Cośmy posiali – to zbieramy…

C
Szczęść Boże! Kochani, dzisiaj proponuję – w ramach rozważania – dość ciekawą wypowiedź. Do przemyślenia… Ja odnajduję w niej dużo racji.
 Bardzo Was serdecznie pozdrawiam, życząc błogosławionego dnia! 
            Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wtorek
7 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Jk 4,1–10; Mk 9,30–37
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO JAKUBA APOSTOŁA:
Najmilsi:
Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd,
tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych.
Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie
możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie
posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie
otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o
zaspokojenie swych żądz.
Cudzołożnicy,
czyż nie wiecie, że przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z
Bogiem? Jeżeli więc ktoś zamierzałby być przyjacielem świata,
staje się nieprzyjacielem Boga. A może utrzymujecie, że na próżno
Pismo mówi: „Zazdrośnie pożąda On ducha, którego w nas
utwierdził”? Daje zaś tym większą łaskę; dlatego mówi: „Bóg
sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś daje łaskę”.
Bądźcie
więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a
ucieknie od was. Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się
do was. Oczyśćcie ręce, grzesznicy, uświęćcie serca, ludzie
chwiejni! Uznajcie waszą nędzę, smućcie się i płaczcie. Śmiech
wasz niech się obróci w smutek, a radość w przygnębienie.
Uniżcie się przed Panem, a On was wywyższy.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Jezus
i uczniowie Jego podróżowali przez Galileę, On jednak nie chciał,
żeby kto wiedział o tym. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił
im: „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją,
lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie”. Oni jednak nie
rozumieli tych słów, a bali się Go pytać.
Tak
przyszli do Kafarnaum. Gdy był w domu, zapytał ich: „O czym to
rozprawialiście w drodze?” Lecz oni milczeli, w drodze bowiem
posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. On
usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: „Jeśli kto chce
być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą
wszystkich”.
Potem
wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami,
rzekł do nich: „Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje,
Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego,
który Mnie posłał”.
Czyż
nie wiecie, że przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem?
Jeżeli więc ktoś zamierzałby być przyjacielem świata, staje się
nieprzyjacielem Boga.

Po
przeczytaniu tych słów i w ogóle całych dzisiejszych czytań, od
razu przyszła mi myśl, aby podzielić się z Wami ciekawym tekstem,
jaki ostatnio nadesłała mi zaprzyjaźniona
Siostra Laura Wysocka, Benedyktynka Misjonarka

– Osoba, z którą przed laty wspólnie działaliśmy na polu
młodzieżowym, prowadząc wspólnotę młodych ludzi i organizując
dla nich wyjazdy rekolekcyjne. Dzisiaj
nasz kontakt częściej nawiązuje się drogą mailową

i właśnie tą drogą co i raz otrzymuję od Siostry różne ciekawe
obrazki lub teksty. A to jest jeden z nich – tekst dający naprawdę
do myślenia:
„Po
katastrofie terrorystycznej w USA 11 września 2001 roku, córka
Billy Grahama w wywiadzie TV na pytanie „Jak Bóg mógł pozwolić
na coś takiego?” odpowiedziała: „Jestem przekonana, że Bóg
jest do głębi zasmucony z tego powodu, podobnie jak i my, ale od
wielu już lat mówimy Bogu, żeby wyniósł się
z naszych
szkół, z naszych rządów oraz z naszego życia, a ponieważ
jest dżentelmenem, jestem przekonana, że w milczeniu wycofał się.
Jak
możemy się spodziewać, że Bóg udzieli nam swojego
błogosławieństwa i ochroni nas, skoro my żądamy, aby On
zostawił nas w spokoju?
Zobaczmy:
myślę, że zaczęło się to wówczas, kiedy Madeline Murray OHare
(została zamordowana, a niedawno znaleziono jej ciało) narzekała,
nie chcąc żadnych modlitw w naszych szkołach, a my
powiedzieliśmy: OK.
Potem ktoś powiedział, żeby lepiej nie
czytali Biblii w szkole
– Biblii, która mówi: nie zabijaj,
nie kradnij, kochaj swego bliźniego jak siebie samego – a
my powiedzieliśmy: OK.
Następnie
dr Beniamin Spock powiedział, że nie powinniśmy dawać klapsa
dzieciom, kiedy się źle zachowują,
ponieważ ich małe
osobowości się zniekształcają i możemy zniszczyć u nich
szacunek do samych siebie (syn doktora Spocka popełnił
samobójstwo). A my stwierdziliśmy, że ekspert pewnie
wie, o czym mówi,
dlatego powiedzieliśmy: OK.
Po
czym ktoś powiedział, że lepiej by było, aby nauczyciele i
wychowawcy nie karali naszych dzieci, kiedy się źle zachowują.

Dyrektorzy szkół powiedzieli, że lepiej by było, aby żaden
pracownik tej szkoły nie dotykał uczniów, kiedy się źle
zachowują, ponieważ nie chcemy złej opinii i z pewnością nie
chcemy być zaskarżeni do sądu
– chociaż istnieje ogromna
różnica między karaniem a dotykaniem, biciem, upokarzaniem,
kopaniem itd. – a my powiedzieliśmy: OK.
Następnie
ktoś powiedział: Pozwólmy naszym córkom na
aborcję, jeśli chcą.
Nawet nie muszą o tym mówić swoim
rodzicom”. A my powiedzieliśmy: OK. Po czym ktoś mądry z
rady szkoły powiedział: „Ponieważ chłopcy i tak będą
chłopcami, więc i tak będą to robić, dajmy naszym synom tyle
kondomów, ile chcą, aby mogli zażywać tyle radości, ile chcą.
A
my nie będziemy musieli mówić ich rodzicom, że otrzymują je w
szkole.” Na to też powiedzieliśmy: OK.
Po
czym niektórzy z wyższych wybranych urzędników powiedzieli, że
to nieważne, co robimy prywatnie, dopóki wykonujemy naszą
pracę.
Zgadzając się z nimi, powiedzieliśmy, że nie obchodzi
mnie to, co ktoś – łącznie z prezydentem – robi prywatnie,
dopóki ja mam pracę, a ekonomia jest dobra. Po czym ktoś
powiedział: Drukujmy czasopisma ze zdjęciami
nagich kobiet
i nazwijmy to zdrowym, trzeźwym podziwem dla
piękna kobiecego ciała”, a my powiedzieliśmy: OK.
Po
czym ktoś inny poszedł o krok dalej z tym podziwem i opublikował
zdjęcia nagich dzieci,
a następnie jeszcze jeden krok dalej i
udostępnił je w internecie,
a my powiedzieliśmy: OK,
są upoważnieni do swobodnego wyrażania.
Po
czym przemysł rozrywkowy rozpoczął produkcję widowisk i filmów
promujących przemoc, profanację, zakazany seks.
Rozpoczął
nagrania muzyki zachęcającej do gwałtu, narkotyków, zabójstwa,
samobójstwa oraz satanizmu. My powiedzieliśmy, że to tylko
rozrywka, to nie ma żadnych szkodliwych skutków,
w każdym bądź
razie nikt nie traktował tego poważnie, więc idziemy do przodu.
Teraz pytamy siebie, dlaczego nasze dzieci nie mają sumienia;
dlaczego nie wiedzą, co jest dobre, a co złe i dlaczego nie
martwi ich zabijanie obcych, kolegów z klasy oraz samych siebie.
Prawdopodobnie, gdybyśmy o tym długo i wystarczająco mocno
myśleli, moglibyśmy zgadnąć. Ja myślę, że ma to wiele
wspólnego z tym, że zbieramy to, co zasialiśmy.
Drogi
Boże, dlaczego nie ocaliłeś tej małej dziewczynki, która została
zabita w swojej klasie?
Szczerze zatroskany uczeń.” Odpowiedź:
„Drogi zatroskany Uczniu, nie mam pozwolenia do
działania w szkołach.
Szczerze ci oddany Bóg.”
To
śmieszne, jak prostym jest dla ludzi wyrzucić Boga, a potem
dziwić się, dlaczego świat zmierza do piekła.
To śmieszne,
jak bardzo wierzymy w to, co napisane jest w gazetach, a poddajemy w
wątpliwość to, co mówi Biblia. To śmieszne, jak bardzo każdy
chce iść do nieba,
pod warunkiem, że nie będzie musiał
wierzyć, myśleć, mówić ani też czynić czegokolwiek
z
tego,
o czym mówi Biblia. To śmieszne, jak ktoś może
powiedzieć: „Wierzę w Boga” i nadal iść za szatanem, który –
tak w ogóle – również wierzy w Boga.
To
śmieszne, jak łatwo osądzamy, ale nie chcemy być osądzeni. To
śmieszne, jak możesz wysyłać tysiące dowcipów przez e-mail,
które rozprzestrzeniają się jak nieokiełzany ogień, ale kiedy
zaczynasz wysyłać przesłania dotyczące Pana, ludzie dwa razy
zastanawiają się, czy podzielić się nimi.
To śmieszne, jak
wiadomości sprośne, bezwstydne, pikantne i wulgarne swobodnie
przenoszą się w cyberprzestrzeni, lecz publiczna dyskusja o Bogu
w szkole i w miejscu pracy jest tłumiona.
To
śmieszne, jak ktoś może być zapalony dla Chrystusa w niedzielę,
a przez resztę tygodnia jest niewidzialnym chrześcijaninem.”
Wiadomość
kończy się takim oto dopiskiem: „Śmiejesz się? To
śmieszne, że kiedy przeczytasz tę wiadomość nie wyślesz jej do
zbyt wielu osób z twojej listy adresowej, ponieważ nie jesteś
pewny, w co wierzą lub co pomyślą o tobie, kiedy im to wyślesz.
To śmieszne, jak bardzo mogę być przejęty tym, co inni ludzie
pomyślą o mnie, zamiast tym, co Bóg pomyśli o mnie.

Co myślisz? Przekaż
to dalej, jeśli uważasz, że warto. Jeśli nie, to wyrzuć. Nikt
się o tym nie dowie. Lecz jeśli to wyrzucisz, nie stój z boku i
nie narzekaj nad fatalnym stanem tego świata.”

Dziękuję
Siostrze Laurze za nadesłanie mi tej historii. Po jej przeczytaniu,
jakoś tak mocniej przemawiają do mnie słowa: Czyż
nie wiecie, że przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem?
Jeżeli więc ktoś zamierzałby być przyjacielem świata, staje się
nieprzyjacielem Boga.

I
jakoś tak mocniej przemawia do mnie obraz prostego dziecka, które
Jezus pokazuje swoim uczniom, jako przykład
ufności
i szczerości

– zaraz potem, jak ci pokłócili
się, kto z nich jest największy i najważniejszy.
I
zadaję sobie pytanie, czy rzeczywiście nie jest tak, że wszystko
wokół nas nieraz wręcz się wali i tyle zła widzimy – bośmy
Boga
kulturalnie wyprosili z naszego
domu,
albo mamy dla Niego miejsce może
nawet
w gościnnym pokoju, podczas gdy nasze życie jednak
koncentruje
się gdzieś indziej?… A
potem dziwimy się, że tyle problemów, załamań, frustracji?…
A
może –
rzeczywiście
– zbieramy to, cośmy posiali?…

32 komentarze

    • Jest mi zwyczajnie bardzo przykro, gdy słyszę, czytam o takiej wymianie zdań – dyskusji na forum publicznym. Myślę, że powinno to być tematem dyskusji w "cztery oczy" w zaciszu celi zakonnej, jak brat z bratem. Zresztą jest przecież pouczenie w tych kwestiach w Piśmie Świętym, jeśli masz coś do swego brata…
      i obojętnie czy to dotyczy Dominikanów, czy Jezuitów, czy o. Bashobory, czy JE arcybiskupa Hosera, bo zamęt medialny niczemu dobremu nie służy.
      Kiedyś funkcjonowało powiedzenie " że żaden ptak nie kala swego gniazda" , dziś chyba już nie obowiązuje…
      Wobec powyższych zachowań ludzi wykształconych, utytułowanych, nie dziwmy się, że w programie "Rozmowy w toku" ludzie odzierają się ze wszelkiej intymności, prywatności, że publicznie, bez wstydu mówią o swoich grzechach, podczas gdy na ucho, przy kratkach konfesjonału, uwłacza to ich godności, bądź boją się, wstydzą mówić.

    • Anno, nie dokońca zrozumiałem: przykro jest Tobie gdy słyszysz dyskusje spowodowane wywiadem, czy dlatego, że w ogóle do takiego wywiadu doszło?

    • Robercie, przykro mi słuchać np. z ust o. Kozackiego poglądów niezgodnych z nauką Kościoła, przykro mi że ludzie Kościoła dzielą Go zamiast łączyć. Zwykli ludzie mogą czuć się zagubieni, kto ma rację. Jestem za tym, aby Kościół mówił publicznie jednym głosem a wszelkie dyskusje, spory dotyczące różnic prywatnych poglądów, prowadził w swoim gronie prywatnie.

    • "'łyżka dziegciu w beczce miodu." …to jest przysłowie…

      "łyżka dziegciu I beczka miodu"… to jest codzienność…

      z modlitwą
      Józefa

  • … "…jak prostym jest dla ludzi wyrzucić Boga, a potem dziwić się, dlaczego świat zmierza do piekła…
    jak bardzo każdy chce iść do nieba, pod warunkiem, że nie będzie musiał wierzyć, myśleć, mówić ani też czynić czegokolwiek z tego, o czym mówi Biblia."…

    Dużo ludzi nie widzą, co się dzieje na świecie…, możliwie, bo nie chcą widzieć – to nie jest ważnym dla nich.
    Gdy zbieramy się porozmawiać czy myślimy o czym rozmawiać? Mamy różny tematy… Czy rozmawiamy o 
    to co jest dobre, a co złe albo szukamy usprawiedliwienia?… co w życiu jest ważnym dla czlowieka.?
    Każdy dzień jest Darem Boga! Każdy dzień możemy widzieć, myślieć… o czym? .. moglibyśmy poznać prawdę, jeśli patrzeliśmy na świat innym wzrokiem – wzrokiem Pana…Ale każdy człowiek ma osobisty wzrok na rzeczywistość. Często ten wzrok jest błędnym – zaczynamy robić nie to, co Boże a to, co ludzkie. Trzeba widzieć na sposób Boży, żeby mieć zbawienie – wtedy nie będziemy zmierzyć do piekła.
    Trzeba chceć iść do nieba z odwagą w sercu, nie lękać się ! – z męstwem i odwagą wypełniać sprawy prawdziwej wiary w rzeczywistości – wypełniać według woli Pana…

    z modlitwą
    Józefa

  • Dobry tekst, ale zwracam uwagę na pewien fakt, który napisał Ks. Jacek: "…jak ci pokłócili się, kto z nich jest największy i najważniejszy" – a zatem tak działo się juz wtedy, w najblizszym otoczeniu Chrystusa, który nie jeden raz wypominał swoim uczniom ich braki, będąc w pelni swiadomym tego, jak słabym może być człowiek, jak przewrotnym, ale i jak w łącznosci z Bogiem może być duchowo silnym, o czym swiadczą dalsze dzieje Apostołów. Wydaje mi się, że działania takich ludzi jak Rousseau, La Mettrie, Wolter, Robespierre, Hegel, Nitsche, Marks, Lenin, Stalin, Hitler, Sartre, Spock – żeby nie wymieniać już bardziej współczesnych macherów i ulepszaczy swiata, a pominąłem wielu zasługujących na to towarzystwo – nie jest przyczyną zła, a raczej jego skutkiem, jest zatem żniwem tego co było siane. Proszę się nie oburzać, że zestawiam ze sobą w jednym ciągu postacie o tak róznym natężeniu przewrotnosci, ale kazda z nich (a to tylko kawalek góry lodowej) jest odpowiedzialna za walkę z Bogiem oraz przeflancowanie człowieka: duchowe, rozumowe, a także fizyczne. Bo to szatanski plan czynić zło pod pozorem dobra.

    • o to i chodzi- "kto z nich jest największy i najważniejszy".
      o to i chodzi, że " posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy" a posprzeczali się w drodze – w Drodze do Ojca! Nawet uczniowie Jezusa posprzeczali się, kiedy Mistrz szedł obok nich…
      Uczniowie ulecą pokusie – wszczą spór zamiast reflekcji nad Słowami Jezusa. Mędzy sobą gorąco dyskutowali, lecz na pytanie Jezusa nic nie mógli Mu odpowiedzieć – "Lecz oni milczeli"…
      Milczenie w życiu… Milczenie… Lecz serce odpowiedzi… Trzeba słuchać swego serca, w którym żyje Miłość Pana od początku, pragnąć odpowiedzieć na Słowo Pana swym życiem dla Niego, dla Miłości…Trzeba odpowiedzieć Prawdę.

      z Bogiem
      Józefa

  • Muszę niestety przyznać, że jest to bolesna sprawa – dlaczego ludzie coraz chętniej sięgają po gazety, sięgają po pilot do telewizora i wysłuchują bądź czytają różnego rodzaju bzdury zamiast sięgnąć po Żywą i Piękną Księgę, jaką jest Biblia, który tłumaczy wszelkie ludzkie wątpliwości… dlaczego coraz częściej na szafce obok łóżka pojawia się kolorowe pismo zamiast Biblii? Jaką wartość ma dla dzisiejszego człowieka Pismo Święte? Jedynie do wyglądu przed Wizytą Duszpasterską… aby Ksiądz się nie czepiał… Jest to na prawdę śmieszne, że takie bzdury są dla człowieka ważniejsze niż Pismo Święte – niż same Słowa Pana. Dziękuje bardzo!

    Arkadiusz Piotrowski.

    • …niestety… Człowiek nie widzi Prawdę życia… szatan nadawa pozory prawdy życia człowiekowi przez różnego rodzaju bzdury. Kłamstwo jest językiem "rozmowy"szatana, który w sposób natrętny czyni zło a " tłumaczy" jak "dobro".. Człowiek, który nie ma w swym sercu Słowa, zaczyna "rozmowę ze złem". "Ta rozmowa" jest początkiem śmierci dla wieczności, bo kieruje człowieka do piekła…
      Słowo Pana jest Źródłem życia człowieka, Zbawieniem dla Wieczności z Bogiem.
      Słowo Pana jest Drogą, Prawdą i Żywotem.
      "Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie."( J14, 6)
      Czy wspomniemy Słowo Pana?…gdy…

      z modlitwą
      Józefa

    • Robercie
      "Biblia jest najbardziej zakurzoną księgą w domowych bibliotekach,"
      Bo to jest planem szatana a ludzi ma zamknięty oczy na Słowo Pana albo lenistwo albo …obojętność… a szatan czyni zło. Trzeba pragnąć czytać Biblię tak, jak pragnemy wodę, który jest źródlem życia na ziemie…
      Pragnąć Słowa, Które jest Wodą Źródła.

      Ale na całym świecie Biblia nie jest zakurzoną księgą w domowych bibliotekach. )

      Józefa

    • Józefo – i chwała Bogu Najwyższemu, że są ludzie, którzy czytają Słowo Boże, dobrze gdyby wszyscy ci, którzy czytają robili to ze zrozumieniem. Prawda jest jednak taka, mało ludzi to robi. Wiele razy wspominalismy o niedzielnych katolikach, którzy kontakt z Bogiem mają zaledwie raz w tygodniu, a i tych niedzielnych to jest tylko 20 -30 % wszystkich katolików w Polsce (na podstawie mojej parafii). Wzrokiem politowania patrzą na ciebie, kiedy zacytujesz Pismo Święte, ale jak zacytujesz jakiegos filozofa, poetę czy pisarza – oooooo, to jestes inteligentny i mądry, a jak będzie lewackiej proweniencji to jestes erudytą :). Biblia jest zakurzona w naszych domach, bo Bóg jest zakurzony w naszych sercach, albo wręcz wypraszany z naszych serc – o czym było w tekstach powyżej. Zgadzam się Józefo, że to szatańskie dzieło zamykać ludziom oczy.

    • Zgadzam się w pełni z twierdzeniem, że lenistwo, różnego rodzaje głupoty wypisywane w gazetach i w mediach zaślepiają człowieka… nie wie co wybrać. Coraz częściej ludzie sięgają po gazetę – jak już mówiłem we wcześniejszym komentarzu zamiast Biblii, która tłumaczy wiele więcej niż kolorowe pismo wypisujące bzdury, co powoduje, że ludzie popełniają najzwyczajniej w świecie dużą liczbę grzechów. Tak nie może być! Nikt nie ma prawa ani obowiązku namawiać do popełnienia grzechu! Ten kto to robi – jak Józefa powiedziała, wdał się w rozmowę z szatanem, który ciągle próbuje udowodnić człowiekowi, że to, co on robi jest "dobrem"… i niestety w wielu przypadkach mu się to udaje. A wszystko jest spowodowane brakiem znajomości Ewangelii! Ludziom trzeba uświadamiać prawdy wiary, prawdy życia…, że jet coś bardziej cenniejszego niż gazeta, który w 100 % tych prawd nie tłumaczy, a dodatkowo je fałszuje, i się z nimi nie zgadza.

      Arkadiusz Piotrowski.

    • Dzięki Bogu , że nie wszyscy mają "zakurzone" Pismo Święte :). Myślę, że osoby tu komentujące, czytają i żyją Ewangelią.
      Ps. Właśnie wróciłam z drugich weekendowych rekolekcji biblijnych i realizuję codzienne czytanie Słowa, próbuję pogłębić swoją wiarę, ożywić ją i pragnę by Duch Święty mnie prowadził przez życie.

    • Jeszcze jedna sprawa godna zauważenia: nie stawiajmy w takiej zupełnej kontrze do Biblii wszystkich gazet. Są tytuły, które naprawdę warto przeglądać – wszystko zależy od tego, co się czyta ;). Mnie bardziej boli inne zjawisko, ktore od 70 lat systematycznie degraduje myslenie do poziomu "odruchów bezwarunkowych": miażdżąca wiekszosć stacji TV niesie przekaz lewacko-libertyński co sprawia, że poziom ich programów wymóżdża miliardy ludzi!

    • Tak, ależ oczywiście nie mówię tutaj o wszystkich gazetach – z całą pewnością nie mówię tutaj o prasie Katolickiej. Jednak w większości innych gazet znajdziemy bzdury, które po części, albo całkowicie zaprzeczają Ewangelii! Jest to na prawdę bolesne… wspieram modlitwą wszystkich, dla których gazeta w, której podkreślam – są wypisywane bzdury jest czymś ważniejsza niż Pismo Święte. Modlę się do Boga o mądrość dla nich, aby zmądrzeli i stuknęli się w… głowę.

      Arkadiusz Piotrowski.

    • żeby to "stuknienie" nie byłoby tylko rozrywką albo "wybuchem głowy", a naprawdę stuknieniem prawdziwego sensu życia… stuknieniem, które "zaprzeci" gazety, pisma, w których wypisywane bzdury, kłamstwo…
      Być może ludzi zaczyną coś rozumieć w swym życiu?
      Być może usłychą jak czułe bije serce…, gdy On zapytuje ciebie – "Czy kochasz Mnie?"
      …Panie, kocham Cię…

      Józefa

  • Łatwo Boga wyprosić, łatwo też przyzwyczaić się do życia bez niego. Chyba najprościej jest zakopać się pod warstwą czynności, form zaangażowania, które faktycznie maskują potrzebę Boga, modlitwy. Słuchamy porad ekspertów, specjalistów, znawców tego świata. Gnamy w pogoni za suckesem, spełnieniem. I to trwa póki jakaś trwoga nie zaprowadzi nas do Boga. Tylko czy w takim przypadku tu mamy do czynienia z jakąkolwiek wiarą? A może jedynie z niepotrzebnym, niewygodnym doświadczeniem przekazywanym z dziada na pradziada?

    • Może tylko na czas trwoga zwraca człowieka ku Bogu…? Na jakikolwiek czas… Wtedy może człowiek podczas tego momentu będzie nawrócić swe myśli serca do Pana.. Może już odpowiedzi Bogu – " TAK"..
      Ta trwoga może być zaproszeniem do rozmowy z Panem…, Który czeka na rozmowie z Nim.
      Czekamy…, ale możemy już rozmawiać z Bogiem, właśnie teraz, przez Słowo Pana…przez modlitwę…
      Pozdrawiam
      Józefa

    • Trzeba nam tę wiarę przekazaną przez rodziców, uczynić swoją. Potrzeba mądrego przemyślenia i podjęcia odważnej decyzji, czy chcę być w centrum wydarzeń Bożych, czy na marginesie, czy poza nimi. Moja decyzja i łaska Boża musi współdziałać.

    • Na razie coraz mniej ludzi w Europie i USA ma sznasę wiarę otrzymać od rodziców, bo coraz mniej rodziców ją ma. Już nie tylko Afryka i Azja, ale nawrócenia i ewangelizacji coraz bardziej potrzebuje Zachod.

  • Czyli cały czas mówimy o jednym: sprawa wyboru! Bóg jest do naszej dyspozycji, jest na wyciągnięcie ręki, Jego Słowo czeka na nas. I teraz ruch na szachownicy – mówiąc obrazowo – jest po naszej stronie. Nic nie zastąpi naszej decyzji, od niej naprawdę tak wiele zależy. Bóg wszystkiego za nas nie zrobi – i tak dał nam najwięcej, jak tylko mógł dać… Dziękuję za wszystkie Wasze mądre wypowiedzi! Ks. Jacek

  • "A dzisiaj czemu wśród ludzi tyle łez, jęków, katuszy
    Bo nie ma miejsca dla Boga w niejednej człowieczej duszy…"

    A ja mam trochę zarzutów do tego tekstu. Owszem, pokazuje mechanizm staczania się po równi pochyłej. Dziś niestety, w niektórych krajach nie można dziecku bez zgody rodziców środka przeciwbólowego podać. A już środki antykoncepcje można.

    Ale: Madeline Murray O'Hare została zamordowana w 1995 roku (niedawno?). Informacji na temat dr Beniamina Spocka i jego syna nie jestem w stanie zweryfikować (zbyt słaby angielski). Owszem – był pediatrą i pisał o wychowywaniu dzieci.

    I czy świat się polepszy, jak wyślę do kogoś łańcuszek? Nie zastanawiając się nawet kim byli dr Beniamin Spock i Madeline Murray O'Hare. Pierwszy raz historię usłyszałam w ~2001 roku. Czytał ją kolega na antenie Katolickiego Radia Lublin. Też mnie chwycił za serce i zapadł mi w pamięć – szczególnie to ostatnie zdanie (Boże, dlaczego nie ocaliłeś tej dziewczynki? "Drogi uczniu, wyrzucono mnie ze szkoły. Bóg").

    Nie lubię łańcuszków, zwłaszcza tych szantażujących emocjonalnie (X umiera, Onet wypłaca za przesłanie wiadomości 1 grosz, jeżeli nie wyślesz – nie masz serca). Onet nie płaci za przesyłanie takich wiadomości. Wiem, bo wysłałam list do administratorów z zapytaniem.
    Zastanawiałam się, czy wysłać komentarz, 3 razy kasowałam. Ale decyduję się wysłać.
    Sissi

    • I bardzo dobrze, że napisałas :). Również nie lubię łańcuszków, ale dla mnie ten tekst jest o tyle dobry o ile w prosty sposób, przystępnie i skrótowo pokazuje tendencje, które zagosciły w Ameryce i Europie, a które "ulepszacze swiata" wciąż rozwijają. Syn Spocka nie popełnił samobójstwa, tylko jego wnuk, który ponoć był chory na schizofrenię. Sam Spock wycofał się z wielu swoich teorii dot. bezstresowego wychowywania dzieci, ale oszalała w idiotymie karykaturalnego humanizmu Ameryka i Europa lat 80 i 90 wróciła do nich, a w niektorych państwach można trafić do pierdla za klapsa (w zasadzie w Polsce również). Spock był w latach 60 i 70 jednym z aktywistów marksistowskich, promotorem rewolucji seksualnej ("wolna miłosć" hipisowska itp.), genderyzmu (tak, tak – to wcale nie wymysł ostatnich lat 🙂 ), promowania homoseksualizmu oraz narkotyków.

  • Ja też, cytując ten tekst, miałem na myśli zasygnalizowanie pewnych problemów i dyskusję na ten temat. Bo nawet gdyby zamiast tych wskazanych nazwisk pojawiły się inne, to myślę, że to nie zmieniłoby istoty problemu. Szczerze mówiąc, nawet nie pomyślałem, odbierając tę wiadomość, że to jest łańcuszek – na zasadzie tych rozsyłanych kiedyś "magicznych" łańcuszków…Chodziło mi o to, o co zawsze chodzi na naszym blogu – o dyskusję na tematy poważne i życiowe. Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.