Bóg miłosierny – i sprawiedliwy

B
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Witam i pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie w Dzień Pański, który jest jednocześnie Uroczystością Trójcy Świętej. I zapraszam do refleksji nad tą niezwykłą tajemnicą, w świetle której zechciejmy także zobaczyć problemy i dylematy naszego polskiego podwórka.
    Na głębokie i religijne przeżywanie tego dnia – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
              Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Uroczystość
Najświętszej Trójcy, A,
do
czytań: Wj 34,4b–6.8–9; 2 Kor 13,11–13; J 3,16–18
CZYTANIE
Z KSIĘGI WYJŚCIA:
Mojżesz
wstawszy rano wstąpił na górę, jak mu nakazał Pan, i wziął do
rąk tablice kamienne.
A
Pan zstąpił w obłoku i Mojżesz zatrzymał się koło Niego, i
wypowiedział imię Pana. Przeszedł Pan przed jego oczyma, i wołał:
„Pan, Pan, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę
i wierność”.
I
natychmiast skłonił się Mojżesz aż do ziemi i oddał pokłon,
mówiąc: „Jeśli łaskawy jesteś dla mnie, Panie, niech pójdzie
Pan w pośrodku nas. Jest to wprawdzie lud o twardym karku, ale
przebaczysz winy i grzechy nasze i uczynisz nas swoim dziedzictwem”.
CZYTANIE
Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:
Bracia,
radujcie się, dążcie do doskonałości, pokrzepiajcie się na
duchu, jedno myślcie, pokój zachowujcie, a Bóg miłości i pokoju
niech będzie z wami. Pozdrówcie się nawzajem świętym
pocałunkiem. Pozdrawiają was wszyscy święci.
Łaska
Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i udzielanie się Ducha
Świętego niech będzie z wami wszystkimi.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do Nikodema: „Tak Bóg umiłował świat, że Syna
swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie
zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego
Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat
został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega
potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie
uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego”.
Łaska
Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i udzielanie się Ducha
Świętego niech będzie z wami wszystkimi


napisał
Święty Paweł w Liście Koryntian. Słowa te nieraz słyszymy w
czasie Mszy Świętej i przy innych liturgicznych celebracjach. W
słowach tych odnajdujemy odniesienie
do tajemnicy Trójcy Świętej – niezwykłej tajemnicy,

która w
jakimś stopniu jest nam objawiona
na kartach Pisma Świętego i którą staramy
się objąć sercem, bo umysłem z pewnością objąć się jej nie
da.

I
może
właśnie
ta
tajemniczość sprawia, że Bóg staje
się dla niektórych bardzo
odległy,

a dla innych wręcz
nierealny

– tak, że przestają się z Nim liczyć.
Oto
w pierwszym czytaniu, z Księgi Wyjścia, słyszymy opis niezwykłego
spotkania Boga z Mojżeszem. Bóg, przechodząc przed nim, mówi:
Pan,
Pan, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i
wierność.

Przed
naszymi oczami
jawi się wielkość
Bożego
majestatu

Bóg jest kimś niezwykłym
i nieogarnionym, przed kim drży Niebo i ziemia.
Jest
też Bogiem miłości i pokoju, jak to ujmuje Paweł Apostoł,
zachęcając Koryntian: Bracia,
radujcie się, dążcie do doskonałości, pokrzepiajcie się na
duchu, jedno myślcie, pokój zachowujcie, a Bóg miłości i pokoju
niech będzie z wami
.
Ten
Bóg, który jest miłością i chce dobra człowieka, tak
[…]
umiłował świat,
że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy,
nie zginął, ale miał życie wieczne.

I
jakkolwiek – jak mówi dziś w Ewangelii Jezus – Bóg
nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po
to, by świat został przez Niego zbawiony,
oraz:
Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu,

to
jednak – musimy wziąć sobie do serca i
to stwierdzenie
kto
nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię
Jednorodzonego Syna Bożego.
A
zatem, Bóg jest miłością i bezgraniczną dobrocią, ale nie
jest kimś nieokreślonym i „rozmytym”,

o kim wszystko da się powiedzieć i wszystko pod Niego „podpiąć”,
bo skoro jest miłosierny i okazuje przebaczenie, to można
się przed Nim „prześlizgnąć” z każdym złem i każdym
fałszem,

gdyż
On i tak wszystko przebaczy.
Owszem,
Bóg przebaczy zło,
za które
człowiek szczerze
żałuje.
Ale to nie oznacza, że Bóg
staje się „kumplem”, którego można po plecach poklepać i
wszystko Mu wmówić.

Tak nie jest, a
bardzo jasno
pisze o
tym Papież
Benedykt XVI w encyklice Spe salvi, w punktach 44 i 45. Znajdujemy
tam takie oto
papieskie
pouczenia:
„Świat
bez Boga jest światem bez nadziei. Jedynie Bóg może zaprowadzić
sprawiedliwość. A wiara daje nam pewność: On
to robi.

Obraz Sądu Ostatecznego nie jest przede wszystkim obrazem
przerażającym, ale
obrazem nadziei;

dla nas jest, być może, nawet
decydującym obrazem nadziei.

Czy nie jest jednak również obrazem zatrważającym?
Powiedziałbym:
obrazem
mówiącym o odpowiedzialności.

A więc obrazem tej trwogi, o której Święty
Hilary mówi, że ma ona, jak każdy nasz lęk, swoje
umiejscowienie w miłości.

Bóg jest sprawiedliwością i zapewnia sprawiedliwość. To jest nam
pociechą i nadzieją. Jednak
w Jego sprawiedliwości zawiera się również łaska.

Dowiadujemy się o tym, kierując wzrok ku Chrystusowi ukrzyżowanemu
i zmartwychwstałemu.
Obydwie
— sprawiedliwość i łaska — muszą
być widziane w ich właściwym wewnętrznym związku. Łaska nie
przekreśla sprawiedliwości. Nie zmienia niesprawiedliwości w
prawo.

Nie jest gąbką, która wymazuje wszystko, tak że w końcu to, co
robiło się na ziemi, miałoby w efekcie zawsze tę samą wartość.
[…]
Na
uczcie wiekuistej złoczyńcy
nie zasiądą ostatecznie przy stole obok ofiar, tak jakby nie było
między nimi żadnej różnicy.

W
tym miejscu chciałbym zacytować tekst Platona, który wyraża
przeczucie
sprawiedliwego sądu,

jakie w dużej mierze pozostaje prawdziwe i cenne również dla
chrześcijanina. Chociaż za pomocą obrazów mitologicznych, to
jednak jasno ukazuje niedwuznaczną prawdę, że na
końcu dusze staną nagie wobec sędziego.

Teraz już nie liczy się, kim były kiedyś w historii, ale tylko
to, czym są w prawdzie.
«Teraz
[sędzia] ma przed sobą być może duszę króla […] czy
panującego, i
nie widzi w niej nic zdrowego.

Widzi ją wychłostaną, pełną blizn pochodzących z popełnionych
krzywd i niesprawiedliwości […] i
wszystko jest wypaczone, pełne kłamstwa i pychy, a nic nie jest
proste, gdyż wzrastała bez prawdy.

I widzi jak wiele jest w duszy nadużycia, ekspansywności, arogancji
i nieroztropności w postępowaniu, nieumiarkowania i niegodziwości.
Widząc
to posyła ją natychmiast do więzienia, gdzie otrzyma zasłużoną
karę

[…].
Czasem
jednak widzi przed sobą inną duszę; taką, która prowadziła
życie
pobożne i szczere

[…], cieszy się nią i oczywiście posyła ją na wyspę
błogosławionych».”
W
dalszej części dokumentu Ojciec Święty stwierdza: „Wraz
ze śmiercią decyzja człowieka o sposobie życia staje się
ostateczna

to
życie staje przed Sędzią.

Decyzja, która w ciągu całego życia nabierała kształtu, może
mieć różnoraki charakter. Są ludzie, którzy całkowicie
zniszczyli w sobie pragnienie prawdy i gotowość do kochania.
Ludzie,
w których wszystko stało się kłamstwem; ludzie, którzy żyli w
nienawiści i podeptali w sobie miłość.

Jest to straszna perspektywa, ale w niektórych postaciach naszej
historii można odnaleźć w sposób przerażający postawy tego
rodzaju. Takich
ludzi już nie można uleczyć,

a zniszczenie dobra jest nieodwołalne: to jest to, na co wskazuje
słowo piekło.
Z
drugiej strony,
są ludzie całkowicie czyści, którzy pozwolili się Bogu
wewnętrznie przeniknąć,

a w konsekwencji są całkowicie otwarci na bliźniego — ludzie,
których całe istnienie już
teraz kształtuje komunia z Bogiem

i których droga ku Bogu prowadzi jedynie do spełnienia tego, czym
już są.” Tyle
z encykliki Benedykta XVI. Dlaczego o tym mówimy, przytaczając tak
obszerny fragment papieskiego dokumentu?
A
chociażby dlatego, że stając wobec niezwykłej tajemnicy Boga,
istniejącego w trzech Osobach, winniśmy
z
wiarą tę tajemnicę przyjąć

i ani na moment nie zapominać, że to
Bóg jest Bogiem, a nie my nimi jesteśmy.
I
chociaż jest on Miłością, to jest też Majestatem i Potęgą, a
ta Jego wielkość przewyższa nas w sposób niewyobrażalny!
I
dlatego – jak uważają niektórzy – Bóg ukrywa się i działała
w sposób subtelny, wyciszony, tajemniczy, bo gdyby pokazał nam,
jaki
tak naprawdę dystans istnieje między Nim a nami, nie bylibyśmy w
stanie tego znieść!

Wyrazem wielkiej miłości Boga jest zatem skracanie owego dystansu i
wychodzenie na spotkanie człowieka. Ale ten właśnie fakt tym
bardziej powinien człowieka mobilizować do uniżenia się przed
Bogiem, do
uznania
Jego
boskości i wielkości, uszanowania Jego Prawa, Jego Słowa, Jego
darów. Nawet, jeżeli się tego umysłem nie ogarnia, trzeba
to przyjąć wiarą.
A
przyjdzie taki dzień, kiedy każdy
z nas stanie twarzą w twarz z Bogiem

– i wówczas wszystko już będzie jasne, i wówczas każdy pozna
pełną
prawdę o Bogu i pełną prawdę o sobie.
A
mówimy o tym dzisiaj, Kochani, także dlatego, że wielu
dziś żyje tak,
jakby Boga nie było i jakby miało nigdy nie być Sądu
Ostatecznego.

I
dlatego często jawnie i bardzo głośno kpią sobie z Bożych praw,
a także urągają ludziom, którzy prawa te szanują i o ich
poszanowanie zabiegają. Stąd
też
trzeba dziś bardzo spokojnie, ale bardzo
jasno i konkretnie przypomnieć o Bożym Sądzie

tym, którym dzisiaj się wydaje, że są panami świata i mogą
bezkarnie lekceważyć Boże zasady.
Należy
zatem przypomnieć o Sądzie Bożym tym, którzy atakują
Profesora Bogdana Chazana i wszystkich lekarzy,
wiernych
etosowi swego powołania i broniących życia człowieka. Należy
przypomnieć o Sądzie Bożym tym, którzy wbrew najbardziej
elementarnym zasadom ludzkiej
sprawiedliwości ogłaszają
generała, twórcę stanu wojennego – bohaterem narodowym.
Należy
przypomnieć o Sądzie Bożym wszystkim uczestnikom
wczorajszej tak zwanej parady równości,

a także twórcom programów szkolnych i przedszkolnych,
demoralizujących
młodego człowieka od najmłodszych lat.

Należy
przypomnieć o Sądzie Bożym wszystkim kłamiącym
przed kamerami i z mównicy sejmowej,

a
także tym, których działania polityczne prowadzą
do krzywdy i biedy tylu ludzi.

Należy przypomnieć o Sądzie Bożym wszystkim, którzy na
co dzień lekceważą przykazania Boże i kościelne,

którzy żyją bez ślubu, chociaż mogą go zawrzeć; którzy nie
uczestniczą we Mszy Świętej i się nie spowiadają,
bo
jeszcze – jak uważają – mają czas, a teraz mają ważniejsze
sprawy.
I
wreszcie także należy przypomnieć o Sądzie Bożym wszystkim
propagatorom
tak zwanego Kościoła otwartego

niestety, także duchowym – dla których całkowicie zamazały się
wszelkie granice między tym, co moralne i dopuszczalne, a tym, co
grzeszne i niedopuszczalne.
Im
wszystkim – i nam wszystkim! – potrzeba ciągłego przypominania
o Sądzie Bożym, bo wtedy ujrzymy Boga Trójjedynego w całym
majestacie Jego boskości i poznamy pełną
prawdę o Jego miłości i sprawiedliwości, ale także – pełną
prawdę o sobie.

A tej prawdy już się nie będzie dało zakamuflować czy medialnie
przekłamać. Jak przypomina Benedykt XVI, właśnie taką, pełną
prawdę przedstawimy do osądzenia Bogu.
I
co wtedy będzie? Czy nie lepiej zacząć myśleć o tym już teraz?…

10 komentarzy

  • Bardzo dziekuję Księdzu za to rozważanie, za przypomnienie nauczania Benedykta XVI z encykliki Spe salvi. Odnoszę wrażenie, zwłaszcza ostatnio, że ludzie wierzący bardzo często koncentrują się na Milosierdziu, Miłosci i Łasce Boga – bardzo dobrze, że te uwielbione cechy są obecne w życiu ludzi – ale jednocześnie na dalekim planie pozostaje Sprawiedliwość 🙂

    • Kiedyś wręczałem kwiaty kapłanowi na zakończenie mszy świętej prymicyjnej i doświadczyłem normalnie czegoś niepojętego…moją duszę ogarnęło szczęście do łez a dłonie mi dygotały że sam się dziwiłem co z nimi się dzieje. Tremy raczej nie miałem bo nawet jak wcześniej witałem biskupa to normalnie się zachowywałem :)Pan Jezus dał mi znak zapewne jakiś?

    • Tak. Potwierdził tylko, że w tym wszystkim to On, Jezus, jest najważniejszy, a nie taki, czy inny ksiądz… A Prymicja, a więc pierwsza Msza Święta, sprawowana przez kapłana, którego ręce – jak to ktoś się pięknie wyraził – jeszcze pachną olejami, ma wymiar bardzo wyjątkowy. Pozdrawiam! Ks. Jacek

  • Уважаемый отец Яцек , можно вас попросить дать адрес , ссылки на сайты , которые вы можете порекомендовать , где есть официальные комментарии или толкования на Евангелие и Библию , все равно на каком языке .

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.