Już blisko lato…

J
Nasz nowy parafialny samochód
i profesjonalny kierowca pan Edward

(Ap 20,1-4.11-21,2)
Ja, Jan, ujrzałem anioła, zstępującego z nieba, który miał klucz od Czeluści i wielki łańcuch w ręce. I pochwycił Smoka, Węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat. I wtrącił go do Czeluści, i zamknął, i pieczęć nad nim położył, by już nie zwodził narodów, aż tysiąc lat się dopełni. A potem ma być na krótki czas uwolniony. I ujrzałem trony – a na nich zasiedli sędziowie, i dano im władzę sądzenia – i ujrzałem dusze ściętych dla świadectwa Jezusa i dla Słowa Bożego, i tych, którzy pokłonu nie oddali Bestii ani jej obrazowi i nie wzięli sobie znamienia na czoło swe ani na Potem ujrzałem wielki biały tron i na nim Zasiadającego, od którego oblicza uciekła ziemia i niebo, a miejsca dla nich nie znaleziono. I ujrzałem umarłych – wielkich i małych – stojących przed tronem, a otwarto księgi. I inną księgę otwarto, która jest księgą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów. I morze wydało zmarłych, co w nim byli, i Śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli, i każdy został osądzony według swoich czynów. A Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga – jezioro ognia. Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia. I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.

(Łk 21,29-33)
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść: Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pozdrawiam z Syberii.

Jak dziś czytam Ewangelię to uśmiecham się na słowa: „sami poznajecie, że już blisko jest lato” – dziś u nas -33 i świadomość, że zima to się dopiero tak naprawdę tylko zaczyna J

Ale cóż, przeżyjemy, mam nadzieję, z Bożą pomocą…

A co dziś w słowie?

„Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato”.

Jezus pokazuje nam, kieruje nasz wzrok na drzewo figowe, inne drzewa, które wypuszczają pączki zwiastując lato… Coś tak niebywale oczywistego, że trudno się nad tym zatrzymywać, rozmyślać… Czasem uda się nam tym tylko ucieszyć, zachwycić, że już wiosna, że nareszcie będzie ciepło – i nic więcej. To jest oczywiste, że zmieniają się pory roku, że po zimie jest wiosna i lato i rośliny się rozwijają.

A Jezus nam każe na to patrzeć – „Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa”.

A potem Jezus używa porównania, wyjaśnia dla czego, w jakim celu użył takiego porównania – „Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże”.

A zatem wynika, że przyjście królestwa Bożego, ostatni dzień, powtórne przyjście Jezusa, albo nasze indywidualne spotkanie z nim w momencie naszej śmierci, jest czymś banalnie oczywistym, jak przyjście lata po zimie.

Moja plebania – znaczy jedno mieszkanie w tym bloku..

My z tego robimy czasem jakieś show, jakieś widowisko, wyobrażamy to sobie jako coś dramatycznego, tymczasem Jezus pokazuje to jako coś naturalnego – naturalny porządek rzeczy…

My jesteśmy ludźmi pogrążanymi w sensacje, niedowartościowanymi, pełnymi kompleksów, pustymi w sercu, dlatego potrzebujemy nieustannie czegoś nieoczekiwanego, sensacyjnego, co nas zaskoczy, zadziwi…

Tak często powtarzamy – „a słyszałeś..?”, „a wiesz co się stało..?”

Chcemy być tymi którzy pierwsi ogłoszą sensacje i kogoś zadziwią – to nas jakoś dowartościowuje…

W naszych codziennych obowiązkach, zadaniach, wierności powołaniu, w naszej codzienności jest nam jakoś ciasno…

A przecież życie to nie sensacje, ale w zdecydowanej większości chleb powszedni. Nasze życie to zmieniające się pory roku, nadejście lata po zimie, nadejście śmierci po życiu…

To co czyni nasze życie wielkim i mocnym, to co daje nam siłę na przeżywanie naszej codzienności, to nie owe sensacje medialne, czy nasze podwórkowe… To co nadaje sens, to co daje siłę i oporę, to Bóg przychodzący w swoim słowie – „Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”.

To co czyni nasze życie interesującym, zachwycającym, nie nudnym, bogatym – po prostu pięknym, to słowo Boże, to nasza codzienna medytacja, rozmyślanie nad słowem Bożym. Jeśli dajemy Bogu oświetlić naszą codzienność Jego słowem, jeśli dajemy, żeby on tchnął w naszą szarość Swoje Życie, musimy codziennie pochylić się nad słowem, w tym słowie dostrzec Jezusa, który do nas przychodzi – nie tylko intelektualną mądrość. Musimy odnaleźć tę myśl, z którą On chce nas wysłać w ten nasz dzień. To słowo jest silne, to słowo jest ponadczasowe, to słowo jest mądre, to słowo jest prawdą.

Jak ja rozmyślam nad Bożym słowem, jak je medytuje? – myślę, że zbliżający się adwent może być czasem mojej pracy nad tym – moim oczekiwaniem na przyjście Słowa.

I jeszcze jedno spojrzenie na I czytanie – spróbujcie je sobie wyobrazić… ono jest niezwykle malownicze… i jak to Apokalipsa – i piękne i straszne zarazem…

Ten sąd przypomina mi jakąś wielką liturgię… Procesja na wejście – najpierw ministranci w czerwonych pelerynkach – „ujrzałem dusze ściętych dla świadectwa Jezusa i dla Słowa Bożego”, potem lektorzy w białych szatach – „i tych, którzy pokłonu nie oddali Bestii ani jej obrazowi”. A potem koncelebransi i główny celebrans, np. papież – „I ujrzałem trony – a na nich zasiedli sędziowie, i dano im władzę sądzenia”, „Potem ujrzałem wielki biały tron i na nim Zasiadającego”.

A potem lud wierny – „I ujrzałem umarłych – wielkich i małych – stojących przed tronem, a otwarto księgi”.

I gdzieś wśród tych wielkich i małych jestem i ja, i każdy z nas – czekający tylko, czy moje imię jest w księdze życia…

„I inną księgę otwarto, która jest księgą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów”.

„każdy został osądzony według swoich czynów. (…) Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia”.

Boże, proszę Cię, zapisz moje imię w księdze życia…

Jak to ktoś kiedyś zauważył, owa księga życia, to nie księga ochrzczonych w kancelarii parafialnej…

W całym tym opisie apokaliptycznym trochę niepokoi ów diabeł i szatan spuszczony z łańcucha, ale to co raduje, to słowa – „na krótki czas”. On nie ma ostatniego słowa – zło zawsze ma swój kres. I to jest podstawą naszego „Gaudium et spes”!

Pozdrawiam.

Widok z okna, w środku dnia – śnieg, wiatr, nic nie widać..

12 komentarzy

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.