Nie będziemy się kłaniać złotemu posągowi!

N
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny obchodzi Grzegorz Sosnowski, za czasów mojego pobytu w Wojcieszkowie – Lektor w tamtejszej Parafii, a imieniny obchodzi Iza Izdebska, także zaangażowana, w swoim czasie, w jedną ze Wspólnot młodzieżowych, z którymi miałem przyjemność współpracować. Życzę Jubilatowi i Solenizantce Bożego błogosławieństwa i mocnego natchnienia do odważnego świadczenia o swojej wierze – o czym więcej dzisiaj w rozważaniu. I o to będę się dla Nich modlił.
        Zresztą, tego odważnego świadectwa życzę nam wszystkim. Bo jest ono – jak się wydaje – bardzo paląca potrzebą obecnego czasu.
         A na sam koniec – dobra wiadomość: Jutro słówko z Syberii!
Dobrze i owocnie przeżytego dnia Wszystkim życzę!
                               Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Środa
5 tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Dn 3,14–20.91–92.95; J 8,31–42
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:
Król
Nabuchodonozor powiedział: „Czy jest prawdą, Szadraku, Meszaku i
Abed–Nego, że nie czcicie mojego boga ani nie oddajecie pokłonu
złotemu posągowi, który postawiłem? Czy teraz jesteście gotowi,
w chwili gdy usłyszycie dźwięk rogu, fletu, lutni, harfy,
psalterium, dud i wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych, upaść
na twarz i oddać pokłon posągowi, który uczyniłem? Jeżeli zaś
nie oddacie pokłonu, zostaniecie natychmiast wrzuceni do rozpalonego
pieca. Który zaś bóg mógłby was wyrwać z moich rąk?”
Szadrak,
Meszak i Abed–Nego odpowiedzieli, zwracając się do króla
Nabuchodonozora: „Nie musimy tobie, królu, odpowiadać w tej
sprawie. Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, zechce nas wybawić z
rozpalonego pieca, może nas wyratować z twej ręki, królu. Jeśli
zaś nie, wiedz królu, że nie będziemy czcić twego boga ani
oddawać pokłonu złotemu posągowi, który uczyniłeś”.
Na
to wpadł Nabuchodonozor w gniew, a wyraz jego twarzy zmienił się w
stosunku do Szadraka, Meszaka i Abed–Nega. Wydał rozkaz, by
rozpalono piec siedem razy więcej, niż było trzeba. Mężom zaś
najsilniejszym spośród swego wojska polecił związać Szadraka,
Meszaka i Abed-Nega i wrzucić ich do rozpalonego pieca.
Król
Nabuchodonozor popadł w zdumienie i powstał spiesznie. Zwrócił
się do swych doradców, mówiąc: „Czy nie wrzuciliśmy trzech
związanych mężów do ognia?” Oni zaś odpowiedzieli królowi:
„Rzeczywiście, królu”. On zaś w odpowiedzi rzekł: „Lecz
widzę czterech mężów rozwiązanych, przechadzających się pośród
ognia i nie dzieje się im nic złego; wygląd czwartego przypomina
anioła”.
Nabuchodonozor
powiedział na to: „Niech będzie błogosławiony Bóg Szadraka,
Meszaka i Abed-Nega, który posłał swego anioła, by uratował
swoje sługi. W Nim pokładali swą ufność i przekroczyli nakaz
królewski, oddając swe ciała, by nie oddawać czci ani pokłonu
innemu bogu poza Nim”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do Żydów, którzy Mu uwierzyli: „Jeżeli będziecie
trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie
prawdę, a prawda was wyzwoli”.
Odpowiedzieli
Mu: „Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w
niczyją niewolę. Jakżeż Ty możesz mówić: «Wolni będziecie?»”
Odpowiedział
im Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Każdy, kto popełnia
grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie przebywa w domu na
zawsze, lecz Syn przebywa na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli,
wówczas będziecie rzeczywiście wolni. Wiem, że jesteście
potomstwem Abrahama, ale wy usiłujecie Mnie zabić, bo nie
przyjmujecie mojej nauki. Głoszę to, co widziałem u mego Ojca, wy
czynicie to, coście słyszeli od waszego ojca”.
W
odpowiedzi rzekli do Niego: „Ojcem naszym jest Abraham”.
Rzekł
do nich Jezus: „Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to byście
pełnili czyny Abrahama. Teraz usiłujecie Mnie zabić, człowieka,
który wam powiedział prawdę usłyszaną u Boga. Tego Abraham nie
czynił. Wy pełnicie czyny ojca waszego”.
Rzekli
do Niego: „Myśmy się nie narodzili z nierządu, jednego mamy Ojca
– Boga”.
Rzekł
do nich Jezus: „Gdyby Bóg był waszym ojcem, to i Mnie byście
miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem
od siebie, lecz On Mnie posłał”.
Trzej
młodzi ludzie, o których słyszymy dzisiaj w pierwszym czytaniu,
znaleźli się w sytuacji, w której także i dzisiaj bardzo
często znajdują się ludzie wierzący w Boga: w sytuacji, w której
trzeba dać świadectwo wiary wobec nieprzychylnego nastawienia
władzy,
czy wręcz wobec jej zdecydowanego sprzeciwu.
Właśnie ta sytuacja, na przestrzeni wszystkich wieków istnienia
Kościoła, a w stopniu najwyższym w wieku dwudziestym –
zaowocowała tak wielką liczbą chrześcijańskich męczenników.

Byli
to właśnie ci, którzy nie zgodzili się zrezygnować z wiary
i oddać pokłonu komukolwiek innemu, poza Bogiem, w którego
wierzyli. Ich wszystkich dzisiaj symbolizują Szadrak, Meszak i Abed
– Nego, którzy sprzeciwili się kaprysowi Nabuchodonora,
nakazującemu im oddanie czci posągowi, który wytworzył.
Jak
słyszeliśmy, odnieśli oni nie tylko moralne zwycięstwo w
całej tej sprawie, a więc nie tylko ocalili swoją wiarę, ale też
swoje ziemskie życie. Okazało się bowiem, że ogień, do którego
zostali wrzuceni, nie miał nad nimi żadnej władzy. Poskutkowało
to tym, że nawet król uznał wielkość Boga,
w którego oni wierzyli.
Wiemy
jednak, że wielu spośród tych, którzy na przestrzeni wieków
mężnie bronili swojej wiary, nie ocaliło swego życia
ziemskiego.
Na ich czele stoi sam Jezus, który dzisiaj w
Ewangelii także jasno opowiada się po stronie prawdy, którą
głosi, a która wywołuje tak zdecydowany sprzeciw Jego oponentów.
Słyszmy dziś bardzo znamienny dialog: Głoszę to, co
widziałem u mego Ojca, wy czynicie to, coście słyszeli od waszego
ojca”.
W odpowiedzi rzekli do Niego: „Ojcem naszym
jest Abraham”.
Rzekł do nich Jezus: „Gdybyście
byli dziećmi Abrahama, to byście pełnili czyny Abrahama. Teraz
usiłujecie Mnie zabić, człowieka, który wam powiedział prawdę
usłyszaną u Boga. Tego Abraham nie czynił.
Pomimo
wyraźnego, a wręcz narastającego sprzeciwu otoczenia, Jezus
niczego nie zmienił
w swoim nauczaniu i w swoim stanowisku.
Zresztą, nie mógł niczego zmienić – przecież w ten sposób
zaprzeczyłby sam sobie. A jak może zaprzeczać sobie Bóg
Najwyższy?
Ani On, ani ci, którzy w Niego naprawdę wierzą i
za Nim podążają, nie chwieją się – w sprawach wiary i
podstawowych życiowych wyborów – jak chorągiewki na wietrze. Idą
prosto i odważnie raz obraną drogą. A że to kosztuje?…
No,
cóż… To prawda. Wszystko, co ma wartość, kosztuje… Dlatego
tak bardzo ważne jest, jak człowiek wierzący zachowa się w
chwili takiej próby?…
W
usłyszanych przed chwilą czytaniach odnajdujemy same tylko dobre
wzorce.
Zarówno bowiem trzech młodzi ludzie przed
Nabuchodonozorem, jak też Jezus wobec swoich przeciwników nie
okazali ani cienia obawy lub wątpliwości, co mają
powiedzieć lub jak się zachować. Chociaż wiedzieli, ile ich to
będzie kosztować. Wiemy jednak, że na kartach Biblii znaleźć
możemy wiele przykładów postaw zupełnie odmiennych, a więc
takich, w których ludzie chwiali i upadali, popadali w strach,
uciekali, zapierali się…
Na
pewno w tym momencie nasuwa się nam skojarzenie z tym najmocniejszym
chyba w swojej wymowie zaparciem, wyrażonym trzykrotnym
zapewnieniem: Nie znam tego Człowieka
wypowiedzianym przez najbliższego ucznia… Oczywiście, nie
oceniamy go w tej chwili, a jeżeli chcielibyśmy to robić, to tylko
przez pryzmat całej jego historii, a więc także jego
głębokiego żalu za to, co zrobił, a potem – jego
żarliwej służby Kościołowi, zakończonej męczeństwem. Niemniej
jednak, w tym decydującym momencie także on nie przetrwał
próby.
A
my jesteśmy w stanie ją przetrwać? Nie musimy – na szczęście –
kłaść na szali swego życia ziemskiego. Ale przychodzi nam położyć
na szali opinię, jaką mamy w otoczeniu, lub pozycję, jaką
mamy, lub możemy mieć w pracy,
na przykład: ewentualny awans
zawodowy, który możemy osiągnąć, jednak za cenę tego, że nie
będziemy zbyt głośno manifestować swojej wiary.
Stać
nas wówczas na to, aby tym, którzy mając władzę, w jej imię
nakazywać nam będą bezwzględne podporządkowanie – odpowiedzieć
słowami trzech młodych ludzi: Wiedz królu, że nie będziemy
czcić twego boga ani oddawać pokłonu złotemu posągowi, który
uczyniłeś?
Stać nas na to?… Na pewno, nie chodzi
o tu o jakąś niemądrą ostentację. Chodzi o zwykłe, spokojne,
ale konkretne i jasne świadectwo.
Stać nas na nie?
Nie
musimy w tym momencie niczego deklarować, bo nie w tym rzecz, żeby
„zgrywać” bohaterów. Piotr próbował – i wiemy, czym się
skończyło… Nie o to zatem chodzi. Chodzi natomiast o to, aby
samemu sobie, w ciszy serca, bardzo odważnie i bez owijania w
bawełnę odpowiedzieć, na ile odwagi mnie stać i na ile
wierności wyznawanym wartościom jestem w stanie się zdobyć,

kiedy w najbardziej prozaicznych warunkach mojej codzienności
będę musiał się do nich przyznać?
Czy
wówczas nie będę ulegał pokusie „ułatwiania” sobie życia,
tłumacząc się przed samym sobą stwierdzeniem, że przecież nie
trzeba od razu kopi kruszyć i że Pan Bóg nie czepia się
drobiazgów?… Pan Bóg się nie czepia, ale z tych drobiazgów
składa się na
sze życie.
Żeby
się tylko nie musiało okazać, że jak się te drobiazgi złoży,
to wyjdzie obraz człowieka zupełnie niewierzącego – obraz
człowieka, który tak naprawdę już zdradził swego Boga… 

3 komentarze

  • „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”.
    Miłość jest nauką Boga. Naśladują Jezusa poznajemy prawdę…
    "a prawda was wyzwoli"… Mamy prawdziwe zbawienie kiedy idziemy do Ojca w Jego nauce – w nauce prawdziwego życia. Słowo Boga jest wolą Boga. Wola Boga – to znaczy – wypełnić Jego Słowo, Jego Prawdę…Prawdę Miłości…Prawdę Boga.
    Tylko PRAWDA ! nas wyzwoli .

    Józefa

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.