię zgina się każde kolano istot podziemnych, ziemskich i niebieskich. Bo to imię zbawienia. A skoro zbawienie stanie się naszym udziałem to czyż coś innego się liczy ? Wtedy widzimy w innym świetle, innymi oczyma.

    • Problem bogactwa, przywiązania do bogactwa, ubóstwa… Chyba do końca świata ludzie będą się nad tym zastanawiać… Pozdrawiam i błogosławię+! Ks. Jacek

  • Dziś o Gedeonie słyszałam na stadionie w Kazimierzu Biskupim, gdzie Mszę o uzdrowienie prowadził o. Bashabora z 30 kapłanami. Retransmisję można zobaczyć http://dobremedia.org/
    Jutro kolejny dzień rekolekcji. Duch Święty działa. Jezus żyje.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.