Kielich mój pić będziecie…

K

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, już dziś, przed godziną 2:00, dotarłem do
Miastkowa, po kilkugodzinnej podróży z miejscowości Szropy, gdzie
Mszą Świętą o godz. 18:00 w dniu wczorajszym, zakończyły się
Rekolekcje wielkopostne. Niech Bóg będzie uwielbiony za ten czas i
wszelkie dobro, jakie stało się naszym udziałem!
Bardzo
dziękuję Księdzu Prałatowi Przemysławowi Ciechanowskiemu za
zaproszenie, gościnność i świadectwo kapłańskiego życia.
Dziękuję całej Rodzinie parafialnej. W sposób szczególny
dziękuję moim Przyjaciołom, Państwu Ewie i Włodzimierzomi
Olendrom oraz Ich Synowi Szymonowi – dzięki którym tam się
znalazłem. I z którymi tam się znalazłem. Dziękuję także Ich
Rodzinie tam, na miejscu, czyli Państwu Aleksandrowiczom. Raz
jeszcze, Bogu ten czas oddaje – przez przemożne wstawiennictwo
Matki Bożej Kodeńskiej – wypraszając moc Jego natchnienia na
błogosławione owocowanie tych świętych Rekolekcji!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Środa
2 Tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Jr 18,18–20; Mt 20,17–28

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA:
Niegodziwi
rzekli: „Chodźcie, uknujemy zamach na Jeremiasza. Bo przecież nie
zabraknie kapłanowi pouczenia ani mędrcowi rady, ani prorokowi
słowa. Chodźcie, uderzmy go językiem, nie zważajmy wcale na jego
słowa”.
Usłysz
mnie, Panie, i słuchaj głosu moich przeciwników. Czy złem za
dobre się płaci? A oni wykopali dół dla mnie. Wspomnij, jak
stawałem przed Tobą, aby się wstawiać za nimi, aby odwrócić od
nich Twój gniew.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Mając
udać się do Jerozolimy, Jezus wziął osobno Dwunastu i w drodze
rzekł do nich: „Oto idziemy do Jerozolimy: tam Syn Człowieczy
zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na
śmierć i wydadzą Go poganom na wyszydzenie, ubiczowanie i
ukrzyżowanie; a trzeciego dnia zmartwychwstanie”.
Wtedy
podeszła do Niego matka synów Zebedeusza ze swoimi synami i
upadając Mu do nóg, o coś Go prosiła.
On
ją zapytał: „Czego pragniesz?”
Rzekła
Mu: „Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie
jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie”.
Odpowiadając
Jezus rzekł: „Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić
kielich, który Ja mam pić?”
Odpowiedzieli
Mu: „Możemy”.
On
rzekł do nich: „Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak
należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale dostanie
się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował”.
Gdy
dziesięciu to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci. A
Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: „Wiecie, że władcy
narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie
tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się
wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być
pierwszym między wami, niech będzie waszym niewolnikiem.
Na
wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono,
lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu”.

Podstępność
i cynizm owych niegodziwych, o których mowa w dzisiejszym pierwszym
czytaniu, nie jest jedynie wspomnieniem z tamtego
czasu, kiedy swoje Proroctwo głosił i spisywał Prorok Jeremiasz.
Dzisiaj bowiem także nie brakuje ludzi, którzy w taki właśnie
sposób gotowi są potraktować innych, a szczególnie tych, którzy
są im z jakiegoś powodu niewygodni.
Dlatego
skargę, wypowiedzianą dziś przez Proroka, mogłoby powtórzyć
wielu podobnie jak on skrzywdzonych – i powiedzieć: Usłysz
mnie, Panie, i słuchaj głosu moich przeciwników. Czy złem za
dobre się płaci? A oni wykopali dół dla mnie. Wspomnij, jak
stawałem przed Tobą, aby się wstawiać za nimi, aby odwrócić od
nich Twój gniew.
Działania
zaś owych niegodziwych także dzisiaj przyjmują tę formę, którą
Prorok opisał w pierwszym czytaniu, wkładając w ich usta
następujące stwierdzenia: Chodźcie, uderzmy go językiem,
nie zważajmy wcale na jego słowa.
Czyż i dzisiaj wielu nie
jest w ten właśnie sposób krzywdzonych: językiem, złym
słowem, obelgą, kłamstwem?…
A
czy w naszych myślach i pragnieniach nie odzywa się czasami owo
dążenie do wielkości i znaczenia – jak to widzieliśmy w
przypadku dwóch synów Zebedeusza? Trudno nawet powiedzieć, że to
oni sami chcieli dla siebie zaszczytnego miejsca w Królestwie
niebieskim, bo to przecież ich zapobiegliwa matka podjęła
starania o to. A znowu ją także trudno oskarżyć o złą wolę, bo
nie chciała komukolwiek zrobić na złość, gdyż ona po prostu
chciała jak najlepiej dla swoich synów. Faktycznie, niezbyt
fortunnie się wyraziła i niezbyt szerokim i głębokim myśleniem
się wykazała, ale nie miała złej woli i nie chciała źle dla
nikogo.
Dlatego
Jezus nie potępia jej, nie krytykuje, nawet nie upomina w jakiś
ostry sposób, tylko dyskretnie – naprawdę, bardzo dyskretnie i
delikatnie – przekierowuje jej myślenie i spojrzenie na
problem. Przy okazji także: właściwie kształtuje myślenie
wszystkich swoich uczniów. Mówi do nich: Wiecie, że władcy
narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie
tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się
wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być
pierwszym między wami, niech będzie waszym niewolnikiem.
Widzimy
zatem, moi Drodzy, że cały czas mamy do czynienia z problemem
myślenia, wewnętrznego nastawienia, wewnętrznych motywacji.
Dzisiejsze słowo Boże pokazuje nam różne przykłady takiego
myślenia, które musi ulec przemianie. Raz jest to myślenie wrogie,
podstępne i ewidentnie złe
– jak to widzimy w pierwszym
czytaniu. Innym razem znowu mamy do czynienia z myśleniem błędnym
nie z powodu złej woli, ale pewnej nieporadności, może
braku odpowiedniej wiedzy, a może innych, niezawinionych przez
człowieka przyczyn.
Jeżeli
zatem mówimy – szczególnie w tym czasie Wielkiego Postu – że
pokuta to nade wszystko przemiana myślenia i wewnętrznego
nastawienia,
to dzisiaj dopowiadamy, że owo niewłaściwe
myślenie nie zawsze musi wynikać ze złej woli. Ale nawet wtedy
wymaga przemiany, bo także wtedy nie możemy godzić się na
błędy
w naszym postępowaniu, w naszym postrzeganiu Boga,
otaczającego świata, ludzi wokół nas, czy samych siebie.
Dlatego
też zawsze musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby poszerzać
i pogłębiać swoją wiedzę;
aby dopasowywać nasze
postrzeganie świata to tego sposobu, w jaki postrzega go sam Jezus.
Z pewnością, jest to proces, który wymaga cierpliwości i
wytrwałości. Ale na tym także winna polegać nasza
wielkopostna praca nad sobą…
W
tym kontekście zastanówmy się:
– Co
robię, aby poszerzać moją wiedzę religijną i kształtować swoje
spojrzenie na kwestie moralne zgodnie z nauką Kościoła?
– Jak
często mam w ręku Pismo Święte, a jak często Katechizm Kościoła
Katolickiego?
– Czy
stać mnie na to, by wycofać się z poglądów błędnych – nawet,
jeśli ten błąd jest przeze mnie niezawiniony – czy jednak
kategorycznie upieram się zawsze przy swojej racji?
Kielich
mój pić będziecie…

5 komentarzy

  • «Kładę nacisk na punkt: „…będziecie z pewnością pili z Mojego kielicha”. W tłumaczeniach czyta się: „Mój kielich”. Ja powiedziałem: „z Mojego kielicha”, a nie: „Mój kielich”. Żaden człowiek nie mógłby pić Mojego kielicha. Ja sam, Odkupiciel, musiałem wypić cały Mój kielich. Moim uczniom, Moim naśladowcom i miłującym Mnie, z pewnością wolno pić z tego kielicha, z którego Ja piłem, jedną kroplę, jeden łyk lub kilka łyków, jakie szczególne umiłowanie Boże pozwala im wypić. Ale nigdy nikt nie będzie pił całego kielicha tak, jak Ja go piłem. Słusznie zatem jest powiedzieć: „z Mojego kielicha” a nie: „Mój kielich”.»

    http://www.objawienia.pl/valtorta/valt/v-05-38.html

  • Nie patrzcie jeden na drugiego! Nie dociekajcie, kto z was jest pierwszym, a kto – ostatnim. Być może ten, który uważa się za pierwszego lub którego się uważa za pierwszego, musi się jeszcze sam wypróbować. Uformowanie zaś tego, kto się uważa za ostatniego, wkrótce rozbłyśnie jak gwiazda na niebie. Zatem jeszcze jeden raz mówię wam: nie osądzajcie. Osądzą fakty przez swą oczywistość. Teraz nie potraficie zrozumieć. Ale wkrótce przypomnicie sobie Moje słowa i zrozumiecie je.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.