Zaczął odważnie przemawiać…

Z
Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Ksiądz
Prałat Mieczysław Lipniacki, Założyciel i pierwszy Proboszcz
mojej Parafii rodzinnej – Chrystusa Miłosiernego w Białej
Podlaskiej. Osobiście, często określam Księdza Prałata moim
„rodzonym” Proboszczem, bo był nim od mojej Pierwszej Komunii
Świętej do kapłańskiej Prymicji i jeszcze dłużej, stąd też
pozostawałem pod Jego duchową opieką przez tak wiele lat. Życzę
Czcigodnemu Jubilatowi, kończącemu dziś osiemdziesiąt jeden lat,
a czującemu się duchowo tak, jakby czytał tę liczbę od końca –
aby tak było nadal: aby był zawsze młody duchem i zapalony do
inicjowania i realizowania wszelakiego dobra. Zapewniam o modlitwie!
Z
pewnym poślizgiem czasowym, spowodowanym wspomnianymi wczoraj
trudnościami technicznymi na blogu, dowiedziałem się o urodzinach
Dominiki Borek, obecnej ponownie na naszym blogu, a także naszej M.,
również włączającej się w nasze dyskusje. Życzę obu
Jubilatkom codziennej ścisłej współpracy z Jezusem – na każdym
odcinku codzienności. I oto także będę się dla Nich modlił.
Niech
ten dzisiejszy dzień będzie dla nas wszystkich okazją do podjęcia
i zrealizowania współpracy z Jezusem, oraz pomiędzy sobą – w
Jego imię!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek
Sobota
6 Tygodnia Wielkanocy,
do
czytań: Dz 18,23–28; J 16,23b–28
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Paweł
zabawił w Antiochii pewien czas i wyruszył, aby obejść kolejno
krainę galacką i Frygię, umacniając wszystkich uczniów.
Pewien
Żyd, imieniem Apollos, rodem z Aleksandrii, człowiek uczony i
znający świetnie Pisma, przybył do Efezu. Znał on już drogę
Pańską, przemawiał z wielkim zapałem i nauczał dokładnie tego,
co dotyczyło Jezusa, znając tylko chrzest Janowy. Zaczął on
odważnie przemawiać w synagodze. Gdy go Pryscylla i Akwila
usłyszeli, zabrali go z sobą i wyłożyli mu dokładniej drogę
Bożą.
A
kiedy chciał wyruszyć do Achai, bracia napisali list do uczniów z
poleceniem, aby go przyjęli. Gdy przybył, pomagał bardzo za łaską
Bożą tym, co uwierzyli. Dzielnie uchylał twierdzenia Żydów,
wykazując publicznie z Pism, że Jezus jest Mesjaszem.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam:
O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o
nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie, aby radość
wasza była pełna.
Mówiłem
wam o tych sprawach w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy już
nie będę wam mówił w przypowieściach, ale całkiem otwarcie
oznajmię wam o Ojcu. W owym dniu będziecie prosić w imię moje, i
nie mówię, że Ja będę musiał prosić Ojca za wami. Albowiem
Ojciec sam was miłuje, bo wyście Mnie umiłowali i uwierzyli, że
wyszedłem od Boga.
Wyszedłem
od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do
Ojca”.
Wspaniałą
lekcję otrzymujemy dzisiaj w pierwszym czytaniu: lekcję
zaangażowania, współpracy, otwartości i pokory. A dają
nam ją wszystkie osoby, o których jest tam mowa. Przyjrzyjmy się
temu uważniej.
Najpierw
Apollos – Żyd, […] rodem z
Aleksandrii, człowiek uczony i znający świetnie Pisma

zaczął nauczać o Jezusie. Czynił to – jak słyszymy –
z wielkim zapałem i nauczał dokładnie tego, co dotyczyło
Jezusa.
Z pewnością, korzystał przy tym ze swojej
doskonałej znajomości Pism, dlatego jego głoszenie miało dużą
wartość. Zwłaszcza, jeśli się weźmie pod uwagę, że z
własnej woli,
wyszedł z taką inicjatywą i sam chciał
włączyć się w dobre dzieło. A do tego – jak czytamy dalej –
zaczął […] odważnie przemawiać w
synagodze
. Trzeba to docenić!
Niestety,
nie miał pełnej wiedzy na temat orędzia, które głosił,
bowiem opierał się w swym nauczaniu na tym, co usłyszał od Jana
Chrzciciela i jego uczniów. Możemy zatem powiedzieć, że miał
dużo dobrej woli i odwagi, chciał się zaangażować, ale nie
miał pełne
go przygotowania.
I
tutaj włączyli się w całą sprawę współpracownicy Pawła. Jak
nam relacjonuje Autor natchniony, gdy go Pryscylla i Akwila
usłyszeli, zabrali go z sobą i wyłożyli mu dokładniej drogę
Bożą.
Myślę, że tych dwoje ludzi możemy
pochwalić za to, że Apollosa nie „zgasili” na samym starcie,
ale wysłuchali do końca tego, co głosił, po czym dyskretnie,
na uboczu, poprawili jego błędy.
Zatem, nie było w nich
jakiejś zazdrości czy niezdrowego współzawodnictwa, ale mądre
spojrzenie na całe dzieło
– spojrzenie, które zaowocowało
właśnie tą wspomnianą wyrozumiałością, a także swego rodzaju
wspaniałomyślnością.
A
w tym momencie z kolei trzeba nam docenić ponownie Apollosa – za
to, że te uwagi przyjął, a otrzymawszy listy polecające do Achai,
udał się tam i pomagał bardzo za łaską Bożą tym, co
uwierzyli. Dzielnie uchylał twierdzenia Żydów, wykazując
publicznie z Pism, że Jezus jest Mesjaszem.
Nie uniósł się
zatem honorem, nie wykłócał z Pryscyllą i Akwilą, że przecież
na tyle dobrze zna Pisma, że nie muszą go oni pouczać, bo wszystko
dobrze wie – nie, nic z tych rzeczy! Dał sobie pewne sprawy
wytłumaczyć, poprawił błędy,
po czym z jeszcze większa
gorliwością, odwagą i skutecznością dawał świadectwo o
mesjańskim posłannictwie Jezusa Chrystusa! Piękny przykład pokory
i otwartości.
Moi
Drodzy, jakże nie docenić tak wspaniałych, wzajemnych
relacji, panujących w młodym Kościele! A jednocześnie, jak
tu nie zauważyć, że – niestety – nie są one zbyt częstym
zjawiskiem w dzisiejszych realiach zarówno Kościoła, jak i świata.
Bo chociaż nie brakuje takich i podobnych im postaw, to jednak
niemało jest także egoizmu, przerośniętych ambicji i
zazdrości,
a taka „mieszanka wybuchowa” rozsadza od środka
niejedno dobre dzieło. Szczególnie jest to przykre i bolesne,
jeżeli mówimy o dziele Chrystusowym, niweczonym
niejednokrotnie – a przynajmniej osłabianym – przez takie
właśnie niedobre ludzkie postawy i zachowania.
A
przecież wszyscy, którzy podejmują się realizacji jakiegokolwiek
dobra, a już szczególnie tego, które jest związane z Jezusem i
Jego Kościołem, powinni swoje wzajemne relacje układać według
najdoskonalszego i najpiękniejszego wzoru wzajemnych relacji,
jaki daje sam Jezus poprzez odniesienie do swojego Ojca.
Bardzo wyraźnie mówi o tym w dzisiejszej Ewangelii.
To
jest wzór, w który wszyscy powinniśmy się wpatrywać i z którego
winniśmy czerpać – jak również i z tego, jaki dają nam ludzie,
którym udało się wiernie naśladować Jezusa, a wśród
nich Apollos oraz Pryscylla i Akwila.
W
tym kontekście pomyślmy:
– Czy
realizując jakiekolwiek dobro, kieruję się najczystszymi
intencjami i względem na Jezusa, czy chcę pokazać innym, że
jestem od nich lepszy?
– Jak
walczę z pokusą zazdrości wobec sukcesów innych osób?
– Czy
potrafię się szczerze cieszyć z sukcesów innych osób, czy
chętnie włączam się we współpracę z nimi?

Wyszedłem
od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do
Ojca…

15 komentarzy

  • Oj dostrzegam ze u mnie jeszcze potrzeba wiekszego zaangażowania, ortwartosci i tej pokory.

    Kiedy tak czytałam 2 i 3 akapit to przyszła mi taka mysl i reflekcja odnosnie Apollosa a siebie samej, ze tez wyszłam z wlasnejj woli nnikt mi nie kazał pisac bloga była to moja inicjatywa czasem odnosze wrazenie ze tak Bog chciał, i sama chce sie właczyc w dobre dzieło,i tez jeszcze nie mam takiej wiiedzy o tym co pisze na blogu,pisze to co sama usłyszałam i przeczytałam kiedys lub teraz co czytam, moge sie upodobnic do niego tak mi sie wydaje bo tez mam duzo dobrej woli, odwagi piszac to, chce sie zaangazowac, ale nie jestem w pełni przygotowana nawet.

    Trudno czasem jest dawac świadectwo o Bogu, niby wydaje sie to takie łatwe lecz trudne to jest, nawet pisac takie rozwazanie, podziwam wszystkich ksieży ze umieja mowic kazania pisac komentarza do kazdej ewangeli naprawde bo to nie jest takie łatwe.

    • Dominika trochę spóźnione jak przeczytałam,ale Wszystkiego Najlepszego��.
      Ksiedzu Jackowi Dziekuje☺.
      Za parę godz. mój Synek będzie przyjmował swoją Pierwszą Komunię Święta więc proszę o modlitwę za niego☺.Pozdrawiam Wszystkich M

    • "Podziwiam wszystkich księży ze umieją mówić kazania pisać komentarze do każdej ewangelii naprawdę bo to nie jest takie łatwe." Nie ma co podziwiać, bo my też się tego ciągle uczymy. Dla mnie osobiście to wcale nie jest takie łatwe. Bo to nie funkcjonuje tak, że otworzę sobie laptopa i – ot, tak, od niechcenia – napiszę sobie jakieś rozważanko, w przerwie między jedną a drugą kawą. Na niektórymi, szczególnie świątecznymi, czy bardziej uroczystymi rozważaniami/homiliami praca, trwa kilka dni, bo nawet jeśli się całość już napisze, to jeszcze przychodzą różne skojarzenia, pytania, wątpliwości, refleksje, przez co przygotowany już tekst zmienia się dość zasadniczo. Tak więc, myślę, że do tematu rozważania Bożego słowa wszyscy musimy podchodzić z ogromną pokorą! Ks. Jacek

  • M, otoczę twojego synka w czasie dzisiejszej Eucharystii. Piękny dzień, Wniebowstąpienie Jezusa a jednocześnie zniżenie się Jezusa do dzieci i całkowite zbliżenie, jedność z nimi. Niech będzie Bóg uwielbiony w Sakramencie Eucharystii, w Jego obecności z nami. Emanuelu, błogosław rodzinom wszystkich dzieci.
    Ps. M, życzę i Tobie radości z tego pięknego wydarzenia i z minionej rocznicy Twoich urodzin. Szczęść Boże, zawiera wszystko co dobre. :*)

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.