Jak „odnaleźć” Księgę?…

J
Szczęść Boże! Moi Drodzy, witam u progu nowego dnia i od razu informuję, że zapomniałem w poniedziałkowym wpisie pochwalić się wspaniałym wydarzeniem jakie miało miejsce w Parafii w Tłuszczu w ostatnią niedzielę. 
     Otóż, po Mszy Świętej południowej Uczniowie naszej Szkoły im. Jana Pawła II wystąpili w kościele z przepięknym montażem słowno – muzycznym na temat Patrona. Już kiedyś o tym wspominałem – przy okazji Święta Szkoły, w okolicach urodzin Jana Pawła II – kiedy to przepiękny ten pokaz został zaprezentowany w miejscowym domu kultury. Teraz przedstawiony został w kościele, wywołując u obecnych spore poruszenie – i wzruszenie. 
  Ogromnie osobiście doceniam takie inicjatywy, a jednocześnie bardzo chcę tu podkreślić ogrom pracy, włożony przez same Dzieci, jak i Panie Grażynę Rudzińską i Beatę Mariańską, w przygotowanie tego dzieła. Uważam, że tak wielkie dobro koniecznie trzeba promować i popierać, bo jest to naprawdę niesamowite duchowe bogactwo, którym możemy się obdarzać – zamiast narzekania na takie czasy i taką młodzież… Jeszcze raz gratuluję i dziękuję!
    I jeszcze jedna sprawa, tym razem osobista: wczoraj otrzymałem Dekret Księdza Arcybiskupa Hosera, mocą którego w dniu 30 czerwca 2014. kończę posługę w Parafii Przemienienia Pańskiego w Tłuszczu i – zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami – powracam do swojej rodzimej Diecezji Siedleckiej. A w tej z kolei sprawie mam już decyzję nowego Biskupa Siedleckiego, Księdza Biskupa Kazimierza Gurdy, mocą której przez najbliższy rok – a może i następne – będę pracował naukowo, zbierając materiały do habilitacji i pomnażając dorobek naukowy. W tym czasie nie będę pracował na żadnej Parafii, a zamieszkam w Lublinie, w mieszkaniu zakupionym przez Rodziców w czasie mojej pracy na KUL. W tymże mieszkaniu będę pracował naukowo, a w niedziele i święta będę pomagał duszpastersko na jakiejś Parafii…
    Zaznaczam przy tym, że funkcjonowanie bloga – o ile taka wola Boża – nie jest zagrożone!
     Polecam się w całej tej sprawie Waszym modlitwom…
           Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Środa
12 tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: 2 Krl 22,8–13;23,1–3; Mt 7,15–20
CZYTANIE
Z DRUGIEJ KSIĘGI KRÓLEWSKIEJ:
Arcykapłan
Chilkiasz powiedział do pisarza Szafana: „Znalazłem księgę
Prawa w świątyni Pana”. I dał Chilkiasz księgę Szafanowi,
który ją czytał. Następnie pisarz Szafan poszedł do króla i
zdał mu sprawę z tego zdarzenia w słowach: „Słudzy twoi wybrali
pieniądze znajdujące się w świątyni i wręczyli je kierownikom
robót nadzorującym w świątyni Pana”. I pisarz Szafan oznajmił
królowi: „Kapłan Chilkiasz dał mi księgę” – i Szafan
odczytał ją wobec króla. Kiedy król usłyszał słowa księgi
Prawa, rozdarł szaty.
Następnie
król rozkazał kapłanowi Chilkiaszowi, Achikamowi, synowi Szafana,
Akborowi, synowi Micheasza, pisarzowi Szafanowi i urzędnikowi
królewskiemu Asajaszowi: „Idźcie poradzić się Pana co do mnie,
co do ludu i całego pokolenia Judy w związku ze słowami tejże
znalezionej księgi. Bo wielki gniew Pana zapłonął przeciwko nam z
tego powodu, że przodkowie nasi nie słuchali słów tejże księgi,
by spełniać wszystko, co jest w niej napisane”.

Wtedy
król polecił przez posłów, by zebrała się koło niego cała
starszyzna Judy i Jerozolimy. I wszedł król do świątyni Pana, a
wraz z nim wszyscy ludzie z Judy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy,
kapłani i prorocy oraz cały lud od najmniejszych aż do
największych. Odczytał dla ich uszu całą treść księgi
przymierza, znalezionej w świątyni Pana.

Następnie
król stanął przy kolumnie i zawarł przymierze przed obliczem
Pana, że pójdą za Panem, że będą przestrzegali Jego poleceń,
przykazań i praw całym sercem i całą duszą, że w czyn zamienią
słowa tego przymierza, spisane w tejże księdze. I cały lud
przystąpił do przymierza.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus powiedział do
swoich uczniów: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy
przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi
wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z
ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce,
a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych
owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców.
Każde drzewo, które
nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A
więc: poznacie ich po ich owocach”.
Kiedy się słucha
niezwykłej historii, opisanej w pierwszym czytaniu – historii
znalezienia księgi Prawa w świątyni pańskiej – to jakoś tak od
razu przychodzi na myśl porównanie tej sytuacji do bardzo
podobnej sytuacji,
jaka ma miejsce w naszych domach i rodzinach w
odniesieniu do Księgi Pisma Świętego.
Przecież to jest też
Księga Prawa – Bożego Prawa – znajdująca się w naszym domu od
zawsze, ale też wymagająca odnalezienia, jak odnaleziono tamtą, w
świątyni Pańskiej…
Jak słyszymy w
pierwszym czytaniu, kiedy odnaleziono ową księgę i ją odczytano,
wtedy uświadomiono sobie, jak bardzo w codziennym życiu pomijane
jest Prawo Boże, tam zapisane…
W obliczu tego odkrycia, król
rozdarł szaty, a następnie polecił swoim współpracownikom:
Idźcie poradzić się
Pana co do mnie, co do ludu i całego pokolenia Judy w związku ze
słowami tejże znalezionej księgi. Bo wielki gniew Pana zapłonął
przeciwko nam z tego powodu, że przodkowie nasi nie słuchali słów
tejże księgi, by spełniać wszystko, co jest w niej napisane
.
A
potem zebrał król przy sobie całą starszyznę Judy i Jerozolimy,
wszedł z nimi do świątyni, a z nimi weszły całe rzesze ludzi,
aby mogło nastąpić uroczyste odczytanie odnalezionej księgi.
Kiedy
zaś ją odczytano – jak słyszymy – król
stanął
przy kolumnie i zawarł przymierze przed obliczem Pana, że pójdą
za Panem, że będą przestrzegali Jego poleceń, przykazań i praw
całym sercem i całą duszą, że w czyn zamienią słowa tego
przymierza, spisane w tejże księdze. I cały lud przystąpił do
przymierza
. Takie
poruszenie wywołała odnaleziona Księga Prawa Bożego… Bóg o
sobie przypomniał…
Co
zrobić, Kochani, aby takie
„odnalezienie” mogło się dokonać w naszej rzeczywistości?

Być może, nawet nie musimy mówić w sensie dosłownym o
odnalezieniu, bo raczej wiemy, gdzie w naszym
domu
znajduje się Księga Pisma Świętego. Jeżeli natomiast mamy mówić
o odnalezieniu, to w tym sensie, że miałoby to być znalezienie
miejsca dla owej Księgi w naszej rzeczywistości, w naszej
codzienności.

A to z kolei w praktyce oznaczałoby znalezienie
czasu na jej czytanie,

znalezienie miejsca w programie dnia na
spokojne pochylenie się na ową Księgą.
Bo
przecież w przypadku Pisma Świętego nie możemy mówić o
samym tylko 
jego
od
czytywaniu
– tak, jakby się czytało gazetę…
Tu
musi się dokonać takie poruszenie, o jakim słyszymy w pierwszej
lekcji:
w świetle
zapisanych w Księdze Pisma Świętego słów trzeba nam zobaczyć
całe swoje życie!

Trzeba przyłożyć to nasze życie i postępowanie do
owego wzorca, jaki został zarysowany w Piśmie Świętym

i zobaczyć, jakie zachodzą tu podobieństwa, a jakie – niestety –
różnice. Na ile
nasze życie jest odwzorowaniem tego ideału, a na ile od niego
odstaje?

Kochani,
czy z
tego porównania nie powinno wyniknąć takie
poruszenie – żeby nie powiedzieć: przerażenie

– jak to, o którym dzisiaj słyszymy? A jeżeli poruszenie, czy
wręcz przerażenie, to nie po to, aby się tylko bać czy załamywać,
ale po to, aby
wyciągnąć bardzo konkretne wnioski na przyszłość.

Jak
słyszymy w pierwszym czytaniu, uczestniczy opisanego tam wydarzenia
postanowili
– tak najkrócej mówiąc – nawrócić
się do Pana, zawrzeć na nowo przymierze z Panem, p
rzyrzekając,
że będą w życiu realizowali Jego wolę.

Co musi się dokonać w naszym życiu, Kochani, aby z naszego
kontaktu z Pismem Świętym – aby z
naszego „odnalezienia” owej Księgi – też wynikły tak dobre i
błogosławione skutki?

Bo
tylko wówczas, kiedy się to dokona, będziemy mogli liczyć na te
dobre owoce naszego
chrześcijańskiego życia,

o których to Jezus mówi dzisiaj w Ewangelii.
A
zatem, spożytkujmy dzisiejszy dzień na „odnalezienie” w naszym
domu Księgi Prawa Bożego – Pisma Świętego. I niech z tego
„odnalezienia” wyniknie mocne
i skuteczne poruszenie naszego serca – owocujące przemianą
dotychczasowego życia!

12 komentarzy

  • … Uzurpacja fałszywych proroków

    Problem fałszywych proroków związany jest z tymi, którzy uzurpują sobie rolę proroka i traktują ją jako własną działalność opierając się na autorytecie Boga lub też nadając sobie ten autorytet. To ci, którzy poprawiają Pana Jezusa.
    Ci gadają we własnym imieniu, tak przynajmniej się im wydaje na początku, jednak z czasem historia opowiada o owocach, które tylko szatańskimi nazwać możemy. Przychodzą w owczej skórze. Czy to nie parodia tego, czego Mistrz z Nazaretu dokonał? Iluż w swoich „proroctwach” cytuje ewangelie! Używają jej do prywatnych celów albo też do atakowania, bo wytykają niedopełnienie.
    Głoszą fałszywe proroctwa, by pociągnąć za sobą ludzi, by omotać ich, by wykorzystać naiwność. Ciekawe, bo fałszywi prorocy mówią to, co ludzie chcą usłyszeć. Tak więc nie ma w tym Ducha Bożego. Przyświeca takim prorokom od siedmiu boleści chęć przypodobania się słuchaczom. I jeszcze jedna cecha, a mianowicie obiecują teraźniejszość jako raj!

    Widać jak na dłoni

    Wcale nie trzeba czekać, aż owoce będą w pełni! Wszak i dobro i zło daje się rozpoznać w zalążku. Drapieżny wilk nie wytrzyma długo w owczym przebraniu. Wystarczy dotknąć kluczowych tematów, a natychmiast ukaże swe prawdziwe oblicze. Uderz w stół, a nożyce się odezwą.
    Weźmy dla przykładu tajemnicę życia i obowiązek szacunku wobec niego. Fałszywi prorocy głoszą o dobrodziejstwach genetyki, a kiedy pojawi się ktoś, kto zada pytanie o etykę, o moralny punkt widzenia to odzywa się larum o wstecznictwie, o hamowaniu rozwoju, o występowaniu przeciwko ludzkości. Złe drzewo nie może wydać dobrych owoców i nie ma co się czarować.
    Kiedy człowiek zaczyna coś bez odniesienia do Boga stawiając siebie na Jego miejscu to nie przyniesie to dobrych owoców! Tego możemy być pewni. Przecież historia uczy nas tego do początku ludzkości. Kiedy wreszcie przejrzymy na oczy? Ileż musi wody upłynąć, by przestać wierzyć takim pseudo-proroctwom? Kiedy wreszcie dotrze do nas, że na wierzbie nie znajdziemy gruszek, że z dobrego dobro, a ze złego zło wychodzi?

    Pouczyć i zostawić

    Dawniej fałszywych proroków kamienowano, a dziś się im hołduje i na piedestale stawia. Co robić? Wykazywać fałszywość. Trzeba nam się uczyć rozpoznawać „gatunki drzew”, rozpoznawać po owocach pokazując je już w zalążku. To co, że ludzie nie słuchają, bo nie potrafią tak daleko wybiec do przodu. Prorok zawsze widział dalej i lepiej i dlatego był posyłany przez Boga.
    Dawniej i dzisiaj nie szanuje się prawdziwych proroków, ale oni nie mogą się zniechęcać. Wszak wiedzą, że głoszą nie w swoje imię, ale w imię Pana Zastępów. Głoszą w porę i nie w porę, czy się podoba czy też nie, poruszają tematy przyjemne i trudne. Przecież brak zaangażowania nie oznacza braku współodpowiedzialności. Trzeba nam mówić o możliwych owocach, by nie okazało się, że z powodu milczenia chrześcijan ludzkość runęła ku przepaści. Przecież pociągnie to i nas do upadku.
    Prorok głosi i nie zajmuje się procentem oglądalności czy słuchalności. Tak naprawdę nie powinno go to obchodzić. Przemawia nie w swoim imieniu i nie dla swojej chwały. Św. Paweł, który narażał się wielu, wołał, że nie może nie głosić Ukrzyżowanego i tego, co Ten mu przekazuje. Gdyby zaprzestał byłby podobny do drzewa, które nie wydaje dobrego owocu, a którego przeznaczeniem jest wycięcie i wrzucenie w ogień. …

  • Drogi Księże Jacku!

    Dziękuję za Księdza otwartość nie tylko na Pana Boga, ale i na innych ludzi, by zawsze prosto i szczerze mówić o sobie w dzisiejszym świecie tak bardzo zakamuflowanym i skomplikowanym.
    Na progu nowych zmian i perspektyw, życzę dobrych owoców, i to nie koniecznie widocznych dla wszystkich. Każdy bowiem ma prawo patrzeć i widzieć inaczej, ale tylko Pan Bóg widzi nasze serce i niech to będzie dla Księdza przewodnim motywem w podejmowaniu kolejnych inicjatyw. Szczęść Boże!
    Cieszę się, że wobec zaistniałych zmian funkcjonowanie bloga, który jest w rękach Boga, nie jest zagrożone, uff…Staram się codziennie czytać i rozważać Słowo Boże, a przemyślenia Księdza zawarte w komentarzu ułatwiają mi tj. pomagają w odnalezieniu Księgi w moim życiu i za to WIELKIE Bóg zapłać i dziękuję!
    I na zakończenie mam pytanie, jeśli można, w jakiej dyscyplinie teologicznej Ksiądz będzie pomnażał swój i innych dorobek naukowy? Ta przyszła habilitacja można wiedzieć czego dotyczy?
    Już dziś gorąco Panu Bogu polecam każdą Księdza myśl.
    Pozdrawiam
    Grażyna
    z Bogiem

  • Na "nowej drodze życia" niech Bóg prowadzi Księdza a Duch Święty kieruje życiem i wszelkimi podejmowanymi pracami, tymi naukowymi także. Szczęść Boże.
    Ps. Odnoście Księgi Życia, Pisma Świętego, od jakiegoś czasu jest umieszczona na widocznym miejscu, otwarta bądź zamknięta i czytana. Gorzej wygląda sprawa zrozumienia tego co czytam ale Duch Święty robi co może, aby wlać trochę mądrości i rozumu do mojej głowy i wierzę, że mnie prowadzi po właściwych ścieżkach. Właśnie wczoraj mieliśmy na zakończenie rekolekcji REO, kolejne wylanie Ducha Świętego.

    • U mnie też Pismo Święte – począwszy od rekolekcji kapłańskich, przeżywanych w Roku Wiary – jest stale otwarte. Nie zawsze natomiast udaje się je poczytać… Ks. Jacek

  • Przyłączam się do pięknych życzeń Grażyny i Anny, zapewniając o modlitwie w Księdza intencji.
    Szcześć Boże Ks. Jacku!
    PS. Przyznam, że i mnie ciekawi odpowiedź na pytanie Grażyny 🙂

  • Cały czas zajmuję się prawem kanonicznym. Na dyplomie doktorskim mam napisane, że jestem doktorem nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego, specjalność: prawo Sakramentów świętych. I w tym kierunku chciałbym dalej pracować – bardzo interesuje mnie temat Sakramentów w aspekcie prawnym kanonicznym. Dziękuję za życzenia i dobre słowa – za Waszą nieustającą życzliwość, którą ciągle się buduję i wspieram… Ks. Jacek

  • Wszystkiego dobrego Ks. Jacku…. Ciesze się że w Tłuszczu był taki ksiądz…. z takimi wartościami… do zobaczenia…może kiedyś jeszcze w Tłuszczu…. kto to wie…. Ps… może obecna 3E będzie już spokojniejsza….:))))

    • Bardzo polubiłem obecną 3E. Teraz będą w różnych klasach. Ale wierzę, że to, co dobre i piękne w ich sercach, będą stale rozwijać. Przy pomocy Rodziców oczywiście! Dziękuję serdecznie za ten rok i za wspólne przeżywanie Pierwszej Komunii Świętej! Ks. Jacek

  • Znam Lublin.
    Ciekawe, w jakiej parafii ksiądz będzie. Kościół Akademicki, a może coś innego…
    Powodzenia!
    Sissi

  • Przede wszystkim szczęście ogarnia, że dane było poznać takiego Księdza jak Ksiądz Jacek, człowieka, którego chce się słuchać, otwartego na drugą osobę, promieniującego uśmiechem i radością, zawsze jasno wyrażającego swoje zdanie, radość także z powodu ubogacania swojej wiedzy, którą tak często nam służy, a z drugiej strony smutek, że tak krótko był z nami w Tłuszczu. Dołączam się do podziękowań i do życzeń wszystkich wypowiadających się osób, życzę aby Duch Święty towarzyszył Księdzu w dalszej naukowej drodze, zapewniam też o modlitwie, proszę również aby Ksiądz pamiętał o nas, parafianach z Tłuszcza. Szczęść Boże.

    • Dziękuję za te życzliwe wypowiedzi. Zabieram całą Parafię – i Szkołę – w sercu, aby móc stale powierzać Bogu w modlitwie. Dużo tu życzliwości ludzkiej zaznałem! A co do mojego miejsca zamieszkania, to jest to Lublin, osiedle na Sławinku, Parafia natomiast jest prowadzona przez Ojców Bernardynów, pod wezwaniem Św. Brata Alberta. Przy czym ja – jak pisałem – nie będę mieszkał na żadnej plebanii, tylko w mieszkaniu prywatnym, w bloku. Mieszkanie to jest własnością moich Rodziców. Duszpastersko zaś będę pomagał w jakiejś Parafii, ale jeszcze nie umiem powiedzieć, w jakiej… Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.