Weźcie w posiadanie Królestwo!

W
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Kochani, już jestem! Wczoraj wróciłem z rekolekcji kapłańskich, jakie przeżywałem w Kodniu, u Tronu Matki Bożej. Szczerze dziękuję Bogu za ten niezwykły czas, w którym udało mi się wyciszyć, ale też podjąć sporo refleksji, to i owo zapisać i z nowym zapałem – i jednym, bardzo konkretnym postanowieniem – powrócić do pracy. Za przeprowadzenie tychże rekolekcji osobiście bardzo dziękuję O. Piotrowi Wójcikowi, Oblatowi Maryi Niepokalanej, który w sposób niezwykle precyzyjny wyczulał nas na problemy życia kapłańskiego, opierając swoje rozważania w znacznej mierze na „Dzienniczku” Siostry Faustyny. Naprawdę, rozważania te bardzo pomogły mi w podjęciu ważnych refleksji.
       A za prowadzenie w tym czasie naszego Gospodarstwa bardzo, ale to bardzo serdecznie dziękuję Księdzu Markowi! Przyznaję, że starałem się codziennie zajrzeć i przeczytać słówko na dany dzień, co niejednokrotnie było dla mnie dużą pomocą w przeżywaniu rekolekcji. Szkoda tylko, że na tak cenne i głębokie myśli – jak to zawsze u Księdza Marka – był tak mały odzew w komentarzach! Ja wiem, Kochani, że czytacie i śledzicie uważnie wszystko, co się na blogu dzieje, ale naprawdę bylibyśmy z Markiem wdzięczni, gdybyście do naszych myśli i spraw przez nas poruszanych w większej mierze zechcieli się odnosić! Bo to jest nasze wspólne dobro, nasze duchowe bogactwo, które razem tworzymy. A na tak ciekawe refleksje, jak te, które nam podarował Ksiądz Marek, aż się prosi – mówiąc kolokwialnie – aby odpowiedzieć jakimś komentarzem. Stąd moja prośba, Kochani – nie dajcie się prosić! Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami!
      I jeszcze jedna sprawa: w korespondencji prywatnej znalazłem kolejną prośbę o dopisanie intencji do naszej Wielkiej Księgi. Przyznaję, że w czasie rekolekcji bardziej intensywnie modliłem się we wszystkich, zapisanych tam sprawach. Chociaż generalnie staram się to czynić codziennie. Dlatego też ośmielam się Was prosić, abyście nie zapominali, że mamy na blogu taką Księgę, abyście tam zaglądali i czytali zamieszczane tam prośby o modlitwę – i abyście zechcieli się w tych sprawach modlić.
      A ja dziękuję Księdzu Markowi i Wam wszystkim za wspieranie mnie modlitwą w czasie rekolekcji. Naprawdę, było to bardzo cenne wsparcie!
      Na głębokie i piękne przeżywanie dzisiejszej ostatniej niedzieli w ciągu roku liturgicznego, będącej jednocześnie uroczystością Chrystusa Króla Wszechświata – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
                           Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Uroczystość
Chrystusa, Króla Wszechświata, A,
do
czytań: Ez
34,11–12.15–17;
1
Kor 15,20–26.28;
Mt
25,31–46
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA EZECHIELA:
To
mówi Pan Bóg: „Oto ja sam będę szukał moich owiec i będę
miał o nie pieczę. Jak pasterz dokonuje przeglądu swojej trzody,
wtedy gdy znajdzie się wśród rozproszonych owiec, tak Ja dokonam
przeglądu moich owiec i uwolnię je ze wszystkich miejsc, dokąd się
rozproszyły w dni ciemne i mroczne.
Ja
sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisko,
mówi Pan Bóg. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z
powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną
będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie”.
Do
was zaś, owce moje, to mówi Pan Bóg: „Oto Ja osądzę
poszczególne owce, barany i kozły”.
CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO
PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:
Bracia:
Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli.
Ponieważ bowiem przez człowieka przyszła śmierć, przez człowieka
też dokona się zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają,
tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według
własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą
do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia. Wreszcie nastąpi koniec, gdy
przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność,
Władzę i Moc.
Trzeba
bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół
pod swoje stopy. Jako ostatni wróg zostanie pokonana śmierć. A gdy
już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany
Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we
wszystkich.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MATEUSZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w
swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim
tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody,
a On oddzieli jednych od drugich, jak pasterz oddziela owce od
kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie.
Wtedy
odezwie się Król do tych po prawej stronie: «Pójdźcie,
błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo
przygotowane wam od założenia świata. Bo byłem głodny, a
daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem
przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście
Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a
przyszliście do Mnie».
Wówczas
zapytają sprawiedliwi: «Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i
nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy
widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i
przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu
i przyszliśmy do Ciebie?»
Król
im odpowie: «Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście
jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili».
Wtedy
odezwie się i do tych po lewej stronie: «Idźcie precz ode Mnie,
przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom.
Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a
nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu,
a nie odwiedziliście Mnie».
Wówczas
zapytają i ci: «Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo
spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w
więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?»
Wtedy
odpowie im: «Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, czego nie
uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie
uczynili».
I
pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia
wiecznego”.
Majestatyczny
obraz Chrystusa – Sędziego, ukazany w Ewangelii, jest imponujący.
Oto zasiądzie On na tronie pełnym chwały, a wszystkie ludy
zgromadzą się przed Nim – i dokona się Sąd.
Sprawiedliwy, pełny, ostateczny
Sąd. Dokona go
Król nad królami i Pan nad panami – jedyny, sprawiedliwy i
potężny.
Jak
słyszymy w przepięknej przypowieści, opowiedzianej przez samego
Jezusa, a zapowiadającej owo ostateczne rozstrzygnięcie, od tego
Sądu już nie będzie odwołania. I żadna
łapówka, ani protekcja, ani zwolnienie lekarskie – nic tu nie
pomoże. Sąd się dokona – przed majestatem Najwyższego Króla.

Zapowiedź
tegoż Sądu odnajdujemy także w pierwszym czytaniu, z Proroctwa
Ezechiela, przy czym zanim ją tam usłyszymy w ostatnim zdaniu,
wcześniej rysuje się przed naszymi oczami obraz pasterza,
zatroskanego o swoje owce, a właściwie – o każdą z nich
indywidualnie.
Szczególnie o tę zagubioną.
I
wreszcie drugie czytanie, z Pierwszego Listu Apostoła Pawła do
Koryntian, w którym to ukazany jest obraz Chrystusa,
wyprowadzającego wszystkich Jemu wiernych z
czeluści śmierci do szczęścia wiecznego.
Jeżeli tak uważnie
wsłuchamy się w treść tego czytania, to zapewne łatwo nam będzie
wyobrazić sobie ów wielki pochód, na czele którego idzie
Zwycięski Chrystus, a za Nim – całe ogromne rzesze
tych,
którzy Jego mocą i dzięki Jego łasce także dźwignęli się ze
śmierci i także idą do Nieba. A śmierć – jako ten wróg
ostatni – zostanie ostatecznie pokonana.
Kochani,
takiego to właśnie Chrystusa Króla ukazuje nam dzisiejsza Liturgia
Słowa. Czyli jakiego? Surowego, groźnego? Nie, raczej
sprawiedliwego.
Ale jeszcze bardziej – zatroskanego i
pracowitego.
Zauważmy, to nie jest taki Król i Sędzia, który
wzywa przed swoje oblicze przestraszonych poddanych i – choćby
nawet sprawiedliwie – ale chłodno, a wręcz bezdusznie wylicza
ich dobre i złe postępki.
Nie!
Zauważmy,
że zanim nastąpi Sąd – Ten, który ma go dokonywać, robi
wszystko, co może, aby dla wszystkich ów Sąd mógł
wypaść pomyślnie! Zastanówmy się, czy to nie jest
jakiś paradoks? Król, który ma dokonać sądu, najpierw robi
wszystko, aby uchronić wszystkich przed niekorzystnym
rozstrzygnięciem.
Jakby chciał uchronić przed sobą samym,
przed swoim własnym wyrokiem,
który będzie musiał wydać,
jeżeli stwierdzi czyjeś złe postępowanie!
Dlatego
poświęca się, pracuje, naucza, troszczy się o każdego, a nawet –
i to jest najbardziej niezwykłe, a wręcz szokujące – oddaje
życie za swoich poddanych,
za swoich podopiecznych, za swoje
owce… Jest Pasterzem, jest Przyjacielem, Bratem – właśnie takie
tytuły i określenia składają się na tytuł Króla. W
przypadku Jezusa oczywiście, bo w przypadku ziemskich monarchów to
– jak wiemy – różnie bywa. Jezus jest takim Królem, który
jest jednocześnie Sługą.
I takim Sędzią, który jest
jednocześnie Obrońcą.
A
jednak nawet pomimo tego niezwykłego i tak miłosiernego królowania
Jezusa, wieczne szczęście i zbawienie nie jest wszystkim
bezwzględnie zagwarantowane.
Ono się nie dostanie wszystkim z
tak zwanego „automatu”. Zauważmy, Kochani, i weźmy to sobie
mocno do serca, że dzisiejsza przypowieść Jezusa nie skończyła
się na słowach: Pójdźcie,
błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo
przygotowane wam od założenia świata.

Jest
jeszcze druga część przypowieści
– ta
oscylująca wokół słów: Idźcie
precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i
jego aniołom.

ciarki po plecach chodzą, kiedy się to słyszy – coś strasznego!
A
jednak także
te słowa Jezus wypowiedział.

Wypowiedział w przypowieści, ale też będzie musiał wypowiedzieć
w rzeczywistości – strasznej rzeczywistości, jaka odsłoni się
przed tymi, którzy uparli
się,
aby
na wszystkie propozycje dobra i zbawienia, kierowane do nich przez
Jezusa, odpowiedzieć:
NIE!
A
na to już nie ma rady – sam Jezus jest bezradny: On, wszechpotężny
Król i Władca, przed którym drży świat i wszechświat, jest
zupełnie bezradny wobec złej woli człowieka!
Bo
On, Jezus Chrystus, uczynił wszystko, co mógł uczynić i dał
najwięcej, jak tylko mógł dać, oddając samego
siebie i całego siebie

dla dobra człowieka! Jednak
nie może człowieka zmusić
do tego, żeby Go kochał,

żeby się zbawił, żeby się poddał Jego panowaniu. Ta wolność,
jaką nam podarował, też jest zresztą wyrazem Jego miłości –
wyrazem tego, że traktuje
nas tak bardzo poważnie, tak dojrzale, tak wyjątkowo.
On
nie chce panować nad jakąś bezkształtną ludzką masą, jakimś
bezwolnym tłumem, nad – przepraszam za to wyrażenie – ciemnym
stadem. On, Król pełen miłości, chce
panować nad sercami wolnymi i także pełnymi miłości –
odpowiadającymi miłością na Jego miłość!

Dlatego
właśnie tak bardzo angażuje
się,
tak pracowicie zabiega
o to,
aby człowieka do siebie zaprosić, przekonać, zmotywować. Ale
to wszystko może okazać się daremne, jeżeli
człowiek zatnie się w swoim uporze i głupocie.
Niestety,
nic się na to wówczas nie poradzi. I
to wtedy właśnie
padną – niestety – te straszne
słowa:
Idźcie
precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i
jego aniołom.

Kochani,
musimy sobie to dzisiaj bardzo jasno i bardzo jednoznacznie
powiedzieć: obraz
Chrystusa Króla,

jaki ukazuje nam Boże Słowo i w jakiego Kościół wierzy od samego
początku, to
nie jest obraz „księcia z bajki”,

jakiejś „cukierkowatej figurki”, jakiejś rzeczywistości tak
słodkiej, że aż przesłodzonej. To nie jest prawda o Chrystusowym
królowaniu.
Pełna
prawda o Chrystusie Królu obejmuje – owszem – całą
Jego miłość i dobroć,
z
jaką roztacza On swoje pełne słodyczy panowanie nad ludzkimi
sercami. Ale obejmuje także prawdę
o ogniu wiecznym, przygotowanym diabłu i jego aniołom!
Tak,
moi Drodzy, przed tą prawdą także nie możemy uciekać i udawać,
że o niej nie wiemy. O
piekle
bowiem
ostatnio
jakby rzadziej się mówi i o szatanie t

nie za wiele,

chętniej i łatwiej mówi się
o
dobroci Chrystusa, o miłości, miłosierdziu… I to dobrze, że o
tym mówimy, bo nigdy dość wychwalania Chrystusa za Jego miłosierną
miłość i dobroć. I nigdy dość czerpania ze zdrojów Jego
miłosierdzia.
Ale
nie możemy udawać,
że nic nie wiemy o piekle, o potępieniu, o szatanie.
To
także jest prawdą
naszej wiary! I to także jest rzeczywistością

jakkolwiek by to przykro nie brzmiało i jakkolwiek nie psułoby to
miłej atmosfery dzisiejszej uroczystości!
Dlatego
zadaniem
kapłana, głoszącego Boże Słowo, jest to jasno
wypowiedzieć,
a
zadaniem wszystkich wierzących w Boga jest w to raz jeszcze uwierzyć
i to sobie uświadomić, że każdy,
kto z własnej woli odrzuca Boże panowanie, będzie na wieki
potępiony w piekle!
Zostanie
odrzucony – na zawsze! Bezpowrotnie! Bez najmniejszej nadziei na
ratunek!

Sam sobie taki los wybierze, sam siebie zaliczy do
grona przeklętych,

sam sobie „zafunduje” taką wieczność!
Oczywiście,
nie mówimy sobie tutaj tego po to, aby się jakoś głupio straszyć,
czy żeby cały czas mieć przed oczyma mroki, ciemności i piekło.
Nie! My
mamy cały czas wpatrywać się w Chrystusa,

do
Niego dążyć, w Niego wierzyć,
pragnąć
szczęścia i zmierzać do szczęścia. Musimy sobie jednak jasno i
rzeczowo uświadamiać, że serce,
które zamyka się na Jezusa – otwiera się na szatana.
I
ten, kto nie poddaje się królewskiemu panowaniu Jezusa – poddaje
się panowaniu
diabła!
I kto nie służy Jezusowi – służy
szatanowi!

Innej
możliwości po prostu nie ma! Krótko
i i konkretnie. Taka
jest prawda o zbawieniu i potępieniu – czy
to się komuś podoba, czy nie.

Musimy o tym wiedzieć, musimy o tym ciągle pamiętać, musimy w to
wierzyć.
I
dlatego warto, naprawdę warto
poddać się panowaniu Chrystusa Króla.
Nie
ze strachu, ale z
miłości!

I z takiej – jeśli tak można powiedzieć – czystej logiki. Bo –
zaprawdę – trudno znaleźć jeden sensowny
argument, który uzasadniałby świadome i dobrowolne pozbawianie się
przez człowieka szczęścia i radości,

które chce mu dać Pan. Trudno to logicznie wytłumaczyć.
Dajmy
się zatem
Jezusowi
zaprosić! Dajmy się Jezusowi obdarzyć miłością i tyloma darami,
którymi chce nas obdarzyć. Poddajmy
się Jego panowaniu! Uznajmy
w Nim naszego Króla!

Weźmy
sobie głęboko do serca słowa, które stanowią swoistą
konstytucję tego Chrystusowego Królestwa: Wszystko,
co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście
uczynili
.
Panie
Jezu, Królu nasz i Mistrzu, pozwól nam dostrzegać Cię w każdym
bez wyjątku człowieku. Nawet w tym najbardziej grzesznym i
pogubionym, w którym Twoje Oblicze jest tak bardzo sponiewierane i
zszargane brudem jego grzechu – Ty
jednak
jesteś
także
obecny.
Pomóż nam tę Twoją obecność dostrzegać!

Naucz
nas służyć Ci w każdym człowieku…
I
rozciągnij
swoje królewskie panowanie nad naszymi domami, nad naszymi
obejściami i
sąsiedztwami,
nad naszą
miejscowością,
nad
naszą gminą,
nad naszą Ojczyzną. Króluj
nam
wszystkim
i także – bardzo Cię o to prosimy – króluj tym, których albo
błędne mniemania uwiodły, albo niezgoda oddziela. Przywiedź ich
do przystani prawdy i jedności wiary, aby
rychło nastała jedna Owczarnia i jeden Pasterz.

Użycz Kościołowi Twemu bezpiecznej wolności. Udziel wszystkim
narodom spokoju i ładu.
O
to Cię, Panie, prosimy, o to się modlimy, tego
pragniemy: pomimo naszej słabości, pomimo naszej grzeszności,
także pomimo naszej niewdzięczności, Ty sam – z całą swoją
Boską mocą i majestatem – króluj
nam Chryste! Zawsze i wszędzie!
Amen

7 komentarzy

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.