Nie tak będzie między wami!

N
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny obchodzi Pani Elżbieta Kowalska, moja dobra Znajoma z Parafii w Trąbkach, której dziękuję za przykład pięknej postawy Żony i Matki, a do tego – Osoby niezwykle zaangażowanej w życie Parafii. Dziękując za wszelką dobroć i życzliwość, życzę Pani Eli nieustannego optymizmu, radości i nadziei, Bożego błogosławieństwa i ludzkiej dobroci!
       Z okazji imienin, serdeczne życzenia przesyłam Magdzie Martyniuk, należącej przed laty do Wspólnoty młodzieżowej w Białej Podlaskiej, oraz Grzegorzowi Pałysce, ze Wspólnoty w Trąbkach. Niech Pan ma ich zawsze w swojej opiece!
       Świętujących dzisiaj ogarniam modlitwą! I modlę się także za moją młodszą Siostrzenicę, Emilkę Niedźwiedzką, bo dzisiaj przypada druga rocznica Jej Chrztu Świętego. A te dwa lata pokazały, że Dziewczyna rozwija się po prostu w tempie huraganu!
          Życzę Wszystkim pięknego i błogosławionego dnia!
                                    Gaudium et spes! Ks. Jacek
Środa
8 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: 1 P 1,18–25; Mk 10,32–45

CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PIOTRA APOSTOŁA:
Najmilsi:
Wiecie,
że z waszego
odziedziczonego
po przodkach złego postępowania zostaliście wykupieni nie czymś
przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią
Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy. On był wprawdzie
przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich
czasach objawił się ze względu na was. Wyście
przez Niego uwierzyli w Boga, który wzbudził
Go z martwych i udzielił Mu chwały, tak że wiara wasza i nadzieja
są skierowane ku Bogu.
Skoro
już dusze swoje uświęciliście, będąc posłuszni prawdzie celem
zdobycia nieobłudnej miłości bratniej, jedni drugich gorąco
czystym sercem umiłujcie. Jesteście bowiem ponownie do życia
powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki
słowu Boga, które jest żywe i trwa. Każde
bowiem ciało jest jak trawa, a cała jego chwała jak kwiat trawy:
trawa uschła, a kwiat jej opadł, słowo zaś Pana trwa na wieki.
Właśnie to słowo ogłoszono wam jako Dobrą Nowinę.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Uczniowie
byli w drodze, zdążając do Jerozolimy. Jezus wyprzedzał ich, tak
że się dziwili; ci zaś, którzy szli za Nim, byli strwożeni.
Wziął znowu Dwunastu i zaczął mówić im o tym, co Go miało
spotkać:
Oto
idziemy do Jerozolimy. A tam Syn Człowieczy zostanie wydany
arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i
wydadzą poganom. I będą z Niego szydzić, oplują Go, ubiczują i
zabiją, a po trzech dniach zmartwychwstanie”.
Wtedy
zbliżyli się do Niego synowie Zebedeusza, Jakub i Jan, i rzekli:
„Nauczycielu, chcemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię
poprosimy”.
On
ich zapytał: „Co chcecie, żebym wam uczynił?”
Rzekli
Mu: „Użycz nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po
prawej, a drugi po lewej Twej stronie”.
Jezus
im odparł: „Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich,
który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być
ochrzczony?”
Odpowiedzieli
Mu: „Możemy”.
Lecz
Jezus rzekł do nich: „Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie;
i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do
Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej,
ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane”.
Gdy
dziesięciu pozostałych to usłyszało, poczęli oburzać się na
Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich:
„Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają
je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie
między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim,
niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między
wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie
przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie
jako okup za wielu”.

Chrystus
swoją krwią wybawił ludzi z niewoli grzechu. Wyzwolił ich z
odziedziczonego
po przodkach złego postępowania

jak
się dziś wyraził Święty Piotr w pierwszym czytaniu. Oto
człowiek, który sam jest grzeszny, a do tego dźwiga na sobie
różnej jakości dziedzictwo swoich przodków, zostaje całkowicie
uwolniony przez Jezusa.

Ten
dar – darmo dany, tylko i wyłącznie z miłości Boga do człowieka
– jest też wielkim
zobowiązaniem.
Apostoł
tak o tym pisze: Skoro
już dusze swoje uświęciliście, będąc posłuszni prawdzie celem
zdobycia nieobłudnej miłości bratniej, jedni drugich gorąco
czystym sercem umiłujcie. Jesteście bowiem ponownie do życia
powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki
słowu Boga, które jest żywe i trwa.

Otóż
właśnie, skoro Jezus tak dużo w człowieka – mówiąc naszym
językiem – zainwestował,
to człowiek nie może tego daru tak
po prostu zlekceważyć,

pominąć, albo go zwyczajnie nie zauważyć, przechodząc obok niego
do porządku dziennego. Jeżeli Jezus oddał życie, aby człowieka
wyzwolić z grzechów – i w ogóle z całego tego złego
dziedzictwa, o którym tu sobie wspomnieliśmy – to człowiek musi
teraz zacząć budować coś nowego, coś odnowionego…

Musi zacząć tworzyć nowe, lepsze, bogatsze dziedzictwo duchowe.
W
przeciwnym bowiem przypadku, będzie ciągle dochodziło do takiego
„zderzenia”,
do
jakiego doszło w wydarzeniu, opowiedzianym nam dzisiaj przez
Ewangelistę Marka, kiedy to zapowiedź tak wielkiej Ofiary, jaką
Jezus miał złożyć za wszystkich ludzi, w tym także za swoich
uczniów – spotkała się z tak odczuwalną
ich
małostkowością

i tak bardzo
ciasnym, schematycznym myśleniem,

i tak bardzo ograniczonymi
i małymi pragnieniami…

Otóż,
człowiek obdarowany przez Boga tak bardzo, jak my zostaliśmy
obdarowani – łaską zbawienia i tyloma łaskami, pomagającymi nam
w dążeniu do zbawienia – taki człowiek nie może tak po prostu
pozostać
tym, kim był.
Skoro
jesteśmy ponownie
do życia powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego,
dzięki słowu Boga, które jest żywe i trwa,

to
nasze życie musi już być inne! Po prostu – musi! Byłoby jakąś
wielką
niegodziwością i niewdzięcznością

pozostać tym, kim się było dotychczas…
Czymś
bowiem
zupełnie niezrozumiałym
jest zapatrzenie
w
siebie
i zablokowanie w
ciasnym, schematycznym myśleniu

w przypadku chrześcijanina, który doświadczył tak totalnej
i bezgranicznej miłości Boga.

Po prostu, nie
przystoi

chrześcijaninowi myślenie i mówienie schematami! Nie godzi się
chrześcijaninowi kochać tylko siebie – z wzajemnością. Nie
godzi się chrześcijaninowi ciągle
wracać do tych złych przyzwyczajeń,
słabości
i grzechów, z którymi już dawno powinien sobie – z Bożą pomocą
– poradzić, albo przynajmniej zacząć sobie radzić.
Wydaje
się, moi Drodzy, że tak właśnie powinniśmy patrzeć na nasze
chrześcijaństwo, na nasze wybranie i na to obdarowanie, jakim nas
Pan zaszczycił. Jest
to wielkie zobowiązanie!
A
może lepiej powiedzieć: jest
to wielkie wyzwanie!

A jeżeli wyzwanie, to również jakaś niepowtarzalna
szansa, aby stać się kimś wielkim,
szlachetnym, niezwykłym, nieprzeciętnym, wyrazistym,

odważnym,
mocnym!

Kochani,
czyż to wszystko – to nie są atrybuty prawdziwego chrześcijanina?
A przecież właśnie do takiej postawy jesteśmy wezwani – my,
którzy zostaliśmy wykupieni
nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią
Chrystusa, jako baranka niepokalanego i

bez
zmazy
.
I
do których Jezus, pokazując przykłady małostkowych postaw i
niewłaściwych
relacji międzyludzkich, mówi
zdecydowanie:
Nie
tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać
wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być
pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i
Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć
i dać swoje życie jako okup za wielu.

Do
takiej właśnie postawy jesteśmy wezwani!
Pomyślmy
więc:
– Jak
walczę z moimi utartymi – może od dzieciństwa – schematami
myślenia?

Czy
w tym
wszystkim, co robię i co zamierzam, nie jestem skoncentrowany
wyłącznie na sobie?

Jak
konkretnie odwdzięczam
się Jezusowi za Jego bezinteresowną i bezgraniczną miłość do
mnie?

Właśnie
to słowo ogłoszono wam jako Dobrą Nowinę.

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.