Służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki!

S
Szczęść Boże! Moi Drodzy, nie ukrywam ogromnej satysfakcji z tego, że wczorajsze słówko Księdza Marka – za które, jak zawsze, dziękuję! – wywołało tak wyraźne Wasze poruszenie, a Jego prośba o podzielenie się refleksjami została spełniona. Bardzo dziękuję za wszystkie refleksje – także te „niedowierzające”… Są one wszystkie bardzo szczere. A Ksiądz Marek zawsze nam tę poprzeczkę intelektualnego i duchowego wysiłku dość wysoko umieszcza, ale to chyba dobrze, bo daje nam to szansę rozwoju i postępu w wierze. Raz jeszcze dziękuję zatem za rozważanie i za wypowiedzi. Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec komentarzy – zachęcam do następnych!
       I jeszcze raz dziękuję za Wasze wsparcie w czasie zakończonych przedwczoraj Rekolekcji kapłańskich w Zamku Bierzgłowskim (nie mogę ustalić, czy pisze się to wielką, czy małą literą – chyba jednak tak, jak dziś napisałem…). Środowe zakończenie, podziękowania Księży i atmosfera pożegnania potwierdziły tylko moje wcześniejsze przekonanie, że Najwyższy Kapłan dokonał w nas wszystkich swojego dzieła! Cały czas o tym myślę, raz jeszcze przebiegam myślą przez kolejne nasze modlitwy, konferencje, nabożeństwa – i radosne rozmowy przy kawie. Jestem głęboko przekonany – o czym wielokrotnie mówiłem Księżom – że dzięki tym rozmowom to ja wyjeżdżam o wiele bardziej ubogacony, niż oni. 
          Pokazali oni bowiem naprawdę bardzo wysoki styl, kulturę i życzliwość. W tych dwudziestu ośmiu Księżach z Diecezji toruńskiej zobaczyłem ludzi szczerze zatroskanych o swoje parafie i wspólnoty, a jednocześnie radośnie otwartych na nowe propozycje i wymianę doświadczeń. Zobaczyłem Księży, którym bardzo zależy na kapłaństwie! A poza tym, jestem zbudowany ich skupieniem na modlitwie brewiarzowej i przy sprawowaniu Najświętszej Ofiary. 
         Raz jeszcze podkreślam: piękna i owocna – jak wierzę – atmosfera tego czasu nie mogła być zasługą jednego człowieka, czy choćby wielu ludzi. To jest ewidentne działanie łaski Bożej! Dlatego dziękując Księdzu Markowi za wczorajsze gratulacje, przekazuję je od razu Temu, komu się one tak naprawdę należą!
                                        Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Piątek
34 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Dn 7,2–14; Łk 21,29–33
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:
Ujrzałem
swoją wizję w nocy. Oto cztery wichry nieba wzburzyły wielkie
morze. Cztery ogromne bestie wyszły z morza, a jedna różniła się
od drugiej. Pierwsza podobna była do lwa i miała skrzydła orle.
Patrzyłem, a oto wyrwano jej skrzydła, ją zaś samą uniesiono w
górę i postawiono jak człowieka na dwu nogach, dając jej ludzkie
serce.
A
oto druga bestia, zupełnie inna, podobna do niedźwiedzia, z jednej
strony podparta, a trzy żebra miała w paszczy między zębami.
Mówiono do niej: „Podnieś się. Pożeraj wiele mięsa”. Potem
patrzyłem, a oto inna bestia, podobna do pantery, mająca na swym
grzbiecie cztery ptasie skrzydła. Bestia ta miała cztery głowy;
jej to powierzono władzę.
Następnie
patrzyłem i ujrzałem w nocnych widzeniach, a oto czwarta bestia,
okropna i przerażająca, o nadzwyczajnej sile. Miała wielkie zęby
z żelaza i miedziane pazury; pożerała i kruszyła, depcząc nogami
to, co pozostawało. Różniła się od wszystkich poprzednich bestii
i miała dziesięć rogów. Gdy przypatrywałem się rogom, oto inny
mały róg wyrósł między nimi i trzy spośród pierwszych rogów
zostały przed nim wyrwane. Miał on oczy podobne do ludzkich oczu i
usta, które mówiły wielkie rzeczy.
Patrzyłem,
aż postawiono trony, a Przedwieczny zajął miejsce. Szata Jego była
biała jak śnieg, a włosy Jego głowy jakby z czystej wełny. Tron
Jego był z ognistych płomieni, jego koła to płonący ogień.
Strumień ognia się rozlewał i wypływał sprzed Niego. Tysiąc
tysięcy służyło Mu, a dziesięć tysięcy po dziesięć tysięcy
stało przed Nim. Sąd zasiadł i otwarto księgi. Z powodu gwaru
wielkich słów, jakie wypowiadał róg, patrzyłem, aż zabito
bestię; ciało jej uległo zniszczeniu i wydano je na spalenie.
Także innym bestiom odebrano władzę, ale ustalono okres trwania
ich życia co do czasu i godziny.
Patrzyłem
w nocnych widzeniach, a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn
Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed
Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a
służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest
wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie
ulegnie zagładzie.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus
opowiedział swoim uczniom przypowieść: „Patrzcie na drzewo
figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami
poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to
się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże. Zaprawdę
powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie.
Niebo
i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”.
Jak
czytamy w komentarzach biblijnych, zwierzęta fantastyczne są
ulubionym motywem,
zarówno w kanonicznych, jak i apokryficznych
pismach tego rodzaju. Dlatego słyszymy o nich dzisiaj, jest o nich
mowa także w innych miejscach Księgi Daniela, a znajdziemy podobne
obrazy także w Księdze Apokalipsy Świętego Jana Apostoła.

W
wizji, zaprezentowanej dzisiaj, zwierzęta te symbolizują moce zła,
a konkretnie kolejne fazy pogańskich królestw wrogich Bogu i
Jego ludowi.
Rzeczywiście, ich wygląd jest raczej mało
zachęcający. Trudno się spodziewać, żeby ktoś chciał je mieć
w swojej zagrodzie. Jeżeli bowiem nawet – słuchając uważnie
dzisiejszego ich opisu – próbowalibyśmy jakoś wyobrażać
sobie,
jak wyglądały, to przed naszymi oczami pojawi się widok
po prostu straszny.
I dlatego nic dziwnego, że w ich postaciach
widzimy wyobrażenie potęg wrogich Bogu i Jego ludowi.
Tak,
swoją drogą, ciekawe, jakimi postaciami można by zilustrować
dzisiejsze potęgi, wrogie Bogu i Kościołowi – wszystkie
te organizacje, parlamenty, komisje, stowarzyszenia i inne sitwy,
które wprost uderzają w Boże prawo i Boży porządek na świecie?…
Zapewne, byłyby to bestie o wiele bardziej odrażające, niż
te, które zobaczyliśmy dzisiaj.
Kiedy
się natomiast uważnie wsłuchać w dzisiejsze pierwsze czytanie, to
zapewne bardzo mocno zwróci naszą
uwagę mocny kontrast, jaki zachodzi pomiędzy opisem
owych potworów, a przepiękną, majestatyczną i niezwykle promienną
wizją Przedwiecznego, a zaraz po niej – wizją „jakby
Syna Człowieczego”
(pamiętajmy cały czas, że jesteśmy w
Starym Testamencie, na kilka wieków przed Narodzeniem Jezusa!).
Przedwieczny
ukazany został tutaj jako Sędzia, a z kolei Syn Człowieczy
jako ten, któremu powierzono
[…]
panowanie,
chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody,
ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie
przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie.

I
choć
nie jest to wprost wyrażone, to jednak jeżeli wizja Przedwiecznego
Sędziego następuje bezpośrednio
po wizjach pokazujących owe potwory –

można się domyślać, co z tego wyniknie. Zwłaszcza, jeżeli
następną wizją jest ta, ukazująca Syna Człowieczego jako Władcę
nad narodami, ludami i językami. Wszystko to oznacza dokładnie
tyle, że wszelkie
potęgi wrogie Bogu i Jego ludowi

– dzisiaj dodamy także, że i Jego
Kościołowi

– zostaną ostatecznie pokonane,
osądzone i poddane władzy Bożej.
To
jest o tyle ważne dla nas, chrześcijan, że dzisiaj tak
wiele zła dotyka

bezpośrednio poszczególnych
ludzi wierzących, jak
i cały Kościół – i to zarówno z zewnątrz, jak i poprzez
grzechy samych jego członków. Stąd może się rodzić przekonanie
wielu ludzi, że wszystko
jest prze
sądzone,
przegrane
i
właściwie nie ma szans na to, że prawda kiedykolwiek zakróluje.
Otóż,
dzisiejsze słowo Boże mówi nam coś wprost przeciwnego: to
właśnie los zła jest przesądzony!
Owszem,
jest ono krzykliwe, jest ono butne, jest ono bezczelne. Ale jest ono
z
góry przegrane.

A to, na ile będzie przegrane, a na ile będzie chwilowo zwycięskie
w naszej ziemskiej rzeczywistości, zależy
od nas:

na ile pozwolimy złu dojść do głosu w naszym życiu osobistym i
na ile dopuścimy je do głosu w tej społeczności, w której
żyjemy.
Oczywiście,
może być i tak, że my ze swej strony zrobimy wszystko, co tylko
można, aby opowiedzieć się po stronie Boga, a
i tak zło z którejś strony nas zaatakuje.
Jednak,
im bliższe będzie nasze zjednoczenie z Bogiem, tym
większa nasza odporność

na działanie zła i tak naprawdę – tym mniejsze szkody, jakie
może ono spowodować.
Pewność
nastania Bożego królestwa została dzisiaj potwierdzona
wprost słowami Jezusa.

A prawdziwość Jego słowa – jak usłyszeliśmy w ostatnim zdaniu
Ewangelii – nie może budzić wątpliwości i nigdy nie ulegnie
zachwianiu. Zatem, przyjdzie
Boże królestwo.
Dobro
ostatecznie zapanuje. Przedwieczny dokona sądu nad światem, a Syn
Człowieczy obejmie
nad nim
ostatecznie
panowanie.
To się już dokonuje, a w całej pełni dokona się w tym dniu,
który nastąpi wtedy, kiedy zadecyduje Przedwieczny.
Naszym
zadaniem na dziś jest zdecydowane pokonywanie zła i zaprowadzanie
panowania Jezusa we wszystkich,
nawet najbardziej prozaicznych
okolicznościach
naszego życia. Nie
jest to żadne rewelacyjne odkrycie, prawda?
Jednak
z jego realizacją nie jest tak prosto. Trzeba
się o to starać każdego dnia…
Pomyślmy:

Czy
bardziej słucham nauczania Kościoła, czy sił wrogich Kościołowi?

Czy
wiadomości o grzechach ludzi Kościoła wywołują moją troskę,
czy złośliwą satysfakcję?

Czy
prawo Boże ma zastosowanie we wszystkich moich życiowych decyzjach
i wyborach?

Tak
i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest
królestwo Boże.

4 komentarze

  • Dzięki Księże, za światło do pierwszego Czytania, bo w kościele słuchając, byłam bardzo zasmucona nocną wizją Daniela. Jego pierwsza część przysłoniła mi całkowicie obraz Boga Ojca na tronie i wieczne Jego Syna panowanie. Zbliżamy się do czasu Adwentu, który rozpoczniemy jutrzejszymi Nieszporami, więc codziennie do 16 grudnia będziemy rozważać tematy eschatologiczne. Również wkrótce wyjdziemy w Rok Miłosierdzia z jego darami odpustów zupełnych i całym bogactwem programu na ten czas, który przygotuje nas na powtórne przyjście Pana. Obyśmy tylko wszyscy " jak jeden mąż" zechcieli przyjąć propozycje odbudowy człowieczeństwa, jakie daje nam Kościół.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.