Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi…

D
Szczęść Boże! Kochani, dzisiejsze poranne informacje na temat planowanego konfliktu w Syrii tchną umiarkowanym optymizmem. A zatem – warto i trzeba się modlić! Jeszcze więcej tej modlitwy potrzeba, a wówczas uda się uniknąć kolejnego dramatu. I bardziej do tego przyczynią się ludzie wierzący swoją modlitwą, aniżeli politycy swymi zabiegami. Chociaż nie mamy wątpliwości, że to oni właśnie później przypiszą sobie całą zasługę. Ale – Pan Bóg nad nami wszystkimi…
       Trwajmy zatem dalej, Kochani, na modlitwie o pokój na świecie. Cały czas także polecam Waszej uwadze i modlitwie Wielką Księgę Intencji. 
        Życzę wszystkim błogosławionego dnia! A jutro – słówko z Syberii…
                Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Środa
23 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Kol 3,1–11; Łk 6,20–26
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KOLOSAN:
Bracia:
Jeśliście razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego,
co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga.
Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście
bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże
Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w
chwale.
Zadajcie
więc śmierć temu, co jest przyziemne w waszych członkach:
rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości,
bo ona jest bałwochwalstwem. Z powodu ich nadchodzi gniew Boży na
synów buntu. I wy niegdyś tak postępowaliście, kiedyście w tym
żyli. A teraz i wy odrzućcie to wszystko: gniew, zapalczywość,
złość, znieważanie, haniebną mowę od ust waszych. Nie
okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z siebie dawnego człowieka
z jego uczynkami, a przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia
ku głębszemu poznaniu Boga, według obrazu Tego, który go
stworzył. A tu już nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani
nieobrzezania, barbarzyńcy, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz
wszystkim we wszystkich jest Chrystus.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
W
owym czasie Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił:
„Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy
królestwo Boże. Błogosławieni
wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.
Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się
będziecie.
Błogosławieni
będziecie, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród
siebie, gdy was zelżą i z powodu Syna Człowieczego podadzą w
pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym
dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem
przodkowie ich czynili prorokom.
Natomiast
biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada
wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć
będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić
się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić
was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym
prorokom”.
Bardzo
jasne i jednoznaczne jest – jak się wydaje – przesłanie
płynące z dzisiejszego pierwszego czytania. Myślę, że nawet bez
dodatkowego szczegółowego komentowania można je wziąć jako
program osobistej formacji chrześcijańskiej. Paweł bowiem zachęca:
Jeśliście razem z
Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie
przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w
górze, nie do tego, co na ziemi
.
A
potem – niejako w konsekwencji tego pouczenia – następne
wskazanie: Zadajcie
więc śmierć temu, co jest przyziemne w waszych członkach:
rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości,
bo ona jest bałwochwalstwem. Z powodu ich nadchodzi gniew Boży na
synów buntu. I wy niegdyś tak postępowaliście, kiedyście w tym
żyli. A teraz i wy odrzućcie to wszystko: gniew, zapalczywość,
złość, znieważanie, haniebną mowę od ust waszych. Nie
okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z siebie dawnego człowieka
z jego uczynkami, a przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia
ku głębszemu poznaniu Boga…

Otóż
właśnie, człowiek odkupiony przez Chrystusa – to człowiek
odnowiony,
to człowiek bardzo
obdarowany,

to człowiek wybrany.
To człowiek podniesiony do
wielkiej godności.

On nie może zatem
dążyć
tylko do spraw ziemskich, ale musi mieć
przed swymi oczyma perspektywę Nieba…

I
nie może taki człowiek ciągle
wracać do swoich wad i grzechów

– i to zarówno tych, wymienionych przez Pawła, jak i tych, które
przeniosły nam nasze czasy.
Człowiek
odnowiony, a więc taki, który przez Chrzest włączył się w
Chrystusa i jego zbawcze dzieło, dąży
do tego, co jest bezpośrednio związane z Chrystusem i tym Jego
dziełem.

Jeżeli bowiem dana została człowiekowi łaska zmartwychwstania z
grzechu do pełni życia, to nie powinien on już powracać
do tego stanu, z jakiego

właśnie
się podniósł – a może lepiej powiedzieć: został podniesiony.

Kochani,
ja myślę, że my musimy jakoś tak bardziej uświadamiać sobie –
właśnie my, wierzący; my, przyjaciele Jezusa – że naprawdę
jesteśmy bardzo
zaszczyceni, obdarowani i wybrani.

Bo my chyba jednak za mało zdajemy sobie z tego sprawę. Dlatego to
nasze chrześcijaństwo jest takie
smutne i mało dynamiczne,

i dlatego także tak łatwo powracamy do swoich słabości i
grzechów.
Dzieje
się tak dlatego, że my nie potrafimy tak
szczerze ucieszyć się tym, że – i jak bardzo – jesteśmy przez
Pana obdarowani i ubogaceni.

On nas naprawdę dźwignął z naszych grzechów, On nam naprawdę
otworzył Niebo, On nas naprawdę wybrał i ukochał, On nas naprawdę
dostrzegł i dowartościował… Każdą
i każdego z nas – indywidualnie i po imieniu.
Dlatego
nie
możemy powracać do starych przyzwyczajeń i upadków!
Musimy
naprawdę zerwać z tym wszystkim, co w nas takie małe, ciasne,
podłe, przyziemne… Nawet, jeżeli te codzienne ludzkie
przeciwności i trudności na nas przyjdą, to one nie
mogą przykuć całej naszej uwagi i całego naszego serca do ziemi.

One jeszcze bardziej mają nas nakierować właśnie na Jezusa –
Tego, który dzisiaj do wszystkich, dotkniętych owymi trudnościami,
ale ufającymi Mu bezgranicznie, mówi: Błogosławieni!
Obyśmy
zawsze zaliczali się do tej grupy, a nie do grona tych, którym Pan
będzie musiał powiedzieć: Biada
wam!…

13 komentarzy

  • Mówiąc szczerze, nasz papież Franciszek coraz bardziej mnie zadziwia, mam nadzieję, że moje obawy spowodowane ustąpieniem poprzednika nie sprawdzą się.
    http://wpolityce.pl/depesze/62276-papiez-pisze-do-lewicowej-gazety-czas-na-otwarty-i-wolny-od-uprzedzen-dialog
    Mam w zwiazku z tym pytanie do ks. Jacka – jak mamy rozumieć, że my (czyt. KK) nie posiada prawdy, bo dla wierzącego nie jest ona absolutna? Zaczynam się gubić, bo cała moja wiara opiera się na zalożeniu, że Chrystus = Bóg = Prawda :). Teraz taka dawka papieskiego relatywizmu może wskazywać na to, że to buddysci mają rację ;). Niestety nie znam tresci całego listu Franciszka (może ktos, kto zna włoski jest w stanie go przeczytać na stronie La Reppublica ?),zatem mam nadzieję, że jest to tylko jakis dziwny kontekst szerszego zrozumienia całosci :-/

    • Drogi Robercie fakt że nie jestem ks. Jackiem, ale zadałes pytanie i mi sie wydaje że czy to papież czy buddyści, jedni i drudzy mają rację a my mamy wolna wolę i rozum i to my zadecydujemy jak wybierzemy zgodnie ze swoim sumieniem. To my wybierzemy czy bedziesz miłował bliźniego jak siebie samego??..

    • Ja też nie jestem ks. Jackiem tylko ks. Markiem… Przeczytałem ten artykuł i prawdę mówiąc, według mnie, niewiele on mówi. To są wyrwane z kontekstu słowa i można je bardzo różnie rozumieć. I myślę, że zbyt daleko idącym wnioskiem jest, na podstawie takiego artykułu poddawać w wątpliwość decyzję Ducha Świętego co do wyboru Papieża Franciszka. Mnie on też zadziwia, ale ja to widzę jako potwierdzenie działania Ducha Świętego, że to On za tym stoi. Potrzebny jest nam taki Boży ferment, zadziwienie, poruszenie. I Bogu chwała, że to jest. Dowiadujemy się przecież o licznych nawróceniach, ludziach wracających do Kościoła, o spowiedziach tam, gdzie się nie spowiadali… I to ma być przekreślone,przez zupełnie niejasny artykuł?
      To taka mała polemika, proszę się nie gniewać…
      Pozdrawiam.

    • UFFFFF ;-), podejrzewałem wybiórczy charakter cytatów, czego wyraz dałem w ostatnim zdaniu. Zgadzam się z tym co Ksiądz napisał i nie było moim zamiarem poddawanie w wątpliwosć wybór Franciszka. Niemniej, o czym dobrze wie i Ksiądz i ja, w historii naszego Koscioła papieżami zostawali ludzie różni, tacy którzy "nie stanęli na wysokosci zadania" również :). Cóż, trzeba modlić się za Franciszka o siły do aktywnego działania. Podoba mi się to, co robi w Kosciele, ale pamiętajmy, że nawrócenia i "szaleństwo radosci swiata" na punkcie papieża było również po wyborze Angelo Ronacalli …. po czym zaczął zmieniać Kosciół, no a teraz mamy to co mamy na zachodzie 🙂 (chociaż GieWu utyskuje, bo okazało się, że ostatnio wzrosła ilosć powołań 🙂 )

  • „Nie mówiłbym, nawet gdy chodzi o wierzących, o prawdzie «absolutnej» w tym znaczeniu, że absolutne jest to, co nie jest związane, co nie ma żadnych relacji. Prawda zgodnie z wiarą chrześcijańską to miłość Boga do nas w Jezusie Chrystusie. A więc prawda to relacja! Co nie znaczy, że prawda jest zmienna i subiektywna, wręcz przeciwnie. Znaczy, że przedstawia się nam ona zawsze jako droga i życie” – dodaje Ojciec Święty, przypominając słowa Chrystusa: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem” (J 14,6)- tak dosłownie brzmi cytat z papieskiego listu, który wywołał dyskusje. Myślę, że warto zawsze czytać uważnie i w całym kontekście. A co do Papieża Jana XXIII i jego reformy, to ja uważam i jego samego, i jego dzieło – za wielkie dary Boże dla Kościoła. A to, że Zachód nie potrafił uchwał Soboru należycie wprowadzić w życie, to ich problem – nie Kościoła, ani Papieża. Ja bym nie stawiał sprawy w ten sposób, że był to nieudany wybór dlatego, że Papież ten zwołał Sobór. Uważam, że ta odważna decyzja była wyrazem jego wielkości. Dziękuję wszystkim za świetną wymianę poglądów. Ks. Jacek

    • Chyba jednak nie najgorzej pełnił swoja posługę Jan XXIII – jeśli za chwilę Kośćiół zaliczy go w poczet swoich świętych, a na dokumentach soborowych opieramy się do dziś i ciągle szukamy sposobów na to jak lepiej io pełniej wprowadzić ich przesłanie w życie Kościoła. Natomiast jeśli chodzi o obecnego papieża – cóż media jakoś szczególnie go lubią i nieustannie czynią sobie pożywkę wydzierając z kontekstu treści papieskiego nauczania… robiąc tym samym papieżowi krzywdę a zwyczajnym ludziom "wodę z mózgu". Myślę, że warto to dziś uświadamiać – sobie i innym, bo średnio raz w tygodniu wybucha jakaś sensacja w sprawie papieskiego nauczania, a potem okazuje się, że On zupełnie co innego chciał przekazać i zupełnie inaczej sie wyraził, a medialne interpretacje zrobiły z niego "kościelnego rewolucjonistę". Pozdrawiam serdecznie. J.B.

    • Zdaje się, że nie zostałem zrozumiany: nie chodziło mi o to, czy papież Jan XXIII pełnił dobrze czy źle posługę, ale o to, że w podobnej "euforii" Świat Go witał i chwalił, ludzie się nawracali (nawiązałem tu do argumentu ks. Marka dotyczącego Franciszka, pozostaje jeszcze kwestia trwałości nawróceń), ale niestety przez kolejne 50 lat kondycja naszego Kościoła w Europie Zach. stale się zmieniała pikując. Jeszcze raz co do Vaticano II: nie jestem zwolennikiem Bractwa Piusa XII, nie jestem przeciwnikiem soboru, ale nie jestem też jego afirmantem. Trafiają do mnie niektóre argumenty "strony konserwatywnej", a zupełnie nie trafiają argumenty "modernistów" :-). Jak wiemy już w trakcie obrad środowisko kościelne było podzielone, w skrócie: "konserwatyści" krytykowali sobór za uleganie naciskom modernistycznym, a "postępowcy" za zbyt mało idące zmiany :-).
      Pozdrawiam
      Robert

  • Nie zapominajmy jednak, że Sobór Powszechny to zawsze także dzieło Ducha Świętego, dlatego nie możemy nań spoglądać jedynie od strony ludzkich machinacji. Natomiast z całą pewnością pozostaje problem wprowadzania ustaleń i nauki soborowej w życie, ale to jest – i tu się powtórzę – problem tych, którzy mają ją wprowadzać… Pozdrawiam serdecznie! Ks. Jacek

    • Dzieło Ducha Świętego – wierzę w to całym sercem, ale to słowo "także" dodaje kolorytu ;). To co człowiek jest w stanie "pokręcić" w życiu Koscioła, to Duch Święty poprzez różne działania naprawia :). Pamiętajajmy i o tym, że sobory nie brały się ot tak, spotkajmy się i pogadajmy, tylko były zwoływany przede wszystkim celem rozwiązywania żywotnych problemów Koscioła, sporów dogmatycznych, przeciwdziałania zagrożeniom itd. W sumie każdy sobór wnosił cos nowego w życie Koscioła i każdy miał swoich krytyków (Trydencki również) i dlatego własnie nie rozumiem radykalnych krytyków SW II 🙂

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.