Kto prosi – otrzymuje!

K
Szczęść
Boże! Moi Drodzy, pozdrawiam z samego rana – chociaż z pewnym,
niestety, czasowym „poślizgiem” – i od razu zapowiadam, że
według wszelkich znaków na niebie i na ziemi jutro i pojutrze
będziemy mieli słówko z Syberii! No, chyba, że zmienią się
gwiezdne konstelacje, ale póki co, wszelkie znaki wskazują na takie
właśnie dobre dni dla naszego forum! Zachęcam już teraz do
czytania i komentowania!
A
ja tylko – tak od siebie – wspomnę, że jutro w naszych
Parafiach będzie ostatnie w tym roku nabożeństwo fatimskie,
natomiast sobota będzie dla mnie bardzo intensywnym dniem, bo po
Mszy Świętej porannej w Miastkowie, wybieram się do Tłuszcza,
gdzie Mszą Świętą o godzinie 10:00 rozpoczną się obchody
jubileuszu Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II, w której przez
rok pracowałem, a wieczorem, o 18:00 – Msza Święta w naszej
rodzinnej Parafii, w 45 rocznicę Ślubu naszych Rodziców. Więcej o
jednym i drugim napiszę już po fakcie.
Tymczasem
– czekamy na gorące słówka z Syberii!
Dobrego
i błogosławionego dnia!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Czwartek
27 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Ml 3,13–20a; Łk 11,5–13

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA MALACHIASZA:
Bardzo
przykre stały się wasze mowy przeciwko Mnie”, mówi Pan. „Wy
zaś pytacie: «Cóż takiego mówiliśmy między sobą przeciw
Tobie?» Mówiliście: «Daremny to trud służyć Bogu. Bo jakiż
pożytek mieliśmy z tego, żeśmy wykonywali polecenia Jego i
chodzili smutni w pokucie przed Panem Zastępów? A teraz raczej
zuchwałych nazywamy szczęśliwymi, bo wzbogacili się bardzo ludzie
bezbożni, którzy wystawiali na próbę Boga, a zostali ocaleni»”.
Wtedy
mówili między sobą ludzie bojący się Boga, a Pan uważał i to
posłyszał. Zapisano to w Księdze Wspomnień przed Nim dla dobra
bojących się Pana i czczących Jego imię. „Oni będą moją
własnością, mówi Pan Zastępów, w dniu, w którym będę
działał, a będę dla nich łaskawy, jak jest litościwy ojciec dla
syna, który jest mu potrzebny. Wtedy zobaczycie różnicę między
sprawiedliwym a krzywdzicielem, między tym, który służy Bogu, a
tym, który Mu nie służy.
Bo
oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy
wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten
nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po
nich ani korzenia, ani gałązki. A dla was, czczących moje imię,
wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego promieniach”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Ktoś z was, mając przyjaciela,
pójdzie do niego o północy i powie mu: «Przyjacielu, użycz mi
trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam
co mu podać». Lecz tamten odpowie z wewnątrz: «Nie naprzykrzaj mi
się. Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą w łóżku. Nie
mogę wstać i dać tobie».
Mówię
wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego
przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile
potrzebuje.
I
Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a
znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi,
otrzymuje; kto szuka, znajdzie, a kołaczącemu otworzą.
Jeżeli
którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień?
Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o
jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście,
umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z
nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą?”

Jeśli
chcieć połączyć oba dzisiejsze czytania biblijne łańcuchem
wzajemnych relacji i odniesień, to można powiedzieć, że w
Ewangelii Jezus zachęca do intensywnego, wytrwałego, a wręcz
natarczywego,
natrętnego błagania Boga o pomoc i
łaskę, pierwsze zaś czytanie ostrzega przed zbyt szybkim
zniechęcaniem się i odchodzeniem od Boga,
który jakoby tychże
próśb nie wysłuchuje i nie zważa na podejmowaną pokutę.
W
obrazie, ukazanym nam w Ewangelii, znajdujemy odniesienie do
konkretnych warunków, w jakich za czasów Jezusa żyły i mieszkały
uboższe rodziny. Otóż, częstokroć mieszkały one w grotach,
wydrążonych w skałach,
w których w upalne dni znaleźć można
było nieco chłodu, w zimne zaś noce minimum ciepła zapewniał
fakt wspólnego zamieszkiwania ludzi, a nawet niektórych zwierząt,
jak chociażby owiec. W tychże grotach wydrążano w podłodze
nisze, w których składowano żywność.
Nisze te przykrywano
kamiennymi płytami, na rozkładano maty, na
których to z kolei spali domownicy, a razem z nimi – zwierzęta.
Spełnienie
w środku nocy prośby niespodziewanego gościa – o czym mówi dziś
Jezus – wiązało się z obudzeniem wszystkich, odkryciem tejże
niszy, wydobyciem owych chlebów, o których mowa, a następnie
przywrócenie wszystkiego do poprzedniego stanu. Możemy zapewne
mówić o dobrej godzinie, wyłączonej wszystkim z odpoczynku.
Dlatego słyszymy dzisiaj, że gospodarz początkowo nie chce tej
prośby spełnić, a jeżeli to ostatecznie czyni, to ze względu na
natarczywość kierowanej do siebie prośby.
I
właśnie takiej nie tylko natarczywości i natręctwa, ale wręcz
minimalnej wytrwałości zabrakło ludziom, wypowiadającym się w
dzisiejszym pierwszym czytaniu. Mówią oni bowiem: Daremny to
trud służyć Bogu. Bo jakiż pożytek mieliśmy z tego, żeśmy
wykonywali polecenia Jego i chodzili smutni w pokucie przed Panem
Zastępów? A teraz raczej
zuchwałych nazywamy
szczęśliwymi, bo wzbogacili się bardzo ludzie bezbożni, którzy
wystawiali na próbę Boga, a zostali ocaleni.
Z
dalszej wypowiedzi Boga wynika, że poczuł się On wręcz dotknięty
taką krzywdzącą oceną i na tym tle dokonał rozróżnienia
pomiędzy tymi, którzy Mu służą, a tymi, którzy Mu nie służą
i są przeciw Niemu zbuntowani. Z tychże Bożych słów możemy
wywnioskować, że w skardze, którą tu sobie zacytowaliśmy, nie
chodziło jedynie o to, że ludzie ci chcą poprosić Boga, aby
wejrzał na nich z miłością i pomógł im, bo czują się
opuszczeni…
W
taki szczery i rzeczowy sposób zawsze człowiek może rozmawiać
z Bogiem,
może się nawet uskarżać na swój los, a nawet
zgłaszać pretensje. A nawet się z Bogiem targować! Wspomnijmy
chociażby rozmowy, jakie prowadził z Bogiem sprawiedliwy Hiob. W
taki szczery i bezpośredni sposób możemy z Bogiem rozmawiać i na
pewno nie spotka nas za to żadna kara, żadne upomnienie – wprost
przeciwnie: w ten sposób będziemy budowali jeszcze mocniejszą,
niż dotychczas więź z Bogiem;
więź wzajemnego zaufania. Taka
postawa wpisuje się w ową wytrwałość i natarczywość, do której
zachęca dziś Jezus w Ewangelii.
Jeżeli
zaś dzisiaj słyszymy krytykę, a nawet naganę ze strony Boga i
zapowiedź surowego sądu wobec postawy owych narzekających ludzi,
których słowa usłyszeliśmy, to zapewne dlatego – tak może
wynikać z całej dzisiejszej wypowiedzi Boga – iż ci ludzie wcale
nie chcieli poszukiwać rozwiązania swoich dylematów,
ani
odpowiedzi na swoje pytania. Oni wręcz zrezygnowali z Boga,
poddali się, odeszli od Niego;
uznali, że nie jest On w stanie
im pomóc, że nie chce im pomóc, że w ogóle na nich nie zważa…
Oni po prostu dokonali świadomego wyboru – odwrócili
się
od Boga. A skarga, którą dziś wypowiedzieli, miała
być tylko pretekstem, albo usprawiedliwieniem dla takiej postawy.
Z
pewnością, moi Drodzy, dostrzegamy różnicę, jaka zachodzi
pomiędzy właśnie takim nastawieniem: negatywnym, małostkowym,
trwożliwym – a pełną ufności wytrwałością,
a nawet
natarczywością w dobijaniu się o Bożą pomoc. Nawet, jeśli to
dobijanie się jest mocne, ostre i „do bólu” szczere. Na
pewno, dotrzegamy różnicę między jedną a drugą postawę. I
będziemy się starali o ciągłe kształtowanie tej drugiej,
zdecydowanie lepszej…
W
tym kontekście pomyślmy:
– Czy
na modlitwie jestem totalnie szczery przed Bogiem?
– Czy
na modlitwie jestem wytrwały, może nawet natarczywy?
– Czy
jednak umiem przyjąć te dary, które Bóg chce mi dać, czy jednak
uważam, że sam wiem lepiej, co mi potrzebne?

Jeśli
więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim
dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym,
którzy Go proszą?…

2 komentarze

  • Nie czekając jutra już dziś życzę Drogim Jubilatom, Rodzicom Księży, błogosławieństwa Bożego na każdy dzień, niech w obecności Boga dojrzewają ich owoce życia, te widzialne i te duchowe. W zdrowiu i łasce Bożej doczekania kolejnych wspaniałych Jubileuszy. Dziś życzenia, jutro pełne uczestnictwo w Eucharystii za Dostojnych Jubilatów.
    Ps. Już rok temu odkryłam, że nasze śluby dzieliło tylko 2 tygodnie 🙂

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.