Osamotniony Sługa Jahwe…

O
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w sprawie wczorajszego skandalicznego i absurdalnego wyroku, wydanego na Mariusza Kamińskiego, bardzo celnie wypowiedział się Redaktor Jerzy Jachowicz na portalu „wpolityce.pl”. Całość tego artykułu zamieszczam, bo całkowicie identyfikuję się z zawartą tam opinią:
„To
dla
mnie niepojęte. Nie mieści mi się w kategoriach zdrowego rozsądku
ani rozumienia zasad elementarnej sprawiedliwości, dlaczego sędzia
tak właśnie zdecydował – to pierwsze myśli, jakie przyszły mi do
głowy, kiedy usłyszałem wyrok, skazujący byłego szefa CBA
Mariusza Kamińskiego na trzy lata bezwzględnego więzienia.
Świat
stanął na głowie. Sędzia skazuje człowieka, który walczył z
korupcją. Ten, który chciał niszczyć zło, uznany jest przez
sędziego za pospolitego kryminalistę. Za groźnego przestępcę,
który zasługuje na to, aby trzy lata siedzieć w więzieniu. O
takiej karze nie myślała nawet prokuratura.
To
nie jest tylko zbyt surowa kara – jak skomentował wyrok były
minister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska prof. Zbigniew
Ćwiąkalski. To nie jest nawet drakoński wyrok. To absurdalna kara.
Wyrok, który godzi w sprawiedliwość. Niszczy porządek społeczny.
Wydał go niejaki Wojciech Łączewski, sędzia z siedmioletnim
stażem. W gruncie rzeczy młodzieniaszek. Ileż on może mieć lat.
Coś około trzydziestki lub niewiele ponad. Jakie doświadczenie ma? Jaką
wiedzę o życiu?
Ale
zachowuje się jak demiurg, który tworzy własne prawo. Bo los tak
chciał, że siedzi za stołem w sędziowskiej todze, a nad nim wisi
godło Polski. Czemu je niszczy? Czemu popełnia nadużycia wymiaru
sprawiedliwości? Choć wydając wyrok na Mariusza Kamińskiego jest
prawdopodobnie przekonany, że państwu służy. A przecież mu
szkodzi. Jakże głęboko i mocno musi mieć rozbudowane poczucie
własnej pychy i nieomylności, jeśli swoim wyrokiem druzgocze
wyroki innych sędziów, którzy skazali w tej samej sprawie winnych
korupcji. A on skazuje człowieka, który dostarczył tamtym sędziom
dowody na korupcję ludzi przez nich skazanych.
Doprawdy,
nie wiem jak określić to, co w swym zarozumialstwie robi sędzia
Wojciech Łączewski. Parodia prawa. Karykatura prawa. Jeśli wydal
taki wyrok z powodów politycznych, bo ma podobny stosunek do PiS i
do działalności CBA pod kierownictwem Mariusza Kamińskiego, jak
„resortowe dziecko” obecnej warszawskiej korporacji sędziowskiej
Igor Tuleya, to go dyskwalifikuje. Ale nie dziwiłbym się wcale,
gdyby się miało okazać, że prezes sądu Warszawa – Śródmieście
zna swoich podwładnych i wie dobrze kogo wystawić do sprawy
przeciwko tym znienawidzonym pisowcom. – Jeśli wyznaczę do tej
sprawy Wojciecha Łączewskiego – mógł np. założyć prezes –
to mam gwarancję, że rozjedzie tego Kamińskiego na miazgę. To
dosyć częsta praktyka w polskich sądach. Prezes przypasowuje do
konkretnej sprawy młodego sędziego, o którym wiadomo, że sam z
siebie spełni oczekiwania swoich przełożonych bez żadnych
dodatkowych impulsów, albo takiego, który posłusznie, aby mieć
szanse awansu, gorliwie będzie realizował sugestie prezesa.
Może
Wojciech Łączewski jest człowiekiem samodzielnym, niepodatnym na
naciski. I nie obchodzą go konsekwencje polityczne wydawanych przez
niego wyroków. Może sędzia Wojciech Łączewski, jak ów pilot
Andreas Lubitz z airbusa, pochwalił się swojej dziewczynie, a może
przyjacielowi, dziś takie czasy, że będzie najsłynniejszym
polskim sędzią. Kto wie. Może obiecał to tylko sam sobie. Nie
wiadomo. Jedno jest pewne. Skazaniem Mariusza Kamińskiego na karę
więzienia wysforował się bezapelacyjnie na sędziego numer jeden w
III RP. Zyskał ogromną sławę. Zasłużoną. Tylko z przeciwnym
znakiem wartości niż mu się wydaje.”
Tyle z opinii Redaktora Jachowicza. A Jarosław Gowin – na tym samym portalu – w wywiadzie stwierdził między innymi: 
„To
jest dzień hańby polskiego wymiaru sprawiedliwości. Nie mam cienia
wątpliwości, że to jest wyrok polityczny. Przecież poprzednie
sądy uchylały zarzuty wobec Mariusza Kamińskiego i jego
współpracowników. Działania CBA były legalne, wyrażały na nie
zgodę odpowiednie sądy. A fakt, że sędzia wymierza wyrok
drastycznie wyższy, niż ten, którego domagał się prokurator, to
jest rzadkość. To jest dzień, w którym ja się wstydzę za
polskie państwo.” 
Ja też coraz bardziej wstydzę się za polskie państwo. Bo oto agendy państwa – sądy, prokuratura, media – zostały zaangażowane do bezpardonowej walki obecnej władzy o utrzymanie się przy władzy. W tej chwili już każdy cios jest dozwolony i do każdej podłości można się posunąć, aby zdyskredytować tych, którzy jako nowa władza mogliby rozliczyć to wszystko, co się przez ostatnie lata działo w Polsce. 
W takiej Polsce nie da się żyć! Święty Janie Pawle II i Ty, Sługo Boży, Stefanie Kardynale Wyszyński – ratujcie Polskę!
Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wielki
Wtorek,
do
czytań: Iz 49,1–6; J 13,21–33.36–38

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Posłuchajcie
mnie, wyspy; ludy najdalsze, uważajcie: Pan mnie powołał już z
łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. Ostrym
mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki mnie ukrył. Uczynił
ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie.
I
rzekł mi: „Tyś sługą moim, Izraelu, w tobie się rozsławię”.
Ja zaś mówiłem: „Próżno się trudziłem, na darmo i na nic
zużyłem me siły. Lecz moje prawo jest u Pana i moja nagroda u Boga
mego”. Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg mój stał się moją
siłą.
A
teraz przemówił Pan, który mnie ukształtował od urodzenia na
swego sługę, bym nawrócił do Niego Jakuba i zgromadził Mu
Izraela. A mówił: „To zbyt mało, iż jesteś mi sługą dla
podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela!
Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło
aż do krańców ziemi”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
w czasie wieczerzy z uczniami swoimi doznał głębokiego wzruszenia
i tak oświadczył: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeden z was
Mnie zdradzi”. Spoglądali uczniowie jeden na drugiego niepewni, o
kim mówi.
Jeden
z uczniów Jego, ten, którego Jezus miłował, spoczywał na Jego
piersi. Jemu to dał znak Szymon Piotr i rzekł do niego: „Kto to
jest? O kim mówi?” Ten oparł się zaraz na piersi Jezusa i rzekł
do Niego: „Panie, kto to jest?”
Jezus
odpowiedział: „To ten, dla którego umaczam kawałek chleba i
podam mu”. Umoczywszy więc kawałek chleba, wziął i podał
Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty. A po spożyciu kawałka chleba
wszedł w niego szatan.
Jezus
zaś rzekł do niego: „Co chcesz czynić, czyń prędzej”. Nikt
jednak z biesiadników nie rozumiał, dlaczego mu to powiedział.
Ponieważ Judasz miał pieczę nad trzosem, niektórzy sądzili, że
Jezus powiedział do niego: „Zakup, czego nam potrzeba na święta”,
albo żeby dał coś ubogim. On zaś po spożyciu kawałka chleba
zaraz wyszedł. A była noc.
Po
jego wyjściu rzekł Jezus: „Syn Człowieczy został teraz otoczony
chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został
w Nim chwałą otoczony, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym,
i to zaraz Go chwałą otoczy.
Dzieci,
jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale jak to
Żydom powiedziałem, tak i wam teraz mówię, dokąd Ja idę, wy
pójść nie możecie”.
Rzekł
do Niego Szymon Piotr: „Panie, dokąd idziesz?” Odpowiedział mu
Jezus: „Dokąd Ja idę, ty teraz za Mną pójść nie możesz, ale
później pójdziesz”.
Powiedział
Mu Piotr: „Panie, dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? Życie
moje oddam za Ciebie”. Odpowiedział Jezus: „Życie swoje oddasz
za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty
trzy razy się Mnie wyprzesz”.

Dzisiejsze
pierwsze czytanie to początek drugiej Izajaszowej Pieśni o
słudze Jahwe – słudze,
którego na przestrzeni wieków kojarzono z różnymi
postaciami,
aby ostatecznie odnieść go do Osoby samego Jezusa
Chrystusa.
Sługą
tym jednak był także cały lud wybrany – Izrael, o czym wprost
świadczy stwierdzenie: Tyś
sługą moim, Izraelu, w tobie się rozsławię.

Jednakże
ten wybrany i umiłowany sługa
wyraża swoiste rozczarowanie i rozgoryczenie faktem swego
uprowadzenia do niewoli babilońskiej, jak i tym także, że powrót
z niej nie
okazał się czymś wielkim i triumfalnym,

a raczej wiązał się z nowymi trudnościami, przeciwnościami i
marginalizacją. W
kontekście tego,
Prorok – w imieniu Boga – potwierdza prawdę o Bożym wybraniu,
wyjaśniając
przy tym, że to
ono jest dla
ludu największą wartością, jak
również jest nią Boża
opieka,

nie zaś
ziemskie panowanie czy doczesny dobrobyt.

Jednak
lud wybrany i umiłowany nie jest wystarczająco wierny. Dlatego Pan
powołuje innego
sługę.
I to właśnie owego innego sługę
widziano bądź to w osobie króla
perskiego Cyrusa,
bądź
w osobie króla
Dariusza,
bądź
też
wreszcie – w
Osobie
Jezusa.
Natomiast
przesłaniem generalnym całego tego dzisiejszego tekstu jest
wytrwałe, a wręcz uparte dążenie Boga, aby zjednoczyć
ze sobą swój lud

i aby wszystkie ludy
obdarzyć zbawieniem.

Wyrażone to zostało w słowach: To
zbyt mało, iż jesteś mi sługą dla podźwignięcia pokoleń
Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię cię
światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców
ziemi.
Dzieła
tego dokonał największy
i najwspanialszy Sług
a
Jahwe, Jezus Chrystus,

poprzez niezwykłe wydarzenie swojej Męki, Śmierci i chwalebnego
Zmartwychwstania. Oto dzisiaj towarzyszymy Mu
w bezpośrednich – jeśli tak można powiedzieć –
przygotowaniach
do tego Dzieła. I widzimy, że już nawet te
przygotowania
obfitowały
w akcenty wyjątkowo dramatyczne.
Oto
bowiem Jezus musi z bólem zapowiedzieć
zdradę,

jakiej wobec Niego dopuści się dwóch Jego najbliższych
przyjaciół,

a więc Apostołów, czyli tych, którym poświęcił tak wiele
uwagi, miłości, serca i czasu, aby ich ukształtować na gorliwe
sługi
Boże. Cóż może bardziej
dotknąć serce człowieka

– także
Boga Człowieka;
cóż bardziej może człowieka zaboleć niż
zdrad
a,
jakiej doświadczy on ze strony najbliższych…
Zresztą,
nie chodzi tu tylko o tych dwóch, przecież w innym momencie Jezus
wszystkim Apostołom
zapowie,
że w chwili próby zostawią Go i po prostu uciekną! Sługa
Jahwe pozostanie sam…

Ci, których przygotowywał przez trzy lata do kontynuowania Jego
misji – w tym decydującym momencie nie
okażą się wierni…

Dopiero później, po latach, będą odważnie o swoim Mistrzu
świadczyć – aż do oddania życia! Wtedy właśnie okażą się
sługami
Bożymi dobrymi i wiernymi.
Dzisiaj
jednak – jak słyszymy w Ewangelii – Jezus pozostaje sam,
zdradzony przez ludzką słabość, małostkowość
i strach… Prawdziwie
– cierpiący Sługa Jahwe…
Pomyślmy:

Czy
z całą odpowiedzialnością i przekonaniem mogę odnieść do
siebie określenie: „sługa Boży”?

Czy
mam świadomość, że każdy mój grzech – to zdrada Jezusa?

Czy
stać mnie na wyrozumiałość – przebaczenie – wobec tych,
którzy mnie zawodzą, a nawet zdradzają?

Życie
swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Kogut nie
zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz… 

2 komentarze

  • Święty Janie Pawle II i Ty, Sługo Boży, Stefanie Kardynale Wyszyński – ratujcie Polskę! Boże który przyjąłeś krew niewinną swojego Syna, Jezusa Chrystusa, Który przyjąłeś krew niewinną polskiego Syna , błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszko i tylu innych Polaków, broń nas od nienawiści braterskiej, zjednocz naród pod sztandarem Twojego Syna, pod Jego Krzyżem. Uratuj Polskę, Ojczyznę naszą. Amen.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.