Wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba…

W
Szczęść Boże! Moi Drodzy, przesyłam w dniu dzisiejszym serdeczne życzenia imieninowe Pani Elżbiecie Kowalskiej z Parafii w Trąbkach. Dziękuję Drogiej Solenizantce za wieloletnią przyjaźń i Jej niezwykle budujące zaangażowanie w życie Parafii, a życzę nieustającego optymizmu i siły do kontynuowania tego dobra i do utrzymywania tak pięknej, jak dotąd, atmosfery w rodzinie. Wspieram modlitwą!
                  Życzę Wszystkim błogosławionego dnia!
                                     Gaudium et spes! Ks. Jacek

Czwartek
11 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: 2 Kor 11,1–11; Mt 6,7–15
CZYTANIE
Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:
Bracia:
O, gdybyście mogli znieść trochę szaleństwa z mej strony. Ależ
tak, wy i mnie znosicie. Jestem bowiem o was zazdrosny Boską
zazdrością. Poślubiłem was przecież jednemu mężowi, by was
przedstawić Chrystusowi jako czystą dziewicę. Obawiam się jednak,
ażeby nie były odwiedzione umysły wasze od prostoty i czystości
wobec Chrystusa w taki sposób, jak w swojej chytrości wąż uwiódł
Ewę.
Jeśli
bowiem przychodzi ktoś i głosi wam innego Jezusa, jakiegośmy wam
nie głosili, lub bierzecie innego ducha, któregoście nie
otrzymali, albo inną Ewangelię, nie tę, którą przyjęliście,
znosicie to spokojnie. Otóż sądzę, że dokonałem nie mniej niż
wielcy apostołowie. Choć bowiem niewprawny w słowie, to jednak nie
jestem pozbawiony wiedzy. Zresztą ujawniliśmy się wobec was we
wszystkim, pod każdym względem.
Czyż
popełniłem jakiś grzech przez to, że poniżałem siebie, by was
wywyższyć? Że za darmo głosiłem wam Ewangelię Bożą?
Ogołacałem inne Kościoły, biorąc co potrzebne do życia, aby wam
przyjść z pomocą. A kiedy byłem u was i znajdowałem się w
potrzebie, nikomu nie okazałem się ciężarem. Czego mi nie
dostawało, to dopełnili bracia przybyli z Macedonii. W niczym nie
obciążałem was i nadal nie będę was obciążał.
Zapewniam
was przez będącą we mnie prawdę Chrystusa, że nikt nie pozbawi
mnie tej podstawy do chlubienia się w granicach Achai. Dlaczego? Czy
dlatego, że was nie miłuję? Bóg to wie.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Na modlitwie nie bądźcie
gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe
wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich.
Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go
poprosicie. Wy zatem tak się módlcie:
Ojcze
nasz, któryś jest w niebie: święć się imię Twoje, przyjdź
królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i odpuść nam nasze
winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom; i nie dopuść, abyśmy
ulegli pokusie, ale nas zbaw ode złego.
Jeśli
bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec
wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz
nie przebaczy wam waszych przewinień”.
Jakie
uczucia rodzą się w nas, kiedy słuchamy dzisiejszego pierwszego
czytania? Co tak naprawdę Paweł chce powiedzieć
Koryntianom? Czy to, co chce im powiedzieć, to jakaś pretensja,
czy wyrzut?
A może próbuje im dać do myślenia, pobudzić do
refleksji?…
Dość
niesamowicie – trzeba przyznać – brzmią te jego słowa: Czyż
popełniłem jakiś grzech przez to, że poniżałem siebie, by was
wywyższyć? Że za darmo głosiłem wam Ewangelię Bożą?
Ogołacałem inne Kościoły, biorąc co potrzebne do życia, aby wam
przyjść z pomocą. A kiedy byłem u was i znajdowałem się w
potrzebie, nikomu nie okazałem się ciężarem. Czego mi nie
dostawało, to dopełnili bracia przybyli z Macedonii. W niczym nie
obciążałem was i nadal nie będę was obciążał.

A
wcześniej mówił, że głosił im prawdziwą naukę Chrystusa – w
kontekście chociażby różnych fałszywych treści, które sam
dość ciekawie określa jako głoszenie innego
Jezusa…

On
nie głosił innego
Jezusa,
On głosił tego jedynego i prawdziwego, a do tego – jak to
słyszymy w zacytowanym fragmencie – niczego
za to od Koryntian nie chciał.

Czego bowiem potrzebował, to zapewniali mu bracia
przybyli z Macedonii.
Po
co więc to wszystko mówi? Co chce wyrazić?
Wracamy
do pytań postawionych na początku: czy chodzi o wyrzuty? Chyba nie
– tak przynajmniej wynika z ostatnich zdań dzisiejszego czytania:
Zapewniam
was przez będącą we mnie prawdę Chrystusa, że nikt nie pozbawi
mnie tej podstawy do chlubienia się w granicach Achai. Dlaczego? Czy
dlatego, że was nie miłuję?

Bóg
to wie.

Może
zatem chodzi o całkowitą wolność, w jakiej Paweł
chce
głosić
Boże słowo?…
Głosząc Jezusa w sposób zupełnie
niezależny od kwestii materialnych, jeszcze
bardziej uwiarygadnia swój przekaz?…

To prawda, że ma
prawo do utrzymania

ze strony tych, dla których się poświęca. Bardzo jasno
niejednokrotnie o tym mówił.
Skoro
jednak czynił Koryntianom pewne
wyrzuty

w kwestii ich opieszałości w okazywaniu pomocy potrzebującym, to
dzisiaj jasno daje do zrozumienia, że chodziło
mu o ukształtowanie w nich właściwej,
chrześcijańskiej postawy,

a nie – mówiąc kolokwialnie – o „kasę”! Chcąc – być
może – uciąć wszelkie spekulacje i domysły, Apostoł
jasno podkreśla, że jedynym motywem, dla którego on sam angażuje
się w działalność apostolską i posługę wśród Koryntian, jest
szczera miłość do nich.
Nie
ich pieniądze czy jakiekolwiek dary materialne z ich strony, nie
oczekiwanie z ich strony wdzięczności, ale miłość
do nich.

I
to w imię tej miłości wyraża troskę o to, aby ci, którzy
próbują im głosić innego
Jezusa,
nie
zwiedli ich z właściwej drogi. To
jest jedyny motyw troski Apostoła – nie zaś oczekiwanie
materialnych korzyści.
Powiedzmy
to jeszcze raz, bardzo dobitnie: jeżeli
Paweł
dawał
Koryntianom do zrozumienia, że powinni także w
kwestii pomocy potrzebującym coś w swojej postawie zmienić,

to nie po to, aby jemu samemu dogadzali, ale aby ukształtowali w
sobie prawdziwie
chrześcijańską postawę.

Taką, o jakiej dzisiaj mówi Jezus w Ewangelii.
Ucząc
modlitwy, którą my dzisiaj określamy mianem Modlitwy Pańskiej,
Jezus
wskazuje
ludziom wszystkich czasów na hierarchię
wartości,

jaką każdy z Jego uczniów powinien przyjąć. W tej hierarchii –
co chyba nie jest dla nikogo z nas zaskoczeniem – wartości
materialne nie zajmują pierwszego miejsca…

A
co zajmuje?
Wsłuchajmy
się uważnie w treść Modlitwy Pańskiej – może dzisiaj
uważniej,
niż zwykle,

spróbujmy ją wypowiedzieć – a potem raz jeszcze przeanalizujmy
postawę Świętego Pawła

wobec Koryntian. Z pewnością, to wszystko pomoże nam w ustawieniu
właściwej hierarchii wartości i ważności w naszym
chrześcijańskim życiu…
W
świetle tego rozważania, pomyślmy:

Jakie
miejsce w mojej osobistej hierarchii wartości zajmują kwestie
materialne?

Jaki
mają one wpływ na moje relacje z innymi ludźmi?

Czy
nie postrzegam i nie oceniam innych jedynie przez ich pryzmat?

Ojcze
nasz, któryś jest w niebie: święć się imię Twoje, przyjdź
królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i odpuść nam nasze
winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom; i nie dopuść, abyśmy
ulegli pokusie, ale nas zbaw ode złego…

8 komentarzy

  • Święty Paweł to był Apostoł [czyli k-a-p-ł-a-n-], który starał się nie być dla wyznawców [czyli p-a-r-a-f-i-a-n] ciężarem i s-a-m- utrzymywał się z własnej pracy fizycznej [lub sporadycznie dostarczanych mu d-o-b-r-o-w-o-l-n-y-c-h ofiar]. Zupełnie jak dzisiejsi proboszczowie i wikariusze oraz wikarzy… Dobrzem to zrozumiał, prawda?

    Wasz niepobożny i krnąbrny

  • "Kiedy chce się zniszczyć religię, zaczyna się od ataków na kapłanów, bo tam, gdzie nie ma kapłana, nie ma już ofiary i religii." – Jan Maria Vianney

  • A ja chyba chciałabym, na kanwie dzisiejszego wpisu zadać Panu Wandaliuszowi jedno pytanie: gdyby był Pan tak uprzejmy i zachciał powiedzieć, jak Pan rozumie pojęcie "praca"… bo bez tego niestety nie będziemy w stanie ustalić co zrozumiał Pan "dobrze" a co "nie najlepiej" 🙂
    Pozdrawiam serdecznie
    J.B.

    • Dobre pytanie J.B do naszego szanownego gościa 😉 (pytanie związane z pracą),

      Widzę. że Wandaliusz bardzo ubolewa ze strony finansowej. Chodzi o koszta za ślub czy pogrzeb? Przecież te pieniądze idą dla organisty czy ozdobienie Kościoła dla pary młodej, dla ludzi którzy chowają zmarłego (taka ich praca) , za miejsce na cmentarzu itp, Z jakiej racji Księża mają płacić za to wszystko ???

      Ofiary podczas np Mszy Świętej są dobrowolne. Nikt nikogo nie zmusza.

      I nie rozumiem czemu uważasz, że Księża są dla nas ciężarem?

      Pozdrawiam
      Gosia

    • Żeby tylko Wandaliusz chciał z nami dyskutować na argumenty, a nie eksponował swoje niedobre emocje… Bo wtedy wszelka dyskusja traci sens… Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.