Słuchaj praw i nakazów…

S
Szczęść Boże! Serdecznie pozdrawiam z Mińska Mazowieckiego, z rekolekcji. Mam nadzieję, że pamiętacie o mnie w modlitwie, bo ja o Was codziennie… A razem pamiętamy o Księdzu Marku i Ekipie Surgucko – Fatimskiej. Mam nadzieję, bo pewności żadnej, gdyż nikt nic nie pisze…
                  Wszystkiego dobrego!
                                       Gaudium et spes!  Ks. Jacek

REKOLEKCJE
WIELKOPOSTNE – DZIEŃ 3
W
piątek 3 Tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Oz
14,2–10; Mk
12,28b–34
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA OZEASZA:
To
mówi Pan: „Wróć, Izraelu, do Pana Boga twojego, upadłeś bowiem
przez własną twą winę! Zabierzcie ze sobą słowa i nawróćcie
się do Pana. Mówcie do Niego: «Przebacz nam całą naszą winę, w
ten sposób otrzymamy dobro za owoc naszych warg. Asyria nie może
nas zbawić, nie chcemy już wsiadać na konie ani też mówić „nasz
Boże” do dzieła rąk naszych. U Ciebie bowiem znajdzie litość
sierota».
Uleczę
ich niewierność i umiłuję z serca, bo gniew mój odwrócił się
od nich. Stanę się jakby rosą dla Izraela, tak że rozkwitnie jak
lilia i jak topola rozpuści korzenie. Rozwiną się jego latorośle,
będzie wspaniały jak drzewo oliwne, woń jego będzie jak woń
Libanu.
I
wrócą znowu, by usiąść w mym cieniu, a zboża uprawiać będą,
winnice sadzić, których sława będzie tak wielka jak wina
libańskiego. Co ma jeszcze Efraim wspólnego z bożkami? Ja go
wysłuchuję i Ja nań spoglądam. Ja jestem jak cyprys zielony i
Mnie zawdzięcza swój owoc. Któż jest tak mądry, aby to pojął,
i tak rozumny, aby to rozważył? Bo drogi Pana są proste: kroczą
nimi sprawiedliwi, lecz potykają się na nich grzesznicy”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Jeden
z uczonych w Piśmie zbliżył się do Jezusa i zapytał Go: „Które
jest pierwsze ze wszystkich przykazań?”
Jezus
odpowiedział: „Pierwsze jest: «Słuchaj, Izraelu, Pan, Bóg nasz,
Pan jest jedyny. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim
sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją
mocą». Drugie jest to: «Będziesz miłował bliźniego swego jak
siebie samego». Nie ma innego przykazania większego od tych”.
Rzekł
Mu uczony w Piśmie: „Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś
powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go
całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego
jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i
ofiary”.
Jezus
widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: „Niedaleko
jesteś od królestwa Bożego”. I nikt już nie odważył się
więcej Go pytać.
Wielką
moją radością, moi Drodzy, jest możliwość spotkania się z Wami
w kolejnym dniu naszych parafialnych rekolekcji. Dziękuję za Waszą
obecność i zapraszam do wspólnej, rekolekcyjnej pracy.
Zgodnie bowiem z obietnicą, daną wczoraj i przedwczoraj,
przypominam dziś – i jeszcze raz przypomnę to jutro, aż do
znudzenia – że rekolekcje to nie są tylko przemowy księdza z
ambony, ale to wspólna praca. Tak, wspólna praca wszystkich
bez wyjątku, począwszy od samego rekolekcjonisty.
Bo
rekolekcjonista to nie jest jakiś mędrzec światowej sławy, który
przyjechał do parafii po to, by – przepraszam za to wyrażenie –
pouczyć „ciemny lud”, ale po to, by potraktować parafię
jako wspólnotę modlitwy i duchowej pracy,
wspólnotę miłości, w którą się włącza. I ja tak
właśnie widzę swoje miejsce i swoją rolę wśród Was.
Oczywiście, moją rolą jest tę naszą wspólną pracę
ukierunkować
i postawić pewne zagadnienia do refleksji, ale ja
także tę refleksję podejmuję. Wszystko to zaś dzieje się –
jak wierzymy – pod Bożym przewodnictwem i dzięki Bożej łasce.
Dlatego
o tę pomoc Bożą dla siebie nawzajem się modlimy.
Posługujemy się przy tym wszystkimi modlitwami, które najbardziej
lubimy odmawiać i które najczęściej odmawiamy, ale przypomnę, że
jako wspólnota rekolekcyjna i wspólnota parafialna codziennie
odmawiamy jedną, taką samą, ustaloną na dany dzień modlitwę.
Właśnie po to, aby mocno podkreślić to, że jesteśmy
wspólnotą.
I
tak oto wczoraj umówiliśmy się, że odmówimy w naszych domach, w
gronie rodziny, albo indywidualnie, trzy dziesiątki Różańca
Świętego, części bolesnej, a konkretnie: tajemnicę trzecią,
czwartą i piątą.
Czy udało nam się tę modlitwę odmówić?
Bardzo
serdecznie dziękuję i za te trzy dziesiątki, i za dwa pierwsze
dziesiątki, które mieliśmy odmówić poprzedniego dnia, natomiast
dzisiaj zechciejmy – w ramach tej naszej modlitewnej jedności –
odmówić Koronkę do Bożego miłosierdzia. Odmówmy ją albo
w domu – indywidualnie lub razem z całą rodziną – albo w innym
miejscu, w każdym razie poza kościołem, bo chodzi o to, aby
z tymi naszymi rekolekcji wyjść poza drzwi kościoła i aby
w jakiś sposób żyć nimi w swojej codzienności.
A
modlimy się, moi Drodzy, za siebie nawzajem: o dobre duchowe
owoce tych rekolekcji. Modlimy się za naszych Księży
Spowiedników
– o siły duchowe, intelektualne, ale też
fizyczne do tej wzmożonej pracy, jaką mają w Wielkim Poście, a
szczególnie do tej posługi, jaką wykonują wśród nas. I ja
również polecam się Waszym modlitwom,
moi Drodzy, z moją
posługą rekolekcjonisty.
Ponadto,
modlimy się za tych, którzy na Pana Boga „jeszcze mają czas”,
którym na tych sprawach w tej chwili nie zależy, bo mają
„ważniejsze” sprawy – aby zrozumieli, że nie ma
ważniejszej sprawy
ponad sprawę własnego zbawienia. Dlatego
modlimy się dla nich o to, aby na zaproszenie, które Pan sam do
nich kieruje, odpowiedzieli jak najszybciej.
I
wreszcie, modlimy się za tych, którzy bardzo chcieliby razem z
nami
w tych rekolekcjach uczestniczyć, ale nie mogą, bo nie
pozwala im na to praca zawodowa, lub inne zajęcia, których nie mogą
zostawić. Ale też w tej grupie osób modlimy się za wszystkich
Chorych,
lub Osoby osłabione podeszłym wiekiem…
Moi
Drodzy, mówiłem w poprzednich dniach – a dzisiaj podkreślam to
wyjątkowo mocno – że Osoby chore, cierpiące, starsze,
naznaczone jakimkolwiek doświadczeniem,
a włączające się w nasze rekolekcje poprzez swoje modlitwy i
swoje cierpienie, są pełnoprawnymi uczestnikami tychże
rekolekcji.
Pomimo, że nie są obecne razem z nami w kościele,
to jednak poprzez tę duchową łączność – w inny sposób są
tutaj obecne.
I bardzo im za tę obecność dziękujemy!
Serdecznie ich pozdrawiamy i prosimy, aby chociaż cząstkę
swoich cierpień,
swego codziennego krzyża, ofiarowali w
intencji naszych rekolekcji.
A
mówimy o tym właśnie dzisiaj, w piątek, kiedy odprawiana jest
Droga Krzyżowa. Trudno w tym kontekście nie pomyśleć o ich
codziennej, trwającej nieraz już tak wiele lat, drodze
krzyżowej…
Podkreślamy to szczególnie mocno w dniu
dzisiejszym także dlatego, że oto dzisiaj, na Mszy Świętej
porannej, część tych właśnie Osób – dzięki pomocy tych,
którzy się nimi opiekują – dotarła do kościoła, aby
choć tę jedną Mszę Świętą wspólnie przeżyć i przyjąć
Sakrament Namaszczenia Chorych.
Przy
tej okazji, chcę powiedzieć bardzo jednoznacznie i wyraźnie
wszystkim Osobom chorym, starszym, osłabionym, w jakikolwiek sposób
cierpiącym: Kochani, jesteście dla nas bardzo, ale to
bardzo ważni! Jesteście nam bardzo potrzebni!
Jesteście naszym skarbem! Jesteście skarbem całego Kościoła!

A dlaczego?
A
dlatego, że sami macie w swym ręku wielki skarb: swoje
cierpienie.
Ja wiem, że to brzmi może dziwacznie, a może
niewiarygodnie – zwłaszcza w ustach człowieka, któremu nie
dolegają żadne choroby. Ale taka jest prawda: Wasze cierpienie
jest wielkim skarbem Kościoła.
Bo Wy te swoje cierpienie
możecie każdego dnia ofiarować w jakiejś konkretnej intencji.
Każdego dnia!
Możecie,
na przykład, odmawiając wieczorną modlitwę, dodać taki osobisty
akt: „Panie Jezu, ofiaruję Ci w tej chwili wszystkie bóle,
cierpienia, trudności i dolegliwości, jakie dziś przeżyłem – w
intencji”
takiej a takiej. Kochani, jakże wiele możecie w ten
sposób osiągnąć! Jakże wiele możecie w ten sposób dokonać!
Modlitwa w jakiejś intencji, połączona z cierpieniem,
ofiarowanym właśnie w tej intencji, ma ogromną wartość w oczach
Bożych! Pamiętajcie o tym codziennie!
Pamiętajcie,
że nawet nie ruszając się z domu, a nawet nie wstając z łóżka
czy wózka, możecie dokonywać wielkich rzeczy! Tak, wielkich
rzeczy – poprzez ofiarowanie swego cierpienia w określonych
intencjach. Bardzo Wam za to dzisiaj dziękujemy i otaczamy Was naszą
modlitwą!
Moi
Drodzy, refleksję rekolekcyjną, jaką codziennie podejmujemy,
koncentrujemy wokół głównej myśli, głównego hasła, które
wyprowadziliśmy – co oczywiste – z Bożego słowa! Bo to
Boże słowo jest wyznacznikiem tego wszystkiego, co dzieje się w
ramach rekolekcji. A ponieważ Boże słowo w tych dniach zwraca nam
szczególną uwagę na problem słuchania Boga, przeto właśnie
owo słuchanie Boga jest taką główną myślą naszych rekolekcji,
zaś hasłem są słowa z pierwszego czytania, z ostatniej środy:
TERAZ […] SŁUCHAJ PRAW I NAKAZÓW, KTÓRE UCZĘ
WAS WYPEŁNIAĆ, ABYŚCIE ŻYLI.
I
tak oto pierwszego dnia zatrzymaliśmy się nad słowem TERAZ,
mówiąc sobie, że w sprawach Bożych, w sprawach wiary, ale także
w sprawach czynienia jakiegokolwiek codziennego, zwyczajnego dobra,
musimy być zdecydowani i działać konkretnie, a nie odkładać
tego na jakąś bliżej nie określoną przyszłość, co z reguły
prowadzi do tego, że wielu dobrych rzeczy nie udaje się wypełnić.
A
wczoraj zatrzymaliśmy się przez chwilę nad samym słowem –
wezwaniem: SŁUCHAJ. I mówiliśmy sobie, że jest to naprawdę
trudna sztuka: zarówno słuchanie Boga, jak i słuchanie drugiego
człowieka.
Bo my dzisiaj bardziej chcemy mówić, a mniej chcemy
słuchać. Albo w ogóle nie chcemy słuchać… Przeto musimy się
tej sztuki ciągle uczyć. Jest to naprawdę bardzo ważna i
potrzebna umiejętność.
Jak
bardzo ważna, to pokazuje chociażby dzisiejsza Ewangelia. Obiecałem
wczoraj, że zwrócę na to uwagę. Oto na pytanie: Które jest
pierwsze ze wszystkich przykazań?,
Jezus odpowiada:
Pierwsze jest: «Słuchaj, Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jest
jedyny. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem,
całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą».
A zatem, które przykazanie jest pierwsze? Wydaje się
oczywiste, że to: Będziesz miłował Pana, Boga swego…
Tymczasem
jednak, posłuchamy jeszcze raz: Pierwsze jest: «Słuchaj,
Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jest jedyny. Będziesz miłował Pana,
Boga swego
»
Pierwsze jest: SŁUCHAJ… Zanim jeszcze: Będziesz
miłował,
to pierwsze jest: SŁUCHAJ… Jakże zatem
ważna jest ta sprawa w oczach Bożych – sprawa słuchania.
Umiejętność słuchania…
Słuchamy
zatem Bożego słowa i w tym duchu podejmujemy dzisiaj refleksję nad
trzecią częścią naszego hasła, a konkretnie nad słowami:
SŁUCHAJ PRAW I NAKAZÓW, KTÓRE UCZĘ WAS WYPEŁNIAĆ. A
jakie są te prawa i nakazy, których Bóg uczy człowieka?
Najważniejszym – na równi ze: SŁUCHAJ – jest: «Będziesz
miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą,
całym swoim umysłem i całą swoją mocą». Drugie jest to:
«Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego». Nie ma
innego
przykazania większego
od tych.
Tak mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii.
A
Bóg w Proroctwie Ozeasza, w pierwszym dzisiejszym czytaniu, mówi:
Wróć, Izraelu, do Pana Boga twojego, upadłeś bowiem przez
własną twą winę! Zabierzcie ze sobą słowa i nawróćcie się do
Pana.
Widzimy zatem, że prawa i nakazy, których Bóg
uczy człowieka wypełniać, są nastawione tylko i wyłącznie na
dobro człowieka.
To nie są jakieś prawa i nakazy, których
celem byłoby poniżanie człowieka, ograniczanie go, a już tym
bardziej – zniewalanie. Wszystkie prawa i nakazy, jakie Bóg daje i
jakich uczy wypełniać, są nastawione na dobro człowieka, na
jego zbawienie.
Bo
jakże inaczej widzieć przykazanie miłości? Jakże inaczej
widzieć wszystkie nauki Jezusa i wskazania, jakie dawał? Jak
inaczej pojmować chociażby Osiem Błogosławieństw? A jak
pojmować Dekalog? Jak pojmować to, co słyszeliśmy dzisiaj,
a więc wezwanie do nawrócenia? Czyż te wszystkie prawa i
nakazy, jakie Bóg daje i jakich uczy człowieka, nie są nakierowane
na jego dobro?
Oczywiście,
że są. Natomiast musimy zauważyć i jasno to sobie powiedzieć, że
jednak są to prawa i nakazy. A zatem, nie są to jakieś
propozycje do przemyślenia. I nie są to jakieś zagadnienia
do dyskusji.
I nie są to jakieś zachęty do ewentualnego
uwzględnienia. Nie! To są prawa i nakazy!
I
tutaj zaczynają się – jak mawiają niektórzy – tak zwane
„schody”, bo oto dzisiaj niechętnie mówi się o nakazach,
niechętnie mówi się o obowiązkach… Jak ognia unika się też
jednoznacznych rozróżnień pomiędzy „tak”, a „nie”;
pomiędzy czarnym, a białym; pomiędzy dobrem, a złem…
Teraz nad wszystkim się dyskutuje, o wszystkim się debatuje,
ostre granice coraz chętniej się zaciera, a wyraziste kształty
coraz bardziej się rozmywa…
Stąd
też na pytanie, czy coś jest dobre, czy jest złe, czy coś jest
„tak”, czy coś jest „nie”, najczęściej słyszymy
odpowiedź: „A to zależy”… Zależy od wielu różnych
„widzimisię” człowieka, nie wyłączając także jego humoru,
jaki ma w danym momencie. Tak trudno powiedzieć jednoznacznie: to
jest dobre,
a to jest złe. To jest czarne, a to jest
białe. Łatwiej powiedzieć: „A to zależy”, jak się na to
spojrzy, jak się o tym pomyśli…
Tymczasem
Bóg daje nam prawa i nakazy – jasne i konkretne.
Jednoznaczne i wyraźnie określone. Nie mówi: „No, wiesz,
może byś poszedł tą drogą, ale jak Ci nie pasuje, to pójdź
sobie tamtą, albo jeszcze inną – i też w sumie będzie dobrze.
Bo nie ma aż takiego znaczenia, jaką drogą pójdziesz, bo każda
jest dobra”.
Otóż, nie! Bóg nigdy tak nie mówi. Bóg
wyraźnie i bardzo precyzyjnie wskazuje jedną drogą i mówi:
Idź tą – i żadną inną. Dokładnie tę drogę określa.
Wyraźnie ją wskazuje. Daje prawa i nakazy.
I
nie zmienia tego swego stylu pomimo tego, że dzisiaj ludzie nie
lubią, jeśli się im coś wskazuje, czegoś się od nich wymaga,
coś nakazuje. Dzisiaj często ludzie mówią – albo swoją postawą
pokazują – takie oto nastawienie, że „ja przecież jestem
wolny, co mi tu ktoś będzie nakazywał! Ja jestem wolny!”
Pewnie,
że jesteś wolny! Nikt Ci Twojej wolności nie zabiera. I Bóg Ci
jej nie zabiera. Ale jeżeli wybierasz Boga, to wybierasz również
Jego zasady.
Jeżeli wybierasz przynależność Kościoła, to
akceptujesz jego reguły – tak, powiedzmy to jasno: jego prawa i
nakazy!
Jakby to niemodnie nie brzmiało. Tak samo, jak
wyjeżdżasz samochodem na drogę i musisz przestrzegać przepisów
drogowych,
a nie jeździsz, gdzie i jak Ci się podoba, bo
inaczej zaraz spowodowałbyś wypadek. I kiedy zatrudniasz się w
jakiejś firmie,
to – chcąc nie chcąc – akceptujesz jej
zasady. A jeżeli nie akceptujesz, to albo sam odchodzisz, albo Ci w
tym pomogą…
Zatem,
jeżeli jesteś w Kościele, to uznajesz zasady, wyznawane i głoszone
w Kościele, a nie tworzysz swojego
własn
ego, prywatnego Kościoła.
Nie da się bowiem być w Kościele i jednocześnie wyznawać zasad,
zupełnie sprzecznych z Ewangelią. Nie da się iść do zbawienia
dwiema drogami, prowadzącymi w dwóch, zupełnie przeciwnych
kierunkach,
bo to jest wręcz nielogiczne.
Przeto,
jeżeli ktoś otwarcie, a nawet publicznie wyznaje zasady sprzeczne z
nauczaniem Kościoła, to musi zwyczajnie przyznać, że do
Kościoła nie należy.
Jeżeli ktoś odrzuca naukę Jezusa i
samego Jezusa, musi mieć odwagę powiedzieć, że jest
niewierzący.
I to nie ma nic wspólnego z ograniczaniem czyjejś
wolności. Przecież nikt nikogo nie zmusza do bycia w Kościele.
Jezus też nie zmusza. Owszem, zaprasza, ale nigdy nie zmusza. Ale
jeżeli ktoś jest, to idzie tą drogą, którą wskazuje Kościół.
Jeżeli ktoś pragnie zbawienia, to przestrzega praw i nakazów,
które daje Bóg.
Bo
nie da się wszystkich poglądów, wyznawanych i głoszonych przez
ludzi – poglądów często sprzecznych ze sobą i sprzecznych z
Ewangelią – jakoś tam „upychać” w Kościele, na
zasadzie, że Kościół jest „otwarty” i „tolerancyjny”,
więc wszystkie poglądy się w nim „zmieszczą”. Otóż,
nie zmieszczą się.

poglądy zgodne z nauczaniem Kościoła i są poglądy zupełnie
niezgodne. Każdy ma prawo – w imię osobistej wolności –
wyznawać takie, jakie chce. Ale niech nie zmusza Kościoła
do akceptowania jego poglądów, niezgodnych z Ewangelią.
A
mówimy tu, moi Drodzy, o takiej zwyczajnej, oczywistej i logicznej
odpowiedzialności, którą musi się charakteryzować każdy
dojrzały człowiek. Nie tylko zresztą w kwestiach wiary. Ale w nich
także. Bo Bóg bardzo liczy na naszą dojrzałość i
odpowiedzialność.
On nas traktuje poważnie i liczy na to, że
i my także Jego poważnie potraktujemy. On z wielkiej miłości
do nas wskazuje nam prostą drogę, precyzyjnie określoną, z jasno
wyznaczonym celem.
Właśnie
dlatego, że nas kocha,
wskazuje prostą i konkretną drogę,
stawiając też jasne, proste i konkretne wymagania. Określa
jasne zasady, mówi, co jest dobre, a co złe. Nie rozmywa tych
zasad, nie mąci nam w głowach, ale właśnie pokazuje jasną i
prostą drogę. Daje nam prawa i nakazy, których jednocześnie
uczy wypełniać.
A
naszym zadaniem jest słuchać Boga. Słuchać, a nie ciągle
dyskutować, zaprzeczać, czy tworzyć własne teorie. Bóg w
swoim odniesieniu do człowieka, w swoim nauczaniu i działaniu jest
bardzo konkretny i jasno określony. I takiej samej postawy oczekuje
od swoich uczniów i wyznawców. Prawdziwy uczeń Boga słucha
Jego nakazów, przestrzega Jego praw,
idzie prostą drogą;
czarne nazywa czarnym, a białe nazywa białym, unikając
wszelkich odcieni szarości…
Dobro nazywa dobrem, a zło
odważnie nazywa złem, a nie mówi ciągle: „Być może”, lub:
„A to zależy”…
Kochani,
szczególnie nasze czasy – te, w których żyjemy – potrzebują
chrześcijan odważnych i konkretnych, o poglądach
wyrazistych, jasno określonych i precyzyjnie zarysowanych, a nie
rozmytych, mglistych, mętnych i wątpliwych; czy też takich
chrześcijan, którzy chcieliby się wszystkim na siłę podobać,
czy wszystkim za wszelką cenę dogodzić…
I
w tym kontekście – praca domowa na dziś. Przypomnę, że
wczoraj było zadane czytanie – i słuchanie – Pisma Świętego
przynajmniej przez dziesięć minut, indywidualnie lub we wspólnocie.
Jak nam się to udało?…
Bardzo
dziękuję tym, którym się udało. Natomiast dzisiaj pierwszą
częścią pracy domowej jest Koronka do miłosierdzia Bożego. Drugą
natomiast będzie chwila osobistej refleksji, podjętej gdzieś
w zaciszu domowym, albo na jakimś spacerze, aby przygotować sobie
na jutro bardzo konkretne i precyzyjne postanowienie.
Ja
jeszcze jutro parę słów na ten temat powiem, ale dobrze byłoby,
abyśmy już dzisiaj, tak na spokojnie, pomyśleli sobie, co nam
najgorzej wychodzi,
jeśli idzie o naszą ludzką i
chrześcijańską postawę; z czym sobie najmniej radzimy, w czym
najczęściej błądzimy
i grzeszymy, co jest
źródłem innych potknięć i grzechów. I właśnie w tej sferze
trzeba nam podjąć bardzo konkretne, precyzyjne postanowienie.
Zastanówmy się nad tym dzisiaj, żeby jutro, kiedy padnie pytanie w
tej sprawie, nie być zaskoczonym.
Teraz
natomiast zastanówmy się w chwili ciszy:
– Czy
przestrzegam wszystkich Bożych praw i nakazów, czy tylko tych,
które mi bardziej pasują?
– Czy
kieruję się nauką Kościoła we wszystkich moich wyborach
moralnych i także politycznych?
– Czy
w pełni akceptuję wszystkie normy moralne, których naucza Kościół
– chociażby w kwestii pełnej ochrony życia nienarodzonych, czy
czystości przedmałżeńskiej?

TERAZ
[…] SŁUCHAJ PRAW I NAKAZÓW, KTÓRE UCZĘ WAS
WYPEŁNIAĆ, ABYŚCIE ŻYLI.
Słuchaj ich i wypełniaj – TERAZ…
I w ogóle – SŁUCHAJ… Po prostu – SŁUCHAJ… I
wypełniaj wszystkie prawa i nakazy, których Cię uczę…
Wszystkie… 

5 komentarzy

  • Reprezentuję ogromną większość blogowiczów, która czyta codziennie rozważania na NASZYM blogu, a sporadycznie, lub wcale nie włącza się w dyskusje.
    Zapewniam o pamięci modlitewnej nie tylko w czasie rekolekcji, ale codziennie.
    Wczoraj rodzinnie "odrabiając pracę domową" czytaliśmy Pismo Święte zamiast bajki na dobranoc i byłam bardzo zaskoczona, że nasze nieduże jeszcze dziecko może tak uważnie słuchać trudnych bądź co bądź tekstów ( do tej pory była tylko"Biblia w obrazkach).
    W naszej parafii rekolekcje rozpoczynają się dziś, ale obiecuję, że nie zaniedbamy”pracy domowej” zadanej dziś i jutro dla rodziny blogowej 🙂

    H.

  • Podobnie jak H. tez czytam codziennie blog i komentarze a jesli nie uda mi sie to wracam do zaleglych.Czasami nawet kilka razy. Zanim przeczytalam dzisiejszy komentarz nasunela mi sie mysl ze wlasnie brak jest komentarzy, ale o ile dobrze pamietam to tak jest czesto w czasie adwentu i postu. Przypuszczam ze wiaze sie to z udzialem wiernych w rekolekcjach i moze odrabiania zadan domowych. Modle sie wiecej w tym czasie za rekolekcjonistow, spowiednikow i wszystkich wierzacych i nie wierzacych.
    Wiecej chyba jest odzewu jesli pojawi sie temat polityczny.
    Pozdrawiam ks.Jacka – super rekolekcje. Mimo ze u nas juz byly rekolekcje to te tematy poruszane w Minsku bardzo chetnie czytam.
    Dobrego przezywania rekolekcii.
    Wiesia.

  • Trzy dni temu dołączyłam do czytających bloga. Mam również to szczęście, że mogę codziennie osobiście uczestniczyć w rekolekcjach jakie przeżywają parafianie z parafii Św. Jana Chrzciciela w MMz. Otaczam modlitwą. Basia

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.