I będą cię nazywać – Odnowicielem rumowisk…

I
Szczęść Boże! Moi Drodzy, bardzo dziękuję – w imieniu nas wszystkich – Księdzu Markowi za słówko z Syberii. Jak zawsze, było nad czym pomyśleć. A nawet – z czego bardzo się cieszę – doszło do ciekawej wymiany poglądów. 
        Cieszę się z tego i proszę, abyśmy stale wyrażali to, co naprawdę myślimy. Nie musimy się zgadzać, ale przecież możemy się szanować i nawzajem swoimi przemyśleniami ubogacać. A ten blog może być – i oby był – przestrzenią, na której rzeczywiście można wyrazić to, co w sercu doskwiera, a czego gdzie indziej, być może, nie ma możliwości powiedzieć. Ja przynajmniej tak go traktuję, dlatego dzielę się z Wami moimi nawet najtrudniejszymi i najbardziej krytycznymi refleksjami na różne tematy. I zamierzam to czynić dalej, wczytując się oczywiście z wielkim szacunkiem w inne wypowiedzi, także zawierające zdanie zupełnie przeciwne do mojego. 
          Ten mój sposób wypowiadania się wynika z głębokiego przekonania, że w obecnych czasach albo dochodzimy, albo doszliśmy już do takiego punktu krytycznego, punktu zwrotnego w dziejach naszej Ojczyzny i świata, że trzeba zacząć mówić tak, jak mówił Jezus w Ewangelii: odważnie i wprost – oczywiście: zawsze z miłością i troską o człowieka – porzucając natomiast tę obrzydliwą dyplomatyczną nowomowę, która chociaż składa się z wielu i to naprawdę wyszukanych i okrągłych słów, to jednak nic nie wyraża, a jeszcze bardziej wszystko zaciemnia i rozmywa. 
      Gdyby ktoś nie wiedział, o czym mówię, to niech posłucha zachodnich polityków – albo i naszych, z partii rządzących – na temat wojny na Ukrainie. To właśnie o takim języku tu myślę. Dużo słów, przykrywających bezczynność. Tymczasem – trzeba mówić jasno i prosto. Z miłością i troską, bez napastliwości, ale maksymalnie szczerze i bezpośrednio. 
     Chciałbym, abyśmy zawsze tak na tym blogu rozmawiali. I chciałbym, aby moje wypowiadanie się i przepowiadanie – jako kapłana – zawsze było tylko takie!
                         Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Sobota
po Popielcu,
do
czytań: Iz 58,9b–14; Łk 5,27–3

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
To
mówi Pan Bóg: „Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz
grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb
zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe
światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się
południem. Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę twoją
na pustkowiach. Odmłodzi twoje kości tak, że będziesz jak
zroszony ogród i jak źródło wody, co się nie wyczerpie.
Twoi
ludzie zabudują prastare zwaliska, wzniesiesz budowle z odwiecznych
fundamentów. I będą cię nazywać Naprawcą wyłomów,
Odnowicielem rumowisk na zamieszkanie.
Jeśli
powściągniesz twe nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój
święty spraw swych nie załatwiać, jeśli nazwiesz szabat
rozkoszą, a dzień święty Pana czcigodnym, jeśli go uszanujesz
przez unikanie podróży, tak by nie przeprowadzać swej woli ani nie
omawiać spraw swoich, wtedy znajdziesz twą rozkosz w Panu. Ja cię
powiodę w triumfie przez wyżyny kraju, karmić cię będę
dziedzictwem Jakuba, twojego ojca.
Albowiem
usta Pana to wyrzekły”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus
zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego w komorze celnej. Rzekł
do niego: „Pójdź za Mną”. On zostawił wszystko, wstał i
poszedł za Nim.
Potem
Lewi sprawił dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu; a była
spora liczba celników oraz innych, którzy zasiadali z nimi do
stołu. Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie i mówili do
Jego uczniów: „Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i
grzesznikami?”
Lecz
Jezus im odpowiedział: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci,
którzy się źle mają. Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia
sprawiedliwych, lecz grzeszników”.

Słowem,
które wydaje się być kluczem do zrozumienia dzisiejszej
liturgii słowa, a jednocześnie obrazem, który jawi się w
tym kontekście przed naszymi oczyma, jest słowo: „odbudowywanie”
– i obraz pokazujący wznoszenie na nowo budowli uprzednio
zniszczonych.
Oto
słyszymy w Proroctwie Izajasza takie stwierdzenia: Twe
światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się
południem,
a
chwilę później:
Odmłodzi
twoje kości tak, że będziesz jak zroszony ogród i jak źródło
wody, co się nie wyczerpie.
A
już chyba najwyraźniej
tworzą przed naszymi oczyma obraz owego odbudowywania takie
stwierdzenia: Twoi
ludzie zabudują prastare zwaliska, wzniesiesz budowle z odwiecznych
fundamentów. I będą cię nazywać Naprawcą wyłomów,
Odnowicielem rumowisk na zamieszkanie.

Czy
potrafimy to sobie wyobrazić, zobaczyć to oczyma duszy?
Skutkiem
takiego działania jest – jak słyszymy – znalezienie „rozkoszy
w Panu”,

natomiast jego początkiem, jego warunkiem, jest spełnienie
konkretnych
wskazań, danych przez Pana, a wyrażonych w słowach: Jeśli
u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić
przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz
duszę przygnębioną,

a
także: Jeśli
powściągniesz twe nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój
święty spraw swych nie załatwiać, jeśli nazwiesz szabat
rozkoszą, a dzień święty Pana czcigodnym, jeśli go uszanujesz
przez unikanie podróży, tak by nie przeprowadzać swej woli ani nie
omawiać spraw swoich…
Tylko
ten, kto w tak zdecydowany sposób będzie realizował wolę Bożą w
swoim życiu, będzie mógł powiedzieć o sobie, że jest tym, który
buduje
i odbudowuje;
tym,
który coś sensownego tworzy.
Piękny
tego przykład odnajdujemy w dzisiejszej Ewangelii: celnik Lewi,
błądzący bardzo daleko od Boga i Jego Prawa, niszczący coraz
bardziej życie swoje, a „przy okazji” także życie innych, w
jednej chwili wszystko odbudował!

A mówiąc
precyzyjnie – zaczął
odbudowywać, bo przecież dobrze wiemy, że w procesie powrotu do
Boga nie
liczy się tylko moment nawrócenia,

owa decyzja, zmieniająca wszystko, a bardziej
wytrwanie
w nawróceniu.

W
przypadku Lewiego – Mateusza – wiemy, że ten proces się
dokonał, dzięki czemu Kościół zyskał odważnego świadka i
głosiciela Dobrej Nowiny. Bo
to właśnie na tym polega odbudowywanie: na trwałym
powrocie
do Boga i ponownym przejęciu się Jego zasadami,

Jego prawem, Jego nauką… Na to nigdy nie jest za późno –
chociażby przypadek Lewiego o tym świadczy.
Nigdy
nie jest za późno na to, aby przestać się zachwycać „pięknem”
rumowisk i zgliszcz, i przestać udawać, że jest nam w nich dobrze,
a zacząć
odbudowywać, odnawiać, przywracać pierwotny blask.
Ale
to się może dokonać tylko i wyłącznie – żeby to jeszcze raz
wyraźnie powtórzyć – z
pomocą Bożą i w imię Boże.
Jeżeli
zatem dzisiaj widzimy, co się dzieje na świecie, co się dzieje
wokół nas, jak cała otaczająca nas rzeczywistość zaczyna
przypominać –
na odcinku ducha i zasad moralnych – jedno wielkie rumowisko,

to musimy sobie jasno zdać sprawę, że na
pewno nie
będzie lepiej i na
pewno nic
się nie będzie
zmieniało,
a będzie tylko i wyłącznie gorzej i straszniej, jeżeli świat nie
zwróci się natychmiast do Boga i go Jego zasad!

Już
czas się przestać oszukiwać: widzimy
wyraźnie, że wszystko, co świat – poprzez swoich „wielkich”
– próbuje dziś
tworzyć
i budować, to
jedno wielkie rumowisko i nieszczęście!

Ludzka krzywda, powodowana
niesprawiedliwością i oszustwem,
osiąga już monstrualne rozmiary; tylu niewinnych ginie na tylu
frontach, a najbardziej w tym wszystkim krzywdzeni
i niszczeni są chrześcijanie.

Tak właśnie buduje dzisiejszy świat.
Jeżeli
nie nastąpi natychmiastowy
– tak, jak w przypadku Lewiego – i radykalny
zwrot do Boga i do Jego zasad, i do Jego porządków, i do Jego
sprawiedliwości, i do Jego nauki, to
świat
nie tylko w
sensie moralnym,
ale
i w sensie
dosłownym stanie się rumowiskiem!
Kochani,
trzeba zacząć
odbudowywać.
A
jak to najlepiej i najskuteczniej robić? Zaczynając
od siebie,

podejmując pracę nad odbudowywaniem swojej pełnej relacji z
Bogiem. Właśnie temu służy w jakiś szczególny sposób Wielki
Post – właśnie
temu: odbudowywaniu…
W
tym świetle pomyślmy w chwili ciszy:

Czy
już rozpocząłem realizację mojego wielkopostnego postanowienia?

Czy
pracę nad sobą zaczynam ciągle od nowa – mimo doraźnych
niepowodzeń?

Czy
mam odwagę zerwać z tym swoim przyzwyczajeniem, z którym jest mi
„dobrze” i z którym nie aż tak bardzo chcę się rozstawać?

Nie
potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie
przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników… 

10 komentarzy

  • Dziś w czwarty dzień dni kwartalnych tz. suchych dni, w których mieliśmy prosić o ducha pokuty, przypadła nam również ( mojej wspólnocie) Adoracja Najświętszego Sakramentu w godzinie miłosierdzia, jako wynagrodzenie Sercu Jezusowemu za grzechy nasze i całego świata. Jest to odpowiedź nasza na słowa proroctwa, które Pan skierował do nas przed Wielkim Postem.
    Jezusie Synu Dawida, ulituj się nad nami grzesznymi i całym światem, wyrwij nas z rumowiska naszego życia, okaż nam miłosierdzie swoje i daj nam odbudować jedność z Tobą. Amen.

  • Długa noc, przemyślenia i modlitwa… nic nie dzieje się bez przyczyny i myślę, że być może Bóg poprzez słowa Ks. Marka, które głęboko przeżyłem chce bym znalazł swoją pustynię i tam się udał. Innej pustyni niż wycofanie się do wewnętrznej pustelni nie mam. Proszę o wybaczenie jeśli rzeczywiście moje słowa ktokolwiek odebrał jako nienawistne. Zamierzałem napisać kilka słów wyjaśnienia, ale mogłoby to zabrzmieć jak próba usprawiedliwienia czegoś na co nie mam już wpływu, dlatego zrezygnowałem. Niech wszystkim ludziom dobrej woli Bóg błogosławi.

    • Ale z tego, co przeczytałem, Ksiądz Marek nie odnosił się konkretnie do żadnej wypowiedzi. Jak także nie widzę w tych rzeczonych wypowiedziach żadnej nienawiści. A za to – dużo konkretu i bardzo jasnego przekazu, który osobiście wysoko cenię. Dlatego dziękując za to, co "już" – proszę o więcej! Ks. Jacek

    • Ks. Jacku, bardzo dziękuję za miłe słowa dodające otuchy, ale być może z powodu życiowych problemów, być może z innych powodów powoli zatracam ostrość widzenia świata. Zdaje się na Jezusa i Jego wolę, o ile jestem w stanie ją prawidłowo odczytać. Szczęść Boże!

    • Robercie, jeśli Bóg zaprasza Cię na pustynię, to Bogu się nie odmawia :), ale wróć czym prędzej, gdy tylko Pan Cię umocni. Wiesz przecież, że słowo pisane nie odzwierciedla w pełni myśli piszącego. Nie bądź Ślimakiem 🙂 i nie chowaj się do swojej skorupki. :). Pozdrawiam serdecznie . Z Panem Bogiem.

  • Robercie, dziękuję bardzo za słowy wybaczenia, proszę też mi wybaczyć za ból, nie było we mnie nienawiści, ale brakowało w mych słowach miłości i terpliwości. Też przeżywałam ten ból z Wami i z Jezusom, wierzę że w takie nieporozumienia Pan dodaje swej Miłości, kiedy o tym prosimy. Czasami zatracamy ostrość swego widzenia świata, bo Jezus chce dać Swoje widzenie. Ból, który przeżywamy razem, może stać szczęściem spotkania z Jezusem. Życzę tego szczęścia spotkania z całego serca. Helena.

  • Z powyższego wnioskuję, że w naszej Blogowej Rodzinie jest pełne porozumienie – pomimo różnorodności stanowisk. Wymarzony stan… Pozdrawiam+! Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.