Przyjaźń ze światem – jest nieprzyjaźnią z Bogiem!

P

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Krzysztof
Fabisiak, Moderator naszego forum. Dziękując Mu za wszelką pomoc,
za czuwanie nad oprawą zewnętrzną bloga, za przygotowywanie już
jego nowej szaty, którą niedługo „przywdzieje”, ale także za
każdy gest życzliwości i dobroci, życzę
światła i
odwagi do wypełnienia woli Bożej w swoim życiu! Zapewniam o
modlitwie.
A
Wszystkim życzę błogosławionego dnia!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Wtorek
7 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Jk 4,1–10; Mk 9,30–37

CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO JAKUBA APOSTOŁA:
Najmilsi:
Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd,
tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych.
Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie
możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie
posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie
otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o
zaspokojenie swych żądz.
Cudzołożnicy,
czyż nie wiecie, że przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z
Bogiem? Jeżeli więc ktoś zamierzałby być przyjacielem świata,
staje się nieprzyjacielem Boga. A może utrzymujecie, że na próżno
Pismo mówi: „Zazdrośnie pożąda On ducha, którego w nas
utwierdził”? Daje zaś tym większą łaskę; dlatego mówi: „Bóg
sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś daje łaskę”.
Bądźcie
więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a
ucieknie od was. Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się
do was. Oczyśćcie ręce, grzesznicy, uświęćcie serca, ludzie
chwiejni! Uznajcie waszą nędzę, smućcie się i płaczcie. Śmiech
wasz niech się obróci w smutek, a radość w przygnębienie.
Uniżcie się przed Panem, a On was wywyższy.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Jezus
i uczniowie Jego podróżowali przez Galileę, On jednak nie chciał,
żeby kto wiedział o tym. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił
im: „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją,
lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie”. Oni jednak nie
rozumieli tych słów, a bali się Go pytać.
Tak
przyszli do Kafarnaum. Gdy był w domu, zapytał ich: „O czym to
rozprawialiście w drodze?” Lecz oni milczeli, w drodze bowiem
posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy.
On
usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: „Jeśli kto chce
być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą
wszystkich”. Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i
objąwszy je ramionami, rzekł do nich: „Kto przyjmuje jedno z tych
dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie
przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał”.

Mocnym
akcentem rozpoczynamy Okres zwykły w liturgii Kościoła – po tym,
jak przez ostatnie tygodnie przeżywaliśmy Wielki Post, Triduum
Paschalne i Okres Wielkanocny, a wczoraj: Święto Maryi, Matki
Kościoła. Dzisiaj wracamy do – jeśli to można tak nazwać –
liturgicznej codzienności, a tym samym: do Jezusowej
codzienności,
czyli do tego wszystkiego, co Jezus czynił w
trakcie swojej publicznej działalności, w liturgii zaś: do czytań
z siódmego Tygodnia zwykłego.
Właśnie
dzisiaj, u progu tego czasu, otrzymujemy bardzo mocne słowo Jakuba
Apostoła, który pyta jasno i bez ogródek: Skąd się biorą
wojny i skąd kłótnie między wami?
I sam sobie odpowiada:
Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w
członkach waszych. Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą
zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie,
a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie
otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o
zaspokojenie swych żądz.
Można
zatem powiedzieć, że problem, jaki stawia nam tu Apostoł do
rozważenia, polega na tym, że wzajemne międzyludzkie relacje
przeniknięte są egoizmem i żądzą: żądzą władzy, żądzą
posiadania – i wszelkimi innymi żądzami, które umniejszają
człowieka
w jego człowieczeństwie, burząc jednocześnie
relacje z innymi. Co gorsze, do podsycania i zrealizowania owych
żądz, człowiek wprzęga Boga. W jaki sposób? A chociażby
przez modlitwę, która nie czemu innemu miałaby służyć, jak
właśnie temu, aby uprosić Boga – a może Mu nakazać, czy wręcz
zmusić – by owe ludzkie żądze zaspokajał…
Na
takim to zachowaniu Jezus – jeśli tak można powiedzieć –
przyłapał swoich Apostołów. Oto w momencie, kiedy On
zapowiedział złożenie największej ofiary ze swego życia, za
zbawienie świata, oni w drodze […]
posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy.

Nic nie zrozumieli z tego, co ich Pan i Mistrz chciał im
przekazać. On im mówił o uniżeniu i ofiarowaniu, a oni –
o panowaniu.
W
dodatku, ta ich żądza władzy cały czas rozwijała się u Jego
boku, jakby chcieli się oni ogrzać w blasku Jego
wielkości, Jego Boskości; jakby chcieli wykorzystać swoje bycie
przy Nim i swoją pozycję w rodzącym się Kościele do
zdobycia władzy nad innymi.
Dlatego trudno się dziwić, że
Jezus dość stanowczo sprowadza ich na ziemię – już przez sam
fakt odkrycia ich wstydliwie skrywanych ambicji, ich żądz, ale
także poprzez mocne stwierdzenie: Jeśli kto chce być
pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich;

i danie przykładu dziecka z jego szczerością i prostotą.
Święty
Jakub także nie pozostawia złudzeń i stawia sprawę jasno,
stwierdzając: Cudzołożnicy, czyż nie wiecie, że przyjaźń
ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem? Jeżeli więc ktoś
zamierzałby być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem
Boga.
I radzi: Bądźcie więc poddani Bogu,
przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was.
Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was. Oczyśćcie
ręce, grzesznicy, uświęćcie serca, ludzie chwiejni! Uznajcie
waszą nędzę, smućcie się i płaczcie. Śmiech wasz niech się
obróci w smutek, a radość w przygnębienie. Uniżcie się przed
Panem, a On was wywyższy.
Moi
Drodzy, to bardzo ważne wskazanie dla nas, abyśmy po przeżyciach
Wielkiego Postu, Świąt Paschalnych i Okresu Wielkanocnego, a
wkraczając ponownie w Okres zwykły w liturgii Kościoła,
zastanowili się tak na spokojnie, co te wszystkie przeżycia
pozostawiły w naszych umysłach i sercach, jakie dobre
postanowienia zrodziły i jakie postawy ukształtowały?… I czy
nasza wiara stała się w tym czasie bardziej intensywna, nasza
rozmowa z Bogiem – bardziej szczera; a nasze pragnienia –
bardziej skierowane ku Niebu?…
Mówiąc
krótko i wprost: Czy chociaż trochę bardziej wierzymy w Boga i
wierzymy Bogu,
czy jednak ciągle jeszcze samym sobie, dążąc
nie do wypełniania woli Bożej, a do zaspokajania własnych
zachcianek?…
Czy
jesteśmy chrześcijanami chociaż trochę bardziej?…

4 komentarze

  • – "Przyjaźń ze światem – jest nieprzyjaźnią z Bogiem"!
    – Co za barbarzyńskie i antyreligijne oszołomstwo!
    1. Bóg stworzył ŚWIAT.
    2. Bóg stworzył w tym świecie człowieka.
    3. Oba te obiekty są dziełem BOSKIM!!!
    4. Człowiek nie może istnieć poza światem – rozumianym jako środowisko i jako społeczeństwo.
    Dlaczego miałbym być wrogiem świata? Dlatego, że jeden oszołom tak przed wiekami napisał, a inny czyni z tego chwytliwy slogan, gdy tymczasem jest to głupie bluźnierstwo skierowane4 przeciwko Stwórcy?
    – Nie można być przyjacielem Boga, gdy nie jest się przyjacielem świata.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.