Eucharystia – wdzięczność, jedność i ofiarowanie

E
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Bardzo serdecznie pozdrawiam w dniu tak uroczystym! Zapraszam do refleksji i do wielkiego duchowego skupienia nad tajemnicą Eucharystii – niezwykłą tajemnicą Bożej miłości i obecności Chrystusa wśród nas. 
   A przy okazji, zapraszam do modlitwy w intencji naszej Ojczyzny – zgodnie z prośbą, zamieszczam pod rozważaniem Litanię Narodu Polskiego i modlitwę Księdza Piotra Skargi. Niech Chrystus, który pozostał z nami w chlebie i winie, przemienia codzienność naszej Ojczyzny! A dzisiaj tej Jego pomocy chyba szczególnie potrzeba. 
   Na głębokie i religijne przeżywanie dzisiejszej Uroczystości – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
               Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Uroczystość
Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, A,
do
czytań: Pwt 8,2–3.14b–16a; 1 Kor 10,16–17; J 6,51–58
CZYTANIE
Z KSIĘGI POWTÓRZONEGO PRAWA:
Mojżesz
powiedział do ludu: „Pamiętaj na wszystkie drogi, którymi Cię
prowadził twój Pan Bóg przez te czterdzieści lat na pustyni, aby
cię utrapić, wypróbować i poznać, co jest w twym sercu; czy
strzeżesz Jego polecenia, czy też nie.
Utrapił
cię, dał ci odczuć głód, żywił cię manną, której nie znałeś
ani ty, ani twoi przodkowie, bo chciał ci dać poznać, że nie
samym tylko chlebem żyje człowiek, ale wszystkim, co pochodzi z ust
Pana.
Nie
zapominaj twego Pana Boga, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z
domu niewoli. On cię prowadził przez pustynię wielką i straszną,
pełną wężów jadowitych i skorpionów, przez ziemię suchą, bez
wody, On ci wyprowadził wodę ze skały najtwardszej. On żywił cię
na pustyni manną, której nie znali twoi przodkowie”.
CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:
Bracia:
Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czy nie jest
udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest
udziałem w Ciele Chrystusa? Ponieważ jeden jest chleb, przeto my,
liczni, tworzymy jedno ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego
chleba.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do Żydów: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił
z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.
Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało za życie świata”.
Sprzeczali
się więc między sobą Żydzi mówiąc: „Jak On może nam dać
swoje Ciało na pożywienie?”
Rzekł
do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli nie
będziecie spożywać Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili
Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje
Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w
dniu ostatecznym.
Ciało
moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem.
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.
Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten,
kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie.
To
jest chleb, który z nieba zstąpił, nie jest on taki jak ten, który
jedli wasi przodkowie, a pomarli. Kto spożywa ten chleb, będzie żył
na wieki”.
Pamiętaj
na wszystkie drogi, którymi cię prowadził twój Pan Bóg
[…]
Utrapił cię, dał ci odczuć głód, żywił cię
manną, której nie znałeś ani ty, ani twoi przodkowie, bo chciał
ci dać poznać, że nie samym tylko chlebem żyje człowiek, ale
wszystkim, co pochodzi z ust Pana. Nie zapominaj twego Pana Boga…
Jakże
znamiennie brzmią dzisiaj słowa Mojżesza, skierowane do narodu
wybranego – tego narodu, który tak często i tak wiele dobroci
Bożej doświadczał, a tak mało tę dobroć doceniał i za nią
dziękował.
Wśród wielu bardzo czytelnych i wyraźnych znaków
Bożej dobroci jest także i ten, o którym przed chwilą
słyszeliśmy, a mianowicie – iż Bóg żywił swój naród
manną z Nieba.
Dlatego
to właśnie Mojżesz z taką mocą może powiedzieć: Pamiętaj
na wszystkie drogi, którymi cię prowadził twój Pan Bóg…. Nie
zapominaj twego Pana Boga.
Narodzie wybrany, narodzie tak
bardzo przez Boga umiłowany i tak bardzo przez Boga obdarowany –
nie zapominaj o swoim Bogu! Pamiętaj o Nim zawsze i wszędzie
nie tylko wtedy, gdy okaże się, że znowu czegoś od Niego
potrzebujesz! Nie tylko wtedy! Ale także wtedy, gdy za te
niezliczone Boże dary przyjdzie podziękować…
Narodzie
wybrany – nie zapominaj twego Pana Boga…
A
to wołanie Mojżesza jest tak donośne, że przebija się przez
granice czasów, epok i wyznań i także dzisiaj brzmi bardzo
wyraźnie w naszych uszach i w naszych sercach
– w sercach
wszystkich członków tego Narodu Wybranego, Ludu Kapłańskiego,
Świętego Zgromadzenia, którym jest Kościół. Także
dzisiaj, do serc wszystkich, którzy uważają się za wierzących,
którzy stanowią Święty Kościół Boży, skierowane jest to
szczególne zaproszenie, to szczególne wołanie: Kościele
Święty, nie zapominaj swego Pana
Boga! Człowieku wierzący
– nie zapominaj swego Pana Boga!
Wydawać
by się mogło, że ta zachęta, to wezwanie – jest zupełnie
zbyteczne. Przecież w naturę Kościoła wpisane jest wręcz
dziękczynienie, wdzięczność…
Eucharystia, która jest
centrum życia Kościoła, to właśnie dziękczynienie. Samo słowo:
„eucharystia”, tłumaczone z języka greckiego, oznacza
dokładnie: „dziękczynienie”.
A więc Msza Święta – to
wielkie podziękowanie Bogu za Jego dary i ofiarowanie tychże
właśnie darów, które On czyni Ciałem i Krwią swojego Syna.

I za to także należy Mu się od nas wielkie dziękczynienie.
Dlatego
dziś w sposób uroczysty wyrażamy naszą wdzięczność Bogu za dar
Eucharystii, a więc za dar Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa
za tę niezwykłą przemianę, która wśród modłów dziękczynnych
Kościoła, dokonuje się w czasie każdej Mszy Świętej. Dziękujemy
za pokarm i napój dla duszy. Dziękujemy za Chleb i Wino, które
Boskiej nabierają mocy; więcej – które samym Bogiem się stają!

Dziękujemy,
a jednocześnie staramy się tę postawę wdzięczności przenieść
także na nasze zwykłe relacje międzyludzkie,
w których to –
jak wspomnieliśmy – tak mało tej postawy zauważamy. I chociaż
już dzieciom przy okazji Pierwszej Komunii Świętej przypominamy
o obowiązku podziękowania
rodzicom, nauczycielom, rodzinie, czy
wielu innym osobom, które im pomogły i wciąż pomagają, to
okazuje się, że dorośli sami nie za bardzo pamiętają o
wdzięczności, o podziękowaniu.
Dlatego tak bardzo potrzeba
postawy dziękczynienia – na co dzień.
Kochani,
człowiek, który uczestniczy we Mszy Świętej, w Eucharystii, oraz
ten, który przyjmuje do serca Jezusa w Komunii Świętej, a więc ów
niezwykły dar – człowiek taki nie może być niewdzięcznikiem!
Nie można bowiem przyjmować z rąk Bożych tak cennych
darów,
a jednocześnie nie podziękować za nie. I nie można
doświadczać tak wielkiej Bożej miłości, a jednocześnie nie
dostrzegać dobra,
jakiego doznaje się od innych ludzi i nie
wyrazić za to wdzięczności.
Dlatego
jeżeli zdarzy się taka sytuacja, że ktoś gorliwie uczestniczy w
przeżywaniu Mszy Świętej, często przyjmuje Komunię Świętą, a
nie ma w sobie postawy wdzięczności,
to znaczy, że tak
naprawdę nie wszedł zbyt głęboko w przeżywanie tych tajemnic i
nie dostrzega, jak bardzo Bóg otworzył się na niego i jak dużo mu
podarował.
Człowiek taki uważa bowiem, że wszystko zawdzięcza
sobie i tylko w siebie jest zapatrzony.
Tak
więc, postawa wdzięczności, postawa
dziękczynienia, to pierwszy bardzo konkretny wymiar głębokiego
przeżywania Eucharystii.
Kolejnym
takim wymiarem jest jedność. Oto
w drugim dzisiejszym czytaniu słyszeliśmy: Kielich
błogosławieństwa, który błogosławimy, czyż nie jest udziałem
we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w
Ciele Chrystusa?
Ponieważ jeden jest chleb, przeto my,
liczni, tworzymy jedno ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego
chleba.
Bardzo jednoznacznie Apostoł mówi, że my wierzący;
my, którzy bierzemy z jednego chleba i pijemy z jednego kielicha,
tworzymy jedno ciało. Czy rzeczywiście my wszyscy tworzymy
jedno ciało?
Kochani,
bardzo słusznie nieraz oburzacie się, że ten, czy ów, tak
często przyjmuje Komunię Świętą, a wcale nie zmienia swojej
postawy
i jak wykłócał się ze wszystkimi dookoła, tak dalej
się wykłóca. Jak walczył z całym światem o przysłowiowe
„Kargulowe” dwa palce swojej miedzy, tak dalej „na krok” nie
ustąpi. Pytacie często – jak to jest?
Szczerze
mówiąc, też tego nie potrafię zrozumieć, ale żeby chcieć jakoś
ogarnąć tę sytuację, to trzeba sobie jasno uświadomić, że
trochę z tego „Kargula” i „Pawlaka” jest w każdym z nas i
choć przystępujemy do Komunii Świętej dość często, to jednak
nieraz potrafimy się tak serdecznie zaprzeć w jakiejś sprawie i
„na krok” nie ustąpić,
a kiedy się na całą sprawę
spojrzy z dystansu, to dochodzi się do wniosku, że gra nie jest
„warta świeczki”.
Ale
takie zacietrzewienie – nawet pojedyncze, niewielkie – wystarczy,
aby wprowadzić atmosferę zamieszania, nieporozumienia,
podejrzliwości, nastawania jednych na drugich…
Atmosferę,
którą naprawdę bardzo trudno jest potem odbudować.
Zatem,
spożywanie jednego Chleba i picie z jednego Kielicha musi
owocować jednością
pomiędzy tymi, którzy je spożywają.
I
wreszcie – trzeci wymiar, na jaki wskazuje nam dzisiejsza
Liturgia Słowa. Oto w Ewangelii słyszymy słowa Jezusa: Ja
jestem
Chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.
Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało za życie świata.

Kochani,
kiedy słyszy się takie słowa, kiedy doświadcza się na co dzień
obecności Jezusa w Eucharystii, to musi się niejako automatycznie
pojawić pytanie: jeżeli Jezus ofiarował mi swoje Ciało i swoją
Krew, a więc całego siebie, całe swoje życie, to ile ja jestem w
stanie z siebie ofiarować? Jak wiele? I czy w ogóle?
Ile mojego
życia jest dla innych, a ile tylko dla mnie – jak w zaryglowanej
fortecy? Ile ja z siebie potrafię dać Bogu i drugiemu
człowiekowi?
Czy
moją odpowiedzią na niezmierzoną i niczym nie ograniczoną miłość
Jezusa nie jest taka maleńka, minimalna, co do dekagrama
wyliczona moja miłość,
którą już – szczerze mówiąc –
trudno nawet miłością nazwać? Czy stać mnie na to, aby dawać
z siebie więcej, dawać z miłością, czy tylko tyle, ile muszę, i
to jeszcze z pretensjami i wypominaniem?
Czy
stać mnie na to, żeby przyjść na spotkanie z moim Bogiem w
jakiś zwykły dzień tygodnia,
aby przeżyć Mszę Świętą,
przystąpić do Komunii Świętej – czy może nawet w niedzielę i
święto jest mi za ciężko? Czy stać mnie na to, aby zwracać
się do Boga jak najczęściej w modlitwie,
także tej
spontanicznej, zanoszonej w ciągu dnia, w trakcie różnych zajęć
– czy przypominam sobie o tym dopiero w obliczu jakiegoś
zagrożenia lub szczególnej potrzeby?
I
czy stać mnie na to, aby innemu pomóc na tyle, na ile tylko
mogę,
angażując w to całe swoje serce – czy może swoją
pomoc wyraźnie odkreślam: „odtąd – dotąd”, i ani milimetra
więcej?…
A
Jezus dał tak wiele… Najwięcej, jak tylko mógł dać. Dał
całego siebie – nie wyliczał „odtąd – dotąd”. I dał
samego siebie – nie oglądał się na innych.
Kochani,
z pewnością o wiele inaczej wyglądałoby całe nasze
chrześcijaństwo i inna atmosfera panowałaby pomiędzy nami – w
takim nawet codziennym, ludzkim, społecznym wymiarze – gdybyśmy
bardziej przekładali swoje uczestnictwo w Eucharystii na te trzy
konkretne wymiary, które wskazuje nam dzisiejsza Liturgia Słowa.

Zauważmy,
wszystkie te wymiary podkreśla również dzisiejsza
uroczysta Procesja:
jest to bowiem nic innego, jak wielki pochód
wdzięczności ludzi zjednoczonych wokół Chrystusa,
ofiarujących w tym momencie swój czas, swoje siły, swoje
zaangażowanie we wspólny śpiew, wspólne modlitwy, a wcześniej –
w przygotowanie czterech ołtarzy, a może też: w udekorowanie
swoich mieszkań, aby wszystkimi tymi gestami odpowiedzieć na
Bożą miłość, tak czytelnie ukazaną w Eucharystii.
Dzisiejsza
Procesja jest symbolem całego naszego życia, które także
jest procesją, pielgrzymką do Domu Ojca – pielgrzymką, której
nie odbywamy samotnie, ale we wspólnocie, gdzie jeden drugiemu
pomaga w drodze…
Przynajmniej powinien…
I
to jest najlepsza recepta, najlepsza propozycja na dzisiejsze czasy,
w których nie brakuje zranień i rozczarowań. To jest właśnie
najlepsza propozycja: otwarcie się na miłość Jezusa Chrystusa,
ofiarowaną nam w Eucharystii, przyjęcie tej miłości poprzez
przyjmowanie Komunii Świętej, a następnie konkretna odpowiedź na
tę miłość poprzez postawę wdzięczności, poprzez budowanie
jedności i wreszcie – poprzez ofiarowanie siebie innym.
Kochani,
jestem przekonany najgłębiej i z tego miejsca uroczyście
zapewniam, że jeżeli takie będzie nasze odniesienie do
Eucharystii, jeżeli tak głęboko i poważnie będziemy przeżywać
Eucharystię, to nasza niełatwa codzienność będzie się
stawała jaśniejszą i więcej będzie w niej radości i nadziei. Na
pewno!
Bez potrzeby stosowania jakichś wymyślnych i
„fikuśnych” terapii
różnych magów i uzdrowicieli. I także
bez względu na to, jaka koalicja będzie rządzić i którzy
politycy głośniej będą krzyczeć. Jeżeli dzisiaj mamy to, co
mamy, to właśnie dlatego, że nie doceniamy daru Eucharystii i
nie staramy się przełożyć jej na życie.
Zatem:
wdzięczność, jedność i ofiarowanie siebie – jako odpowiedź
na przyjętą otwartym sercem Eucharystyczną Miłość Jezusa.

Oto recepta na nasze trudne „dzisiaj”…
Do
wprowadzenia od teraz!
LITANIA
NARODU POLSKIEGO
Kyrie,
eleison,
Chryste, eleison,
Kyrie, eleison.
Chryste,
usłysz nas, Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze
z nieba, Boże –
zmiłuj
się nad nami.

Synu
Odkupicielu świata, Boże,
Duchu
Święty, Boże,
Święta
Trójco, jedyny Boże,
Nad
Polską, Ojczyzną naszą – zmiłuj się, Panie.
Nad
Narodem męczenników,
Nad Ludem zawsze wiernym Tobie,
Jezu
nieskończenie miłosierny – zmiłuj się nad nami.
Jezu
nieskończenie mocny,
Jezu, nadziejo nasza,
O
Maryjo, Bogurodzico, Królowo Polski – módl się za
nami.

Święty Stanisławie, Ojcze Ojczyzny,
Święty
Wojciechu, Patronie Polski,
Święty Kazimierzu, Patronie
Litwy,
Święty Jozafacie, Patronie Rusi,
Święci Cyrylu i
Metody, Apostołowie Słowian,
Święty Ottonie, Apostole Pomorza,

Święta Jadwigo, Patronko Śląska,
Święty Jacku Odrowążu,
Apostole Rusi,
Święty Janie z Kęt, Patronie profesorów i
studentów,
Święty Stanisławie Kostko, Patronie młodzieży,

Święty Andrzeju Bobolo, Męczenniku za wiarę,
Święci
Andrzeju Świeradzie i Benedykcie,
Święci Pierwsi Męczennicy
polscy: Benedykcie, Janie, Mateuszu, Izaaku i Krystynie,
Święty
Brunonie z Kwerfurtu, Apostole ziem polskich,
Święty Wacławie,
Patronie katedry wawelskiej,
Święty Florianie, Patronie
Krakowa,
Święty Maksymilianie Kolbe, Męczenniku z Oświęcimia,

Święty
Klemensie Mario Hofbauerze,
Święty
Adamie Chmielowski – Bracie Albercie,
Święty
Rafale Kalinowski,
Święta
Agnieszko Czeska,
Święta
Zdzisławo,
Święty
Janie Sarkandrze, Męczenniku z Ołomuńca,
Święty
Melchiorze Grodziecki z Towarzyszami Stefanem i Markiem –
Męczennicy z Koszyc,
Święta
Królowo Jadwigo – Patronko Młodzieży żeńskiej,
Święty
Janie z Dukli, Patronie rycerstwa polskiego,
Święta
Kingo, Patronko górników,
Święta
Faustyno Kowalska,
Święty
Józefie Sebastianie Pelczarze,
Święta
Urszulo Ledóchowska,
Święty
Szymonie z Lipnicy, kaznodziejo prawdy,
Święty
Stanisławie Kazimierczyku,
Święty
Józefie Bilczewski,
Święty
Zygmuncie Gorazdowski,
Święty
Zygmuncie Szczęsny Feliński,
Święty Janie Pawle II,
Wszyscy
Święci i Święte Boże,
Błogosławiony
Władysławie z Gielniowa, Patronie Warszawy,
Błogosławiony
Czesławie, Patronie Wrocławia,
Błogosławiona Bronisławo,
Patronko Śląska Opolskiego,
Błogosławiony Jakubie Strzemię,
Patronie Lwowa,
Błogosławiony Wincenty Kadłubku, Dziejopisarzu
Polski,
Błogosławiony Bogumile, Arcybiskupie gnieźnieński,

Błogosławiona Salomeo, Księżno Halicka,
Błogosławiona
Jolanto, Wdowo, krzewicielko odnowy ewangelicznej,
Błogosławiony
Sadoku wraz z 48 Towarzyszami – Męczennicy Sandomierscy,
Błogosławiona
Doroto z Mątowów,
Błogosławiony
Radzimie,
Błogosławiona Mario Tereso Ledóchowska, Matko
Afrykanów,
Błogosławiona
Karolino Kózkówno,
Błogosławiony
Michale Kozalu, Biskupie – Męczenniku,
Błogosławiony
Jerzy Matulewiczu – Arcybiskupie,
Błogosławiona
Bolesławo Lament,
Błogosławiony
Rafale Chyliński,
Błogosławiona
Anielo Salawo,
Błogosławiona
Mario Angelo Truszkowska,
Błogosławiony
Honoracie Koźmiński z Białej Podlaskiej,
Błogosławiony
Wincenty Lewoniuku z 12 Towarzyszami – Męczennicy Podlasia,
Błogosławiona
Mario Franciszko Siedliska,
Błogosławiona
Marcelino Darowska,
Błogosławiona
Mario Bernardyno Jabłońska,
Błogosławiona
Mario Karłowska,
Błogosławiony
Stefanie Wincenty Frelichowski,
Błogosławiony
Edmundzie Bojanowski,
Błogosławiona
Regino Protmann,
Błogosławiony
Antoni Julianie Nowowiejski,
Błogosławiony
Henryku Kaczorowski,
Błogosławiony
Anicecie Kopliński,
Błogosławiona
Marianno Biernacka wraz ze 107 Towarzyszami – Męczennicy obozów
koncentracyjnych,
Błogosławiona
Mario Stello z 10 Towarzyszkami – Męczennice z Nowogródka,
Błogosławiony
Ignacy Kłopotowski,
Błogosławiony
Bronisławie Markiewiczu,
Błogosławiony
Janie Balicki,
Błogosławiony
Janie Beyzymie,
Błogosławiona
Sancjo Szymkowiak,
Błogosławiony
Stanisławie Papczyński,
Błogosławiona
Celino Borzęcka,
Błogosławiona
Mario Merkert,
Błogosławiona
Mario Wiecka,
Błogosławiony
Michale Sopoćko,
Błogosławiony
Jerzy Popiełuszko,
Błogosławiona
Zofio Czeska,
Błogosławiona
Małgorzato Szewczyk,
Błogosławiony
Auguście Czartoryski,
Błogosławiony
Władysławie Findysz,
Od
długiej, ciężkiej pokuty dziejowej – wybaw nas, Panie.
Od
kajdan niewoli,
Od godziny zwątpienia,
Od podszeptów
zdrady,
Od gnuśności naszej,
Od ducha niezgody,
Od
nienawiści i złości,
Od wszelkiej złej woli,
Od śmierci
wiecznej,
Winy
królów naszych – przebacz, o Panie.
Winy magnatów
naszych,
Winy szlachty naszej,
Winy rządzących krajem,

Winy kierujących ludem,
Winy pasterzy naszych,
Winy ludu
naszego,
Winy ojców i matek naszych,
Winy
braci i sióstr naszych,
Winy całego Narodu polskiego,
Głos
krwi męczenników naszych – usłysz, o Panie.
Głos krwi
żołnierzy naszych,
Płacz matek i żon,
Płacz wdów i
sierot,
Płacz dzieci katowanych za pacierz polski,
Łzy
przesiedleńców i wygnanych z Ojczyzny,
Łzy rolników
pozbawionych swej ziemi,
Wołanie krzywdzonego roboczego
ludu,
Jęki z więzień, obozów koncentracyjnych i łagrów,
Jęki
konających robotników Poznania i Wybrzeża,
Brzęk pękających
kajdan naszych,
Wiarę
w Ciebie i ufność w nas samych – daj nam, o Panie.
Nadzieję
w zwycięstwo dobrej sprawy,
Miłość Polski, Ojczyzny naszej,

Męstwo, mądrość, łagodność i solidarność,
Wszystkie
dary Ducha Świętego,
Służbę w świętej sprawie Twojej na
ziemi,
Wolność, chwałę, szczęście i pokój,
Przez
Narodzenie Twoje – bohatera wielkiego – wzbudź nam o
Panie.

Przez Bogurodzicę – Ojca Świętego na długie lata
zachowaj nam, o Panie.
Przez Najświętsze Życie twoje
– żyć dobrze – naucz nas, o Panie.
Przez Krzyż i
Mękę Twoją – cierpienia nasze mężnie znosić daj
nam, o Panie.
Przez Święte Zmartwychwstanie
Twoje – z ciemności grzechu wskrześ nas, o
Panie.
Przez Wniebowstąpienie Twoje –
Ojczyznę wielką, wolną i szczęśliwą – daj nam, o
Panie.

Przez Ducha Świętego Zesłanie – ducha dobrego –
daj nam, o Panie.
Przez czystą Królowej Jadwigi ofiarę –
w jedności Polskę naszą – zachowaj nam, o
Panie.

Przez cnoty wielkich Ojców naszych – na Twe
błogosławieństwo – daj nam zasłużyć, o Panie.
Boże
Piastów i Jagiellonów – nie opuszczaj nas, o Panie.
Boże
Sobieskiego i Kościuszki,
Boże Ojca Kordeckiego i Ojca Kolbe,
Baranku
Boży, który gładzisz grzechy świata –przepuść
nam, Panie.

Baranku
Boży, który gładzisz grzechy świata –wysłuchaj
nas, Panie.

Baranku
Boży, który gładzisz grzechy świata –
zmiłuj
się nad nami.
MODLITWA
KSIĘDZA PIOTRA SKARGI
Boże,
Rządco i Panie narodów, z ręki i karności Twojej racz nas nie
wypuszczać, a za przyczyną Najświętszej Panny, Królowej naszej,
błogosław Ojczyźnie naszej, by Tobie zawsze wierna – chwałę
przynosiła Imieniowi Twojemu, a syny swe wiodła ku szczęśliwości.
Wszechmogący, wieczny Boże, spuść nam szeroką i głęboką
miłość ku braciom i najmilszej Matce, Ojczyźnie naszej, byśmy
jej i ludowi Twemu, swoich pożytków zapomniawszy, mogli służyć
uczciwie. Ześlij Ducha Świętego na sługi Twoje, rządy kraju
naszego sprawujące, by wedle woli Twojej ludem sobie powierzonym
mądrze i sprawiedliwie zdołali kierować. Przez Chrystusa, Pana
naszego. Amen

8 komentarzy

  • … Uwięziony w tabernakulum

    Siedź sobie tam i nie przeszkadzaj. Najlepiej byłoby gdybyś nie wystawiał nosa poza mury kościoła, no może jeszcze po placu kościelnym możesz sobie pochodzić. Czyżby udało się reżimowi komunistycznemu wpoić (wsączyć) w nasze głowy przeświadczenie, że sprawa Boga jest całkowicie prywatna i w okolicach zakrystii załatwiona?
    Wybudowaliśmy Ci wspaniały dom, piękne tabernakulum, czego Ty jeszcze od nas chcesz? Siedź sobie w tym domu i nie marudź tyle. No właśnie, jakbyśmy złapali jakiegoś rzadkiego ptaka i trzymali go w złotej klatce-więzieniu. Ciekawe czy zgodziłbyś się na takie traktowanie?

    Bo takie postawienie sprawy jest wygodne. Mogę przeżywać nawet ekstazy, byle w kościele, ale do domu to już go nie wpuszczam, bo i po co? Jedno to bycie w kościele i rozmowa z Bogiem, a drugie to życie codzienne. Czyż nie jest to jakaś schizofrenia czy wręcz absurd? Ujmuje to po troszku przysłowie: Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek, bo przecież nigdy nic nie wiadomo. A w tym przypadku wiadomo…

    Jeśli kto spożywa będzie żył na wieki…

    Słyszeliśmy w Ewangelii, że Bóg stał się pokarmem, a jeść trzeba codziennie. Pokarm jest konieczny do życia! Nie wystarczy tylko co jakiś czas dostarczyć organizmowi środków odżywczych. Doprowadzimy do anoreksji, a pomimo to, iż znamy fatalne (wręcz śmiertelne) skutki tejże choroby, trwamy w niej i oburzamy się, jeśli ktoś nam zwróci uwagę.
    Oczywiście każdy wybiera to, co spożywa i doskonale zdajemy sobie sprawę, że nie samym tylko chlebem żyje człowiek. Warto czasami (a uroczystość Bożego Ciała jest ku temu wyśmienitą okazją) zastanowić się czym karmię nie tyle ciało, co serce i ducha. Od tego naprawdę wiele zależy.
    Tutaj należy też wspomnieć o odczuwanym głodzie. Co jest moim głodem? Za czym idą oczy, serce, rozum? Syty nie zrozumie głodnego. Kto nie doświadczył głodu nie pojmie konieczności spożywania chleba, bo o bardziej wyszukanych potrawach śnić będzie.

    Nie zapomnij o Bogu

    Mówi autor Księgi Powtórzonego Prawa, że człowiek żyje wszystkim, co pochodzi z ust Pana (Pwt 8). On tu czeka nieustannie. Weź Go ze sobą. Nie masz kogo się wstydzić. Ojcowie Kościoła używają określenia więzień tabernakulum. Pokora Boga objawia się w tym połamanym kawałku Chleba. Oczekuje jak żebrak u bram człowieczego serca.

    Chyba, że Bóg nam niepotrzebny. Wtedy wszystko jest jasne …

  • Dziękuję Ci Jezu, za Twoje Ciało i Twoją Krew. Dziękuję Ci, że wciąż czekasz ma moje słowo: Pragnę Ciebie Boże żywy. Bądź uwielbiony Boże w Najświętszym Sakramencie Ołtarza. Twoje Najświętsze Ciało i Twoja Najdroższa Krew odradza nas i daje nam nowe życie. Bądź uwielbiony Boże.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.