Gdzie jest moje miejsce w tym Dramacie?…

G
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Kochani, czy pamiętacie, jak nie tak dawno zaczynaliśmy Wielki Post? A oto już i Niedziela Palmowa. Upływa szybko życie – chciałoby się zaśpiewać… Tym bardziej – nie można go zmarnować! I nie można marnować czasu łaski, jaki daje nam Pan. Kochani, to naprawdę ostatni dzwonek dla tych, którzy jeszcze nie byli u Spowiedzi – mam na myśli tych, którzy uważają się za przyjaciół Jezusa! Warto, abyśmy w świetle dzisiejszego opisu ewangelicznego zobaczyli całe swoje życie i pomyśleli – właśnie! – nad tym, jakimi przyjaciółmi Jezusa jesteśmy…
   Na głębokie przeżywanie tego dnia – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
              Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Niedziela
Palmowa, czyli Męki Pańskiej, A,
Do
czytań: Mt 21,1–11; Iz 50,4–7; Flp 2,6– 11; Mt 26,14–27,66
PROCESJA
Z PALMAMI:
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Gdy
się przybliżyli do Jerozolimy i przyszli do Betfage na Górze
Oliwnej, wtedy Jezus posłał swoich uczniów i rzekł im: „Idźcie
do wsi, która jest przed wami, a zaraz znajdziecie oślicę uwiązaną
i źrebię z nią. Odwiążcie je i przyprowadźcie do Mnie. A gdyby
wam kto co mówił, powiecie: «Pan ich potrzebuje, a zaraz je
puści»”.
Stało
się to, żeby się spełniło słowo proroka: „Powiedzcie Córze
Syjońskiej: Oto Król twój przychodzi do ciebie łagodny, siedzący
na osiołku, źrebięciu oślicy”.
Uczniowie
poszli i uczynili, jak im Jezus polecił. Przyprowadzili oślicę i
źrebię i położyli na nie swe płaszcze, a On usiadł na nich. A
ogromny tłum słał swe płaszcze na drodze, inni obcinali gałązki
z drzew i ścielili na drodze. A tłumy, które Go poprzedzały i
które szły za Nim, wołały głośno: „Hosanna Synowi Dawida.
Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie. Hosanna na
wysokościach”.
Gdy
wjechał do Jerozolimy, poruszyło się całe miasto, i pytano: „Kto
to jest?” A tłumy odpowiadały: „To jest prorok Jezus z Nazaretu
w Galilei”.
MSZA
ŚWIĘTA:
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Pan
Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą
strudzonemu przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho,
bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się
nie oparłem ani się nie cofnąłem.
Podałem
grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie
zasłoniłem mej twarzy przed zniewagami i opluciem.
Pan
Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego
uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam.
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO
PAWŁA APOSTOŁA DO FILIPIAN:
Chrystus
Jezus istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności,
aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie,
przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w tym,
co zewnętrzne, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy
się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego
też Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad
wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot
niebieskich i ziemskich, i podziemnych, i aby wszelki język wyznał,
że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca.
MĘKA
NASZEGO PANA JEZUSA CHRYSTUSA WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jeden
z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów i
powiedział: „Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam.” A oni
wyznaczyli mu trzydzieści srebrników. Odtąd szukał sposobności,
żeby Go wydać.
W
pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i
zapytali Go: „Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do
spożycia?” On odrzekł: „Idźcie do miasta, do znanego nam
człowieka i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: Czas mój jest bliski;
u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami.” Uczniowie
uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę.
Z
nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu
uczniami. A gdy jedli, rzekł: „Zaprawdę powiadam wam: jeden z was
Mnie zdradzi.” Zasmuceni tym bardzo, zaczęli pytać jeden przez
drugiego: „Chyba nie ja, Panie?” On zaś odpowiedział:

Ten,
który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi. Wprawdzie Syn
Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane; lecz biada temu
człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby
lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził.” Wtedy
Judasz, który Go miał zdradzić, powiedział: „Czy nie ja,
Rabbi?” Odpowiedział mu: „Tak, to ty jesteś.”
A
gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo,
połamał go i dał uczniom, mówiąc: „Bierzcie i jedzcie, to jest
Ciało moje.” Następnie wziął kielich i odmówiwszy
dziękczynienie dał im, mówiąc: „Pijcie z niego wszyscy; bo to
jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na
odpuszczenie grzechów. Lecz powiadam wam: Odtąd nie będę już pił
z tego owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę z
wami nowy, w królestwie Ojca mojego.” Po odśpiewaniu hymnu wyszli
na Górę Oliwną.
Wówczas
Jezus rzekł do nich: „Wy wszyscy zwątpicie we Mnie tej nocy. Bo
jest napisane: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada. Lecz
gdy powstanę, uprzedzę was do Galilei.” Piotr Mu odpowiedział:
„Choćby wszyscy zwątpili w Ciebie, ja nigdy nie zwątpię.”
Jezus mu rzekł: „Zaprawdę powiadam ci: Jeszcze tej nocy, zanim
kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz.” Na to Piotr: „Choćby
mi przyszło umrzeć z Tobą, nie zaprę się Ciebie.” Podobnie
zapewniali wszyscy uczniowie.
Wtedy
przyszedł Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemani, i rzekł do
uczniów: „Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę tam i będę się
modlił.” Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza,
począł się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich:
„Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie
ze Mną.” I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się
tymi słowami: „Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie
ten kielich. Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty.”
Potem
przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł więc do
Piotra:

Tak,
jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie
się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało
słabe.” Powtórnie odszedł i tak się modlił: „Ojcze mój,
jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich i muszę go wypić, niech
się stanie wola Twoja.”
Potem
przyszedł i znów zastał ich śpiących, bo oczy ich były senne.
Zostawiwszy ich, odszedł znowu i modlił się po raz trzeci,
powtarzając te same słowa. Potem wrócił do uczniów i rzekł do
nich: „Śpicie jeszcze i odpoczywacie? A oto nadeszła godzina i
Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. Wstańcie,
chodźmy; oto się zbliża mój zdrajca.”
Gdy
On jeszcze mówił, oto przyszedł Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim
wielka zgraja z mieczami i kijami od arcykapłanów i starszych ludu.
Zdrajca zaś dał im taki znak: „
Ten,
którego pocałuję, to On; Jego pochwyćcie.” Zaraz też
przystąpił do Jezusa, mówiąc: „Witaj, Rabbi.” I pocałował
Go. A Jezus rzekł do niego: „Przyjacielu, po coś przyszedł?”
Wtedy rzucili się na Jezusa i pochwycili Go.
A
oto jeden z tych, którzy byli z Jezusem, wyciągnął rękę, dobył
miecza i ugodziwszy sługę najwyższego kapłana, odciął mu ucho.
Wtedy Jezus rzekł do niego: „Schowaj miecz swój do pochwy, bo
wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną. Czy myślisz,
że nie mógłbym prosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej
niż dwanaście zastępów aniołów? Jakże więc spełnią się
Pisma, że tak się stać musi?”
W
owej chwili Jezus rzekł do tłumów:

Wyszliście
z mieczami i kijami jak na zbójcę, żeby Mnie pochwycić.
Codziennie zasiadałem w świątyni i nauczałem, a nie pojmaliście
Mnie. Lecz stało się to wszystko, żeby się wypełniły Pisma
proroków.” Wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli.
Ci
zaś, którzy pochwycili Jezusa, zaprowadzili Go do najwyższego
kapłana, Kajfasza, gdzie zebrali się uczeni w Piśmie i starsi. A
Piotr szedł za Nim z daleka, aż do pałacu najwyższego kapłana.
Wszedł tam na dziedziniec i usiadł między służbą, aby widzieć,
jaki będzie wynik.
Tymczasem
arcykapłani i cała Wysoka Rada szukali fałszywego świadectwa
przeciw Jezusowi, aby Go zgładzić. Lecz nie znaleźli, jakkolwiek
występowało wielu fałszywych świadków. W końcu stanęli dwaj i
zeznali: „On powiedział: Mogę zburzyć przybytek Boży i w ciągu
trzech dni go odbudować.” Wtedy powstał najwyższy kapłan i
rzekł do Niego: „Nic nie odpowiadasz na to, co oni zeznają
przeciwko Tobie?” Lecz Jezus milczał. A najwyższy kapłan rzekł
do Niego: „Poprzysięgam Cię na Boga żywego, powiedz nam: Czy Ty
jesteś Mesjaszem, Synem Bożym?” Jezus mu odpowiedział: „Tak,
Ja Nim jestem. Ale powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego,
siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego na obłokach
niebieskich.” Wtedy najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty i
rzekł: „Zbluźnił. Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków? Oto
teraz słyszeliście bluźnierstwo. Co wam się zdaje?” Oni
odpowiedzieli: „Winien jest śmierci.” Wówczas zaczęli pluć Mu
w twarz i bić Go pięściami, a inni policzkowali Go i szydzili:
„Prorokój nam Mesjaszu, kto Cię uderzył?”
Piotr
zaś siedział zewnątrz na dziedzińcu. Podeszła do niego jedna
służąca i rzekła: „
I
ty byłeś z Galilejczykiem Jezusem.” Lecz on zaprzeczył temu
wobec wszystkich i rzekł: „Nie wiem, co mówisz.” A gdy wyszedł
ku bramie, zauważyła go inna i rzekła do tych, co tam byli: „Ten
był z Jezusem Nazarejczykiem.” I znowu zaprzeczył pod przysięgą:
„Nie znam tego Człowieka.” Po chwili ci, którzy tam stali,
zbliżyli się i rzekli do Piotra: „Na pewno i ty jesteś jednym z
nich, bo i twoja mowa cię zdradza.” Wtedy począł się zaklinać
i przysięgać: „Nie znam tego Człowieka.” I w tej chwili kogut
zapiał. Wspomniał Piotr na słowo Jezusa, który mu powiedział:
Zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz. Wyszedł na
zewnątrz i gorzko zapłakał.
A
gdy nastał ranek, wszyscy arcykapłani i starsi ludu powzięli
uchwałę przeciw Jezusowi, żeby Go zgładzić. Związawszy Go
zaprowadzili i wydali w ręce namiestnika Poncjusza Piłata.
Wtedy
Judasz, który Go wydał, widząc, że Go skazano, opamiętał się,
zwrócił trzydzieści srebrników arcykapłanom i starszym i rzekł:
„Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną.” Lecz oni odparli: „Co
nas to obchodzi? To twoja sprawa.” Rzuciwszy srebrniki do
przybytku, oddalił się, potem poszedł i powiesił się.
Arcykapłani zaś wzięli srebrniki i orzekli: „Nie wolno kłaść
ich do skarbca świątyni, bo są zapłatą za krew.” Po odbyciu
narady kupili za nie pole garncarza na grzebanie cudzoziemców.
Dlatego
pole to aż po dziś dzień nosi nazwę Pole Krwi. Wtedy spełniło
się to, co powiedział prorok Jeremiasz: Wzięli trzydzieści
srebrników, zapłatę za Tego, którego oszacowali synowie Izraela.
I dali je za pole garncarza, jak mi Pan rozkazał.
Jezusa
zaś stawiono przed namiestnikiem. Namiestnik zadał Mu pytanie: „Czy
Ty jesteś królem żydowskim?” Jezus odpowiedział: „Tak, Ja nim
jestem.” A gdy Go oskarżali arcykapłani i starsi, nic nie
odpowiadał. Wtedy zapytał Go Piłat: „Nie słyszysz, jak wiele
zeznają przeciw Tobie?” On jednak nie odpowiadał mu na żadne
pytanie, tak że namiestnik bardzo się dziwił.
A
był zwyczaj, że na każde święto namiestnik uwalniał jednego
więźnia, którego chcieli. Trzymano zaś wtedy znacznego więźnia,
imieniem Barabasz. Gdy się więc zebrali, spytał ich Piłat:
„Którego chcecie, żebym wam uwolnił, Barabasza czy Jezusa,
zwanego Mesjaszem?” Wiedział bowiem, że przez zawiść Go wydali.
A gdy on odbywał przewód sądowy, żona jego przysłała mu
ostrzeżenie: „Nie miej nic do czynienia z tym Sprawiedliwym, bo
dzisiaj we śnie wiele nacierpiałam się z Jego powodu.”
Tymczasem
arcykapłani i starsi namówili tłumy, żeby prosiły o Barabasza, a
domagały się śmierci Jezusa. Pytał ich namiestnik: „Którego z
tych dwóch chcecie, żebym wam uwolnił?” Odpowiedzieli:
„Barabasza.” Rzekł do nich Piłat: „Cóż więc mam uczynić z
Jezusem, którego nazywają Mesjaszem?” Zawołali wszyscy: „Na
krzyż z Nim!”
Namiestnik
odpowiedział: „Cóż właściwie złego uczynił?” Lecz oni
jeszcze głośniej krzyczeli: „Na krzyż z Nim!” Piłat widząc,
że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i
umył ręce wobec tłumu, mówiąc: „Nie jestem winny krwi tego
Sprawiedliwego. To wasza rzecz.” A cały lud zawołał: „Krew
Jego na nas i na dzieci nasze. Wówczas uwolnił im Barabasza, a
Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.
Wtedy
żołnierze namiestnika zabrali Jezusa z sobą do pretorium i
zgromadzili koło Niego całą kohortę. Rozebrali Go z Jego szat i
narzucili na Niego płaszcz szkarłatny. Uplótłszy wieniec z
ciernia włożyli Mu na głowę, a do prawej ręki dali Mu trzcinę.
Potem przyklękali przed Nim i szydzili z Niego, mówiąc: „Witaj,
królu żydowski!” Przy tym pluli na Niego, brali trzcinę i bili
Go po głowie. A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego płaszcz, włożyli
na Niego własne Jego szaty i odprowadzili Go na ukrzyżowanie.
Wychodząc
spotkali pewnego człowieka z Cyreny, imieniem Szymon. Tego
przymusili, żeby niósł krzyż Jezusa. Gdy przyszli na miejsce
zwane Golgotą, to znaczy Miejsce Czaszki, dali Mu pić wino
zaprawione goryczą. Skosztował, ale nie chciał pić.
Gdy
Go ukrzyżowali, rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o
nie losy. I siedząc, tam Go pilnowali. A nad głową Jego umieścili
napis z podaniem Jego winy: To jest Jezus, król żydowski. Wtedy też
ukrzyżowano z Nim dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego
po lewej stronie.
Ci
zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali
głowami, mówiąc: „Ty, który burzysz przybytek i w trzech dniach
go odbudowujesz, ocal sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź
z krzyża.” Podobnie arcykapłani z uczonymi w Piśmie i starszymi,
szydząc, powtarzali: „Innych wybawiał, siebie nie może wybawić.
Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w
Niego. Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje.
Przecież powiedział: Jestem Synem Bożym.” Tak samo lżyli Go i
złoczyńcy, którzy byli z Nim ukrzyżowani.
Od
godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny
dziewiątej. Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym
głosem: „Elí, Elí, lemá sabachtháni?”

To
znaczy: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” Słysząc
to, niektórzy ze stojących tam mówili: „On Eliasza woła.”
Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, napełnił ją
octem, włożył na trzcinę i dawał Mu pić. Lecz inni mówili:
„Poczekaj! Zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, aby Go wybawić.” A
Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha.
A
oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół;
ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać. Groby się otworzyły i
wiele ciał świętych, którzy umarli, powstało. I wyszedłszy z
grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli do Miasta Świętego i
ukazali się wielu.
Setnik
zaś i jego ludzie, którzy odbywali straż przy Jezusie, widząc
trzęsienie ziemi i to, co się działo, zlękli się bardzo i
mówili: „Prawdziwie, ten był Synem Bożym.”
Było
tam również wiele niewiast, które przypatrywały się z daleka.
Szły one za Jezusem z Galilei i usługiwały Mu. Między nimi były:
Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba i Józefa, oraz matka synów
Zebedeusza.
Pod
wieczór przyszedł zamożny człowiek z Arymatei, imieniem Józef,
który też był uczniem Jezusa. On udał się do Piłata i poprosił
o ciało Jezusa. Wówczas Piłat kazał je wydać. Józef zabrał
ciało, owinął je w czyste płótno i złożył w swoim nowym
grobie, który kazał wykuć w skale. Przed wejście do grobu
zatoczył duży kamień i odszedł. Lecz Maria Magdalena i druga
Maria pozostały tam, siedząc naprzeciw grobu.
Nazajutrz,
to znaczy po dniu Przygotowania, zebrali się arcykapłani i
faryzeusze u Piłata i oznajmili: „Panie, przypomnieliśmy sobie,
że ów oszust powiedział jeszcze za życia: Po trzech dniach
powstanę. Każ więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia, żeby
przypadkiem nie przyszli Jego uczniowie, nie wykradli Go i nie
powiedzieli ludowi: Powstał z martwych. I będzie ostatnie oszustwo
gorsze niż pierwsze.” Rzekł im Piłat: „Macie straż: idźcie,
zabezpieczcie grób, jak umiecie.”

Oni
poszli i zabezpieczyli grób opieczętowując kamień i stawiając
straż.
Dzisiaj
co prawda zachęca się duszpasterzy, aby wygłosili choćby krótką
homilię, ale po tym, co usłyszeliśmy przed chwilą, najlepszą
i najpiękniejszą homilią będzie… ta bez słów… Bez żadnych
słów…
Ta, którą sami sobie wygłosimy, którą wygłoszą
do nas nasze serca…
Dlatego
teraz pozwólmy mówić naszym sercom – w chwili najgłębszej
ciszy… I właśnie w tej atmosferze największego skupienia
odpowiedzmy sobie w sercach na pytania:
  • Do
    której postaci z przedstawionych przed chwilą, jest mi najbliżej:
    do Maryi, do Marii Magdaleny, do szydzących żołnierzy, do Piotra
    Apostoła – czy może do Judasza?
  • Gdzie
    w całym tym Dramacie widzę swoje miejsce?
  • Czy
    dociera do mnie, jak bardzo mnie Jezus ukochał i jak bardzo się
    dla mnie poświęcił?
  • A
    jaka jest na to moja odpowiedź?

8 komentarzy

  • Muszę powiedzieć, że jak film Pasja otworzył mi oczy na rzeczywiste katusze i okrutną mękę i śmierć Jezusa na krzyżu, tak dziś uświadomiłam sobie cierpienie Jezusa w ciemnym lochu więzienia, dzięki widzeniom Sł. Bożej Leonii Nastał i Błogosławionej Marii Magdaleny Martinengo o których nic nie wiemy z Ewangelii. Myślę, że wiele osób nosi w sobie ten niewłaściwy obraz męki Chrystusa poprzez wiekowe wizerunki drogi krzyżowej kolorowej w naszych kościołach, nie ukazującej dramatu tych scen. Dopiero zetknięcie się ze sztuką Dudy Gracza, czy Mela Gibsona i wielu innych, czy uchylenie rąbka tajemnicy mistyków, przybliżają nam tamtą okrutną rzeczywistość i zmuszają nas do myślenia. Ukazują nam bezgraniczną miłość Jezusa do człowieka. Wyzwalają w nas wdzięczność, uwielbienie Wszechmocy , Miłości i Miłosierdzia Boga.

    • W tym roku w Wielkim Tygodniu postanowiłem czytać "Pasję" wg objawień bł. Anny Katarzyny Emmerich (to te objawienia były inspiracją dla Mela Gibsona do zrealizowania filmu "Pasja"). Nie wiem Anno co masz na mysli pisząc o "niewłasciwym" obrazie Męki Panskiej w kontekscie wizerunków Drogi Krzyzowej wiszących w naszych kosciołach? Co jest w nich takiego niewłasciwego i co w takim razie jest własciwe? Stacje Drogi Krzyżowej, wsparte rozważaniami – moim zdaniem – oddają cierpienie naszego Pana, Jezusa Chrystusa w najważniejszych momentach Jego Męki.

    • Po prostu uważam je ( stacje drogi krzyżowej ) za zbyt cukierkowe i na nich tylko właściwie moje pokolenie kształtowało swój obraz męki Jezusa. Nie było rozważań ( realnych przeżyć Chrystusa) , Pismo Święte- stosowne fragmenty, nie było czytane w kościele a tym bardziej w przeciętnym katolickim domu.
      Ps. Dobrze odczytał moją intencję wypowiedzi ks. Jacek 🙂

  • Myślę, że Anna miała na myśli, że te nasze "kościółkowe" obrazki i figurki są takie kolorowe i wygładzone, a Jezus jest całkiem dobrze wyglądającym mężczyzną, który co prawda ma na głowie wianuszek z jakimiś kolcami i niesie krzyż, a na ciele kilka czerwonych kresek, ale te dzieła – w większości – nie oddają faktycznego ogromu brutalności, z jaką oprawcy "wyładowywali" swą nienawiść na Jezusie. Samo ukrzyżowanie – według opisu, zawartego w wizji Anny Katarzyny Emmerich – wyglądało o wiele brutalniej, niż to widzimy na naszych pasyjkach. Zapewne to miała na myśli Anna – i ja się z tym zgadzam. Serdecznie pozdrawiam! Ks. Jacek

    • Tak, zapewne tak. Przedstawianie Chrystusa inwencją autora Drogi Krzyżowej, pamietajmy o tym, że wyidealizowany obraz Pana towarzyszy sztuce chrzescijańskiej w zasadzie od samego początku, a twórcy często inspirują się dziełami swoich poprzedników.

    • Fakt, zwłaszcza w kontekscie komercjalizacji wszystkiego – świąt, a nawet Chrystusa. Żeby nie wspominać o próbach uczynienia z Jezusa gwiazdy popkultury.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.