Któż mnie wyzwoli z ciała?…

K
Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Siostra
Iwona Jagiełka, pracująca w swoim czasie w Surgucie, na Syberii,
wraz z Księdzem Markiem. Obecnie – ze względów zdrowotnych –
jest już w Polsce i posługuje jako Katechetka. Niech Jej Pan
błogosławi w codziennym wypełnianiu Jego woli. Zapewniam o
modlitwie!
Moi
Drodzy, bardzo dziękujemy Księdzu Markowi za wczorajsze słówko z
Syberii! A w tym także – za rzut oka na „dziś” Kościoła na
Syberii (dosłownie rzut oka, bo mamy jak zawsze kilka zdjęć). I za
namiary na „konkurencję rozważaniową”…
Oczywiście,
żartuję z tą konkurencją. Podobnie, jak Ksiądz Marek, uważam,
że im więcej Osób rozważa Boże słowo – obojętnie za pomocą
jakiego forum czy jakich komentarzy – tym lepiej!
Dobrego
dnia!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Piątek
29 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Rz 7,18–24; Łk 12,54–59

CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:
Bracia:
Jestem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka
dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać –
nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło,
którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już
nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka.
A
zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro,
narzuca mi się zło. Albowiem wewnętrzny człowiek we mnie ma
upodobanie zgodne z prawem Bożym. W członkach zaś moich
spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i
podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich
członkach.
Nieszczęsny
ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku tej
śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana
naszego.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus
mówił do tłumów: „Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na
zachodzie, zaraz mówicie: «Deszcz idzie». I tak bywa. A gdy wiatr
wieje z południa, powiadacie: «Będzie upał». I bywa. Obłudnicy,
umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu
nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego,
co jest słuszne?
Gdy
idziesz do urzędu ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść
z nim do zgody, by cię nie pociągnął do sędziego; a sędzia
przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do
więzienia.
Powiadam
ci, nie wyjdziesz stamtąd, póki nie oddasz ostatniego pieniążka”.

Któż
z nas – jeśli tylko głębiej zastanowi się nad sobą – nie
przyzna racji Świętemu Pawłowi w tej jego refleksji, dotyczącej
wewnętrznego rozdarcia człowieka pomiędzy dobrem a złem.
Oczywiście, Święty Paweł pisze tu konkretnie o sobie, ale my
dobrze wiemy, że wyraża jakąś ogólnoludzką prawidłowość: oto
człowiek bardzo często chce dobrze, ale wychodzi mu – jak
nieraz mawiamy – jak zawsze… Bo kiedy chce dobrze, to zło wręcz
mu się narzuca.
Wewnętrzny
człowiek
– tak się przynajmniej Apostoł wyraża – ma
upodobanie zgodne z Prawem Bożym, ale ten człowiek
zewnętrzny, cielesny i fizyczny, kieruje się innym prawem:
takim, które toczy walkę z prawem
[…] umysłu i podbija […]
w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w
[…] członkach. Bardzo
misternie to Apostoł wyraził, bardzo szczegółowo – ale też
bardzo szczerze. I bardzo prawdziwie.
Ileż
to bowiem razy możemy i my uczciwie się przyznać, iż wiemy,
jak należy postąpić,
co powiedzieć i co zrobić, żeby to
było zgodne z przykazaniami i Ewangelią, jednak kiedy przychodzi co
do czego, to wybieramy rozwiązanie zupełnie inne
zupełnie niezgodne z tym, co wiemy, iż jest dobre.
Dlatego
też zarzut, który postawił Jezus dzisiaj w Ewangelii swoim
słuchaczom, a który zawarł w pytaniu: Obłudnicy, umiecie
rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie
rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co
jest słuszne?
możemy tak naprawdę
sformułować nieco inaczej: Dlaczego udajecie, że nie
rozpoznajecie obecnego czasu? I dlaczego wmawiacie sobie, że
nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Chyba tak należałoby
zapytać.
Bo
tak naprawdę my dobrze wiemy, jakie postępowanie w jakiej
sytuacji jest zgodne, a jakie niezgodne z Bożym Prawem. My to gdzieś
wewnętrznie dobrze rozstrzygamy. Zwłaszcza, jeśli
systematycznie – lub w miarę systematycznie – przystępujemy do
Spowiedzi Świętej, Komunii Świętej i innych Sakramentów, jeżeli
uczestniczymy we Mszy Świętej niedzielnej, chodzimy na katechezę,
może też na inne spotkania formacyjne – zwykle dobrze wiemy,
jak w danej sytuacji postąpić,
co powiedzieć, jak zareagować.

I
jeżeli reagujemy inaczej – no, właśnie: gorzej! – to dlatego,
że na siłę nieraz wmawiamy sobie i przekonujemy samych siebie,
że tak należy postąpić. Podczas, gdy nie należy. Bo wszystko
w nas woła przeciwko temu. Ale jeśli już postąpimy „po
swojemu”, czyli według zachcianek człowieka cielesnego, a
przeciwko temu, co rozeznaje w nas ów człowiek wewnętrzny – to
wtedy od razu poznajemy, że postąpiliśmy niewłaściwie. I
nawet spowiadamy się z tego. Czyli – sami z siebie dobrze
rozpoznajemy, co jest dobre, a co złe.
Żebyśmy
tylko za tym dobrym rozeznaniem zawsze, bez względu na okoliczności,
rzeczywiście podążali w swoim postępowaniu. I żebyśmy
nie tylko wiedzieli, co jest dobre, ale również to wybierali. I aby
za naszymi dobrymi postanowieniami i szczerymi intencjami szły
zawsze konkretne życiowe decyzje i należyte życiowe postawy
– słowa i czyny…
Bo
samymi dobrymi chęciami, to – jak dobrze wiemy i jak uczy nas
polskie przysłowie – wytapetowane jest… Dokończmy sami…
I
zastanówmy się:
– Co
robię, aby wciąż prawidłowo kształtować i uwrażliwiać moje
sumienie?
– Czy
stać mnie na to, by szybko wycofać się ze złej życiowej decyzji,
jeśli tylko zorientuję się, że jest zła?
– Jak
odczytuję znaki czasu?

Nie
czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego
nie chcę…

8 komentarzy

  • Dzisiejsza szczerość św.Pawła jest ujmująca i jeśli On mógł dzięki spotkaniu z żywym Jezusem, mógł zmienić swoje życie, swoje dotychczasowe poglądy, to jest to dowód, że każdy człowiek może, oczywiście dzięki łasce Bożej. Zarazem to dzisiejsze wyznanie Apostoła mówi nam również, że nawet jak spotkaliśmy Jezusa, uznajemy Jego panowanie, królowanie, miłość i miłosierdzie, to automatycznie nie będziemy bezgrzeszni, wręcz przeciwnie zło w dwójnasób będzie nas atakowało i musimy być ciągle czujni.

    • Nie przeinaczaj mojej wypowiedzi, ja napisałam " że w dwójnasób będzie nas zło atakowało". Nie jest to jednoznaczne, że musimy grzeszyć, napisałam że musimy być czujni i odpierać zło, grzech. Przeczytaj ostrzeżenie Jezusa ( Łk 11,24-26)

    • Pismo Święte, jest słowem natchnionym i nie ważne kto je fizycznie napisał,spisał, czy podyktował. Jest Słowem Boga, skierowanym po wsze czasy a więc do mnie i do Ciebie. Możesz zatkać uszy i nie słuchać i nie czytać, Twoja wola, którą też dostałeś od Boga. Więcej nie będę z Tobą pisać.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.