Cóż więc otrzymamy?…

C
Szczęść Boże! Witam i pozdrawiam bardzo serdecznie, życząc wszelkiego dobra i owoców pracy, jaką dziś podejmiemy. Tym zaś, którzy odpoczywają, życzę odpoczynku aktywnego i ubogacającego!
                                      Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wtorek
20 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Ez 28,1–10; Mt 19,23–30

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA EZECHIELA:
Pan
skierował do mnie te słowa: „Synu człowieczy, powiedz władcy
Tyru: «Tak mówi Pan Bóg: Ponieważ serce twoje stało się
wyniosłe, powiedziałeś: Ja jestem Bogiem, ja zasiadam na Boskiej
stolicy w sercu mórz, a przecież ty jesteś tylko człowiekiem, a
nie Bogiem, i rozum swój chciałeś mieć równy rozumowi Bożemu.
Oto jesteś mędrszy od Danela, żadna tajemnica nie jest ukryta
przed tobą. Dzięki swej przezorności i sprytowi zdobyłeś sobie
majątek, a nagromadziłeś złota i srebra w swoich skarbcach.
Dzięki swojej wielkiej przezorności, dzięki swoim zdolnościom
kupieckim pomnożyłeś swoje majętności i serce twoje stało się
wyniosłe z powodu twego majątku»”.
Dlatego
tak mówi Pan Bóg: „Ponieważ rozum swój chciałeś mieć równy
rozumowi Bożemu, oto dlatego sprowadzam na ciebie cudzoziemców,
najsroższych spośród narodów. Oni dobędą mieczy przeciwko
urokowi twojej mądrości i zbezczeszczą twój blask. Zepchną cię
do dołu i umrzesz śmiercią nagłą w sercu mórz. Czy będziesz
jeszcze mówił: «Ja jestem Bogiem» w obliczu swoich oprawców?
Przecież będziesz tylko człowiekiem, a nie Bogiem w ręku tego,
który cię będzie zabijał. Umrzesz śmiercią nieobrzezanych, z
ręki cudzoziemców, ponieważ Ja to postanowiłem”, mówi Pan Bóg.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę powiadam wam: Bogaty z
trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam
powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne
niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego”.
Gdy
uczniowie to usłyszeli, przerazili się bardzo i pytali: „Któż
więc może się zbawić?”
Jezus
spojrzał na nich i rzekł: „U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga
wszystko jest możliwe”.
Wtedy
Piotr rzekł do Niego: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy
za Tobą, cóż więc otrzymamy?”
Jezus
zaś rzekł do nich: „Zaprawdę powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy
Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzyście
poszli za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach sądząc
dwanaście pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści
dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć
tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy.
Wielu
zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.”

Dzisiejsze
słowo Boże – choć jest słowem Bożym – zawiera w sobie
świadectwo najbardziej chyba powszechnych schematów ludzkiego
myślenia.
Oto
bowiem pierwsze czytanie mówi o pełnym pychy pragnieniu
człowieka, by być jak Bóg,
by zająć Jego miejsce, by
przywłaszczyć sobie Jego pozycję i rolę, a najlepiej także –
posiąść Jego mądrość i blask.
Z
kolei drugie czytanie przywołuje tak często stawiane przez ludzi,
głęboko w ich sercu zakorzenione pytanie: Co otrzymamy? Co
będziemy z tego mieli,
żeśmy się poświęcili, że za Tobą,
Panie, poszliśmy? Dwa jakże reprezentatywne dla ludzkiego myślenia
schematy. Jak do nich odnosi się Bóg?
Jeśli
idzie o pierwszy z wymienionych schematów, to jest raczej czymś
oczywistym, że Bóg nie może się na takie oczekiwanie człowieka
zgodzić.
Człowiek bowiem nigdy nie będzie Bogiem, nie może
też nawet próbować równać się z Nim pod jakimkolwiek względem.

Stąd
tak zdecydowane stwierdzenia, skierowane do Proroka Ezechiela, a
przez niego – do nas wszystkich: Ponieważ
serce twoje stało się wyniosłe, powiedziałeś: Ja jestem Bogiem,
ja zasiadam na Boskiej stolicy w sercu mórz, a przecież ty jesteś
tylko człowiekiem, a nie Bogiem, i rozum swój chciałeś mieć
równy rozumowi Bożemu.

[…]
Ponieważ
rozum swój chciałeś mieć równy rozumowi Bożemu, oto dlatego
sprowadzam na ciebie cudzoziemców, najsroższych spośród narodów.
Oni dobędą mieczy przeciwko urokowi twojej mądrości i
zbezczeszczą twój blask. Zepchną cię do dołu i umrzesz śmiercią
nagłą w sercu mórz
.
Możemy
zatem
powiedzieć, że Bóg rozprawia się bardzo zdecydowanie z tym
egoistycznym
i wyjątkowo fatalnym oczekiwaniem człowieka, burząc
do szczętu

ten właśnie schemat jego myślenia.
Ciekawie
– i poniekąd być może zaskakująco – rozstrzygnęła się
sprawa drugiego z
wymienionych schematów. Oto bowiem pytanie Piotra, skierowane do
Jezusa: Oto
my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc
otrzymamy?,
nie
spotkało się z ostrą reprymendą, iż jest to myślenie przyziemne
i interesowne, dlatego Piotr powinien się takiego nastawienia
wstydzić i jak najszybciej z niego wycofać.
Usłyszeliśmy
natomiast taką
odpowiedź
Jezusa: Zaprawdę
powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym
tronie chwały, wy, którzyście poszli za Mną, zasiądziecie
również na dwunastu tronach sądząc dwanaście pokoleń Izraela. I
każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub
matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne
odziedziczy.

Musimy
przyznać, że to stanowisko jest nieco zaskakujące.
Przyzwyczailiśmy się już bowiem – po wielu latach słuchania, a
może i osobistego czytania Pisma Świętego – iż Bóg
oczekuje od człowieka
całkowitego
daru z siebie.

A tu Jezus wchodzi w logikę myślenia Piotra i na jego – jak by
nie było – dość
interesowne pytanie

odpowiada w sposób, który stanowi
obietnicę konkretnej odpłaty, nagrody, rekompensaty…
O
co zatem chodzi? Co Jezus chciał nam w ten sposób powiedzieć? Czy
w związku z tym, co usłyszeliśmy, mamy wszyscy zmienić
sposób kształtowania naszych relacji z Jezusem

i
postrzegać je
przez pryzmat usługi
i zapłaty?
Coś
nam wewnętrznie mówi, że chyba
jednak nie…
I
słusznie, bo kiedy dokładnie wsłuchamy się w odpowiedź Jezusa na
pytanie Piotra, to zauważymy, że Jezusowi nade wszystko chodziło o
pewne „przekierowanie”
myślenia swego ucznia.
Jezus
nie
dość, że nie
neguje prawa Piotra

do zadania takiego właśnie pytania, jakie ten zadał, to
jeszcze na nie odpowiada. Tyle, że odpowiada
na
nie nie tak, jakby Piotr być może oczekiwał.

Jezus bowiem nie obiecuje natychmiastowej nagrody – i to jeszcze
pojmowanej jedynie
na
sposób materialny albo doczesny – ale zapowiada nade
wszystko
nagrodę
wieczną.

Chociaż
i w tym wymiarze doczesnym będzie
się mógł człowiek
różnych darów spodziewać.
Widzimy
tu
zatem
inne rozstrzygnięcie tego ludzkiego oczekiwania, aniżeli
tego, kiedy to człowiek chciał zająć miejsce Boga. W tamtym
bowiem
przypadku
jedyną słuszną decyzją Boga było odrzucenie
tak fatalnego pragnienia.
W
drugim przypadku – wystarczyło pewne „przekierowanie”
myślenia.

Wszystko
to natomiast pokazuje, że Bóg
poważnie traktuje człowieka,

wchodzi z nim w dialog i – o ile tak technicznie można powiedzieć
– pracuje na
tym materiale,
jaki
ma do dyspozycji.

Czyli włącza się w sposób myślenia człowieka i na jego pytania,
dociekania, a może nawet i rozczarowania, i pretensje – szczerze
odpowiada.

Dialog
ten dokonuje
się na
modlitwie i w kontakcie z Bożym słowem,
ale
też w konfesjonale i w wielu szczerych
i głębokich rozmowach

z różnymi ludźmi – nie tylko duchownymi. Bóg wchodzi w dialog z
człowiekiem na
takich „falach”, na jakich nadaje człowiek.

Dobrze byłoby, aby w odpowiedzi na taką dyspozycyjność Boga
człowiek przynajmniej starał
się nadawać na „falach” Bożych…
Pomyślmy
w tym kontekście:

Czy
mojej modlitwy – i w ogóle pobożności – nie uzależniam od
natychmiastowego wypełnienia przez Boga moich oczekiwań?

Czy
moja
modlitwa nie jest tylko listą skarg, zażaleń i żądań,
skierowanych
do Boga?

Czy
nie ma w moim postępowaniu takich zachowań, które świadczyłyby,
że chciałbym się z Bogiem zamienić miejscami?

Któż
więc może się zbawić?…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.