Do Blogowej Rodzinki – pytań kilka…

D
Szczęść
Boże! Moi Drodzy, witam i pozdrawiam w dniu Świętej Marty –
zapracowanej i zabieganej Świętej. Przez Jej wstawiennictwo
powierzam dziś Bogu całą naszą aktywność na blogu, dzieląc się
z Wami pewnymi sprawami, które pojawiły się ostatnio i prosząc o
Wasze wypowiedzi w tej sprawie.
Otóż,
od pewnego czasu pojawiają się na naszym forum wypowiedzi może
nawet nie tyle krytyczne i różnorodne, co zwyczajnie złośliwe i
chamskie. W rozmowach, jakie prowadzę z Osobami z mojego otoczenia,
ale też w Waszych wypowiedziach, przysyłanych do mnie prywatnie,
pojawiają się postulaty kasowania takich złośliwych komentarzy.
Chociaż są też głosy temu przeciwne.
Przyznaję,
że jest to dla mnie dość trudna sprawa, bo w swoim czasie podjąłem
jednoznaczne postanowienie, że nie usuwam niczego – niech wpis po
prostu świadczy o Autorze. I przyznaję, że na ten moment to
stanowisko nadal jest mi bliskie. Z drugiej jednak strony, na pewno
mają rację ci z Was, którzy uważają, że ani ja na swoim forum
nie muszę znosić takich urągających i kłamliwych insynuacji, ani
Wy nie musicie się denerwować czyimś cynizmem.
Za
pozostawieniem jednak owych wypowiedzi przemawia fakt, że nawet
jeżeli nie na naszym forum, to i tak stanowiska takich ludzi będą
się pojawiać, więc może trzeba nam się z nimi zmierzyć i nie
udawać, że problemu nie ma?… To jedna sprawa.
Druga
jest bardzo ściśle związana z pierwszą, a mianowicie: na dwieście
– trzysta wejść dziennie, regularnie zabiera głos tylko kilka
Osób. Nawet przedwczoraj, przy okazji spotkań w mojej pierwszej
Parafii, odbierałem podziękowania za bloga, na którego niektórzy
wchodzą. Wszystkich ich zachęcałem, żeby się wypowiadali –
przynajmniej od czasu do czasu.
Bo
w tej chwili, jeśliby popatrzeć na ilość wszystkich komentarzy,
to wychodzi, że pomiędzy poglądami takich właśnie krytykantów,
a pomiędzy tymi, którzy prezentują jakiś sensowny punkt widzenia,
jest niemal równowaga. A nawet niekiedy można ulec wrażeniu, że
owe głosy cyniczne, czy wręcz chamskie, są mocniejsze. Dlatego, że
wielu, którym się to może nawet nie podoba, w ogóle się nie
odzywa. Czyli mamy sytuację przypominającą tę z naszego życia
społecznego, politycznego: narzekamy na fatalne rządy, ale do
wyborów nie chodzimy, bo co może zmienić mój jeden głos?
Podkreślam
tu z mocą, że pisząc o tych komentarzach przeciwnych, mam na myśli
nie to, że są one przeciwne, tylko to, że są chamskie i cyniczne,
a ich Autorzy (Autor) wcale nie dyskutują z nami na argumenty, tylko
„wrzucą” swoje i czekają na kolejną okazję, żeby znowu
zadymić. Co innego, jeśli ktoś ma nawet bardzo krytyczny pogląd,
ale rozmawia i jest otwarty na rzeczową dyskusję. Wtedy nie ma
wątpliwości, że takie wypowiedzi nie mogą być usuwane. Mówimy
tu o złośliwym „dokopywaniu” nam wszystkim. Dlatego cieszyłbym
się, gdyby odzew Osób życzliwych i zainteresowanych charakterem i
treścią bloga, był bardziej intensywny.
I
trzecia sprawa: wśród różnych propozycji i postulatów, pojawiły
się ostatnio i takie, że blog, który istnieje już prawie cztery
lata i który gromadzi taką społeczność, powinien cokolwiek
zarabiać. Chodziłoby konkretnie o umieszczenie reklam. Oczywiście,
nie ma mowy, aby miały one jakkolwiek utrudniać odbiór treści
bloga i nie ma mowy, aby dotyczyły rzeczy nieprzyzwoitych. To
musiałoby pozostawać pod kontrolą, a uzyskane ewentualne zyski
byłyby przeznaczone na cele pożyteczne i szlachetne, jak chociażby
dofinansowanie wyjazdów młodzieżowych, o których informacje na
blogu są zamieszczane. Przyznaję jednak, że wewnętrznie bardzo
się w tej kwestii waham…
Piszę
o tym wszystkim dlatego, Kochani, że w ostatnim czasie w rozmowach
pojawiły się te sprawy i postulaty, a i w Waszych wypowiedziach na
forum także te sprawy były sygnalizowane: w wypowiedziach Anny,
Roberta, Pawła, czy Artura, który w ostatni piątek podpisał się
imieniem i nazwiskiem pod swoim stanowiskiem, dotyczącym sytuacji na
blogu. Uważam więc, że powinniśmy podjąć wspólną dyskusję na
temat kształtu, charakteru, ale i szaty graficznej bloga – bo tego
też dotyczyły niektóre propozycje.
Dlatego
zwracam się do Was, Kochani Członkowie naszej Blogowej Rodzinki, z
konkretnymi pytaniami, na które będę bardzo oczekiwał bardzo
konkretnych wypowiedzi:
1.
Czy mam usuwać wpisy aroganckie i złośliwe?
2.
Co zrobić, żeby więcej Osób wypowiadało się w dyskusjach,
szczególnie, gdy trzeba stanąć w obronie prawdy i wartości?
3.
Czy dopuścić na blogu reklamy?
4.
Co jeszcze chcielibyście zmienić w charakterze lub wyglądzie
bloga?
Proszę
Was, Kochani, nie pozostawcie tych pytań bez odpowiedzi. Potraktujmy
to forum jako nasze wspólne dobro!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Wspomnienie
Św. Marty,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza: 1 J 4,7–16; Łk 10,38–42
CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Umiłowani,
miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy,
kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie
zna Boga, bo Bóg jest miłością.
W
tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego
Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu.
W
tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że
On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę
przebłagalną za nasze grzechy.
Umiłowani,
jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie
miłować. Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się
wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała.
Poznajemy,
że my trwamy w Nim, a On w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha. My
także widzieliśmy i świadczymy, że Ojciec zesłał Syna jako
Zbawiciela świata.
Jeśli
kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w
Bogu. Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam.
Bóg
jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w
nim.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
ŁUKASZA:
Jezus
przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta,
przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria,
która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie.
Natomiast
Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do
Niego i rzekła: „Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra
zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi
pomogła”.
A
Pan jej odpowiedział: „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz
o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą
cząstkę, której nie będzie pozbawiona”.
Patronka
dnia dzisiejszego, Marta, pochodziła z Betanii, miasteczka
położonego na wschodnim zboczu Góry Oliwnej, odległego od
Jerozolimy około trzech kilometrów. Była siostrą Marii i
Łazarza, których Chrystus darzył przyjaźnią.
Bardzo wiele
razy gościła Go w swoim domu. Święty Łukasz opisuje
szczegółowo jedno z takich spotkań w swojej Ewangelii, a my
usłyszeliśmy ten opis przed chwilą.
Martę
wspomina w swojej Ewangelii także Święty Jan, opisując fakt
wskrzeszenia Łazarza. Marta wówczas wyznała wiarę w
Jezusa jako Mesjasza i Syna Bożego.
Ewangelista Jan relacjonuje
ponadto wizytę Jezusa u Łazarza na sześć dni przed Wieczerzą
Paschalną,
gdzie posługiwała właśnie Marta. To z Betanii
Jezus wyruszył triumfalnie na osiołku do Jerozolimy w Niedzielę
Palmową.
Rozpoznajemy
zatem w Marcie osobę bardzo bliską Jezusowi – osobę
zaufaną, zasłuchaną w Jego słowa, bezgranicznie Mu oddaną,
gotową usłużyć, ugościć…
Takie były obie siostry, Marta
i Maria, chociaż łatwo także dostrzegamy pewne różnice w ich
postawie.
Dzisiejsza Ewangelia wyraźnie je wskazuje: Maria
siedziała i słuchała słów Jezusa,
Marta natomiast – jako
gospodyni domu, do którego zawitał tak szczególny Gość –
chciała jak najlepiej Go przyjąć, dlatego podjęła wysiłek w
celu przygotowania gościny.
Z
opisanej dziś przez Łukasza historii możemy wywnioskować, że
Marta była osobą bardzo energiczną – i chyba nawet
porywczą,
w przeciwieństwie do skupionej i zasłuchanej Marii.
No, chyba że przyjmiemy, iż Maria była zwyczajnie leniwa i
nie chciało jej się pracować w kuchni, ale raczej trudno taki
pogląd forsować, bo jeśli tak miałoby być, to zapewne
Ewangelista podkreśliłby tę jej wadę
– podobnie, jak
zostało zauważone, że Judasz, jeden z Dwunastu, był złodziejem…

Tutaj
jednak Ewangelista nie wydobywa na światło dzienne żadnej takiej
przykrej cechy, którą należałoby zauważyć, a i sam Jezus
bardzo pozytywnie wypowiedział się o Marii.
Dlatego możemy
domyślać się, że w całej sprawie chodziło o coś więcej,
niż tylko o zwykłe lenistwo jednej i zbytnie rozbieganie drugiej.

Tu chodziło o wypracowanie jakiejś filozofii życia,
jakiegoś sposobu na życie – czy bardziej postawić na
kontemplację, skupienie, modlitwę,
czy jednak zmagać się z
codziennymi zadaniami i obowiązkami?
Kochani,
przed takim dylematem stanęły nie tylko bohaterki dzisiejszej
Ewangelii, rozwiązując go zresztą w tak zupełnie różny sposób.
Przed podobnym pytaniem stawali wyznawcy Chrystusa przez
dwa tysiące lat, a i my dzisiaj stajemy.
I pytamy, czy łatwiej
jest osiągnąć świętość trwając na długich modlitwach,
czy jednak wykonując swoje codzienne obowiązki, a modlitwę
ograniczając do koniecznego minimum? A może coś pośrodku?…
W
historii Kościoła na pewno znajdziemy Świętych wyciszonych,
trwających latami w odosobnieniu i na kontemplacji, ale też
znajdziemy Świętych bardzo aktywnych, niezwykle
zapracowanych, ciągle dokądś pędzących, podejmujących
bardzo wiele akcji w różnych miejscach świata! I wiemy dziś, że
zarówno ci pierwsi, jak i ci drudzy, ogromnie dużo wnieśli do
duchowego skarbca Kościoła.
Jedni i drudzy byli bardzo
Kościołowi potrzebni.
Bo
może nieraz siła i zapał tych Świętych „pędzących” z
miejsca na miejsce wynikały z modlitwy tych
„wyciszonych”?…
Chociaż także owi „pędzący”,
zabiegani, zapracowani, modlitwy nie zaniedbywali, jednak –
siłą rzeczy – ta modlitwa była inna, aniżeli w przypadku tych,
którzy się jej całkowicie oddawali.
I
dzisiaj są tacy, którzy całe swoje życie oddali modlitwie,
zamknęli się w ciszy klasztorów, pustelni, aby tam modlić się i
pokutować za świat. Z pewnością, łatwo ulec takiemu oto
przekonaniu, takiej pospiesznej, a przez to nieprawdziwej opinii, że
to ludzie próżni, bezużyteczni, przysłowiowe „darmozjady”

– bo nic nie robią, tylko się godzinami modlą. Każdy by
tak chciał!
Na
takie jednak argumenty odpowiedzi są proste. Jeżeli ktoś mówi, że
to łatwe i że każdy by tak chciał, to niech najzwyczajniej w
świecie spróbuje.
Jest taka możliwość – wiele klasztorów
otwiera dziś swe bramy i zaprasza do tygodniowego czy dłuższego
nawet wyciszenia.
I okazuje się nawet, że chętnych
przybywa!
Tak, tych zabieganych i zapracowanych, którzy w
którymś momencie po prostu potrzebują złapania głębszego
oddechu…
Zatem, można w ten sposób.
A
można i na całe życie zamknąć się w klasztorze i trwać na
modlitwie – dlaczegóż by nie? Tylko wtedy – jak sądzę
– wielu uważających to za łatwą receptę na życie szybciej
by z takiego klasztoru uciekało, niż do niego szło!
Bo to
wcale nie jest taka prosta sprawa.
A
jak bardzo jest dzisiejszemu światu potrzebna wytrwała i cicha
modlitwa tych ludzi, to się przekonamy zapewne dopiero po
„tamtej” stronie życia.
Większość
z nas natomiast raczej wiedzie życie Marty – i to właśnie nam,
zapracowanym i zabieganym, Jezus mówi z miłością: Troszczysz
się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego.

Zobaczmy,
Jezus nie skarcił Marty, On naprawdę docenił jej zapobiegliwość
i pracowitość.
Nie chciał jedynie, żeby się zamęczyła tą
swoją bieganiną, ale żeby zostawiła w swoim sercu trochę
miejsca na sprawy ważniejsze, głębsze, nieutracalne…
Tylko
jak rozpoznać, jak się zorientować, że moja aktywność idzie w
dobrym kierunku, albo już jest zbyt intensywna i zbyt męcząca?
Gdzie jest kryterium rozróżnienia?
Święty
Jan podpowiada nam w pierwszym czytaniu: miłość do Boga i
miłość do drugiego człowieka.
Jeżeli ona będzie motywem
naszych działań, to wybierzemy zawsze najlepsze rozwiązanie.

28 komentarzy

  • "Strach, strach, strach – rany boskie!" {fragment pios.kabaretowej w wyk. B. Czechowicza]

    "Kochaj i czyń, co chcesz"… [taki jeden].

    "Róbta, co chceta!"… [taki drugi].

    • Przyznam szczerze, że nie bardzo rozumiem. Może mógłby Pan wytłumaczyć skąd ów strach i dlaczego łączy Pan wypowiedź św. Augustyna (bo "jeden taki" to proszę Pana św. Augustyn) z wypowiedzią pana Owsiaka (bo o ile mi wiadomo to motto od niego pochodzi)???
      Pozdrawiam serdecznie
      J.B

  • 1. Czy mam usuwać wpisy aroganckie i złośliwe?'
    Moim zdaniem – nie.

    2. Co zrobić, żeby więcej Osób wypowiadało się w dyskusjach, szczególnie, gdy trzeba stanąć w obronie prawdy i wartości?
    Zachęcać, zachęcać i jeszcze raz zachęcać 🙂

    3. Czy dopuścić na blogu reklamy?
    Mom zdaniem – tak

    4. Co jeszcze chcielibyście zmienić w charakterze lub wyglądzie bloga?
    Byłoby fajnie gdyby dało radę zrobić coś, aby zamieszczane linki były rzeczywiście hiperłączem 🙂

  • BTW. "Balladę z trupem" , w której występuja słowa "Ach strach, strach, rany Boskie" śpiewał Bronisław Pawlik, a nie "B. Czechowicz" – nie znam, znałem Mieczysława Czechowicza.
    Zestawienie sentencji św. Augustyna z pseudo luzackim hasłem Owsiaka jest pełnym nieporozumieniem: podczas gdy pierwsza warunkuje wszystkie działania człowieka miłością, to druga mówi tylko: miejcie wszystko w d…e.
    Quis ut Deus? Hmmm? Absurdzie?

  • 1.Удалять записи. Речь идет не о стиле выражения — грубый , циничный . Я думаю , что речь идет о содержании этих записей . Если человек пишет комментарии ,нарушающие элементарные правила поведения в сети , на блогах , на форумах , то по общему правилу его следует баннить , блокировать на блоге , и не просто стирать записи , а преграждать ему возможность писать новые , чтобы с его IP-адреса никаких новых комментариев не было . Блог посвящен духовным вопросам , этот человек пишущий под разными именами , пишет комментарии и дает ссылки , нарушающие Заповеди , основы религии , отрицающие основы . Никаких мыслей и идей он не пишет , просто перекручивает фразы. Большинство читателей хотят идти к Богу и с Богом . Он хочет идти своим путем , пусть идет . Как его комментарии отражаются на других людях, жизнях ? Они всем интересны , полезны , помогают, повышают настроение , духовность ? Зачем другим людям их читать каждый день ? Правило демократии – большинства , большинству его ерунда сильно нужна и интересна ? Странно других людей обвинять в страхе , если сам человек пишет под разными именами , ерунду , далеко от своего священника не отходит , и на него же нападает . Священник , который лялькается с ним несколько месяцев , уговаривает его , воспитывает , молится о нем . На любом другом блоге его бы давно уже забаннили , заблокировали, согласно общим правилам — спам , троллинг , оскорбление окружающих , написание не по существу , пропаганда странных идей.

    2. Защита ценностей . Вот лично я не хотела бы , чтобы люди были вынуждены вставать на защиту ценностей . Я бы хотела , чтобы люди спокойно читали Библию , писали бы свои собственные мысли и размышления , делились интеллектуальной , культурной ,духовной информацией , опытом. Это можно делать в спокойном , возвышенном состоянии духа , не в условиях защиты базовых ценностей и укрепления. Я бы хотела , чтобы все люди читали этот блог для совершенствования , и это самым лучшим образом отражалось на их жизнях . И на моей . Ну а как , чтобы больше писали ? Наверное , молиться об этом.

    3. Если я правильно поняла , о чем речь . В принципе , если у вас будут какие-то ссылки на общественные организации , религиозные , благотворительные , детские , международные , медицинские , пожертвования , донорство , помощь семьям , целевым группам , волонтерство … , то это только хорошо . Почему нет , можно попробовать , если вам что-то не понравится , можно отказаться через какое-то время . Если бы вы опасались нового , то и этого блога не было бы.
    Я разговаривала несколько лет назад с одним священником , он рассказывал , что у него есть мечта создать сайт , на котором будут собраны ссылки по всем проблемам , вопросам , чтобы можно было найти совет на любую проблему , куда обратиться , какие есть уже готовые алгоритмы решения проблем людей . Семейные , общения , профессиональные , стрессовых ситуаций , зависимостей и т.д…

    4. Мне очень нравится вид , нравится как сделали , что Библию сразу видно . Я всегда хотела , чтобы и на русском и на польском блоге люди больше писали свои собственные мысли по поводу прочтения сегодняшних Библии , Евангелия . Здесь на блоге есть люди , которые постоянно пишут на сегодняшние чтения . И очень им за это большое спасибо.
    5. Успехов вам , отец Яцек , на новом месте вашего служения , интеллектуальных и духовных . Счастливо написать вашу новую работу.

  • 1. O ile wpis nie zawiera wulgaryzmów lub w jawny sposób nie szydzi z Chrystusa – wpis krytyczny zostawiłabym.
    Na przeklinanie czy szydzenie z Jezusa nie pozwoliłabym.
    Krytyczne wpisy mogą wzbogacić słownictwo, dzięki tym krytycznym wpisom poznałam znaczenie słowa "kapłon" 😉
    Ze słowem tym zetknęłam się pierwszy raz na tym blogu.

    3.
    Myślał Ksiądz o udziale w konkursie na blog roku?
    Można też założyć konto na FB, link na Naszej Klasie.
    Ja bardzo nie lubię tych kodów, chociaż z drugiej strony rozumiem konieczność ich istnienia.

    3. Jestem przeciwna reklamom, ale to Księdza blog.

    Sissi

  • 1. Czy mam usuwać wpisy aroganckie i złośliwe?
    Myślę, że usuwanie wpisów o takim zabarwieniu rozpoczęłoby tylko nieustanną walkę – tzn. usuwamy/blokujemy jedno konto, podczas gdy za chwilę pojawia się drugie i trzecie… i tak bez końca. Trudno mieć w sobie jad i zgryzotę przez dłuższy czas. Jeśli nikt jej nie pielęgnuje (lub po prostu nie zwraca na nią uwagi) – skona. Proponuję ignorowanie ludzi, którzy po prostu nie są otwarci na dialog i nie wnoszą nic poza ofensywie o zerowej wartości.

    2. Co zrobić, żeby więcej Osób wypowiadało się w dyskusjach, szczególnie, gdy trzeba stanąć w obronie prawdy i wartości?
    Grono odbiorców może się poszerzyć dzięki poczcie pantoflowej (czy to poprzez Księdza czy też nas, czytelników), można również użyć, wspomnianych wyżej, serwisów społecznościowych lub promowaniu na innych blogach, stronach. Mamy multum możliwości, pozostaje jedynie kwestia analizy, wyboru i … działania. A jeśli chodzi o "umocnienie (komentarzowego) frontu" to można zapraszać, zachęcać i modlić się o wsparcie. Wszystko leży w gestii komentatorów (cel-chęć-akcja).

    3. Czy dopuścić na blogu reklamy?
    Jeżeli są warte świeczki i mogą wspomóc – czemu nie?

    4. Co jeszcze chcielibyście zmienić w charakterze lub wyglądzie bloga?
    Charakter bloga jest czymś najcenniejszym, dlatego nie wiem czy należałoby go zmieniać. Można zastanowić się nad innymi formami (np. videoblog), ale są to jednak masywne modyfikacje. Jakkolwiek uważam, że wszelkie zmiany w wyglądzie są mile widziane. Warto dbać o innowacje, szatę graficzną, przejrzystość czy np. wygląd na urządzeniach mobilnych. Prostota i minimalizm to coś o co warto walczyć.

  • 1. Czy mam usuwać wpisy aroganckie i złośliwe?
    Ja bym ignorowała czyli zgadzam się z argumentacją Michała.
    2. Co zrobić, żeby więcej Osób wypowiadało się w dyskusjach, szczególnie, gdy trzeba stanąć w obronie prawdy i wartości?
    Myślę, że to dobry pomysł z tym FB czy NK szczególnie dla młodych osób.
    3. Czy dopuścić na blogu reklamy?
    Mnie reklamy nie przeszkadzają na innych blogach, więc jestem za, skoro mają przynieść jakieś finanse na dobre cele.
    4. Co jeszcze chcielibyście zmienić w charakterze lub wyglądzie bloga? Nie mam pomysłu, wszystko jest ok.

  • 1. Czy mam usuwać wpisy aroganckie i złośliwe?
    Moim zdaniem nie powinno się tego robić. W razie wystąpienia wulgaryzmów bądź celowego obrażania naszej wiary, Boga, Chrystusa, Kościoła – proponuję pouczenie, a w przypadku recydywy – blokadę konta z poinformowaniem autora tekstu z jakiego dokładnie powodu został zawieszony :).

    2. Co zrobić, żeby więcej Osób wypowiadało się w dyskusjach, szczególnie, gdy trzeba stanąć w obronie prawdy i wartości?
    Wciąż zachęcać do tego typu aktywności, aczkolwiek z własnego doświadczenia wiem, że napisanie przemyślanego, sensownego komentarza do najprostszych rzeczy nie należy – w tej kwestii najwięcej zależy już od poszczególnych jednostek. Zatem proponuję ciągłe ponawianie próśb o wypowiedź. Dobrym pomysłem mogłoby być, zasugerowane powyżej przez innych, "reklamowanie" bloga na portalach społecznościowych czy tych dotyczących stricte tematyki religijnej.

    3. Czy dopuścić na blogu reklamy?
    Moim zdaniem mogą one wpłynąć negatywnie na wygląd bloga, jego odbiór itp.

    4. Co jeszcze chcielibyście zmienić w charakterze lub wyglądzie bloga?
    Szczerze powiedziawszy bardzo odpowiada mi zarówno charakter, jak i wygląd niniejszego bloga. Małe urozmaicenie mogłyby stanowić: galeria zdjęć ze Świąt, wydarzeń kulturalnych, sprawowania liturgii (w których to uczestniczył Ksiądz lub któryś z odwiedzających), a także fotki Ks. Marka zebrane w jedno miejsce wraz z krótkimi podpisami; ponadto zakładka, dotycząca życia Kościoła w kraju i na świecie, wspólnot tradycjonalistycznych itd. – otwartą pozostawałaby kwestia osoby bezpośrednio w ich prowadzenie zaangażowanej. Jednakże jądro bloga, czyli skupienie się na Słowie Bożym, w żadnym wypadku nie powinno ulegać zmianie, albowiem Ono właśnie (wraz z Księdza rozważaniami i ewentualnymi komentarzami) stanowi serce tegoż miejsca.

    Szczęść Boże!

    Artur

  • "Dialog w Kościele to dialog d**y z kijem". [taki trzeci]*. Quod erat demnostrandum.
    ======================================

    * Ks. dr J. Tischner tego nie wykropkował…

    • Nie wiem czy to nie za wcześnie na q.e.d ponieważ ten "argument" nie ma żadnego sensu w tej dyskusji.
      Ks. Tischner mówił też o "prawdzie po góralsku" 🙂
      Quis ut Deus?

  • 1. nie usuwać takich wpisów, zwracać uwagę na arogancję, bo złośliwość jest różnie pojmowana, dla mnie niektóre wypowiedzi osób, które odpowiadają na złośliwe komentarze też są złośliwe
    2. co zrobić, żeby więcej osób wypowiadało się? poza proponowanymi wyżej pomysłami nasuwa mi się jedno spostrzeżenie.. jeśli ktoś już nowy pojawi się na blogu pozwolić mu mieć swoje zdanie na jakiś temat
    3. tak
    4. w wyglądzie nie zmieniłabym nic, w charakterze bloga…mnie razi zbyt mocne zaangażowanie Księdza w politykę, oczywiście to jest Księdza blog więc pisze na nim co uważa za słuszne

    Ania

    • O co dokładnie chodzi w tym stwierdzeniu: "jeśli ktoś już nowy pojawi się na blogu pozwolić mu mieć swoje zdanie na jakiś temat"? Właśnie o tym dyskutujemy, że niektórzy aż nazbyt dosadnie wyrażają swoje zdanie. Czy może zatem chodzi o to, że ja się z tym zdaniem nie zawsze zgadzam? Tak się domyślam, bo przypomina mi się wcześniejsza dyskusja z Anią na jakiś temat. Proszę wybaczyć, ale prawo do posiadania własnego zdania – o ile przysługuje Czytelnikom – myślę, że powinno też przysługiwać Autorowi. Także w kwestiach politycznych, w które faktycznie czuję się zaangażowany i chcę być zaangażowany, bo uważam, że my, katolicy, powinniśmy być bardzo politycznie zaangażowani. Oczywiście, rozumiejąc politykę jako roztropną troskę o dobro wspólne, a nie brudną grę interesów, podejmowaną w atmosferze korupcji i innych przestępstw. Takiego czystego i twórczego zaangażowania w politykę domagał się od nas zawsze Jan Paweł II. Myślę, że możemy na spokojnie o tych sprawach dyskutować. Ja naprawdę nie odbieram nikomu prawa do własnych poglądów. Ks. Jacek

  • Mój tablet odmówił mi posłuszeństwa i nie chciał opublikować posta ;),
    Jeszcze mam propozycje:
    – Pod postami wprowadzić tagi. Np. pod postami o Orkiestrze:Jerzy Owsiak, WOŚP….
    – Dodać podstrony, choćby do blogu księdza Marka. Wiele osób nie pamięta adresu. Może Ksiądz 100 razy go podawać, a i tak nie zapamiętam 😉
    Albo jakiś banerek przekierowujący na blog księdza Marka.
    Sissi

  • nasza złośliwość w stosunku do innych jest zawsze mniejsza niż innych do nas.. przecież my nie możemy być tak wredni jak ci inni..to przecież oczywiste 😉
    Ania

  • 1. Jestem tego samego zdania co kolega Michał, usuwanie złośliwych komentarzy nic nie pomoże, bo za chwilę pojawią się one z innych kont, z drugiej strony powinniśmy tego typu komentarze potępiać bo pomimo tego, że internet to wirtualny świat, to jakąś cząstkę realnego świata posiada. Tu również istnieją kontakty międzyludzkie i tak jak w świecie realnym tak samo i tutaj powinno się szanować drugiego człowieka i jego godność. W świecie realnym zapewne takie zachowania spotkałyby się z ostrą reakcję i można byłoby się szybko pozbyć tego typu niechcianych zachowań, to jest jednak internet i tu wszystkie chwyty są dozwolone niestety. Podsumowując zostawiać takie komentarze, nie odpowiadając na nie, pozostawione same sobie zginą.
    2. Zachęcać ludzi do tego, aby chociaż w jednym zdaniu wyrazić swoją myśl, nie zawsze trzeba przecież rozpisywać się, czasem nawet proste i krótkie słowa dużo dają. Dodatkowo można "reklamować" bloga wśród bliskich i znajomych, myślę że każdemu człowiekowi potrzeba takiego wytłumaczenia słów pisma, aby go lepiej zrozumieć, aby lepiej przeżywać każdy dzień.
    3. Jak najbardziej tak, jeżeli pieniądze mają iść na szlachetne cele podpisuje się pod tym obiema rękami.
    4. Wygląd i charakter bloga jest rzeczywiście czymś wyjątkowym więc mógłby pozostać bez zmian. Natomiast czymś nowym i ciekawym na pewno byłoby wrzucanie od czasu do czasu filmików, np. jakieś słówko od Księdza na niedziele czy właśnie zdjęć z różnych uroczystości kościelnych w których Ksiądz uczestniczy czy zdjęć z Syberii od Księdza Marka.
    Szczęść Boże

  • Serdecznie dziękuję za te opinie. Dużo materiału do przemyśleń i dyskusji z Moderatorem blogu. W którymś słowie wstępnym, w najbliższych dniach, odniosę się do tej dyskusji. Na razie – bardzo dziękuje! I oczywiście, proszę o następne refleksje. Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.