Dajmy się Bogu uratować…

D
Szczęść Boże! Witam i pozdrawiam u progu nowego dnia. O godzinie 2.07 naszego czasu dostałem smsa od Marka, że jest już w Tomsku. Bogu niech będą dzięki! I Wam – za modlitwę. A wczoraj mało brakowało, że z powodu warszawskich korków spóźnilibyśmy się na samolot! Na szczęście, z Bożą pomocą, wszystko jakoś się ułożyło…
             Dobrego dnia!
                             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Sobota
29 tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Rz 8,1–11; Łk 13,1–9
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:
Bracia:
Teraz dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już
potępienia. Albowiem prawo Ducha, które daje życie w Chrystusie
Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci. Co bowiem
było niemożliwe dla Prawa, ponieważ ciało czyniło je bezsilnym,
tego dokonał Bóg. On też zesłał Syna swego w ciele podobnym do
ciała grzesznego i dla usunięcia grzechu wydał w tym ciele wyrok
potępiający grzech, aby to, co nakazuje Prawo, wypełniło się w
nas, jeżeli postępujemy nie według ciała, ale według Ducha.
Ci
bowiem, którzy żyją według ciała, dążą do tego, czego chce
ciało; ci zaś, którzy żyją według Ducha, do tego, czego chce
Duch. Dążność bowiem ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś
Ducha do życia i pokoju. A to dlatego, że dążność ciała wroga
jest Bogu, nie podporządkowuje się bowiem Prawu Bożemu ani nawet
nie jest do tego zdolna. A ci, którzy żyją według ciała, Bogu
podobać się nie mogą.
Wy
jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko
Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha
Chrystusowego, ten do Niego nie należy. Jeżeli natomiast Chrystus w
was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na skutki
grzechu, duch jednak ma życie na skutek usprawiedliwienia. A jeżeli
mieszka w nas Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten,
co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze
śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
W
tym czasie przyszli niektórzy i donieśli Jezusowi o Galilejczykach,
których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im
odpowiedział: „Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi
grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli?
Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy
podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których
zwaliła się wieża w Siloe i zabiła ich, było większymi
winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam
wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie”.
I
opowiedział im następującą przypowieść: „Pewien człowiek
miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał
na nim owoców, ale nie znalazł.
Rzekł
więc do ogrodnika: «Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam
owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co
jeszcze ziemię wyjaławia?»
Lecz
on mu odpowiedział: «Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja
okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w
przyszłości możesz je wyciąć»”.
Bóg
daje szansę człowiekowi. Bóg daje szansę nawrócenia. Bóg
zaprasza człowieka do współpracy w dziele nawrócenia.
Już
samo to jest niesamowite, bo przecież Bóg nie musi tego robić.
Skoro człowiek lekceważy sobie Jego miłość i odrzuca ją poprzez
grzech, to Bóg ma dostateczne argumenty do tego, żeby go ukarać,
a wręcz zniszczyć.
A tymczasem, przypowieść o drzewie
figowym, któremu dano jeszcze jedną szansę, realizuje się ciągle
w relacjach Boga z człowiekiem.
Punktem
zaś kulminacyjnym całego tego procesu ratowania zbuntowanego
stworzenia było posłanie na świat Jezusa Chrystusa, aby
dokonał swoistego przełomu w tym dziele. Święty Paweł tak o tym
mówi do Rzymian: Teraz dla
tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia.
Albowiem prawo Ducha, które daje życie w Chrystusie Jezusie,
wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci. Co bowiem było
niemożliwe dla Prawa, ponieważ ciało czyniło je bezsilnym, tego
dokonał Bóg. On też zesłał Syna swego w ciele podobnym do ciała
grzesznego i dla usunięcia grzechu wydał w tym ciele wyrok
potępiający grzech, aby to, co nakazuje Prawo, wypełniło się w
nas, jeżeli postępujemy nie według ciała, ale według Ducha
.
Otóż
właśnie, musimy zwrócić baczną uwagę na to, co zostało
zapisane w ostatnim zdaniu przytoczonego fragmentu: jeżeli
postępujemy nie według ciała, ale według Ducha.

To
bardzo ważne stwierdzenie. Bo jednak owi Galilejczycy
zginęli z ręki Piłata.

I na owych osiemnastu
wieża się zwaliła.

Nie wiemy też, jaki był ostateczny los drzewa figowego z
dzisiejszej Ewangelii – czy zostało uratowane, czy wycięte.
A
to wszystko oznacza, że sama Boża inicjatywa, zmierzająca do
ratowania człowieka, nie
wystarczy
,
jeżeli człowiek sam nie zechce się nawrócić.
W
całym bowiem tym procesie jest jeden bardzo istotny moment, który
może wszystko zniweczyć i całe działanie Boże zablokować:
moment
decyzji
człowieka.

Człowiek po prostu może nie chcieć się nawrócić. Człowiek po
prostu może nie dać się uratować.
To
właśnie z tego powodu, Kochani, duszpasterze
nie chcą jechać z Wami do domu chorego,

nawet umierającego, o ile dowiedzą się, że on tak naprawdę nie
chce spotkania z księdzem,
tylko
rodzina nalega. I dlatego także duszpasterze tak niechętnie, albo
wcale nie udzielają Sakramentu Namaszczenia Chorych w stanie
nieprzytomności takim osobom, o których wiadomo, że kiedy
były jeszcze przytomne w ogóle o to nie prosiły.
I
z tego samego powodu należy odmówić katolickiego pogrzebu osobie,
która za
życia nie miała praktycznie żadnego związku z Kościołem.
W
każdym z tych przypadków mówimy o wstrzymaniu się od takiego czy
innego ludzkiego działania, co nie oznacza bynajmniej, iż
jednoznaczna
decyzja duszpasterza oznacza
skazanie człowieka na potępienie. Nie!
Każdy
bowiem człowiek
ma swoje osobiste rozliczenie z Bogiem – i
komukolwiek
z ludzi nic do tego! Natomiast
z samej logiki Bożego i ludzkiego działania wynikałoby, aby nie
działać wbrew woli człowieka, aby go do niczego nie zmuszać,
nie
wmawiać mu konieczności nawrócenia,
jeżeli on sam tego zupełnie
nie
chce. Za
takiego człowieka trzeba się bardzo modlić – wręcz heroicznie!
I
wierzyć,
że może w ostatniej chwili życia wzbudzi on w sobie jakieś
poruszenie w kierunku Boga – i że
to
będzie ten moment, który go na uratuje na całą wieczność.
Ale
ten moment –
moment osobistej zgody na działanie Boga – musi
nastąpić, wcześniej, czy później.
Jeżeli
nie nastąpi, to z wielką przykrością człowiek stwierdzi na progu
wieczności, że… przegrał.
Wszystko przegrał.
Oby
się to nigdy nikomu nie przytrafiło! Dajmy się Bogu uratować…

4 komentarze

  • Bogu niech będą dzięki, że księdza Marka doprowadził szczęśliwie do jego ziemskiej przystani, że nas wszystkich prowadzi swoimi ścieżkami, że wciąż na nas czeka z otwartymi rękoma, wręcz wychodzi nam na przeciw, że otwiera nam oczy, uszy i serca. Boże, dobry Ojcze, Jezu miłosierny , w jedności z Duchem Świętym, dziękuję Wam za wiarę, nadzieję i miłość i proszę za tymi którzy w Was nie wierzą, nie miłują i nie ufają. Trójco Przenajświętsza ratuj nas.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.