Najjaśniejsza Noc! Najpiękniejszy Poranek! Niezwykły Dzień!

N
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Kochani, w tę Wielką Noc i ten równie niezwykły Poranek i Dzień życzę Wam tego, o czym napisałem w rozważaniu: wpisania prawdy o Zmartwychwstaniu w kontekst naszego życia! Niech to wielkie Wydarzenie kształtuje już od dzisiaj osobistą historię życia każdej i każdego z Was! 
  O to się dla Was modlę i na takie przenikanie się rzeczywistości Chrystusowego Zwycięstwa z rzeczywistością naszego życia – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
           Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Święte
Triduum Paschalne – Niedziela Zmartwychwstania
do
czytań: Dz 10,34a.37–43; Kol 3,1–4; J 20,1–9
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Gdy
Piotr przybył do domu centuriona w Cezarei, przemówił: „Wiecie,
co się działo w całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie,
który głosił Jan. Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg
namaścił Duchem Świętym i mocą. Dlatego że Bóg był z Nim,
przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli
pod władzą diabła. A my jesteśmy świadkami wszystkiego, co
zdziałał w ziemi żydowskiej i w Jerozolimie.
Jego
to zabili, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia
i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym
uprzednio przez Boga na świadków, którzyśmy z Nim jedli i pili po
Jego zmartwychwstaniu. On nam rozkazał ogłosić ludowi i dać
świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych.
Wszyscy prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, w
Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów”.
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KOLOSAN:
Bracia:
Jeśliście razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego,
co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga.
Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście
bowiem i wasze życie ukryte jest z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże
Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w
chwale.
SEKWENCJA
Niech
w święto radosne Pachalnej Ofiary
Składają
jej wierni uwielbień swych dary.
Odkupił
swe owce Baranek bez skazy,
Pojednał
nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy.
Śmierć
zwarła się z życiem i w boju, o dziwy,
Choć
poległ Wódz życia, króluje dziś żywy.
Mario,
ty powiedz, coś w drodze widziała?
Jam
Zmartwychwstałego blask chwały ujrzała.
Żywego
już Pana widziałam, grób pusty,
I
świadków anielskich, i odzież, i chusty.
Zmartwychwstał
już Chrystus, Pan mój i nadzieja,
A
miejscem spotkania będzie Galileja.
Wiemy,
żeś zmartwychwstał, że ten cud prawdziwy,
O
Królu Zwycięzco, bądź nam miłościwy.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Pierwszego
dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria
Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od
grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego
ucznia, którego Jezus miłował, i rzekła do nich: „Zabrano Pana
z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono”.
Wyszedł
więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj
razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy
do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna,
jednakże nie wszedł do środka.
Nadszedł
potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza
grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego
głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą
na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi
uczeń, który przybył do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem
nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z
martwych.
Bóg
wskrzesił Go trzeciego dnia

i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym
uprzednio przez Boga na świadków, którzyśmy z Nim jedli i pili po
Jego zmartwychwstaniu
.
[…] Wszyscy
Prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, w Jego imię
otrzymuje odpuszczenie grzechów.
Słowa
Świętego Piotra, wypowiedziane z wielką mocą i wewnętrznym
przekonaniem w domu centuriona w Cezarei, są proklamacją niezwykle
radosnej nowiny,
jaka obiegła w swoim czasie wąskie grono
uczniów i przyjaciół,
aby potem – przez kolejne lata, wieki
i wreszcie tysiąclecia – zataczać coraz szersze kręgi.
Dzisiaj ta nowina stała się naczelną i najważniejszą prawdą
chrześcijaństwa. Nowina o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa,
Syna Bożego, Boga – Człowieka, naszego Pana.
Trudno
się dziwić wielkiej radości i owemu uniesieniu, z jakim Piotr
ogłasza tę nowinę. Przecież wszyscy dobrze wiemy, co ten
człowiek przechodził i jak przeżywał te wydarzenia.
Był
jednym z uczniów Jezusa. W którymś momencie dowiedział się, że
będzie tym – po ludzku rzecz ujmując – najważniejszym,
pierwszym, będzie skałą, na której Jezus ma zbudować swój
Kościół.
Ale potem okazało się, że jest słaby i do tego
wyszło na jaw, jak bardzo jest słaby. Zdradził swego
Mistrza.
Zaparł
się Tego, który tak bardzo mu zaufał i który uczynił go
fundamentem swego Kościoła. Kiedy Jezus umierał na krzyżu,
Piotra przy Nim nie było.
Ale sercem z pewnością był przy
swoim Mistrzu, bo bardzo szybko zreflektował się, co zrobił i
jak bardzo nie zdał egzaminu z miłości.
Przynajmniej w tamtym
momencie – w momencie próby.
Toteż
bardzo żałuje tego, co zrobił, a właściwie bardziej tego,
czego nie zrobił
– że nie stanął po stronie Jezusa, że Go
nie bronił, że się do Niego nie przyznał. Zaczyna bardzo tego
żałować i w przeciwieństwie do Judasza postanawia powrócić
do swego Pana,
a jednocześnie Przyjaciela – Jezusa.
Postanawia powrócić, przyznać się do błędu i prosić o
przebaczenie.
Jezus
mu przebacza i w niczym nie wycofuje się ze swoich wcześniejszych
zapowiedzi: Piotr naprawdę ma być fundamentem Kościoła, skałą,
podstawą, opoką…
Jezus ponownie okazuje mu zaufanie,
trzykrotnie rehabilitując za trzykrotne zaparcie. Dlatego kiedy
dzisiaj słuchamy tego świadectwa Piotra, musimy koniecznie mieć
na względzie ogrom przeżyć tego człowieka
– to wszystko, co
doprowadziło do tego momentu, o którym nam mówi.
Właśnie
dzięki temu, że Piotr przeżył z Jezusem tak wiele, a jeszcze
bardziej dzięki temu, co przeżył, kiedy był jakby oddalony od
Jezusa,
gdy się Go zaparł – dzięki temu wszystkiemu jego
świadectwo jest wiarygodne, jest pewne, jest kompletne. To nie jest
jakaś opowieść z bajki, ale pewne świadectwo człowieka, który
opisywane Wydarzenie bardzo osobiście i wewnętrznie przeżył,

a przez to wszystko, co działo się wcześniej – bardzo
wewnętrznie się do tego Wydarzenia przygotował.
Można
jeszcze inaczej powiedzieć, że Piotr był w centrum tych
wydarzeń, o których opowiadał;
on w nich uczestniczył
zewnętrznie i wewnętrznie, czyli jako naoczny świadek, ale także
jako ten, który głęboko w sercu odczuł to wszystko, co działo
się z Jego Mistrzem.
Dlatego
kiedy słuchamy go dzisiaj, z taką radością, ale i przekonaniem
ogłaszającego niezwykłą prawdę o zmartwychwstaniu Jezusa,
a wcześniej jeszcze – wieść o Jezusowym nauczaniu, uzdrawianiu,
czynieniu dobra, to jesteśmy pewni, że Piotr nie zamierza
jedynie powiedzieć o tych wydarzeniach,
zrelacjonować je, ale
on się z tym wszystkim utożsamia, on o tym wszystkim świadczy
całym sobą
– całym swoim jestestwem, całym swoim sercem,
całą swoją duszą, a przecież przyszedł i taki czas, kiedy
zaświadczył również swoim życiem, kiedy
został
ukrzyżowany na świadectwo o prawdzie
nauki Jezusa.
Tak
więc Piotr utożsamił się najbardziej, jak tylko było to
możliwe, z prawdą o 
Zmartwychwstaniu. I jeśli
można pozwolić sobie na takie skojarzenie, to myślę, że dzięki
zmartwychwstaniu Jezusa on także w jakiś sposób zmartwychwstał.

To już nie był ten zastraszony, biedny „człowieczek”, to już
nie był ten prosty rybak, który co i raz – mówiąc
kolokwialnie – „strzelił jakąś gafę”,
bo albo nie tak
się odezwał, jak było trzeba, albo nie wtedy, kiedy trzeba; albo w
swojej porywczości był w stanie wszystko obiecać, nie
zastanawiając się nawet przez moment, jak trudno będzie tego potem
dotrzymać.
To
już nawet nie był ten Piotr, o którym w Ewangelii słyszeliśmy,
jak zdezorientowany, może trochę przestraszony, ale już w
jakimś sensie także uradowany wiadomością, usłyszaną od
niewiast, pędził jak szalony do grobu Pana. To już nie był ten
Piotr.
W
domu centuriona w Cezarei my widzimy prawdziwego Pasterza
Kościoła,
odważnego nauczyciela, jednoznacznego i bardzo
wyrazistego świadka. Widzimy tam kogoś, kto jest niezwykłym
autorytetem dla wierzących, ale jednocześnie podporą i umocnieniem
w prześladowaniach,
w przeciwnościach, których – jak dobrze
wiemy – wówczas nie brakowało. Zresztą – i dzisiaj na ich brak
narzekać nie możemy.
To
właśnie Piotra widzimy dzisiaj jako tego, który umacnia w
wierze rodzący się Kościół,
który podtrzymuje na duchu
wierzących i który daje im motywy nadziei. A to wszystko w Piotrze
dokonało się dzięki zmartwychwstaniu Jezusa. Nie
inaczej. Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, Piotr „zagryzłby
się” wewnętrznie – mówiąc potocznie – świadomością
dokonanej zdrady.
Zmartwychwstanie Pana natomiast dokonało w nim
cudu przemiany.
Dzięki
temu najgłębszemu przeżyciu Faktu Zmartwychwstania Piotr „stanął
na nogi”.
Dzisiaj powiedzielibyśmy: powrócił do pionu.
Odzyskał odwagę, swój zapał, swój czytelny przekaz, swoją
życiową energię,
która nie była już teraz wyrazem jego
nadpobudliwości i braku wyczucia, ale okazała się niezwykle
odważnym świadectwem o Chrystusie.
Ta przemiana, która
dokonała się w życiu Piotra może dokonać się także w naszych
sercach. Zresztą – oby tak się stało.
Ale
żeby tak się mogło stać potrzeba, abyśmy radosny Fakt
Zmartwychwstania przeżyli jak najgłębiej.
Abyśmy nie
świętowali święconki, wolnych dni w szkole i w pracy, spotkania
rodzinnego i wystawnego obiadu. Abyśmy nie świętowali zakupów w
supermarkecie czy porządków w domu. Potrzeba, abyśmy naprawdę
świętowali radość ze zmartwychwstania Jezusa
Chrystusa, naszego Pana i Zbawiciela,
w którego wierzymy,
którego kochamy i za którym idziemy. Abyśmy tę radość
przeżyli jak najgłębiej.
Aby
przeżywanie Świąt nie było ich „spędzaniem”, ale właśnie
– przeżywaniem: w sercu, bardzo wewnętrznie.
Aby tak, jak w
życiu Piotra, tak i w naszym – Fakt Zmartwychwstania nie był
czymś wyrwanym z kontekstu,
że oto chodziło się to pracy,
chodziło się do szkoły, aż tu nagle przyszły Święta, więc
dwa dni trochę inne od pozostałych, po czym wracamy do swojego
kieratu.
Nie, to nie w tym rzecz.
Zmartwychwstanie
Jezusa nie może być w naszym życiu wyrwane z kontekstu. Ono się
musi wpisywać w całe
nasze życie, w całe nasze
chrześcijaństwo, w całe
nasze wyznawanie wiary.
Także – w nasze przeżywanie liturgii.
Dlatego
też w tym momencie i z tego miejsca bardzo serdecznie dziękuję
tym, którzy przeżywanie tych Świąt Paschalnych rozpoczęli nie
dzisiaj, ale w Wielki Czwartek wieczorem, Mszą Świętą Wieczerzy
Pańskiej,
aby potem przejść z Jezusem Jego drogę do ogrodu
Getsemani, a następnie całą gehennę niesprawiedliwego procesu i
strasznego poniżenia na Męce, aż na wzgórze Kalwarii, aby
wczoraj w nocy i dzisiaj rano móc – razem z Piotrem, Janem i
niewiastami – ucieszyć się nowiną, iż grób okazał się
pusty.
Dziękuję
bardzo serdecznie tym wszystkim, którzy tak przeżyli te dni, bo
właśnie w ich życiu dzisiejsza Uroczystość nie jest wyrwana z
kontekstu, ale Zmartwychwstanie jest kolejnym etapem drogi. Z
pewnością będzie im łatwiej wpisać Fakt Zmartwychwstania w
kontekst całe
go swojego życia.
Tym,
którzy tego czasu nie znaleźli, bo nie chcieli, albo naprawdę nie
mogli z różnych powodów – tych wszystkich zachęcamy, aby w
przyszłym roku zaplanowali sobie udział w całym Świętym Triduum
Paschalnym.
Bo
właśnie o to chodzi, Kochani, abyśmy przeżywali wielkie tajemnice
naszej wiary jako wydarzenia łączące się w jedną wielką
historię zbawienia
i abyśmy tę historię włączyli w
historię naszego życia.
Aby Święte Triduum Paschalne
było w naszym codziennym życiu – nie tylko w kościele, ale i w
naszej codzienności – czasem centralnym, najważniejszym,
najszczególniejszym, najbardziej doniosłym, czasem najbardziej
uroczystym.
Aby kończąca Święte Triduum Paschalne Uroczystość
Zmartwychwstania Pańskiego promieniowała radością i
nadzieją na 
całe nasze najbardziej zwyczajne życie.
I to nie tylko w czasie tych najbliższych dni, ale – daj Boże –
jak najdłużej.
Aby
niosła przekonanie i pewność, że skoro Jezus Chrystus
zmartwychwstał, pokonał śmierć, wyszedł z sytuacji bez
wyjścia i przywrócił nadzieję w sytuacji po ludzku beznadziejnej,

to również w naszym życiu nie będzie sytuacji bez wyjścia,
sytuacji beznadziejnej, sytuacji ponad siły. Takiego właśnie
głębokiego, religijnego i konkretnie owocującego na przyszłość
przeżywania tych Świąt z całego serca, Kochani, Wam życzę.
Życzę
Wam zatem, Kochani, tego, aby w całej pełni dokonało się w
naszej codzienności – jaka by ona nie była
– to, o czym
Święty Paweł powiedział dzisiaj do Kolosan, ale i do nas, w
drugim czytaniu: Jeśliście razem z Chrystusem powstali z
martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus,
zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do
tego, co na ziemi.
[…] gdy się ukaże
Chrystus, nasze życie,
wtedy i wy razem z Nim
ukażecie się w chwale.
Bo
On zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał! Zmartwychwstał i
żyje! Alleluja!

11 komentarzy

  • W tym dniu wspaniałym, życzę Księdzu wszelkich łask bożych, aby zmartwychwstały Chrystus prowadził Księdza i wspomagał w posłudze kapłańskiej. Chciałem też podziękować za Księdza rozmodlenie, za uśmiech towarzyszący na każdej mszy oraz zarażanie swoją wielką wiarą, która motywuje innych do codziennego stawania się lepszym i pokorniejszym uczniem Chrystusa. Szczęść Boże

  • От всей души поздравляю со светлым праздником Пасхи ! Желаю мира , счастья и благодати всем.

  • Dziękuję za te dobre słowa – po polsku i po rosyjsku napisane. Odwzajemniam modlitwą i także życzę radości i nadziei od Zmartwychwstałego! Ks. Jacek

  • Proszę przyjąć spóźnione ale szczere Życzenia Świąteczne i oby Dobry Bóg dał Księdzu możliwość obcowania z lepszą poezją od tej tu zaprezentowanej, po przeczytaniu której aż chce się zostać ateistą.

  • Po pierwsze – znowu nie wiem, kto pisze, a po drugie – nie wiem, o jakiej poezji mowa. A tak w ogóle, to nie dla poezji jest się wierzącym, albo ateistą. Bo to nie w poezję się wierzy. A za życzenia dziękuję i odwzajemniam szczerą modlitwą. Ks. Jacek

    • Co to?
      "Niech w święto radosne Pachalnej Ofiary
      Składają jej wierni uwielbień swych dary.
      Odkupił swe owce Baranek bez skazy,
      Pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy.
      Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy,
      Choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy.
      Mario, ty powiedz, coś w drodze widziała?
      Jam Zmartwychwstałego blask chwały ujrzała.
      Żywego już Pana widziałam, grób pusty,
      I świadków anielskich, i odzież, i chusty.
      Zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i nadzieja,
      A miejscem spotkania będzie Galileja.
      Wiemy, żeś zmartwychwstał, że ten cud prawdziwy,
      O Królu Zwycięzco, bądź nam miłościwy".

  • Sekwencja Wielkanocna, śpiewana w liturgii w Niedzielę Zmartwychwstania, po drugim czytaniu, a przed Ewangelią. Jest to więc tekst liturgiczny. Wystarczy przyjść do kościoła w Wielkanoc, żeby to usłyszeć. Pozdrawiam. Ks. Jacek

    • I to tekst liturgiczny, którym Kościół posługuje się od prawie dziesięciu wieków. Sekwencja wielkanocna jest dziełem jedenastowiecznego poety Wipona z Burgundii. Była też publikowana w Mszale wydanym z polecenia Ojców Soboru Trydenckiego (w 1570 roku), więc raczej nie jest to "jakaś" poezja i z całą pewnością nie jest marna.
      Pozdrawiam serdecznie.
      J.B.

  • Oczywiście, pozostaje jeszcze kwestia tłumaczenia tej Sekwencji na język polski, ale ja jakoś do tej pory nie spotkałem nikogo, kto by mi mówił, że go ten tekst razi. Przeciwnie, miałem nawet taką sytuację, kiedy człowiek słabo wierzący i raczej mający nijaki związek z Kościołem, prosił mnie o tekst tej Sekwencji, bo ją gdzieś usłyszał i bardzo mu się spodobała. Pozdrawiam! Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.