Logika działania Bożego

L
Szczęść Boże! Moi Drodzy, bardzo proszę, abyśmy wspierali modlitwą Pielgrzymkę Ojca Świętego Franciszka do Meksyku. Zachęcam także do śledzenia tej Pielgrzymki – w miarę możliwości i czasu – w Telewizji TRWAM.
      A tym, którzy mają akurat ferie, życzę dobrego i błogosławionego odpoczynku.
          I na koniec – dobra wiadomość: jutro słówko z Syberii!
Szczęść Boże! Dobrego dnia!
                                     Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wtorek
1 Tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Iz 55,10–11; Mt 6,7–15

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
To
mówi Pan Bóg: „Podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam
nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie
zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla
jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich: nie wraca do
Mnie bezowocnie, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie
spełni pomyślnie swego posłannictwa”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Na modlitwie nie bądźcie
gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe
wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich.
Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go
poprosicie.
Wy
zatem tak się módlcie:
Ojcze
nasz, któryś jest w niebie: święć się imię Twoje, przyjdź
królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i odpuść nam nasze
winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom; i nie dopuść, abyśmy
ulegli pokusie, ale nas zbaw ode złego.
Jeśli
bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec
wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz
nie przebaczy wam waszych przewinień”.

Bardzo
często dla wyrażenia w sposób najbardziej trafny i adekwatny
jakiejś Bożej prawdy, Pismo Święte posługuje się porównaniami
do świata przyrody.
Są to o tyle trafne i dobre porównania, że
przy ich zastosowaniu właściwie już nie trzeba niczego więcej
tłumaczyć.
Jeżeli bowiem porówna się kogoś lub coś do
ognia,
do wichury, do trzęsienia ziemi, albo – tak, jak
dzisiaj – do ulewy, do deszczu, do wody, spadającej na
ziemię i użyźniającej ją, to jest to tak czytelny obraz, że
mocno i jednoznacznie przemawia do świadomości słuchaczy.
Ciekawym
natomiast wydaje się, że w ogóle takie porównania da się
zastosować
do rzeczywistości Bożego królestwa i Bożego
działania w świecie. Oznacza to, że działanie to jest i bardzo
logiczne, i bardzo skuteczne, i bardzo powszechne
– tak, jak
prawa rządzące przyrodą. A ponieważ prawa te także Bóg
ustanowił – bo przecież nikt inny – to można z tego
wyprowadzić wniosek, że w ogóle Bóg w swoim działaniu jest
bardzo logiczny, konsekwentny i skuteczny.
I
że działania Boga nawzajem się tłumaczą i uzasadniają
tak, jak chociażby dzisiaj, kiedy to słyszymy, że skuteczność
działania słowa, wypowiadanego przez Boga, zostaje porównana do
skuteczności deszczu,
także zesłanego przez Boga. A ten, kto
to wszystko uważnie obserwuje, może się jedynie zachwycać
skutecznością jednego i drugiego.
Bo
jedno i drugie – zarówno ta rzeczywistość duchowa, jak i ta
widzialna, materialna, fizyczna – jest tak logicznie urządzona
i uporządkowana,
jest tak mądra i skuteczna po to, aby mogła
służyć człowiekowi: jego wszechstronnemu dobru, a
ostatecznie jego zbawieniu. Tak właśnie o swoje dzieci
troszczy się Bóg, który jest ich Ojcem…
Zapewne
to miał na myśli Jezus, kiedy ucząc Apostołów i nas wszystkich
modlitwy, wypowiedział właśnie owe najpiękniejsze słowa,
które każdy wierzący zna już od dziecka i uczy się ich jako
pierwszej i najbardziej podstawowej modlitwy. W słowach tych Bóg
nazwany jest Ojcem człowieka – każdej i każdego z nas.
W
kolejnych zaś wezwaniach i prośbach zawarte są różne prośby,
których wypełnienie skutkuje prawdziwym dobrem człowieka. Ale
pierwszym słowem, z jakim każdy i każda z nas ma się do
Boga zwracać, jest słowo: „Ojcze”.
I
jest to niezwykle ważna okoliczność, bo determinuje takie, a nie
inne odniesienie człowieka do jego Boga – właśnie do tego
jego Boga, który jest jednocześnie jego Ojcem.
A może: który
jest przede wszystkim jego Ojcem! Bo to właśnie ta relacja,
czyli relacja: dziecko – Ojciec, sprawia, że człowiek może
się zwracać do swego Boga w sposób bardzo bezpośredni, szczery i
w każdej sprawie, a znowu Bóg, jako Ojciec, tak kieruje wszystkim,
co dokonuje się w rzeczywistości ziemskiej, aby to służyło
dobru Jego dziecka.
A nawet nie tylko w rzeczywistości
ziemskiej, bo – jako rzekliśmy – także rzeczywistość
duchowa w całości nakierowana jest na to dobro.
Zresztą,
jedna z drugą współgra i harmonizuje, aby tylko człowiek miał
zapewnione jak najlepsze warunki do wszechstronnego rozwoju. Żeby
tylko człowiek z tych możliwości zawsze korzystał…
I żeby
dostrzegał tę wielką troskę Boga, który dla jego dobra
sharmonizował prawa
rządzące rzeczywistością duchową z tymi
prawami, które rządzą rzeczywistością przyrody, rzeczywistością
doczesną.
Może
właśnie Wielki Post jest dobrą okazją, aby dostrzec ową
wielką troskę Boga,
tak intensywnie wyrażaną na każdym
kroku… A uświadomieniu tego na nowo może posłuży wypowiadanie z
większym skupieniem – i świadomością wagi każdego słowa –

modlitwy Ojcze nasz…
Pomyślmy
w tym kontekście:
– Czy
Bóg jest dla mnie naprawdę Ojcem, czy urzędnikiem, lub jeszcze
kimś innym?
– Co
robię, aby budować swoją relację z Bogiem, jako relację dziecka
z Ojcem?
– Czy
staram się wprowadzać w swoje codzienne działania taką logikę,
harmonię i konsekwencję, jaka panuje w działaniach Bożych?

Słowo,
które wychodzi z ust moich: nie wraca do Mnie bezowocnie, zanim
wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego
posłannictwa…

17 komentarzy

  • … Modlitwa jest jak deszcz. Z jednej strony nie lubimy go (chyba, że majowy, bo ciepły), bo pada i zmoczy. Jednak wiemy, że jest konieczny do tego, by nawodnić ziemię, by ją także obmyć. Deszcz nadaje inny koloryt zieleni. Zmywa to, co brudne. Wyostrza patrzenie, jakby przemywał oczy. Bez deszczu nic nie urośnie tzn. jeśli już to będzie to skarłowaciałe, niewyrośnięte, byle jakie, bardziej będzie to karykatura. Jakby człek miał wielkie możliwości, a wykorzystał ich tylko część i to znikomą.

    Modlitwa jest jak śnieg, który przykrywa to, co zniszczone, brzydkie, połamane. Śnieg stopnieje i w wodę się przemieni, a modlitwa idzie jeszcze dalej i głębiej, bo leczy, uzdrawia, przemienia.

    To oliwa i wino wlane w rany człowieka pobitego przez zbójców i pozostawionego na drodze z przypowieści o dobrym samarytaninie

    Te obrazy ukazują czym jest w swej istocie modlitwa. Zaiste ani deszcz ani śnieg nie gadają. Padają na ziemię jak ziarno. Wręcz przy łagodnym deszczu padają bezgłośnie, co jest cechą opadów śniegu w stu procentach. Tak więc w modlitwie trzeba nam się zgodzić na ten wymiar ciszy i… na pierwszy rzut oka niekiedy bezowocnego „opadu”. Przecież nie widzimy jak krople deszczu nawadniają ziemię. Dopiero po pewnym czasie dostrzegamy, że sucha i wyschnięta ukazuje swe jakże inne oblicze.

    Widziałeś twarz spragnionego, który otrzymał wodę do picia? Pije, aż do nasycenia, bo wie, że bardzo tego potrzebuje. Także, jak raz czy drugi tego doświadczy delektuje się tym jakże pospolitym i codziennym płynem. Modlitwa to woda konieczna do życia, do wzrostu, do rozwoju! Bez niej marniejemy i to w oczach. Gdy jej nie ma to prędzej czy później szukamy czegoś zastępczego, „byle jakiego” płynu, jednak nigdy nie zaspokoi on pragnienia człowieka.

    Nie oczekujmy więc na natychmiastowe efekty i na dodatek specjalne. Modlitwa potrafi być cierpliwa i wytrwała. Nie marnuje się, nie rezygnuje. Robi swoje tak długo jak jest to potrzebne. Z pokorą bierze czas jej dany i korzysta z niego w najlepszy sposób. Obyśmy potrafili poddać się temu procesowi i uwierzyć, że to działa. Obyśmy nie poddali się pokusie, że mówię i mam od razu. A kimże ja jestem, by coś takiego chcieć? Czy nie jest to pokusa złego ducha, który zabija w nas dalekowzroczność i głęboko-wzroczność? Bo roszczeniowe patrzenie na modlitwę odkrywa jej powierzchowność i sprawia, że staje się ona coraz bardziej płytka.

    Bóg się nie rozwodzi. Jego przekaz-obietnice są proste. Kocham cię, człowieku rozlega się do początków dziejów ludzkości, od Księgi Rodzaju aż po Apokalipsę. Oto orędzie Boga. Bo w ostatecznej wersji modlitwa ma stawać się wyznaniem miłości, ułomnym, bo ludzkim wyrażeniem uczuć względem Pana. Tutaj oczywiście wchodzi cała gama spojrzeń, gestów i słów, także milczenie. Przecież oczy mówią, całe ciało przemawia i może pomóc w modlitwie czy wręcz stać się modlitwą. Wyciągnięte dłonie. Pochylona głowa. Głęboki spokojny oddech, albo urwane, krótkie oddechy.

    Zadziwiające jak „krótkiej” modlitwy nauczył nas Pan Jezus… przecież, gdy się kocha to nie ma wiele gadania, jest po prostu bycie, które nie potrzebuje zbyt wiele słów. I tak właśnie Pan Bóg jest z nami. Nie jest gadatliwy. Jestem Ojcem, a ty jesteś moim dzieckiem. Mieszkam w niebie, gdzie masz swoje mieszkanie. Tutaj jest nasze królestwo, do którego ciebie zapraszam. Troszczę się o Ciebie dając ci chleb powszedni. Kiedy zaś coś zbroisz to jestem przy tobie i przebaczam i uczę przebaczenia. Chronię cię także przed złego atakami pozostawiając wolność wyboru.

    To nie przypadek, że komentarze do tej modlitwy zajmują dziesiątki opasłych tomów i powstają coraz to nowsze. Każdy pragnie skomentować tę modlitwę, bo jest ona pokarmem, punktem odniesienia, fundamentem i wzorem wszystkich modlitw. Strzec nam się trzeba, by nie było to wielomówstwo, by wielość słów nie ukryła czy zdeformowała treści Modlitwy Pańskiej …

    • a ja ma pytanie jesli,Jezus "Zostal jednak tata" to kto byl jego dzieckiem?
      Bo nawet nie wiedzialam ze,on zostal tata?

      a jesli zostal tata to chyba musiala byc jakas kobieta, bo dzieci w koncu same sie nie rodza,
      Ja kiedys slyszalam ze Jezus i Maria Magdalena byli blisko siebie i ze miedzy niby cos bylo,

      Sory ze pisze zamiast Bog-Jezus, ale jak ktos mowi i pisze Bog,Jezus, syn, duch sw,dla mnie jest to jedna i ta sama i osoba

    • Dzięki Domownikowi za kilka ciekawych myśli do refleksji: o głęboko-wzroczności modlitwy, o cierpliwości na modlitwie, o "krótkości" modlitwy Pańskiej, i jeszcze paru innych…
      A Dominice odpowiadam: jest coś takiego, jako ojcostwo duchowe… Pozdrawiam! Ks. Jacek

  • ***Mk11,22-23***
    "Jezus zaś odpowiadając rzekł do nich:Miejcie wiarę w Boga!Zaprawdę mówię wam,jeśli ktoś powie tej górze:Powstań i rzuć się do morza-i nie będzie przy tym żadnego wątpienia w jego sercu,że spełni się to,czego żąda-to tak się stanie."

  • Skoro Ojciec miłujący nas, wie czego potrzebujemy „wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie” (Mt 6,8), to powinniśmy zmienić priorytety naszych modlitw. Rozpoczynać i kończyć dzień dziękczynieniem, za dobro już otrzymane i obecne, które należy sobie uświadomić. Znaleźć czas na uwielbienie Boga w Trójcy; Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego, czy to w kościele, przed Najświętszym Sakramentem wystawionym bądź ukrytym w Tabernakulum ale też i w każdym innym czasie, kiedy nasz Anioł Stróż przypomni nam o tym. Nie znaczy to, że mamy wyeliminować zupełnie modlitwy błagalne, bo przecież na kartach Pisma Świętego jest wiele przykładów takich modlitw np." Jezusie Synu Dawida, ulituj się nad nami"
    Modlitwa nawadnia moje serce, jak deszcz ziemię… poetycko, pięknie i prawdziwie.

  • Takie pytania jak Księdza warto sobie czasami postawić.Tylko zastanawia mnie jak można budować czasami takie relacje jak Ojca z dzieckiem skoro Bogu uważa się np.za urzędnika lub tak naprawdę nie wiadomo za kogo.Jak można wprowadzać logikę konsekwencje czy harmonię skoro uważa się Boga za nikogo jakiś obrazek który ktoś nam kiedyś wpoił bo nie wiem nauczył nas chociaż by Ojcze nasz.Pozdrawiam M

  • ***Prz 26,14***
    Kręcą się drzwi na zawiasach, a leniwy na swoim łóżku.

    ***Prz 19,3***
    Głupota człowieka niszczy mu drogę, a jego serce na Pana się gniewa.

    ***Wj 7,13***
    Mimo to serce faraona pozostało uparte i nie usłuchał ich,jak zapowiedział Pan.

    ***Ps 34,7***
    Oto biedak* zawołał, a Pan go usłyszał i wyybawił ze wszystkich ucisków.

    ***Ps 34,19*** 🙂
    Pan jest blisko skruszonych w sercu i wybawia złamanych na duchu.

    !!!***Mt 6,8***!!!
    Albowiem wie Ojciec wasz,czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie.

    ***Mt 6,13***
    i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego.

    • w sumie sama do konca nie wiem czemu pisze tak jakos czuje zzeby pisac je tu, czemu nie wiem do konca, choc troche wiem, pisze te cytaty z danego dnia i inne takie ktore mówią w jakis sposób o mnie, jak sie czuje, oraz takie ktore w jakis sposob mnie poruszają.

      na przykład:
      ***Prz 19,3***
      Głupota człowieka niszczy mu drogę, a jego serce na Pana się gniewa.—– moja głupota anoreksją niszczy mmi drogę, i moje serce na Boga sie gniewa ale wierze NAPISAŁAM TO (WIERZE)- to chyba dzieki waszej modlitwie że jak cytacie ***Ps 34,19*** ze Bog jest blisko mnie….

      Taki oto paradoks, pisze cytaty ktore mówia jakos o mnie, o tym jak sie czuje, i to co mnie porusza

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.