Jeśli taka wola Boża…

J
Szczęść Boże! Wśród wielu informacji i refleksji, zawartych we wczorajszych Waszych wpisach, Kochani – za które bardzo serdecznie dziękuję – znalazł się namiar na fatalny wywiad z niejakim Kozackim, prowincjałem dominikanów. Przeczytałem to. I przyznaję, że zaraz mnie szlag trafi! Kolejny twórca prywatnego Kościoła!
    Powiem szczerze, że już mam dość takich domorosłych mędrców, przykrywających sutanną lub habitem bałagan w swojej głowie i w swoim sercu. Ja osobiście jestem za twórczą i mądrą dyskusją i nie mam nic przeciwko temu, żeby się spierać na argumenty. I naprawdę, bardzo szanuje kogoś, kto nawet żywi wątpliwości i nawet buntuje się przeciwko Bogu, ale szuka prawdy, docieka, drąży temat… Zwłaszcza, jeżeli z domu nie wyniósł wychowania katolickiego, a życie jeszcze dodatkowo doświadczyło go różnymi problemami. 
    Ale w przypadku duchownego, który wybierając drogę kapłańskiego powołania na coś się jednak zdecydował i pewien system wartości i nauk zaakceptował, a do tego jeszcze piastuje wysoki urząd (bo urząd prowincjała jednak coś znaczy), a teraz wypowiada – ot tak sobie – jakieś prywatne farmazony, że on uważa tak, a tutaj to myśli sobie tak, a tutaj by się zgodził na to, a tam jeszcze na coś innego, to mówię jasno, że wobec takiego cynizmu i bezczelności jestem bezlitosny! 
     Absolutnie powinny być wobec niego wyciągnięte wszelkie prawne konsekwencje i nałożone wszelkie kary, przewidziane w Kodeksie Prawa Kanonicznego! I żadnej dyskusji z takim człowiekiem! Szczerze mówiąc, to podziwiam cierpliwość Księdza Profesora Pawła Bortkiewicza, który podjął próbę takiej dyskusji. Ja uważam, że tu szkoda czasu i energii! Już dość takich szkodników w Kościele! 
    To są właśnie ludzie tego kalibru, co były Proboszcz z Jasienicy, czy kilku „dyżurnych ekspertów” w habitach i sutannach, występujących w telewizji – także niestety tej podobno publicznej – i usłużnie kopiących w Kościół przy każdej okazji i bez okazji! Dość tego! Za takich ludzi trzeba się modlić o rozum i opamiętanie, ale na dyskusje szkoda czasu! 
      Duchowny nie ma prawa wygłaszać swoich prywatnych poglądów, niezgodnych z nauką Kościoła. Powtórzę raz jeszcze: przyjmując święcenia kapłańskie, składając śluby zakonne, taka osoba akceptuje nauczanie Kościoła w całości! Jeżeli pojawiają się nawet jakieś wątpliwości czy dylematy – bo przecież mogą się pojawić – to należy je rozstrzygać na modlitwie, w ciszy kaplicy albo ze Spowiednikiem przy konfesjonale, a nie informować o tym całego świata w wywiadach czy medialnych wypowiedziach. 
   Każda taka głupia wypowiedź sieje zamęt w sercach wiernych. Bez względu na osobiste odczucia, humory czy nawet wątpliwości – przydałoby się trochę odpowiedzialności za zbawienie ludzi!
   A już tak poza tym wszystkim, to zapraszam do refleksji nad dzisiejszym Bożym Słowem, życząc wszystkim błogosławionego dnia!
           Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Środa
7 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Jk 4,13–17; Mk 9,38–40
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO JAKUBA APOSTOŁA:
Najmilsi:
Zwracam się do was, którzy mówicie: „Dziś albo jutro udamy się
do tego miasta i spędzimy tam rok, będziemy uprawiać handel i
osiągniemy zyski”, wy, którzy nie wiecie nawet, co jutro będzie.
Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, co się ukazuje na
krótko, a potem znika.
Zamiast
tego powinniście mówić: „Jeżeli Pan zechce i będziemy żyli,
zrobimy to lub owo”. Teraz zaś chełpicie się w swej wyniosłości.
Każda taka chełpliwość jest przewrotna. Kto zaś umie dobrze
czynić, a nie czyni, grzeszy.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Apostoł
Jan rzekł do Jezusa: „Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie
chodzi z nami, jak w imię Twoje wyrzucał złe duchy, i
zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami”.
Lecz
Jezus odrzekł: „Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w
imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem
nie jest przeciwko nam, ten jest z nami”.
Rzeczywiście,
warto pójść za wskazaniem Świętego Jakuba Apostoła i
wprowadzić do swoich codziennych wypowiedzi taki właśnie zwrot:
„Jak Bóg pozwoli”, „Jeśli taka wola Boża”… Bo my
także – jak ci, o których pisze Jakub – często snujemy swoje
przeróżne plany, wizje i zamiary. I nieraz mamy rozplanowane
działania na najbliższe dni, a nieraz nawet – na całe miesiące
i lata. A tu się nagle okazuje, że ktoś jutra nie dożywa…
I wszystkie plany przepadają. I co wtedy?
Naturalnie,
nie można w tym wszystkim popaść w jakąś drugą skrajność i
zaprzestać jakiegokolwiek działania, siedząc z założonymi rękami
i z oczami utkwionymi gdzieś przed siebie, gdzieś w Niebo, z
biernym oczekiwaniem, że oto Pan sam za nas wykona naszą pracę,
spełni nasze obowiązki czy
podejmie codzienne działania. Nie, to nie tak!
To
właśnie po to mamy rozum i wolną wolę, abyśmy realizowali
każdego dnia dobro, abyśmy każdy dzień planowali, abyśmy
poszukiwali najlepszych rozwiązań naszej życiowej sytuacji.
Jasno na ten temat wypowiada się Jezus w Ewangelii, kiedy pozwala
działać człowiekowi, nie należącemu do Grona Apostolskiego,
który jednak dokonywał pewnych znaków w Jego imię. Jezus
akceptuje tę jego działalność, mówiąc: Nie
zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie
mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam,
ten jest z nami.

Niewątpliwie
człowiek ten wykazał się swoistą odwagą i pomysłowością, bo
może inny na jego miejscu wahałby
się i obawiał, czy nie przekracza swoich kompetencji.
A
ten odważył się i skoro rzeczywiście skutecznie wyrzucał złe
duchy, to
znaczy, że podjął się dobrego dzieła.
Wykazał
się więc pewną inwencją, pewną inicjatywą,
w jakimś sensie – jak byśmy to dzisiaj powiedzieli – wyszedł
przed szereg.

Ale
to właśnie chyba w odniesieniu do takich postaw, Jakub Apostoł
stwierdza: Kto
zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, grzeszy.
On
mógł
dobrze czynić

– tak to przynajmniej rozpoznał – więc
czynił!
I
okazało się, że nie było to sprzeczne z wolą Bożą – Jezus
zaakceptował tę jego pomysłowość, tę jego odwagę, inwencję…

Chociaż Apostołowie nie byli temu chętni, a wręcz byli przeciwni.
Wola Boża jednak okazała się mu
przychylna.

Moi
Drodzy, my też musimy ciągle
rozpoznawać wolę Bożą w swoim życiu.
O
jej trafne rozpoznanie
i spełnienie trzeba
nam się ciągle modlić:
każdy
dzień można rozpoczynać od ufnego powierzenia się Jezusowi, z
prośbą o spełnienie się Jego woli. Nie
bójmy się tego, On naprawdę nie chce dla nas niczego złego!

Jego wola nie jest dla nas pułapką, zasadzką, czymś zbyt
wymagającym, szkodliwym, lub przekraczającym nasze możliwości.
Jezus
natomiast wie,
co jest dla nas naprawdę dobre.

Dlatego
warto tak całkowicie powierzyć się Jego opiece, oddać się Jego
woli, pozwolić Mu działać w swoim życiu. I warto mieć tę
świadomość, że ponad naszą
osobistą zaradnością i naszą
zapobiegliwością jest
jeszcze Ktoś, kto tym wszystkim kieruje

– a może lepiej i precyzyjniej: kto
nad tym wszystkim czuwa i komu dobrze byłoby się oddać pod opiekę.
Oczywiście,
zaraz pojawią się tu głosy o zagrożonej wolności człowieka, o
narzucaniu się Boga, o zmuszaniu człowieka przez Boga do tego czy
owego… Ale czy my naprawdę musimy się od
razu
„obudowywać”
murem
takich
małostkowych i ciasnych zastrzeżeń, wątpliwości, protestów –

tak dla samej zasady
?
Czy nie możemy po prostu i
zwyczajnie zaufać
Bogu i w zgodzie z Jego wolą czynić po prostu dobro?
Przecież
chyba uczciwie zauważamy, że kiedy powtórzymy za Jakubem:
Jeżeli
Pan zechce i będziemy żyli, zrobimy to lub owo,

to
jednak najczęściej żyjemy, Pan chce i czynimy to i owo! Pan
zwykle zgadza się na nasze działanie,

a im bardziej my godzimy się na Jego wolę, to jeszcze tym
bardziej On nam błogosławi i wręcz pomaga w wykonaniu tego czy
innego dobra.
Ja
sam mogę o tym zaświadczyć, że odkąd wprowadziłem taką
praktykę, że rozpoczynam każdy
dzień
od stwierdzenia: „Panie
Jezu, daję Ci zielone światło na ten dzień i na całe moje życie
– niech się dzieje Twoja wola!”,
oraz
od kiedy do swoich planów i zamiarów dodaję stwierdzenie: „Jeśli
taka wola Boża, to zrobię to, lub udam się tam”

– to
nawet nie jestem w stanie zliczyć sytuacji, w których sprawy
ułożyły się o
wiele lepiej, niżbym się nawet spodziewał!

Przyznaję wręcz, że niejednokrotnie byłem bardzo zaskoczony, jak
łatwo
rozwiązywały się sprawy problematyczne czy skomplikowane.
A
czasami – rzeczywiście – układały się one inaczej,
niżbym się spodziewał, czy chciał,
ale
to chyba na tym właśnie polega zaufanie do Boga, że jeżeli
przyjmujemy z Jego ręki to, co nam odpowiada i sprzyja, to
konsekwentnie
powinniśmy także przyjąć to, co nam niekoniecznie odpowiada

i co nam w tym momencie nie sprzyja – wierząc i ufając Panu, że
na
dalszą metę

będzie to dla nas jednak dobre i pożyteczne… 

8 komentarzy

  • Dziękuję Ks. Jacku za postawę wykazaną w słowie wstępnym. Trochę się martwiłem, że ta sprawa przejdzie bez echa, a przecież w swietle wczorajszego wpisu o tym, jak to powoli, drobnymi krokami ludzie coraz szerzej otwierają drzwi złu, najwyższy czas mówić wyraźne NIE.

    • Muszę więc i ja iść za pouczeniem św. Jakuba, swojej mamy i ks. Jacka i wprowadzić do codziennego życia te słowa " Jeśli Bóg zezwoli" bo " Bądź Twoja wola" wypowiadam już kilkakrotnie 🙂

    • Jak zaś nam potrzebnie brać sobie do serca Słowa Pana – " Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie."!
      Jak zaś musimy ciągle tworzyć słowa uwielbienia Pana –
      "A włożył w usta moje pieśń nową, chwałę należącą Bogu naszemu, co gdy wiele ich ogląda, ulękną się, a będą mieć nadzieję w Panu."(Ps 40, 4)
      „Jak jeleń pragnie wód płynących, tak dusza moja pragnie ciebie, Boże!” (Ps 42, 2).
      "Przez Niego też winniśmy składać Bogu ofiarę chwały, owoc warg naszych, którymi wielbimy Jego imię."(Hbr 13, 15)
      Wielbimy imię Pana – w ciszy serca swego pokornie módlmy się Bogu – "Jeśli taka wola Boża"…
      A rzecz najważniejsza zgodzić się z wolą Pana, przejąć się wolę Boga i wprowadzić w czyn wolę Bożą. To jest uwielbieniem Pana.
      "Błogosławiony człowiek, który pokłada w Panu nadzieję swoję, a nie ogląda się na hardych, ani na tych, którzy się unoszą za kłamstwem."(Ps 40, 5)
      " Jeśli taka wola Boża…"
      Jeśli Ty chcesz…
      O Panie, rób ze mną to co Ty chcesz…

      "…Moje uwielbienie ofiaruję Ci,
      Tyle mogę Tobie dać.
      Tylko ty masz siłę, by z grzechu wyrwać mnie.
      W Tobie moje życie jest."
      (Andrzej Lampert. Moje uwielbienie)

      W Tobie moje życie jest…

      z modlitwą
      Józefa

  • …..Człowiek może cierpieć męki , bol … każdego dnia tu na ziemie –
    Te męki, ten bol w imięn Pana są …radością dla Nieba…
    Chrystus cierpiał za nas tu na ziemie…
    Nie wie dlaczego Bóg pozwoli nam cierpieć boł i chce tego, ale wie, że On na Swój sposób działa…

    JEZU, UFAM TOBIE

    Józefa

    • Nie wie dlaczego… bo nie możemy wiedzieć tego co dla nas jest zbawieniem…
      Bóg ma Swój plan…
      nie wiem co Pan chce dla mnie dzisiaj, ale myślę o tym, że tego chce Bóg ! …nie ja.
      Wszystko co Pan podał mnie – oddaję Bogu w Jego Święty Ręki…

      "… niech się dzieje Twoja wola! "…

      z modlitwą
      Józefa

    • "Panie, przenikasz i znasz mnie…"(Ps 139, 1)
      " Zbadaj mnie, Boże, i poznaj me serce;
      doświadcz i poznaj moje troski .
      i zobacz, czy jestem na drodze nieprawej,
      a skieruj mnie na drogę odwieczną!" (Ps 139, 23-24)

      Józefa

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.