Dobry wstyd…

D
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny obchodzi Klaudia Kołodziejczuk, moja Znajoma z Białej Podlaskiej, włączająca się w swoim czasie w niektóre wyjazdy Wspólnot młodzieżowych. Urodziny obchodzi także Pan Karol Orłowski, nasz Gospodarz w Szklarskiej Porębie, gdzie aktualnie przebywamy. Życzę Jubilatom nieustającej wierności Bogu i przymierzu z Nim, oraz szczególnego Bożego błogosławieństwa. I o to będę się dla Nich modlił.
A przebywając właśnie tutaj, mamy okazję złożyć osobiście Panu Karolowi serdeczne życzenia. Atmosfera naszego wyjazdu jest naprawdę świetna, wczoraj „zdobyliśmy” Śnieżkę. Dobry czas – i doskonała okazja do rozmowy z Bogiem, także o Was i Waszych sprawach…
                                      Gaudium et spes! Ks. Jacek

Piątek
19 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Ez 16,59–63; Mt 19,3–12

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA EZECHIELA:
To
mówi Pan Bóg: „Postąpię z tobą, Jeruzalem, tak jak ty
postępowałaś, ty, któraś złamała przysięgę i zerwała
przymierze. Ja jednak wspomnę na przymierze, które z tobą zawarłem
za dni twojej młodości, i ustanowię z tobą przymierze wieczne. Ty
zaś ze swej strony wspomnisz na swoje postępowanie i zawstydzisz
się, kiedy przyjąwszy siostry twoje tak starsze, jak młodsze od
ciebie, dam ci je za córki w myśl zawartego z tobą przymierza.
Odnowię
bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem Panem, abyś
pamiętała i wstydziła się i abyś ze wstydu ust swoich nie
otwarła wówczas, gdy ci przebaczę wszystko, coś uczyniła”,
mówi Pan Bóg.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Faryzeusze
przystąpili do Jezusa, chcąc Go wystawić na próbę, i zadali Mu
pytanie: „Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek
powodu?”
On
odpowiedział: „Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku
stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: «Dlatego
opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i
będą oboje jednym ciałem». A tak już nie są dwoje, lecz jedno
ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela”.
Odparli
Mu: „Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i
odprawić ją?”
Odpowiedział
im: „Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam
Mojżesz oddalać wasze żony; lecz od początku tak nie było. A
powiadam wam: Kto oddala swoją żonę, chyba w wypadku nierządu, a
bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za
żonę, popełnia cudzołóstwo”.
Rzekli
Mu uczniowie: „Jeśli tak się ma sprawa człowieka z żoną, to
nie warto się żenić”.
Lecz
On im odpowiedział: „Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci,
którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z
łona matki tak się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa,
których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla
królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni.
Kto
może pojąć, niech pojmuje”.

Wierność
zawartemu z człowiekiem przymierzu, jaką ciągle zachowuje Bóg,
powinna człowieka wręcz zawstydzać. W Proroctwie Ezechiela, w
pierwszym czytaniu, Bóg mówi: Ty
zaś ze swej strony wspomnisz na swoje postępowanie i zawstydzisz
się, kiedy przyjąwszy siostry twoje tak starsze, jak młodsze od
ciebie, dam ci je za córki w myśl zawartego z tobą przymierza.
Odnowię bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem
Panem, abyś pamiętała i wstydziła się i abyś ze wstydu ust
swoich nie otwarła wówczas, gdy ci przebaczę wszystko, coś
uczyniła.

Tak
właśnie bardzo często bywa w relacjach człowieka z Bogiem: to Bóg
jest wierny i stały

w swoich postanowieniach, w swoim przymierzu, a człowiek –
niestety – często musi
się swojego postępowania wstydzić.

Przy czym dobrze, jeżeli się wstydzi – to jest jeszcze dobry
znak. Gorzej, jeśli idzie
„w zaparte”

i twierdzi, że ma rację,
podczas kiedy jej na pewno nie ma.
Wydaje
się, że z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w wydarzeniu,
opisanym przez Ewangelistę Mateusza. Oto faryzeusze, w rozmowie z
Jezusem, zadają Mu podchwytliwe
pytanie,

dotyczące wierności w małżeństwie. Wystawiają Jezusa na próbę,
ale – jak zawsze w tego typu sytuacjach – sami
wpadają w pułapkę, którą zastawili.

Bo oto Jezus wykazuje im samym, ale też wielu pokoleniom ich
poprzedników, że odeszli od tego, co było od
początku.
Ludzie
odeszli od Bożego Prawa i od fundamentalnych zasad, które
ustanowione zostały na
początku – dla dobra człowieka.

I w to odstępstwo brnęli wciąż bardziej i bardziej, oczywiście
tworząc sobie w swoim prawie ciągle
nowe możliwości czynienia owych odstępstw,

dlatego
oddalenie żony – według interpretacji niektórych szkół
rabinackich – mogło być spowodowane właściwie
każdą
przyczyną,
nawet
najbardziej błahą:

mogło
wynikać chociażby
z
krytycznego postrzegania żony przez męża.
Według
dzisiejszej wypowiedzi Jezusa, fakt usankcjonowania tego typu
rozwiązań przez Mojżesza miał świadczyć o
wielkiej zatwardziałości serc ludu wybranego.

I dlatego dzisiaj słyszymy, że Jezus kategorycznie
powraca

do tego, co było od
początku.
I
domaga się od swoich uczniów takiego właśnie pojmowania tych
jakże ważnych spraw.
Także
od
nas, swoich uczniów, żyjących w obecnym czasie, tego
właśnie oczekuje – abyśmy byli wierni
nauce Bożej w sposób radykalny!
I
abyśmy uznali, że nieraz od tej nauki i od przymierza z Bogiem
odchodziliśmy
i wciąż odchodzimy

z powodu zatwardziałości naszych serc, z powodu naszego uporu,
naszych przyzwyczajeń, schematów myślenia…
Dlatego
może i nam potrzebny jest taki dobry,
zbawienny wstyd,

który nam pomoże stanąć w pełnej prawdzie o sobie, uznać tę
prawdę i wyprowadzić z niej właściwe wnioski. Bo wstyd
wcale nie musi paraliżować i krępować.

On może też mobilizować
do zmiany stylu postępowania.
Wstyd,
jaki towarzyszy nieraz naszemu żalowi za grzechy – wstyd z powodu
popełnionego zła i przykrości, sprawionej Bogu – niech będzie
właśnie tym dobrym
czynnikiem,

który w przyszłości będzie nas przed
złem powstrzymywał

i pomoże zachować wierność Bogu i zawartemu z Nim przymierzu. I
pomoże ciągle wracać do tego, co w Bożych planach i w relacjach
Boga z człowiekiem i człowieka z Bogiem – było od
początku…
Pomyślmy:

Jak
często w swojej refleksji i w postępowaniu powracam do tych
najlepszych i najbardziej podstawowych zasad ludzkich i
chrześcijańskich, których nauczyli mnie moi Rodzice?

Czy
wstyd, wynikający z popełnionego zła, mobilizuje mnie do zmiany
postępowania?

Czy
nie brnę z uporem w zło, starając się je za wszelką cenę
wytłumaczyć i usprawiedliwić?

Kto
może pojąć, niech pojmuje…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.