Jak uzbrojony jest rycerz Chrystusa?

J
Szczęść Boże! Nieco opóźniło się zamieszczenie tego wpisu, ale to dlatego, że rano udało się porozmawiać przez skype’a z Markiem. U Niego już prawdziwa zima! Ale myślę, że sam o tym wspomni, bo oto na jutro zaplanowaliśmy słówko z Syberii. Tymczasem u nas zimy nie widać i chyba nikt za nią jakoś szczególnie nie tęskni.
      Zapraszam do refleksji nad Bożym Słowem! I dobrego dnia życzę!
                    Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Czwartek
30 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Ef 6,10–20; Łk 13,31–35
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO EFEZJAN:
W
końcu, bracia, bądźcie mocni w Panu siłą Jego potęgi. Obleczcie
pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych
zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału,
lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom
świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na
wyżynach niebieskich.
Dlatego
weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły
zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. Stańcie
więc do walki przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy
pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość
głoszenia dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie
wiarę za tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie
rozżarzone pociski Złego.
Weźcie
też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże, wśród
wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie
się w Duchu. Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i
proście za wszystkich świętych i za mnie, aby dane mi było słowo,
gdy usta moje otworzę, dla jawnego i swobodnego głoszenia tajemnicy
Ewangelii, dla której sprawuję poselstwo jako więzień, ażebym
jawnie ją wypowiedział, tak jak winienem.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
W
tym czasie przyszli niektórzy faryzeusze i rzekli do Jezusa: „Wyjdź
i uchodź stąd, bo Herod chce Cię zabić”.
Lecz
On im odpowiedział: „Idźcie i powiedzcie temu lisowi: «Oto
wyrzucam złe duchy i dokonuję uzdrowień dziś i jutro, a trzeciego
dnia będę u kresu». Jednak dziś, jutro i pojutrze muszę być w
drodze, bo rzecz niemożliwa, żeby prorok zginął poza Jerozolimą.
Jeruzalem,
Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do
ciebie są posłani. Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak
ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście.
Oto
dom wasz tylko dla was pozostanie. Albowiem powiadam wam, nie
ujrzycie Mnie, aż nadejdzie czas, gdy powiecie: «Błogosławiony
ten, który przychodzi w imię Pańskie»”.
Bardzo
„wojownicze” jest dzisiejsze pierwsze czytanie. Paweł Apostoł
posłużył się obrazami wziętymi z walki, aby pokazać
zmaganie chrześcijanina ze złem i jednocześnie – walkę o
dobro, o pełnię chrześcijańskiego życia.
Zobaczmy
te obrazy: najpierw mowa jest o pełnej zbroi Bożej przeciw
zakusom złego ducha. Potem mamy stwierdzenie: Nie
toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw
Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych
ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach
niebieskich.

Następnie
mowa jest o
przepasaniu bioder prawdą,

włożeniu na siebie pancerza
sprawiedliwości

i
obuciu nóg w
gotowość głoszenia dobrej nowiny o pokoju.

A
poza tym, w każdym położeniu wiara
ma być tarczą przeciwko pociskom
złego.
Słowo Boże, czytane i rozumiane wśród modlitwy i błagania,
nazywa z kolei Paweł hełmem
zbawienia i mieczem Ducha.

I właśnie tak uzbrojeni, mają wierni Efezu walczyć ze złem, a
jednocześnie wspierać innych walczących, w tym także – samego
Pawła.
W
Ewangelii dzisiejszej również
nie braknie akcentów
walki,

a przynajmniej – zagrożenia
agresją.

Najpierw słyszymy ostrzeżenie, skierowane do Jezusa, że Herod chce
Go zabić. Jezus świadom jest tego zagrożenia, ale to On – Jezus

jest zwycięzcą, On tu jest tak naprawdę jedynym
Najmocniejszym,
dlatego nawet pomimo, iż
złoży ofiarę ze swego życia, to jednak ostatecznie zwycięży, a
cały świat odda Mu cześć w słowach: Błogosławiony
ten, który przychodzi w imię Pańskie!

Jakież,
moi Drodzy, dla nas płynie wskazanie z tych odczytanych tekstów?
Czyż nie takie, że nasze
życie chrześcijańskie i nasze praktykowanie wiary – to ciągła
walka?
Zobaczmy,
z iloma wewnętrznymi
pokusami trzeba nam się zmagać! A ile zewnętrznych
trudności nas spotyka – ostatnio wydaje się, że jest ich coraz
więcej!
Coraz
więcej ataków na Kościół, na rodzinę – i
są to ataki bezpardonowe:

przeciwnicy Boga i Kościoła wcale nie ukrywają się ze swoimi
zamiarami. Kiedy posłucha się oficjalnych mediów, to wydaje się,
że chrześcijańskie
wartości, zasady Dekalogu – to już jakaś pieśń zamierzchłej
przeszłości.

Dzisiaj
normalność – to seksualne dewiacje i wynaturzenia… I
w ogóle, w oficjalnych wypowiedziach czy komentarzach ktoś
taki, jak Bóg, praktycznie nie istnieje.
Kiedy
ostatnio zdarzył się wypadek w kopalni, czy zawaliła
się kamienica w Katowicach, wiele mówiło się o potrzebie wsparcia
poszkodowanych. Skąd jednak to wsparcie miało przyjść? Od
psychologów, psychoterape
utów…
I nawet kiedy powiedziano, że poszkodowani mieszkańcy zawalonej
kamienicy znaleźli schronienie w ośrodku Caritas, to też słyszało
się, że otrzymali
wsparcie psychologiczne i wsparcie wolontariuszy.

Jest
ono oczywiście
jak najbardziej ważne, wartościowe i potrzebne, ale dlaczego
wszyscy „państwowi” i
„komercyjni”
dziennikarze jak
ognia boją się słowa: Bóg, modlitwa, pomoc Boża, wsparcie
modlitewne?…

Dlaczego na siłę
trzeba udawać, że Boga nie ma
i jeszcze
wszystkim wokół wtłaczać
tak nachalnie model życia bez Niego?

To
może nie jest walka wręcz, ale na
pewno jest to walka
zakamuflowana, przed którą przestrzegał Jan Paweł II, a polega
ona
nie
tyle na atakowaniu wiary i wierzących,
ile
na życiu tak, jakby Boga nie było.

Jest to również bardzo podstępne i bardzo wredne działanie
szatana!
Ale
my, chrześcijanie; my, przyjaciele Chrystusa, widząc to wszystko,
nie
możemy jedynie biadolić i narzekać,
jak
to się źle na świecie dzieje, ale przyoblekać
się w te wszystkie elementy duchowego uzbrojenia,
wyliczone
przez Apostoła – i
walczyć! Walczyć – i zwyciężać! Mocą Jezusa!
A
ta walka będzie tym bardziej zwycięska i tym bardziej skuteczna,
jeżeli do tych wszystkich wskazanych
elementów
duchowego uzbrojenia dodamy jeszcze jakiś mieczyk…
dobrego humoru, radości i nadziei.
To
jest bardzo dobry sposób na złego – bo
bardzo
go „wkurza”… 

15 komentarzy

  • To jeszcze do rozważania księdza dodajmy homilję Ojca Świętego.

    Franciszek skoncentrował swoją homilię na słowach św. Pawła, który zwracając się do Efezjan, mówił o życiu chrześcijańskim, posługując się językiem militarnym. Trzeba bowiem bronić życia w Bogu, trzeba wojować, aby się ono rozwijało. Potrzebne są więc moc i odwaga, aby się przeciwstawiać pokusom i aby głosić Ewangelię, trzeba walczyć, by rozwijać życie duchowe. Nie jest to byle jaki konflikt, ale nieustanna walka.

    Ojciec Święty wskazał, że istnieje trzech wrogów życia chrześcijańskiego: diabeł, świat i ciało, czyli nasze namiętności, będące raną grzechu pierworodnego. Zauważył, że oczywiście zbawienie, które daje Jezus jest nam darmo dane, ale jesteśmy wezwani, aby go bronić. W tym celu trzeba, jak mówi św. Paweł, nałożyć zbroję Bożą. Bowiem broni nas to, co pochodzi od Boga, abyśmy oparli się zasadzkom diabła. „Nie można myśleć o życiu duchowym, chrześcijańskim bez opierania się pokusom, bez walki z diabłem, bez nakładania tej Bożej zbroi, dającej nam moc i broniącej nas” – podkreślił papież.

    Nawiązując do słów św. Pawła Ojciec Święty zaznaczył, że nasza walka nie jest przeciwstawianiem się czemuś niepozornemu, lecz jest toczona „przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom”, z diabłem i tymi, którzy do niego należą.

    Jednocześnie zauważył, że często dziś mówi się, że diabeł jest mitem, jedynie jakąś ideą zła. „Ależ diabeł istnieje i musimy z nim walczyć. Mówi o tym św. Paweł, a nie ja! Mówi o tym słowo Boże. Ale my nie jesteśmy nazbyt o tym przekonani” – stwierdził Franciszek.

    Papież wskazał, że do tej Bożej zbroi należy to, na co wskazuje Apostoł: „Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą”. Tak więc Bożą zbroją jest prawda. Zauważył, że diabeł jest kłamcą, ojcem kłamców, ojcem kłamstwa. Przypomniał słowa św. Paweł, że trzeba przepasać biodra prawdą i oblec pancerz, którym jest sprawiedliwość. Tak więc nie można być chrześcijaninem, jeśli nieustannie nie dążymy do bycia sprawiedliwymi.

    Ojciec Święty dodał, że w tym kontekście trzeba sobie postawić pytanie, czy naprawdę wierzymy w Boga, czy tylko częściowo, czy jestem na pół wierzącym i na pół zanurzonym w świecie. Podkreślił, że bez wiary nie można obronić Jezusowego zbawienia. Wskazał, że potrzebujemy tarczy wiary, bo diabeł nie atakuje nas kwiatami, ale „płonącymi strzałami”, żeby nas zabić. Franciszek wezwał zatem, by wziąć „hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże”. Zachęcił też do nieustannej modlitwy, do czuwania „z modlitwą i błaganiami”.

    „Życie chrześcijańskie jest walką, przepiękną walką, bo kiedy Bóg wygrywa na każdym etapie naszego życia, to obdarza nas radością, wielkim szczęściem, tą radością, że Pan w nas zwyciężył, z darmowością swojego zbawienia. To prawda, że wszyscy jesteśmy trochę leniwi, nie podejmujemy walki, pozwalamy się owładnąć namiętnościami, zniewolić pewnymi pokusami. Dzieje się tak, bo wszyscy jesteśmy grzesznikami. Ale nie zniechęcajcie się. Bądźmy mężni i mocni, bo Pan jest z nami” – zakończył swoją homilię Franciszek.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.