Czy ty zbudujesz Mi dom?…

C
Szczęść Boże! Moi Drodzy, pozdrawiam Wszystkich i życzę błogosławionego i owocnego dnia!
                         Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Środa
3 Tygodnia zwykłego, rok II,
Wspomnienie
Bł. Jerzego Matulewicza, Biskupa,
do
czytań: 2 Sm 7,4–17; Mk 4,1–20
CZYTANIE
Z DRUGIEJ KSIĘGI SAMUELA:
Pan
skierował do Natana następujące słowa: „Idź i powiedz mojemu
słudze, Dawidowi: To mówi Pan: «Czy ty zbudujesz Mi dom na
mieszkanie? Nie mieszkałem bowiem w domu od dnia, w którym
wywiodłem z Egiptu synów Izraela, aż do dzisiaj. Przebywałem w
namiocie albo przybytku. Czy w czasie wędrówki z całym Izraelem
powiedziałem choć jedno słowo do kogoś z przywódców izraelskich
pokoleń, którym przekazałem rządy nad ludem moim izraelskim:
Dlaczego nie budujecie Mi domu cedrowego?»
A
teraz przemówisz do sługi mojego, Dawida: «To mówi Pan Zastępów:
Zabrałem cię z pastwiska spośród owiec, abyś był władcą nad
ludem moim, nad Izraelem. I byłem z tobą wszędzie, dokąd się
udałeś, wytraciłem przed tobą wszystkich twoich nieprzyjaciół.
Dam ci sławę największych ludzi na ziemi. Wyznaczę miejsce mojemu
ludowi, Izraelowi, i osadzę go tam, i będzie mieszkał na swoim
miejscu, a nie poruszy się więcej, a ludzie nikczemni nie będą go
już uciskać jak dawniej.
Od
czasu, kiedy ustanowiłem sędziów nad ludem moim izraelskim,
obdarzyłem cię pokojem ze wszystkimi wrogami. Tobie też Pan
zapowiedział, że ci zbuduje dom. Kiedy wypełnią się dni twoje i
spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę tobie potomka
twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego
królestwo.
On
zbuduje dom imieniu memu, Ja zaś utwierdzę tron jego królestwa na
wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem, a jeżeli zawini,
będę go karcił rózgą ludzi i ciosami synów ludzkich. Lecz nie
cofnę od niego mojej życzliwości, jak ją cofnąłem od Saula,
twego poprzednika, którego opuściłem. Przede Mną dom twój i
twoje królestwo będą trwać na wieki. Twój tron będzie
utwierdzony na wieki»”.
Zgodnie
z tymi wszystkimi słowami i zgodnie z tym całym widzeniem przemówił
Natan do Dawida.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Jezus
znowu zaczął nauczać nad jeziorem i bardzo wielki tłum ludzi
zebrał się przy Nim. Dlatego wszedł do łodzi i usiadł w niej na
jeziorze, a cały lud stał na brzegu jeziora. Uczył ich wiele w
przypowieściach i mówił im w swojej nauce:
Słuchajcie:
Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedno ziarno padło na drogę;
i przyleciały ptaki, i wydziobały je. Inne padło na miejsce
skaliste, gdzie nie miało wiele ziemi, i wnet wzeszło, bo gleba nie
była głęboka. Lecz po wschodzie słońca przypaliło się i nie
mając korzenia, uschło. Inne znów padło między ciernie, a
ciernie wybujały i zagłuszyły je, tak że nie wydało owocu. Inne
w końcu padły na ziemię żyzną, wzeszły, wyrosły i wydały
plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny”. I
dodał: „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”.
A
gdy był sam, pytali Go ci, którzy przy Nim byli razem z Dwunastoma,
o przypowieści. On im odrzekł: „Wam dana jest tajemnica królestwa
Bożego, dla tych zaś, którzy są poza wami, wszystko dzieje się w
przypowieściach, aby patrzyli oczami, a nie widzieli, słuchali
uszami, a nie rozumieli, żeby się nie nawrócili i nie była im
wydana tajemnica”.
I
mówił im: „Nie rozumiecie tej przypowieści? Jakże zrozumiecie
inne przypowieści?
Siewca
sieje słowo. A oto są ci posiani na drodze: u nich sieje się
słowo, a skoro je usłyszą, zaraz przychodzi szatan i porywa słowo
zasiane w nich. Podobnie na miejscach skalistych posiani są ci,
którzy gdy usłyszą słowo, natychmiast przyjmują je z radością;
lecz nie mają w sobie korzenia i są niestali. Gdy potem przyjdzie
ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamują. Są
inni, którzy są zasiani między ciernie: to są ci, którzy
słuchają wprawdzie słowa, lecz troski tego świata, ułuda
bogactwa i inne żądze wciskają się i zagłuszają słowo, tak że
zostaje bezowocne. W końcu na ziemię żyzną zostali posiani ci,
którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc:
trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny”.
Słowa
skierowane przez Boga do Dawida – za pośrednictwem Proroka Natana
– mogą sprawiać dość dziwne wrażenie, bo na pierwszy rzut oka
wyglądają na swoistą licytację zasług, jakie jedna strona
tego dialogu ma wobec drugiej, z jednoczesnym wskazaniem, co się
komu za poszczególne zasługi należy.
Najpierw
Bóg pyta, czy Dawid zbuduje Mu dom. Już samo to pytanie jest
niezwykłe, bo jaki dom jest w stanie „pomieścić” Boga?
I po co – nawet tak na ludzką logikę biorąc – potrzebny
jest Bogu dom,
zbudowany przez człowieka?
Bóg
jednak, jakby upierając się przy swoim oczekiwaniu, wskazuje na
wszystko, co
dotąd uczynił Dawidowi i czym go do
tej pory obdarzył. A trzeba przyznać, że było tego dużo…
Naprawdę dużo! Potem jednak, Bóg zapowiada kolejne dobrodziejstwa
zapewnia, że to On zbuduje Dawidowi dom. A to już
może nieco dziwić, jeżeli weźmie się pod uwagę, że dopiero co
Bóg dopominał się o dom dla siebie i nawet zaznaczał, że
nigdy nie miał żadnych pretensji
o to, że tegoż domu jeszcze
nie ma. Nie prosił o to nigdy żadnego z przywódców pokoleń
izraelskich – a teraz o tym mówi.
Musimy
jednak zauważyć, że w tym momencie niespodziewanie kierunek
wypowiedzi ulega zmianie i Bóg zaczyna mówić o jakiejś zupełnie
innej rzeczywistości!
Bo najpierw była mowa o domu cedrowym, a
tu nagle – jakby na kanwie tego – Bóg mówi o domu
wiecznym!
Wiemy, że mówiąc o zbudowaniu domu Dawidowi, Bóg
zapowiadał utrwalenie w dziejach rodu Dawida. To takie
głębsze rozumienie słowa: „dom”, obecne także w naszej
kulturze.
Możemy
zatem wyprowadzić taki oto wniosek z tego wszystkiego, co zostało
dzisiaj przez Boga powiedziane za pośrednictwem Proroka Natana, że
Bogu nie chodziło tak naprawdę o dom cedrowy – tak, jakby
nie mógł być z jakiegokolwiek innego materiału – ale o dom
duchowy,
a więc o miejsce dla Boga w świecie człowieka!

To
po to Bóg potrzebuje domu, aby mieć miejsce, w którym będzie
wychodził na spotkanie człowieka
i będzie mu okazywał swoją
pomoc i łaskę. I nie tylko o miejsce w znaczeniu fizycznym i
widzialnym tu chodzi. Chodzi tu także o ustawienie właściwych
relacji człowieka i Boga – i o utrwalenie miejsca
Boga życiu i w sercu człowieka. To właśnie o to dzisiaj Bóg
Dawida zapytał: Czy Dawid ma dla Niego miejsce – trwałe i
niezaprzeczalne – w swoim sercu, w swoim życiu, w swoim królewskim
panowaniu?
Czy
dla Dawida to Bóg nadal jest największym i najprawdziwszym królem,
czy może im większe jest powodzenie Dawida i im jest potężniejszy
jako monarcha, tym mniej Bóg będzie dla niego ważny?…
Oto
Bóg dzisiaj wychodzi do Dawida z propozycją utrwalenia, umocnienia
wzajemnych jak najbliższych relacji: pomiędzy Nim, jako Bogiem i
wiecznym Królem, a Dawidem jako ziemskim królem,
który jednak
dzięki temu nie stanie się jednym z wielu, przemijających
monarchów, o których potem tylko będzie wspominała historia (albo
nawet nie będzie wspominała), ale którego pozycja i panowanie
zostanie w jakiś sposób utrwalone.
Z taką propozycją wychodzi
Bóg do Dawida.
I
z taką propozycją wychodzi też do każdego człowieka,
zapewniając, że kto potraktuje Go poważnie i uzna w Nim
swego Boga, i będzie Jego wolę pełnił, a więc: kto zbuduje
Bogu trwały dom w swoim sercu, w swoim życiu, ten swoje życie
uczyni mądrym, pięknym, owocnym i sensownym!
Bo tylko w
jedności z Bogiem można takim właśnie swoje życie uczynić.
Tylko słuchając Jego słowa i wypełniając Jego wolę, można
pięknie przeżyć swoje życie.
O
takich właśnie ludziach Jezus mówi w Ewangelii – o tych, którzy
słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc: trzydziestokrotny,
sześćdziesięciokrotny i stokrotny.

Nie
ma innego sposobu na udane i sensowne życie. Nie ma! Choćby nas
mamiono i przeróżne propozycje składano, musimy pamiętać, że
tylko
Bóg ma nam tak naprawdę coś sensownego do zaproponowania

i tylko Jego warunki są dla nas najbardziej korzystne.
A
ludzkie propozycje są wówczas dobre i godne uwagi, jeżeli są
zgodne
z propozycjami Bożymi i z nich wynikają.

Jeżeli są z nimi sprzeczne – szkoda nawet zawracać sobie nimi
głowy!
Bo tylko ścisła więź i współpraca z Bogiem ma sens i przyniesie
dobre owoce.
Doskonale
zdawał sobie z tego sprawę – i
dlatego
taką ścisłą wspólnotę i współpracę z Bogiem zawiązał –
Patron dnia dzisiejszego, Biskup
Jerzy
Matulewicz.
Urodził
się on
13
kwietnia

1871
roku,
w Lugine koło Mariampola
na
Suwalszczyźnie
,
w rodzinie litewskiej.

Został kapłanem
diecezji kieleckiej. Pracował w Warszawie i w Petersburgu. Odnowił
Zgromadzenie Księży Marianów i założył dwa zgromadzenia
żeńskie. W
latach 1918 – 1925 był biskupem wileńskim, a następnie
wizytatorem apostolskim na Litwie,

gdzie zmarł w dniu
27 stycznia
1927 roku.
O
tym, jak rozumiał
swoje zjednoczenie z Bogiem i swoją współpracę z Bogiem dla dobra
Kościoła, niech zaświadczą
jego własne słowa. W swoim „Dzienniku
duchowym” tak pisał: „Hasłem moim niech będzie: we
wszystkim szukać Boga, wszystko czynić na większą chwałę Bożą,
we wszystko wnosić ducha Bożego, wszystko przepajać duchem Bożym.

Bóg i Jego chwała niech się stanie ośrodkiem całego mojego
życia, osią, dokoła której mają się obracać wszystkie moje
myśli, uczucia, pragnienia i czyny.
Całuję
rękę Twej Opatrzności i całkowicie Tobie się oddaję, Panie.
Prowadź mnie, Ojcze niebieski, czyń ze mną, co Ci się podoba.
Dziwną drogą upodobałeś sobie prowadzić mnie, Panie, lecz
któż odgadnie Twoje drogi i zamiary?
Oto ja sługa Twój,
poślij mnie, dokąd zechcesz. Rzucam się jak dziecko w Twoje
objęcia, nieś mnie! Upodobałeś sobie wieść mnie drogą trudów,
cierpień i ciężarów. Dzięki Ci za to, wielkie dzięki!
Spodziewam się, że idąc tą drogą, nie tak łatwo zbłądzę,
gdyż jest to droga, którą szedł mój najmilszy Zbawiciel, Jezus
Chrystus. […]
Czyż
nie powinniśmy iść tam, gdzie można jak najwięcej zyskać dla
Boga,
gdzie można jak najwięcej dusz zbawić, to jest tam,
gdzie największe bezbożnictwo, zepsucie, obojętność w wierze,
oddalenie od Kościoła? Czyż nie powinniśmy usiłować wszędzie
się przedostać, wcisnąć, gdzie tylko można zdobyć coś dla
Chrystusa i Kościoła? Jeżeli jedne drzwi zamknięte, przebijmy
sobie inne, aby wpuścić światło.
[…]
Jeśli
wolno prosić, to daj, Panie, abym w Twoim Kościele był jak
ścierka, którą wszystko wycierają, a po zużyciu wyrzucają
gdzieś w najciemniejszy, ukryty kąt.
Niech i mnie tak zużyją
i wykorzystają, aby tylko w Twoim Kościele przynajmniej jeden
kącik był lepiej oczyszczony, aby tylko w Twoim domu było czyściej
i schludniej. Niech mnie potem rzucą gdziekolwiek, jak tę brudną,
zużytą ścierkę.
Daj, bym został wzgardzony, bym się zdarł,
zużył, byle tylko Twoja chwała rosła i rozszerzała się, bylem
się przyczynił do wzrostu i umocnienia Twojego Kościoła.”
Piękne
to słowa, czyż nie?… Jednak Błogosławiony Biskup Jerzy swoim
pracowitym i pełnym poświęcenia życiem potwierdził, że to
nie tylko słowa.
On naprawdę zbudował Bogu dom w swoim sercu.
On naprawdę z Bogiem najsilniej, jak mógł, zjednoczył się i
współpracował. Dlatego tak piękne i owocne było jego życie.
Pomyślmy:

Czy
Bóg ma w moim życiu naprawdę pierwsze miejsce, czy tylko tak
mówię, że ma?

Jeżeli
tak, to co to w praktyce oznacza?

Czy
nie żal mi oddać Bogu wszystkiego, co moje – czy czegoś
zazdrośnie przed Bogiem nie chowam?

Czy
ty zbudujesz Mi dom na mieszkanie?… 

5 komentarzy

  • Czy poletko, czy hektary? Czy małe czy wielkie gospodarstwo? Ary czy hektary? To nie gra roli. Wszak w pierwszym rzędzie nie idzie o powierzchnię (jej zasięg). Można na małym kawałku ziemi tak wiele wyhodować.

    Ten, kto umie zadbać o ogródek będzie potrafił zająć się i hektarami sadów czy pól. Na czym polega dbałość o ziemię? Wszak życie jest ziemią otrzymaną, darowaną (rozbrzmiewa wyraźny dar). Przede wszystkim należy zadbać o to, żeby była obsiana (nie obśmiana, że taka malutka, że tak słabej klasy, że nieużytek itp.). Wtedy rola spełnia swoją rolę. Ów zasiew w warunkach naturalnych nie oznacza zawsze zbóż. Istnieje możliwość zasadzenia czegoś, czy wręcz zrobienia z pola łąki, by bydło mogło się na niej wypasać.

    W przypowieści jest ziemia (czyli ja), słyszymy o ziarnie Bożego słowa i siewcy, którym jest Chrystus. Tak, Syn Boży zajmuje się siewem. Gospodarz czy parobek? Ten, który troszczy się o ziemię, o całą powierzchnię ziemi, a nie tylko o uprawną. Pan dobrze wie, gdzie i co się znajduje w danym gospodarstwie i umie z tego korzystać i potrafi się tym posługiwać. Od kiedy to ziemia ma rządzić gospodarzem?
    Ziemia jest świadoma tego, że sama może być najżyźniejsza we wszechświecie, ale jak nie będzie ziarna i Siewcy to nic z tego nie wyjdzie. Będąc najżyźniejszą pozostaje bezpłodną, bezowocną. Człowiek jak chce sam to sam pozostaje. Wszak nie ma ziarna, bo je otrzymuje w darze.

    Bóg daje nam wszelkie narzędzia do tego, by przygotować ziemię serca i umysłu pod uprawę. Nie żałuje ziarna. To kwestia tego co ja robię z ziarnem. Ci co przyjmują z powagą i odwagą, słuchają nie lękając się stanąć w prawdzie, wydają owoc i to jaki: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny. Dla każdego odpowiedni. Wszak ci nie szukają gruszek na wierzbie. Bo zaufali Panu i nie osłabną i biegną (nawet pod górkę) i głowy wysoko podnoszą …

    Pozdrawiam 🙂

  • Jestem córką rolników, ale piękniej bym tego nie przedstawiła. Dziękuję. Jestem budowlańcem, ale kiepskim, bo żadnego domu nie zbudowałam…a mieszkanie dla Jezusa wciąż odnawiam…

    • Rzeczywiście, ciekawa refleksja Domownika. Myślę, że jak teraz obie Anny połączą swoje zdolności intelektualne i swoje bogactwa duchowe, to teraz i nasz blog będzie jeszcze bogatszy! Ks. Jacek

  • Domownik i jej świetne refleksje. Chociaż muszę czytać czasem kilka razy, to bardzo się cieszę, że jesteś, brakowało mi Ciebie 🙂
    Nie rób sobie więcej tak długich urlopów!
    Pozdrawiam
    Gosia

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.