Czuwać – to znaczy…

C
Szczęść Boże! Moi Drodzy, wróciliśmy wczoraj ze spływu kajakowego. Wszystko odbyło się spokojnie i pięknie: Pan dał wspaniałą pogodę i stale czuwał nad nami, także wewnętrzna atmosfera wyjazdu była niezwykle ciepła i serdeczna. A do tego – nie brakło prawdziwego entuzjazmu Młodzieży…
   Więcej o tym może przy innej okazji, bo dzisiaj wyprowadzam się już tak na dobre z Celestynowa i za chwilę przybędzie Ekipa, która pomoże mi się zapakować. Dlatego już z nowego miejsca, na spokojnie, opiszę to i owo ze spływu i podziękuję tak konkretnie za wszystkie Wasze wypowiedzi. Tymczasem dziękuję Markowi za trzydniowe prowadzenie Gospodarstwa i za rewelacyjne, mocne i konkretne – jak zawsze – rozważania, które czytałem uważnie każdego dnia.
     A to zdjęcie – jak to ktoś określił: „Wujka Marka” – pod wczorajszym słówkiem rzeczywiście jest dosyć tajemnicze… Nie wiadomo, co można wyczytać w takim spojrzeniu…
       Dzisiaj o godz. 18.00 odprawię Mszę Świętą dziękczynną za posługę w Celestynowie, w czasie której to celebracji będę polecał także Was wszystkich, Kochani, dziękując za naszą dotychczasową współpracę na blogu. Mam nadzieję, że będzie ona kontynuowana. Jednocześnie także mam zamiar – nie wiem, czy wyrobię się z czasem – zamieścić dzisiaj jeszcze jeden wpis, po południu, a w nim podziękowanie, jakie wygłoszę na Mszy Świętej wieczornej. Mam nadzieję, że mi się to uda. A jak nie dziś, to jutro.
     Tymczasem wszystkich serdecznie pozdrawiam!
               Gaudium et spes!  Ks. Jacek
Piątek
21 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: 1 Tes 4,1–8; Mt 25,1–13
CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO
PAWŁA APOSTOŁA DO TESALONICZAN:
Bracia,
prosimy i zaklinamy was w Panu Jezusie: według tego, coście od nas
przejęli w sprawie sposobu postępowania i podobania się Bogu, jak
już postępujecie, stawajcie się coraz doskonalsi! Wiecie przecież,
jakie nakazy daliśmy wam przez Pana Jezusa.
Albowiem
wolą Bożą jest wasze uświęcenie: powstrzymywanie się od
rozpusty, aby każdy umiał utrzymywać własne ciało w świętości
i we czci, a nie w pożądliwości namiętnej, jak to czynią nie
znający Boga poganie. Niech nikt w tej sprawie nie wykracza i nie
oszukuje brata swego, albowiem jak wam to przedtem powiedzieliśmy,
zapewniając uroczyście: Bóg jest mścicielem tego wszystkiego. Nie
powołał nas Bóg do nieczystości, ale do świętości. A więc kto
to odrzuca, nie człowieka odrzuca, lecz Boga, który przecież daje
wam swego Ducha Świętego.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MATEUSZA:
Jezus
opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: „Podobne jest
królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje
lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było
nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy,
ale nie wzięły ze sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami
zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się oblubieniec
opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły.
Lecz
o północy rozległo się wołanie: «Oblubieniec idzie, wyjdźcie
mu na spotkanie!» Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły
swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: «Użyczcie nam
swej oliwy, bo nasze lampy gasną». Odpowiedziały roztropne:
«Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do
sprzedających i kupcie sobie». Gdy one szły kupić, nadszedł
oblubieniec: te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną
i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc:
«Panie, panie, otwórz nam». Lecz on odpowiedział: «Zaprawdę
powiadam wam, nie znam was».
Czuwajcie
więc, bo nie znacie dnia ani godziny”.
Co znaczy to ostatnie
zdanie z dzisiejszej Ewangelii? Do czego wzywa? Przed czym ostrzega?
W kontekście usłyszanej przed chwilą Ewangelii wszystko wydaje się
jasne: mamy być stale przygotowani na przyjście Pana.
Zasadniczo – wiemy, o co chodzi… Ale – tak w konkrecie
naszego życia
– to na czym miałoby to polegać?
A
chociażby na tym, że – jeśli taka wola Boża – mógłbym
umrzeć za pięć minut. A nawet – w tym momencie!
Pan mógłby
przyjść, wezwać mnie, a ja nie szukałbym wtedy rozpaczliwie
sprzedawców oliwy, żeby uzupełnić zapasy, to znaczy: nie
szukałbym spowiednika, żeby się zdążyć jeszcze wyspowiadać,

albo kogoś, kogo skrzywdziłem, aby go przeprosić, tylko od
razu, w tym momencie, mógłbym spokojnie odejść do Pana

wiedząc, że nie spotka mnie tam żadna przykra niespodzianka, kiedy
wyjdzie na jaw cała prawda o mnie.
To
na tym polega owo czuwanie: to jest dbałość o taki stan ducha i
serca, żeby móc w każdej chwili stanąć przed Panem i zdać
relację ze swego życia.
I jeżeli będzie to właśnie takie
czuwanie, jeżeli ta gotowość w każdej chwili będzie pełna i
przyjście Pana zastanie nas przygotowanymi, wówczas spotkanie z Nim
nie będzie wiązało się z uciążliwością czy dramatem sądu,
ale z radością wejścia na ucztę – radością spotkania
Oblubieńca.
Żeby
to jednak było możliwe, warto zapewne skorzystać z porad Apostoła
Pawła, zawartych w dzisiejszym pierwszym czytaniu: Bracia,
prosimy i zaklinamy was w Panu Jezusie:
[…]
stawajcie
się coraz doskonalsi! Wiecie przecież, jakie nakazy daliśmy wam
przez Pana Jezusa.
Albowiem
wolą Bożą jest wasze uświęcenie: powstrzymywanie się od
rozpusty, aby każdy umiał utrzymywać własne ciało w świętości
i we czci, a nie w pożądliwości namiętnej, jak to czynią nie
znający Boga poganie.

[…]
Nie
powołał nas Bóg do nieczystości, ale do świętości. A więc kto
to odrzuca, nie człowieka odrzuca, lecz Boga

A
zatem – ciągłe panowanie nad sobą, ciągłe korygowanie siebie,
ciągłe czuwanie… Ciągłe czuwanie,
aby grzech podstępnie się nie zakradł, aby nieczystość nie
zalała serca,

aby stawać się coraz doskonalszym!
Kochani,
to jest zadanie
na całe życie,

bo z całą pewnością nie nastanie – za tego ziemskiego życia –
taki dzień, kiedy będzie można powiedzieć: ja już jestem
dokonały, ja już wszystko mam, wszelkie pokusy zwyciężyłem, zło
pokonałem, nie mam już żadnych problemów! Zawsze
będzie nad czym pracować, zawsze będzie nad czym czuwać, zawsze
będzie co poprawiać.

Oczywiście,
nie w atmosferze jakiejś paniki, albo cierpiętnictwa – jaki to ja
jestem umęczony, jak ja się muszę poświęcić, ile to ja muszę z
siebie dać… Jeżeli
na końcu tego wszystkiego będziemy widzieli Jezusa, jeżeli to
wszystko będziemy czynili ze względu na radość spotkania z
Oblubieńcem,

to nie będzie mowy o żadnym zmęczeniu, znużeniu, czy jakimś
nadzwyczajnym wyrzeczeniu, ale będzie to takie naturalne, ze
szczerego serca płynące pragnienie uczynienia wszystkiego, co tylko
można, aby
na to spotkanie dobrze się przygotować i Jezusa nie zawieść…
Bardzo
szczególnie brzmi to Jezusowe przesłanie w ostatnim dniu
duszpasterskiej posługi w parafii…

9 komentarzy

  • Panie, Boże mój, jedyna nadziejo moja, wysłuchaj mnie, abym nie uległ zmęczeniu i nie zaniechał poszukiwania Ciebie, ale bym zawsze gorliwie szukał oblicza Twego. Ty sam daj mi siły na poszukiwanie, Tyś bowiem pozwolił, abym Cię znalazł, Tyś mi dał nadzieję, że odnajdę Ciebie.

    św.Augustyn

    Szczęść Boże ks.Jackowi w następnej parafii, obdarz go swoimi łaskami i błogosławieństwem.
    Serdeczne Bóg zapłać za wszystkie słowa które słyszałam i za te które czytam na blogu.W.

  • Zwracam się z pokorną prośbą o modlitwę za moją siostrę, która jest na granicy załamania nerwowego z powodu rozpusty, o której dzisiaj mówi nam Pismo Św., swojego małżonka Próbujemy jej pomóc, ale sytuacja wygląda bardzo źle. Jest także dziecko, które cierpi z powodu niedojrzałości swojego rodzica. Boję się o moją siostrę, jej córkę i resztę rodziny. Boże, Ty możesz wszystko, więc błagam Cię pomóż mojej siostrze. Spraw, żeby Twoje światło oświecenia przebiło się przez ciemności zła, którymi są otoczeni mój szwagier i jego kochanka. Ze łzami w oczach wołam do Ciebie z nędzy naszego człowieczeństwa uznając naszą bezradność wobec grzechu, który nas uśmierca. Oczyść nas z tego trądu! Jesteś dla nas jedyną nadzieją. Okaż nam swoje Miłosierdzie, błagam. Anna

  • Nowy etap w życiu ks. Jacka (nowa parafia) to zachęca do analizy co można byłoby zmienić, więc życzę wnikliwej analizy dotychczasowej posługi i wprowadzenia zmian w duszpasterstwie ( jeśli takie Ksiądz wymyśli 🙂 ) w kolejnej parafii. Ja ze swej strony obiecuję wsparcie modlitewne – małą lampkę oliwy, bo już przywykłam do codziennego czytania rozważań Księdza nad Słowem Bożym i nie wyobrażam sobie gdyby takich nie było lub gdybym z innych przyczyn nie mogła ich czytać. Szczęść Boże Księże Jacku!

  • Z całego Serca pragnę podziękować ks. Jackowi za Słuźbę w naszej parafii. Žyczę Księdzu wszystkiego najleszego, i samych Łask Bożych.

    Pepe

  • Byłam z mężem na mszy pożegnalno-powitalnej i naprawdę się cieszę że jeszcze raz mogłam ks.Jacka usłyszeć. Podpisuję się pod wszystkie życzenia, chociaż małą łezkę niestety uroniłam ale tak już mam.Jeszcze raz odwołuję się do wcześniej wczoraj wpisanych przezemnie słów św.Augustyna.
    Z Panem Bogiem Ks.Jacku. W.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.