Na twarzy Ojca Pio jaśniał blask zmartwychwstania!

N

Szczęść Boże! Moi Drodzy, dzisiaj wspomnienie liturgiczne Świętego Ojca Pio. Jest to dla mnie okazją do tego, aby serdecznie pozdrowić i ogarnąć modlitwą całą Rodzinę Parafialną pod wezwaniem Świętego Ojca Pio w Warszawie, na czele z jej Duszpasterzami.

       Szczególnie gorąco pozdrawiam tych Członków owej Rodziny, którzy są stale obecni na naszym blogu: Roberta, Mirkę, Sissi, Karolinę i innych, o których może nawet nie wiem, że są z nami, albo że są z tej Parafii. Bardzo dziękuję Im wszystkim za obecność, bardzo też dziękuję Bogu za ten piękny rok, który dane mi było przepracować w Warszawie – środowisku dla mnie osobiście bardzo nowym i stanowiącym duże wyzwanie.
       Z wielką wdzięcznością wspominam ogromną życzliwość wielu Osób, okazywaną w codziennym kontakcie na Mszy Świętej, w konfesjonale, w kancelarii, w rozmowach osobistych, w trakcie wizyty u Chorych, na spotkaniach Wspólnot, czy wreszcie – w Szkole Podstawowej nr 185. Wszystko to dzisiaj raz jeszcze ogarniam modlitwą i Bogu całą Rodzinę Parafialną polecam – przez wstawiennictwo Patrona, Świętego Ojca Pio!
                           Gaudium et spes!  Ks. Jacek


Wspomnienie
Św. O. Pio z Pietrelciny, Zakonnika,

do
czytań: Prz 21,1–6.10–13;
Łk 8,19–21

CZYTANIE
Z KSIĘGI PRZYSŁÓW:

Serca
króla w ręku Pana jak płynąca woda; On zwraca je, dokąd sam
chce: Każdego droga zdaje mu się prawa, lecz Pan osądza serca.
Postępowanie uczciwe i prawe milsze dla Pana niż krwawa ofiara.

Dumne
oczy i serce nadęte, ta pochodnia występnych jest grzechem. Zamiary
pracowitego przynoszą zysk, a wszystkich spieszących się biedę.

Gromadzenie
skarbów językiem kłamliwym to wiatr ścigany, szukanie śmierci.
Dusza grzesznika pożąda zła, w jego oczach bliźni nie znajduje
łaski. Gdy karzą naśmiewcę, mądrzeje prostaczek, gdy uczą
mądrego, on wiedzę zdobywa.

Sprawiedliwy
Bóg myśli o domu zbrodniarza, w nieszczęście wtrąca nieprawych.
Kto uszy zatyka na krzyk ubogiego, sam będzie wołał bez skutku.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Przyszli
do Jezusa Jego matka i bracia, lecz nie mogli się dostać do Niego z
powodu tłumu.

Oznajmiono
Mu: „Twoja matka i bracia stoją na dworze i chce się widzieć z
Tobą”.

Lecz
On im odpowiedział: „Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy
słuchają słowa Bożego i wypełniają je”.

Patron
dnia dzisiejszego, Ojciec Pio, wcześniej: Francesco Forgione,
urodził się 25 maja 1887 roku, w wiosce Pietrelcina,
nieopodal
Benewentu, we Włoszech. Wstąpiwszy do Zakonu Braci Mniejszych
Kapucynów oraz przyjąwszy święcenia kapłańskie w dniu 10
sierpnia 1910 roku, spełniał posługę zwłaszcza w klasztorze w
San Giovanni Rotondo
w Apulii. Z największym duszpasterskim
zaangażowaniem posługiwał wiernym przez duchowe kierownictwo,
jednanie grzeszników z Bogiem i roztropną troskę o chorych i
ubogich,
służąc ludowi Bożemu w modlitwie i pokorze.

Całkowicie
upodobniony do Chrystusa ukrzyżowanego, ukończył ziemską
pielgrzymkę 23 września 1968 roku. Beatyfikacji
niezwykłego Zakonnika dokonał Jan Paweł II w dniu 2 maja 1999
roku, zaś 16 czerwca 2002 roku, tenże Papież dokonał jego
Kanonizacji.

I
to właśnie Jan Paweł II, w dniu Beatyfikacji Ojca Pio, tak mówił
w homilii: „Ten pokorny Zakonnik ze zgromadzenia kapucynów
zadziwił świat swoim życiem oddanym bez reszty modlitwie i
słuchaniu braci.
Niezliczone rzesze ludzi przybywały do
klasztoru w San Giovanni Rotondo, aby się z nim spotkać, i to
pielgrzymowanie nie ustało nawet po jego śmierci.
Podczas moich
studiów w Rzymie ja sam miałem sposobność poznać go osobiście,
a dziś dziękuję Bogu, że pozwolił mi wpisać go w poczet
Błogosławionych. […]

Ci,
którzy udawali się do San Giovanni Rotondo, aby uczestniczyć w
sprawowanej przez niego Mszy Świętej, by prosić go o radę lub
wyspowiadać się, dostrzegali w nim żywy obraz Chrystusa
cierpiącego i zmartwychwstałego.
Na twarzy Ojca Pio jaśniał
blask zmartwychwstania. Jego ciało, naznaczone «stygmatami», było
świadectwem głębokiej więzi między śmiercią a
zmartwychwstaniem,
cechującej tajemnicę paschalną.

Dla
Błogosławionego z Pietrelciny uczestnictwo w męce było
doświadczeniem szczególnie dojmującym: specjalne dary, jakie
zostały mu udzielone, oraz towarzyszące im cierpienia wewnętrzne
i mistyczne
sprawiały, że przeżywał udręki Chrystusa całym
sobą i w każdej chwili, z niezmienną świadomością, że
«Kalwaria jest górą świętych».

Nie
mniej bolesne, a po ludzku biorąc może nawet bardziej dotkliwe były
cierpienia, jakie musiał znosić z powodu — można powiedzieć —
swoich szczególnych charyzmatów. W dziejach świętości
bywa czasem, że osoba wybrana spotyka się — za specjalnym
przyzwoleniem Bożym — z niezrozumieniem. Gdy tak się
dzieje, posłuszeństwo staje się dla niej «tyglem oczyszczenia»,
drogą stopniowego upodobniania się do Chrystusa, pogłębieniem
autentycznej świętości.

                                       
         Nowy
Błogosławiony tak pisał na ten temat do jednego ze swoich
przełożonych: «Staram się tylko być wam posłuszny, gdyż Pan
Bóg pozwolił mi poznać jedyną rzecz, która jest Jemu najmilsza,

a dla mnie stanowi jedyny sposób, aby zachować nadzieję na
zbawienie i pewność zwycięstwa» […]

Wielu
ludzi, którzy spotkali go bezpośrednio lub pośrednio, odzyskało
wiarę;
«grupy modlitewne», ukształtowane w jego szkole,
powstały w wielkiej liczbie na całym świecie. Tym, którzy
zwracali się do niego, wskazywał drogę świętości, powtarzając
im: «Zdaje się, że Jezus nie ma innych zmartwień poza tym,
żeby uświęcić wasze dusze».

Jeśli
Opatrzność zrządziła, aby Ojciec Pio działał nie opuszczając
nigdy swojego klasztoru, jak gdyby «zakorzeniony» u stóp krzyża,

to fakt ten nie jest bez znaczenia. Pewnego dnia, w chwili
szczególnie bolesnych doświadczeń, Boski Nauczyciel pocieszał go
mówiąc, że «pod krzyżem uczysz się kochać». Tak, krzyż
Chrystusa jest znakomitą szkołą miłości; więcej — jest
samym «źródłem» miłości. Miłość tego wiernego
ucznia, oczyszczona przez cierpienie, przyciągała serca do
Chrystusa i do jego trudnej Ewangelii zbawienia.

Jednocześnie
jego miłosierna miłość była niczym balsam dla braci
dotkniętych słabością i cierpieniem.
Ojciec Pio łączył w
ten sposób gorliwą troskę o dusze z wrażliwością na ludzkie
cierpienie, stając się inicjatorem budowy zespołu szpitalnego w
San Giovanni Rotondo, który nazwał «Domem ulgi w cierpieniu».
Chciał, aby był to szpital na najwyższym poziomie, przede
wszystkim jednak zależało mu na tym, aby stosowano w nim
medycynę naprawdę «humanitarną»
oraz by chory był w nim
otoczony autentyczną troską i serdeczną opieką.
Rozumiał, że człowiek chory i cierpiący potrzebuje nie tylko
prawidłowego leczenia, ale także i przede wszystkim klimatu
ludzkiego i duchowego,
który pozwoli mu odnaleźć samego siebie
w spotkaniu z miłością Bożą i dobrocią braci.

Przez
«Dom ulgi w cierpieniu» Ojciec Pio pragnął ukazać, że
«zwyczajne cuda» Boże dokonują się poprzez nasze
miłosierdzie.
Trzeba być gotowym do solidarności i do ofiarnej
służby braciom, wykorzystując wszelkie środki medyczne i
techniczne. […]

«Matka
Boża Łaskawa», którą pokorny Kapucyn z Pietrelciny wzywał z
niezmiennym i dziecięcym oddaniem, niech nam pomaga mieć oczy
zawsze utkwione w Bogu.
Niech weźmie nas za rękę i pobudza
nas, byśmy z wszystkich sił poszukiwali nadprzyrodzonej miłości,
która wypływa z przebitego boku Ukrzyżowanego.

A
Ty, Błogosławiony Ojcze Pio, wejrzyj z Nieba na nas
zgromadzonych na tym Placu
i na wszystkich, którzy modlą się
wspólnie na Placu Świętego Jana na Lateranie oraz w San Giovanni
Rotondo. Wstawiaj się za wszystkimi, którzy w różnych częściach
świata uczestniczą duchowo w tym wydarzeniu, zanosząc do Ciebie
swoje modlitwy. Pospiesz z pomocą wszystkim, ześlij pokój i
pociechę każdemu sercu.”
Tyle z homilii Świętego Jana Pawła
II.

A
my, słuchając Słowa Bożego, przeznaczonego na dzisiejszy dzień w
liturgii Kościoła, otrzymujemy – w pierwszym czytaniu – bardzo
cenne wskazania, dotyczące życiowej mądrości. W Księdze
Przysłów, z której wyjęty jest omawiany fragment, owa Mądrość
przyjmuje postać osoby i udziela czytelnikowi pouczeń.
I
właśnie takie pouczenia dzisiaj są nam podarowane.

W
Ewangelii natomiast Jezus udziela nam jednego, bardzo konkretnego
pouczenia,
zbierającego w sobie wszystkie wskazania z Księgi
Przysłów. Otóż Jezus określa mianem osób sobie najbliższych
tych, którzy słuchają Jego Słowa i żyją według niego.
Możemy śmiało powiedzieć, że to jest najkrótsza i
najbardziej jasna recepta na życiową mądrość.
Bo w takiej
postawie – słuchania Słowa Bożego i wypełniania go – znajdą
realizację wszystkie wskazania szczegółowe.

Taką
właśnie postawą – postawą całkowitego przylgnięcia do Boga
i Jego Słowa
– zachwycił świat Święty Ojciec Pio.
Podobnie, jak jego Duchowy Ojciec, Święty Franciszek, niezwykły
Kapucyn z San Giovanni Rotondo dosłownie pojmował Ewangelię i
bardzo radykalnie wcielał ją w życie.
Niezwykłe charyzmaty,
jakimi go Pan obdarzył i znaki, jakie czynił, były tylko
potwierdzeniem owego szczególnego zjednoczenia z Panem.

Ojciec
Pio żył Bogiem w stu procentach, spalając się w miłości
do Boga i do ludzi. Dlatego już za życia ciągnęły do niego
tłumy, a i po śmierci zachwyt nad jego życiem – przecież
takim cichym i skromnym – wciąż nie maleje.
I tak, jak za
życia – o czym mówił Jan Paweł II – tak i po śmierci wielu
przyprowadza do wiary.

Niech
nasze zapatrzenie w postawę i świętość Ojca Pio nie ma w
sobie nic z tanich i płytkich wzruszeń,
ale będzie
przeniesieniem na grunt naszego chrześcijańskiego życia
przynajmniej jednego aspektu jego świętości. Może to być gorliwa
modlitwa,
a może szczególnie pobożne przeżywanie Mszy
Świętej,
a może bardzo solidne i porządne przeżywanie
Spowiedzi,
a może bardziej cierpliwe znoszenie krzyży i
doświadczeń,
a może jeszcze coś innego…

Naprawdę,
z duchowego bogactwa świętości Ojca Pio możemy brać
garściami.
A do tego – możemy liczyć na jego
wstawiennictwo u Boga.
Korzystajmy zatem z tego bogactwa!

8 komentarzy

  • Serdeczne Bóg zapłać za pozdrowienia Ks. Jacku :). W ostatnią niedzielę mieliśmy uroczystości odpustowe w naszej parafii, a mszę świętą sumę celebrował Nuncjusz Apostolski w Polsce Jego Ekscelencja Arcybiskup Celestino Migliore. A później festyn "Pożegnanie lata na Gocławiu" …. 🙂

  • Dzisiejsza Ewangelia wydaje się byś kontynuacją przesłania z niedzielnej Liturgii, gdzie poprzez przypowieść Jezus uczył nas, że dla Boga nie ma ważnych i ważniejszych. Przyjmuje wszystkich.

    Niezwykłe jest to, że słuchając słowo Boże, stajemy się krewnymi Chrystusa.
    Jesteśmy zaproszonymi do głębokiej zażyłości i bliskości z Chrystusem, do jeszcze głębszego pokrewieństwa, które osiągnąć możemy przez posuszne słuchanie.
    Pozdrawiam serdecznie, Fanka

  • Wszechmogący, wieczny Boże, Ty świętego Pio, prezbitera, obdarzyłeś szczególną łaską uczestnictwa w krzyżu Twojego Syna i przez jego posługę ukazałeś wspaniałość Twego miłosierdzia, spraw przez jego wstawiennictwo, abyśmy trwale włączeni w cierpienia Chrystusa, szczęśliwie doszli do chwały zmartwychwstania. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.
    ( Modlitwa z dzisiejszych Nieszporów )

  • Ojciec Pio to mój osobisty bohater.
    Wspaniały jest ten uśmiechnięty, serdeczny Człowiek.
    Niesamowity życiorys.
    Pozdrawiam
    Rafał

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.