Pan naszą sprawiedliwością!

P
Moi
Drodzy, z powodu znacznego pośpiechu, w jakim wczoraj zamieszczałem
słówko, pędząc do niedzielnych obowiązków, nie napisałem, że
urodziny przeżywa Ojciec Święty Franciszek. Na szczęście,
przypomniał o tym Robert. Módlmy się za naszego Papieża, aby
Pan Mu błogosławił w pełnieniu pasterskiej posługi dla dobra
całego Kościoła!
Nie
wspomniałem też, że od wczoraj weszliśmy w drugą część
Adwentu, która bezpośrednio będzie nas przygotowywała do Świąt
Narodzenia Pańskiego. W liturgii wyraża się to tym, że na każdy
dzień przeznaczone są konkretne czytania i formularze mszalne,
oznaczone datą, na przykład: 18 grudnia, a nie: poniedziałek 3
Tygodnia Adwentu. To wyraźny znak, że czas się dopełnia! Niech to
nas jeszcze mocniej zmobilizuje do pracy nad osobistym przygotowaniem
na spotkanie z Panem.
A
oto dzisiaj imieniny
obchodz
ą
Ksiądz
Bogusław Filipiuk – mój Kolega kursowy, Wicedziekan naszego Kursu
i pierwszy Proboszcz z naszego Kursu;
Ksiądz
Bogusław Sawaryn – Proboszcz Parafii Świętego Maksymiliana w
Szklarskiej Porębie, czyli „naszej” Parafii, do której zawsze
jeździmy;
Ojciec
Bogusław Nędza – Kapucyn, mój Katecheta z liceum, obecnie
pracujący za wschodnią granicą;
Bogusław
Kutnik – mój Znajomy i Organista w Kościele Ojców Kapucynów w
Białej Podlaskiej.
Życzę
Czcigodnym Solenizantom, aby tak, jak Święty Józef, w każdej
sytuacji odważnie ufali Panu! I o to będę się dla Nich modlił.
Ja
dzisiaj udaję się na kolejną Spowiedź rekolekcyjną – tym razem
do Żelechowa, gdzie przed kilku laty pracowałem. Proszę o modlitwę
w intencji tych i innych rekolekcji, oraz za nas, kapłanów, którzy
w tych dniach naprawdę intensywnie pracujemy.
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

18
grudnia,
do
czytań: Jr 23,5–8; Mt 1,18–24

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA:
Pan
mówi: Oto nadejdą dni,
kiedy
wzbudzę Dawidowi Odrośl sprawiedliwą.
Będzie
panował jako król, postępując roztropnie,
i
będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość na ziemi.
W
jego dniach Juda dostąpi zbawienia,
a
Izrael będzie mieszkał bezpiecznie.
To
zaś będzie imię, którym go będą nazywać:
«Pan
naszą sprawiedliwością».
Dlatego
oto nadejdą dni, mówi Pan,
kiedy
nie będą już mówić: «Na życie Pana,
który
wyprowadził synów Izraela z ziemi egipskiej!»,
lecz
raczej: «Na życie Pana, który wyprowadził
i
przywrócił pokolenie domu Izraela
z
ziemi północnej i ze wszystkich ziem,
po
których ich rozproszył»,
tak
że będą mogli mieszkać w swej ziemi”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Z
narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak.
Po
zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali
razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż
Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić
Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.
Gdy
powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i
rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie
Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się
w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On
bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”.
A
stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie
powiedziane przez proroka: „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna,
któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy «Bóg z nami»”.
Zbudziwszy
się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański:
wziął swoją Małżonkę do siebie.

Już
nie tylko z niewoli egipskiej, ale z każdej innej niewoli Pan
wyratował swój lud, a więc z
ziemi północnej i ze wszystkich ziem, po których ich rozproszył.

Tak postąpił Bóg, określony przez Jeremiasza w dzisiejszym
pierwszym czytaniu mianem: Pan
naszą sprawiedliwością.

Ten
sam Bóg wzbudzi Dawidowi
Odrośl sprawiedliwą. Będzie panował jako król, postępując
roztropnie, i będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość na ziemi.

Takie
słowa słyszymy dzisiaj – i pewnie zwraca naszą uwagę fakt, że
określenie: „sprawiedliwość”,
albo też: „sprawiedliwy”
pojawia się kilka
razy, w różnych odmianach i kontekstach. To Bóg jest sprawiedliwy,
i
to On sprawiedliwość przynosi światu.
Na
swój sposób i w wymiarze sobie właściwym, sprawiedliwym
i prawym człowiekiem jest
też Józef,
dlatego
nie chcąc narażać Maryi na zniesławienie, zamierza oddalić
Ją potajemnie,
gdy
tylko dowiaduje się, iż jest Ona w stanie błogosławionym, a On
tak naprawdę nic o tym nie wie. Józef
ma
świadomość, że ludzka
sprawiedliwość,

oparta na starotestamentalnych przepisach prawnych, będzie się dla
Maryi domagała surowej kary za poczęcie dziecka w tak bardzo
podejrzanych okolicznościach… Dlatego zamierza umknąć tej
sprawiedliwości i ratować swoją Małżonkę, chociaż sam – to
trzeba bardzo wyraźnie podkreślić – nic
z tego nie rozumiał.

Właśnie
ów zamiar oddalenia Maryi potwierdza Jego totalną
dezorientację
w
całej sytuacji.
A jednak okazało się, że nad tą ludzką sprawiedliwością,
domagającą się sprawiedliwej kary dla Niewiasty, dopuszczającej
się takiego czynu, jest jakaś inna,
wyższa sprawiedliwość,

która każe Józefowi ominąć tamte przepisy i uznać Dziecko Maryi
za własne.
To
Boża
sprawiedliwość,

która miała zapanować na świecie wraz z przyjściem Zbawiciela,
„Odrośli Dawida” – jak Go określił Prorok Jeremiasz –
domagała się przekroczenia zasad ludzkiej,
doraźnej i minimalistycznej sprawiedliwości.

Przyjście
Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, do naszego życia i do naszego serca
także od nas domaga
się przewartościowania całego życia

i wyzwolenia się z ciasnych schematów naszego myślenia i
pobieżnego postrzegania świata. Oczekując na przyjście
Zbawiciela, a jednocześnie – zapraszając
Go do serca każdego dnia,

kiedy tylko przyjmujemy Komunię Świętą, kiedy tylko klękamy do
modlitwy czy podejmujemy lekturę Pisma Świętego, powinniśmy się
stawać ludźmi coraz bardziej odnowionymi
i ciągle odnawiającymi się.
Nie
możemy też pozostawać na ludzkiej tylko sprawiedliwości,
funkcjonującej na zasadzie: „płacę
i wymagam”,

albo też na takim poziomie sprawiedliwości, która sprowadzałaby
całą wiarę jedynie do spisu
nakazów i zakazów.

My
się mamy stawać coraz bardziej sprawiedliwymi
– na Boży sposób!
Na
sposób Jezusowy! My się musimy starać przemieniać i odnawiać
nasze myślenie – a to jest zadanie naprawdę bardzo trudne. Bo
czasami można odnieść wrażenie, że cały świat wokół łatwiej
byłoby nam odnowić i przemienić, niż
swoje własne jedynie słuszne przekonania,

poglądy i sposoby na życie…
Ale
nie możemy od tego uciekać. I im szybciej owa
przemiana
nastąpi, tym lepiej! Im szybciej dokona
się nasza wewnętrzna odnowa – odnowa naszej ludzkiej, ciasnej
„sprawiedliwości” –
tym szybciej staniemy się ludźmi naprawdę
sprawiedliwymi!

I przygotowanymi na przyjęcie przychodzącego Jezusa!
W
tym kontekście zastanówmy się:

Jak
przebiega realizacja mojego adwentowego postanowienia?

Jakie
moje przyzwyczajenie najbardziej blokuje mi drogę do Boga i do ludzi

jak walczę z tym przyzwyczajeniem?

Czy
sumiennie przygotowuję się do Spowiedzi przez dokładny rachunek
sumienia?

Józefie,
synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki;
albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło…

6 komentarzy

  • "Całe szczęście, że Twoja ekipa to….." – oj tam, ma przecież Ksiądz Jacek na tym blogu przynajmniej jeszcze jednego "wiernego" czytelnika i komentatora (z nasileniem aktywności w okresach ważnych w roku liturgicznym, co może być skorelowane z zawartością "siarki pod skórą", jak to u biesów bywa :D) – pewnego neomarksistę, "progresistę – do góry nogami", relatywistę i (bo to zawsze idzie w komplecie) oikofoba czyli świra w kilku odsłonach (pisze tutaj pod różnymi nickami, ale ponieważ nie jest w stanie pokonać swoich słabości intelektualnych, to pod każdym nickiem pisze w tym samym stylu i dokładnie o tym samym – czyli o niczym 🙂 ).

  • "Pan naszą sprawiedliwością." Uczmy się u Źródła jak Józef, nie po ludzku, bo prawo i sprawiedliwość ludzka zawodzi. Sprawiedliwość Boża jedynie prawa. Trwała, trwa i będzie trwać na wieki.Jej możemy zaufać, w ciemno. Wyrok na pewno będzie słuszny i adekwatny do naszego życia. Przygotujmy się na mowę oskarżyciela. Prośmy już teraz swego Obrońce, Adwokata, by prostował nasze ścieżki, by wskazywał dobrą drogę, a na ostatecznej " rozprawie " wstawiał się za nami u Boga Ojca.

  • Wiesz wolę być kimś kto jest nawiedzony niż być kimś kto ma wiecznie aluzje do wszystkich tylko nie do siebie jak ty.
    A druga spraw skoro blog Ci nie pasuje to po co bo czytasz.Ja dzięki temu blogowi dzięki Ks.Jackowi i Ks.Markowi co najmniej jakieś rozważanie przeczytam jakiś fragment z pisma nie powiem,że zawsze bo czasami nie mam czasu,czasami siły a czasami zwyczajnie z mojego lenistwa tego nie robię.Jedno co wiem na pewno sama z siebie bym nie przeczytała żadnego rozważania bo uznalabym zanim bym zaczęła że jest zbyt nudne aby je skończyć tu jak już zacznę kończę je chociaż by dla samych pytań końcowych Ks.Jacka które dają mi do myślenia i to tak czasami zdrowo.Czasem czytam same komentarze jak przed chwilą to zrobiłam,czasami nie zgadzam się z kimś z ekipy Ks.Jacka ale staram się napisać to tak aby nikogo nie zmieszać z błotem.Tak czasem mam wrażenie że wpadasz na blog jak jakiś tajfun próbujesz każdemu do kopać tylko zastanawia mnie co Ci to daje?.A swoją drogą to musisz być bardzo nie szczęśliwy.Aż zaczyna mi się Cię zwyczajnie żal robić.Pozdrawiam M

  • Gdy Mnie poznajesz – idziesz wszędzie tam, gdzie możesz poznać Mnie jeszcze bardziej. Czynisz wszystko to, co przybliża cię do Mnie. Czynisz to wszystko, bo Mnie pragniesz posiąść, nasycić swe serce Moją Miłością. Spotykasz się z ludźmi, wśród których jestem.

    Gdy już doświadczysz, gdy poznasz Miłość Moją, gdy rozpoznajesz Mnie w sercu swoim – wtedy też idziesz. Nie idziesz już jednak, by Mnie znaleźć, ale by znaleźli Mnie inni – twoi bracia i siostry, których kochasz jak Ja.
    Bo Ja kocham ich twoim sercem już wtedy i leczę ich rany twoimi dłońmi, którymi ich dotykam. I twoimi ustami karmię ich słowami życia Mojego.
    Nie idziesz już ty na poszukiwanie Boga. Idę Ja w tobie, by odnaleźć Moje dzieci.
    Alicja Lenczewska „Słowo pouczenia” #52

    Dla ks.Jacka Dasiek

  • Zgadzam się z opinią M – to bardzo nieszczęśliwy człowiek. Szkoda w ogóle komentować jego wypociny, lepiej się za niego modlić. Znowu musiałem usunąć jego wpis, bo nie można tolerować chamstwa. Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.