Jezus przyszedł z Nieba – ale nie „spadł z nieba”!

J
Szczęść Boże! Moi Drodzy, na początku bardzo serdecznie dziękuję Księdzu Markowi za wczorajsze słówko z Syberii. Myślę, że wszyscy chętnie włączymy się w modlitwę, wspierającą Rekolekcje w Surgucie. Cały czas aktualny pozostaje także apel Księdza Marka o podzielenie się rodzinnymi tradycjami świątecznymi. Zachęcam do tego! 
      A ja dzisiaj przesyłam najserdeczniejsze życzeniami imieninowe Księdzu Bogusławowi Filipiukowi, Wiceszefowi naszego Kursu, Proboszczowi Parafii Samogoszcz, w Diecezji Siedleckiej. Niech Pan wspiera Go swoją łaską i błogosławieństwem, mocą, mądrością i miłością. I odwagą duszpasterską – Ksiądz Bogusław bowiem jest pierwszym na naszym Kursie Proboszczem, biorąc pod uwagę posługę w Polsce, w naszej Diecezji, bo mamy kilku Proboszczów – Misjonarzy. Niech Pan sam prowadzi i wspiera Drogiego Solenizanta!
     Moi Drodzy, jak zaznaczył Ksiądz Marek, jesteśmy już w drugiej części Adwentu, w czasie bezpośredniego przygotowania na przyjście Pana. Czy wszyscy o tym pamiętają?…
                     Gaudium et spes!  Ks. Jacek 

18
grudnia 2014.,
do
czytań: Jr 23,5–8; Mt 1,18–24
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA:
Pan
mówi: Oto nadejdą dni, kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl
sprawiedliwą. Będzie panował jako król, postępując roztropnie,
i będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość na ziemi. W jego dniach
Juda dostąpi zbawienia, a Izrael będzie mieszkał bezpiecznie. To
zaś będzie imię, którym go będą nazywać: «Pan naszą
sprawiedliwością».
Dlatego
oto nadejdą dni, mówi Pan, kiedy nie będą już mówić: «Na
życie Pana, który wyprowadził synów Izraela z ziemi egipskiej!»,
lecz raczej: «Na życie Pana, który wyprowadził i przywrócił
pokolenie domu Izraela z ziemi północnej i ze wszystkich ziem, po
których ich rozproszył», tak że będą mogli mieszkać w swej
ziemi”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Z
narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego,
Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się
brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który
był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie,
zamierzał oddalić Ją potajemnie.
Gdy
powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i
rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie
Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się
w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On
bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”.
A
stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie
powiedziane przez proroka: „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna,
któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy «Bóg z nami»”.
Zbudziwszy
się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański:
wziął swoją Małżonkę do siebie.
Dzisiejsza
perykopa ewangeliczna uświadamia nam, w jak bardzo realnym
kontekście ludzkim
dokonało się narodzenie Jezusa. Wczoraj
rozważaliśmy kontekst historyczny, dziejowy, umiejscawiając Osobę
Jezusa Chrystusa w długiej genealogii dziejów, która co prawda
została przez Ewangelistę zakreślona w sposób symboliczny, to
jednak stanowi konkretny i wyrazisty sygnał, iż Jezus –
jakkolwiek przyszedł z Nieba, jako Boży Syn – to jednak
nie „spadł z nieba”, jak przysłowiowa gwiazdka, a wszedł
w ludzką historię, w określonym miejscu i czasie.
A
oto dzisiaj uświadamiamy sobie, że Jego pojawienie się dokonało
się także w bardzo określonym kontekście ludzkim, w kontekście
ludzkich przeżyć i obaw,
które temu niezwykłemu poczęciu i
cudownemu narodzeniu towarzyszyły. A mówimy tutaj o zwykłych,
ludzkich obawach Józefa, o jego totalnej dezorientacji, a może
nawet szoku,
kiedy dowiedział się, że Maryja jest w stanie
błogosławionym, a on nic o tym nie wie…
Mówimy
tu także o jego wielkiej, ludzkiej szlachetności, polegającej
na tym, że osłaniał Maryję i nie chciał narazić Jej na
zniesławienie,
a tak dokładniej: na ukamienowanie, bo
przecież tak karano cudzołożne żony. Józef nic nie rozumiał,
nie wiedział, co i dlaczego, a jednak chciał swą Małżonkę
chronić.
Co jednak musiał przeżywać i jak wyglądały jego
rozmowy z Maryją w tamtych dniach
– to tylko możemy się
domyślać. Z całą pewnością, nie były to słodkie pogawędki
przy kawie.
Zapewne
Józef wyraził – może nawet w ostrych słowach – swoje
zaszokowanie, może nawet postawił jakiś wyrzut, a może
wypowiedział słowa pretensji… A Maryja – cóż na to mogła
powiedzieć? Czy mogła mu opowiedzieć o wydarzeniu, w którym sama
tylko uczestniczyła, kiedy to wysłannikowi Niebios powiedziała:
FIAT – Niech mi się stanie, a wówczas pod Jej
sercem zaczęło się kształtować nowe Życie? Czy mogła
opowiedzieć o tym mężowi, a on – czy był w stanie w to
uwierzyć?
Zobaczmy,
w jak trudnym ludzkim kontekście dokonało się Boże Narodzenie…
A jednocześnie – jak to bardzo wiarygodnie wygląda, jak bardzo
przypomina sytuacje wielu naszych rodzin,
gdzie także nieraz
dochodzi do ścierania się różnych poglądów, opinii, pomysłów
na rozwiązanie konkretnych sytuacji, ale także – gdzie nie
brakuje wzajemnych podejrzliwości, wątpliwości, nawet
pretensji, nieporozumień…
Jezus
Chrystus, Syn Boży, już w chwili swego pojawienia się na tym
świecie – wchodzi bardzo realnie w taki właśnie kontekst.
Od samego początku nieobca Mu jest dola i niedola ludzka. A
zewnętrznym potwierdzeniem tego było chociażby miejsce Jego
Narodzenia…
Ale także – opisane dzisiaj wydarzenie, w którym
pomimo iż widzimy nadzwyczajną interwencję Anioła, mówiącego do
Józefa we śnie, to i tak dotykamy rzeczywistości naprawdę po
ludzku bardzo trudnej…
I właśnie w takiej rzeczywistości
narodził się Jezus Chrystus!
A
zatem – jeszcze raz wyakcentujmy to bardzo mocno – nie był On
księciem z bajki, ale będąc prawdziwym Bogiem, zechciał też
być prawdziwym człowiekiem –
bardzo zwyczajnym, realnym,
doświadczającym od początku tego, co ludzkie…
Tak,
Jezus chciał wejść w realny świat ludzi. W sposób historyczny
dokonało się to dwa tysiące czternaście lat temu. Na ile
jednak realnie będzie On mógł wejść w moją osobistą historię,
na ile dla mnie będzie On Osobą realną i realnie wpływającą na
moje życie, na moją codzienność, na moje konkretne decyzje,
wybory i postawy, a na ile pozostanie takim odrealnionym księciem
z bajki – to już zależy tylko i wyłącznie ode mnie.
W
pierwszym czytaniu, z Proroctwa Jeremiasza, odnajdujemy zapowiedź:
Oto
nadejdą dni, kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl sprawiedliwą.

Ma się to więc dokonać w określonym czasie, w rodzie Dawida.
Kiedy już ów Potomek przyjdzie, wówczas – jak słyszymy –
będzie
panował jako król, postępując roztropnie, i będzie wykonywał
prawo i sprawiedliwość na ziemi. W jego dniach Juda dostąpi
zbawienia, a Izrael będzie mieszkał bezpiecznie.

A
kończy Prorok tę część swego przesłania słowami: To
zaś będzie imię, którym go będą nazywać: «Pan naszą
sprawiedliwością».
Słowa
te – w chwili narodzenia Jezusa – może wypowiedzieć cała
ludzkość: Pan
naszą sprawiedliwością!

A czy ja, konkretnie i prawdziwie, mając na myśli swoje życie i
swoje duchowe nastawienie, mogę z całym przekonaniem powiedzieć:
Pan moją
sprawiedliwością?… 

4 komentarze

  • Nie byłam dziś jeszcze na Eucharystii, więc Słowo na dzisiejszy dzień odkrył mi ks. Jacek. Dzięki jak zwykle za komentarz do Słowa, które naprowadza mnie zawsze na właściwe tory. Bóg zapłać.

  • Prawie codziennie modlę się o wzrost wiary i mądrość serca, ale jak myślę jaką wiarę miała Maryja to mnie to zadziwia. Moja wiara jest chyba tylko kropelką. To jest ponad moje wyobrażenie sobie. Była jeszcze wtedy taka młoda i taka wiara i zaufanie. To jest wzór dla nas.
    Z Panem Bogiem.
    Wiesia.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.