Czuwajmy i bądźmy trzeźwi – dosłownie i w przenośni!

C
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, dzisiaj ważny dzień dla naszej Ojczyzny. I dla naszych małych ojczyzn… Módlmy się wszyscy za Polskę – tę jedną, wielką, wspólną, ale i za tę lokalną. Módlmy się, ale też zechciejmy przysporzyć jej dobra swoim osobistym udziałem w wyborach! Koniecznie weźmy w nich udział! W dniu dzisiejszym mamy możliwość wziąć ster naszych polskich spraw w swoje ręce. Nie zmarnujmy tej możliwości! Nie wolno nam! Przecież jesteśmy gospodarzami w naszym polskim domu, nie petentami…
      A ja dzisiaj otaczam modlitwą mojego Dziadka, Edmunda Jaśkowskiego, w dniu imienin. Życzę Solenizantowi sił i zdrowia, oraz nieustannej życzliwości ze strony całej naszej Rodziny, Sąsiadów i Znajomych. Niech Pan ma Drogiego Dziadka w swojej opiece!
     Na głębokie przeżywanie Dnia Pańskiego – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
                            Gaudium et spes!  Ks. Jacek

33
Niedziela zwykła, A,
do
czytań: Prz 31,10–13.19–20.30–31; 1 Tes 5,1–6; Mt
25,14–30
CZYTANIE
Z KSIĘGI PRZYSŁÓW:
Niewiastę
dzielną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły. Serce
małżonka jej ufa, na zyskach mu nie zbywa; nie czyni mu źle, ale
dobrze przez wszystkie dni jego życia. O len się stara i wełnę,
pracuje starannie rękami. Wyciąga ręce po kądziel, jej palce
chwytają wrzeciono. Otwiera dłoń ubogiemu, do nędzarza wyciąga
swe ręce. Kłamliwy wdzięk i marne jest piękno: chwalić należy
niewiastę, co boi się Pana. Z owocu jej rąk jej dajcie, niech w
bramie chwalą jej czyny.
CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO
PAWŁA APOSTOŁA DO TESALONICZAN:
Nie
potrzeba wam, bracia, pisać o czasach i chwilach. Sami bowiem
dokładnie wiecie, że dzień Pański przyjdzie jak złodziej w nocy.
Kiedy
bowiem będą mówić: „Pokój i bezpieczeństwo”, tak
niespodziana przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i
nie ujdą. Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów
dzień miał was zaskoczyć jak złodziej. Wszyscy wy bowiem
jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteście synami
nocy ani ciemności.
Nie
śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MATEUSZA:
Jezus
opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: „Pewien człowiek
mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał
im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa,
trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał.
Zaraz
ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót
i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on
również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden,
poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana.
Po
dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać
się z nimi.
Wówczas
przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie
pięć i rzekł: «Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto
drugie pięć talentów zyskałem». Rzekł mu pan: «Dobrze, sługo
dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię
postawię: wejdź do radości twego pana».
Przyszedł
również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: «Panie,
przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem».
Rzekł mu pan: «Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w
niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości
twego pana».
Przyszedł
i ten, który otrzymał jeden talent i rzekł: «Panie, wiedziałem,
żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś,
i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem
i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność».
Odrzekł
mu pan jego: «Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć
tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał.
Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po
powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego
odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć
talentów».
Każdemu
bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu
zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego
wyrzućcie na zewnątrz w ciemności; tam będzie płacz i zgrzytanie
zębów”.
Liturgia
Słowa dzisiejszej Niedzieli wyraźnie kieruje naszą uwagę na
problem końca, przemijania…
Koniec roku liturgicznego jest
zapowiedzią i symbolem końca świata, Sądu Ostatecznego. Każdy z
nas w tym czasie uświadamia sobie, że stanie wobec konieczności
dokonania rozliczenia
– rozliczenia z Bogiem, podsumowania tej
drogi, którą przeszedł. A każdy z nas na tę drogę – drogę
życia – wszedł wyposażony przez Ojca Niebieskiego. Nikt
nie wyszedł z pustymi rękami, ale otrzymał dary, które mają
uczynić tę jego drogę lżejszą – i bardziej sensowną.
To
są właśnie owe ewangeliczne talenty, z których my winniśmy
uczynić jak największy użytek.
Jak wykorzystaliśmy te dary,
te talenty, okaże się w dniu rozliczenia, który nastąpi – jak
mówi dzisiejsza Ewangelia – po dłuższym czasie.
Bo to właśnie po dłuższym czasie wrócił
pan i zaczął rozliczać swoje sługi. Wiemy z obserwacji i z
doświadczenia, że ten czas jest dla każdego inny.
Dla
jednych jest on bardzo długi, innych Bóg wzywa do siebie –
powiedzielibyśmy – przedwcześnie! Ale pewnym jest, iż –
tak czy owak – dzień ten przyjdzie. A tymczasem wielu żyje
tak, jakby miało go w ogóle nie być, jakby nigdy nie mieli się z
niczego przed nikim rozliczać!
Przypomina
się tu inna ewangeliczna opowieść o człowieku, któremu dobrze
obrodziło pole. Zgromadził wszystkie swoje bogactwa i myślał, że
teraz pozostało mu tylko jeść, pić i używać. A Pan Bóg mówi
do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twej duszy od
ciebie
! I cóż wtedy? O ile jednak ten
przesadnie gromadził bogactwa, o tyle dzisiejsza Ewangelia ukazuje
człowieka, który swego talentu nie wykorzystał. Chrystus
krytykuje obie te postawy. Tu potrzeba wielkiej roztropności.
Ktoś
powiedział, że mądrość życia polega na świadomości
śmierci.
Dlatego nie wolno nam zmarnować choćby minuty naszego
życia. Bo w rzeczywistości nasz czas jest krótki. Zauważmy, jak
szybko upływa,
jak kolejne
dni, miesiące, lata przesuwają się nam przed oczami, aby
już nigdy nie powrócić.
Dlatego trzeba „doganiać” ten
czas, wykorzystywać go jak najpełniej. Niekiedy zastanawiamy się,
dlaczego ktoś bardzo młodo odszedł z tego świata, choć był
dobry, uczciwy,
a inny żyje do późnej starości, choć jest
pijakiem, trwoni pieniądze, „wala się” w rynsztoku. Trudno na
ten dylemat odpowiedzieć.
Może
Bóg daje niektórym szansę, aby się jeszcze opamiętali,
powstali?… Nie wiemy tego, jest to wielką tajemnicą. Dzień
ten, dzień ostatni, może przyjść niespodziewanie – jak złodziej
w nocy,
jak bóle na brzemienną, bo takich
porównań używa Święty Paweł w drugim czytaniu. Trzeba ciągle
– jak słyszeliśmy – czuwać.
Dlatego każdego dnia
podejmujemy pracę – pracę nad sobą, nad wykorzystaniem naszych
talentów.
Jeżeli
stwierdzamy, że tej pracy jest za mało, to już dzisiaj, w tym
miejscu i w tym momencie, podejmujemy postanowienie, że praca ta
będzie rzeczywista i sumienna.
Mamy nad czym pracować, mamy co
rozwijać, bo każdy jakieś talenty otrzymał – czy to pięć, czy
dwa, czy wreszcie jeden, ale nikt nie jest ich w zupełności
pozbawiony.
Tym samym każdy otrzymał zaproszenie i zachętę –
do bycia wielkim, do rozwijania tych talentów, pomnażania ich,
pomnażania owoców. I to właściwie nie jest tylko zachętą, ale
rzeczywistym, konkretnym zadaniem!
Sługa,
który tej szansy nie wykorzystał, który zrezygnował ze swego
talentu, spotkał się z pretensją swego pana i wreszcie – z karą.

Dzisiejsza Ewangelia uświadamia, że nikomu nie wolno zgodzić się,
aby być małym, miernym, bezbarwnym, byle jakim. Poprzez
rozwijanie talentów – mamy rozwijać naszą wielkość. Ale o
jakie talenty tu chodzi?
Z
pewnością domyślamy się, że o te wielkie, które rozwijając,
człowiek zyskuje sobie nieśmiertelną sławę. Myślimy z
pewnością o muzykach, naukowcach, wielkich politykach, sportowcach.

Ich nazwiska zna cały świat, ich dzieła się podziwia, czyta,
kontempluje, piszą o nich w encyklopediach, w gazetach. Ale czy
tylko oni otrzymali talenty? Czy tylko oni zaproszeni zostali do
wielkości?
Pan
z dzisiejszej Ewangelii obdarzył wszystkie swoje sługi. I my
jesteśmy wszyscy obdarzeni.
I my mamy prawo – a nawet
obowiązek – dążenia do świętości, do wielkości. W jaki
sposób? I w jakich okolicznościach?
Podejmując
inny rodzaj wielkości – tej
realizowanej w
zwykłej szarzyźnie dnia. Jest to sztuka – wbrew
pozorom – bardzo trudna i wymagająca wielkiego talentu! Wiemy o
tym doskonale, ile potrzeba cierpliwości, zaparcia, żeby ta
codzienność się nam nie znudziła, żeby dostrzec w niej obecność
Boga,
żeby sprostać tym wszystkim wymaganiom, które niesie
życie. To bardzo trudny egzamin – egzamin z codzienności:
trudny egzamin z
bycia dobrą matką, dobrym ojcem; egzamin
z rzetelnego spełniania obowiązków w pracy, z dopilnowania
wszystkiego w domu. O tym rodzaju wielkości mówi dzisiejsze
pierwsze czytanie.
Chociaż
szczegółowo mówi ono o dzielnej niewieście, to chyba wolno nam
odczytać to w znaczeniu szerszym – jako poemat o szarej
codzienności i jej pięknym przeżywaniu.
Czynności, które
wykonuje opisana tam kobieta – to te czynności
najzwyczajniejsze: troska o dom, o męża, praca codzienna, praca
rzetelna.
Autor natchniony zaraz na wstępie poucza, iż wartość
takiej kobiety przewyższa perły.
W
tym momencie – intuicyjnie wręcz – oczy nasze zwracają się ku
Matce Bożej.
Bo to właśnie Ona może być dla nas wzorem –
to Ona właśnie jest ową Niewiastą dzielną, która podjęła
wielki trud, wielkie posłanie Boże, objawione w chwili
Zwiastowania, aby była Matką Boga i Współodkupicielką świata.
Ale
Ona także pozostała cichą i skromną gospodynią
domową w Nazarecie,
czy krewną, która z troskliwością
zajmowała się Elżbietą, oczekującą potomstwa. Jest więc
Maryja ideałem kobiety, wielk
ą poprzez swoją wielką
misję – i poprzez piękne przeżycie
tak
zwanej szarej
codzienności.
Ona – pełna łaski – wykorzystała wszystkie
talenty, wszystkie łaski otrzymane od Pana, nie zawiodła Jego
zaufania, postępowała dokładnie po myśli Bożej.
Natomiast
sługa zły i gnuśny z dzisiejszej Ewangelii znał zamiary i wolę
swego Pana, a jednak postąpił wbrew temu.
I za to został
ukarany. Jest to dla nas przypomnieniem, abyśmy to nasze zabieganie
codzienne, abyśmy wszystkie nasze sprawy podejmowali i
realizowali po myśli Bożej.
Przed
Ewangelią śpiewaliśmy, przy aklamacji „Alleluja”, słowa
Jezusa: Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwał będę. Kto trwa we
Mnie, przynosi owoc obfity
. Rozwijanie naszych talentów
wtedy da dobry owoc, gdy czynić to będziemy zgodnie z zamysłem
Bożym, na chwałę Bożą oraz dla dobra innych i pożytku własnego.
Będzie to wówczas owoc dobry i obfity. Gdy natomiast
zabraknie w tym pamięci o Bogu – pojawi się egoizm, zapomnienie o
innych – będzie to owoc gorzki i cierpki.
W
Kolekcie, modlitwie na początku Mszy Świętej, kapłan mówił,
zwracając się do Boga, iż „szczęście trwałe i pełne
możemy odnaleźć tylko w wiernym oddaniu się Tobie”.
Módlmy
się dzisiaj o to, aby Dzień Sądu, dzień ostatecznego spotkania z
Bogiem, nie zastał nas nie przygotowanych.
Pytano
kiedyś Świętego Stanisława Kostkę, w czasie, gdy z przyjaciółmi
zabawiał się w wolnych chwilach, co zrobiłby, gdyby się
dowiedział, że za pół godziny będzie koniec świata.
Święty
miał odpowiedzieć, że bawiłby się dalej! Czuwajmy
więc i my, abyśmy byli przygotowani na spotkanie z Panem.
Módlmy
się, aby nie skierował On do nas słów pełnych wyrzutu i bólu:
sługo zły i gnuśny! Módlmy się dziś
o rzetelny rozwój naszych talentów – tych możliwości, jakimi On
nas obdarzył. Módlmy się, byśmy tak, jak Maryja, spełnili
pokładane w nas nadzieje.
Święty
Paweł w drugim czytaniu mówi: Nie śpijmy […]
czuwajmy, bądźmy trzeźwi!
i dosłownie, i w przenośni! Bądźmy roztropni, rozważni,
umiejmy odczytywać Boże zamiary, Boże natchnienia!
Ta
przedostatnia Niedziela w ciągu roku liturgicznego jest dla nas
wszystkich okazją do takiego rzetelnego rachunku sumienia z naszego
czuwania – i okazją do podjęcia w związku z tym dobrych
postanowień.
Niech
w tych poczynaniach towarzyszy nam dzisiejsza modlitwa Psalmisty:
Niech cię […] Pan błogosławi i obyś
oglądał pomyślność Jeruzalem
– pomyślność swych
dobrych zamiarów, swych dobrych postanowień – przez
wszystkie dni twego życia
!

6 komentarzy

  • Wszyscy zostaliśmy obdarowani przez Boga talentami. Nie znaczy to, że wszyscy to samo dostali, że po równo. Dostali wszyscy sprawiedliwie według sprawiedliwości Bożej a nie ludzkiej.
    A moja wnuczka Natalka dostała I nagrodę za rysunek o aniołach / wszyscy aniołowie grają na różnych instrumentach w niebie i na chmurkach i Jezusa , który bardzo się cieszy/. Nagrodą była Biblia dla dzieci i figurka Jana Pawła II. Natalka jest w II klasie i śpiewa w scholi Józefinki. Też wykorzystuje swój talent.
    Wiesia.

    • Gratuluję Natalce :).
      Oglądam amerykański dokument o żywności :). W zasadzie o tym, jak programowane reklamami jedzeniowego syfu amerykańskie społeczeństwo idzie w kierunku duzych problemów zdrowotnych. Jednak nie o tym chciałem: była tam scena badania socjologoicznego na 7 – 8 latkach. Polegała na pokazywaniu zdjęć lub rysunków twarzy znanych postaci z pytaniem "kto to jest". Co było tragiczne w wyniku tego badania to fakt, że dzieci rozpoznawały Waszyngtona, jakiegos pajaca z McDonalda, ale ŻADNE dziecko nie rozpoznało wizerunku Chrystusa (z obrazu Jezusa Miłosiernego)!!! Dramatyczne było rownież to, że faktu tego w owym dokumencie nawet nie zauważono…. Uważajmy, bo właśnie w tym kierunku prowadzą nas "oswiecone" elyty spod znaku pacyfy.

    • Mamy więc co robić. Szczególnie w rodzinach. Trzeba zaczynać pracę od podstaw…
      Dziękuję Walentynie za przypomnienie, że 16 listopada to także dzień wspomnienia Matki Bożej Ostrobramskiej. W mojej rodzinnej Parafii jest to drugorzędny odpust.
      A Natalce ja także gratuluję! Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.