Aby z Boga była owa przeogromna moc!

A

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny obchodzą:
Krzysztof
Fabisiak, Moderator naszego bloga;
Ksiądz
Krzysztof Garwoliński, mój Kolega kursowy;
Ksiądz
Profesor Krzysztof Burczak, Prodziekan Wydziału Prawa na KUL, a mój
Kaznodzieja prymicyjny;
Ksiądz
Krzysztof Banasiuk, Ksiądz Krzysztof Domański, Ksiądz Krzysztof
Piórkowski, Ksiądz Krzysztof Pełka – Kapłani spotkani w różnym
czasie i miejscu;
Krzysztof
Jaśkowski, mój Brat stryjeczny;
Krzysztof
Kula, Krzysztof Jedynak, Krzysztof Bańkowski, Krzysztof Gałązka –
moi Znajomi z różnych czasów i miejsc;
Krzysztof
Jaworski, Krzysztof Kalbarczyk, Krzysztof Rosłaniec – za moich
czasów: Lektorzy z Celestynowa;
Krzysztof
Sopyła, Krzysztof Kryczka – dawni Lektorzy z Parafii w Radoryżu
Kościelnym.
Niech
Im wszystkim Święty Patron wyprosi moc i odwagę do niesienia
Chrystusa ludziom!
W
sposób szczególny chciałbym tu wymienić jeszcze jednego
Solenizanta, który jest ze mną teraz w Szklarskiej Porębie, a
mianowicie: Jakuba Pałysę, Prezesa Służby liturgicznej w
Miastkowie. Dziękuję Mu za to, że od początku mojej opieki nad tą
Formacją – On jest ze mną i dzieli wszelkie trudy i radości tej
posługi, jako Prezes i najbliższy Współpracownik. Jest też moim
Pierwszym Asystentem w dziele przygotowania do Bierzmowania. A
wreszcie także – jest Współautorem naszego forum, na którym
pisze rozważania w każdą sobotę.
Życzę
Jakubowi – i o to się modlę – aby dał się bez zastrzeżeń
poprowadzić Jezusowi przez życie i aby zawsze pamiętał, że to z
Boga będzie zawsze jego moc i siła, nie skądinąd. Tylko z Boga.
Dlatego – oby tylko Bogu zawsze bezgranicznie ufał, Jego słuchał,
na Nim budował, za Nim podążał. Niech Mu Pan błogosławi!
Dzisiaj
także modlitwą otaczamy Kierowców, błogosławiąc w czasie
nabożeństw ich samych i ich pojazdy. W większości naszych Parafii
takie nabożeństwa się odbędą – jak
chociażby w Miastkowie i
w Szklarskiej Porębie. Zachęcam
do udziału we
wspomnianych
nabożeństwach – ze swoimi pojazdami!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Święto
Św. Jakuba, Apostoła,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza: 2 Kor 4,7–15; Mt 20,20–28

CZYTANIE
Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:
Bracia:
Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa
przeogromna moc, a nie z nas. Zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie
poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie
rozpaczamy; znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się
osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy. Nosimy
nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa
objawiało się w naszym ciele. Ciągle bowiem jesteśmy wydawani na
śmierć z powodu Jezusa, aby życie Jezusa objawiło się w naszym
śmiertelnym ciele. Tak więc działa w nas śmierć, podczas gdy w
was – życie.
Cieszę
się przeto owym duchem wiary, według którego napisano:
„Uwierzyłem, dlatego przemówiłem”; my także wierzymy i
dlatego mówimy, przekonani, że Ten, który wskrzesił Jezusa, z
Jezusem przywróci życie także nam i stawi nas przed sobą razem z
wami. Wszystko to bowiem dla was, ażeby w pełni obfitująca łaska
zwiększyła chwałę Bożą przez dziękczynienie wielu.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Matka
synów Zebedeusza podeszła do Jezusa ze swoimi synami i oddając Mu
pokłon, o coś Go prosiła.
On
ją zapytał: „Czego pragniesz?”.
Rzekła
Mu: „Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim
królestwie, jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie”.
Odpowiadając,
Jezus rzekł: „Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić
kielich, który Ja mam pić?”.
Odpowiedzieli
Mu: „Możemy”.
On
rzekł do nich: „Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak
należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale dostanie
się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował”.
Gdy
dziesięciu pozostałych to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch
braci.
A
Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: „Wiecie, że władcy
narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie
tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał się stać
wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być
pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym. Na wzór
Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby
służyć i dać swoje życie na okup za wielu”.

Przyglądając
się postaci dzisiejszego naszego Patrona, wspomnieć musimy, iż
wśród Apostołów Jezusa było dwóch Jakubów. Dla
odróżnienia nazywani są odpowiednio: Większy i Mniejszy, albo
też: Starszy i Młodszy.
Przy tym prawdopodobnie nie chodziło o
ich wiek, ale o kolejność wstępowania do Grona
apostolskiego.
Imię Jakub pochodzi z hebrajskiego „skeb”, co
znaczy „pięta”. Według starotestamentalnej Księgi Rodzaju,
kiedy Jakub, wnuk Abrahama, rodził się wraz ze swym bratem
bliźniakiem Ezawem, miał go trzymać za piętę.
Święty
Jakub Większy, którego dziś wspominamy, został – razem ze
swym bratem Janem – powołany przez Jezusa jako jeden z Jego
pierwszych uczniów:
Święci Mateusz i Łukasz wymieniają go na
trzecim miejscu w kolejności, a Święty Marek na drugim.
Jakub
i jego brat Jan byli synami Zebedeusza.
Byli rybakami i mieszkali
nad Jeziorem Tyberiadzkim. Ewangelie nie wymieniają bliżej
miejscowości. Być może, pochodzili z Betsaidy, podobnie jak
Święci Piotr, Andrzej i Filip, gdyż spotykamy ich razem przy
połowach. Matką Jana i Jakuba była Salome, jedna z
najwierniejszych towarzyszek wędrówek Chrystusa Pana.
Jakub
został zapewne powołany do grona uczniów Chrystusa już nad rzeką
Jordan. Tam bowiem spotykamy jego brata Jana. Po raz drugi jednak
Pan Jezus wezwał go w czasie połowu ryb.
Wspomina o tym
Ewangelista Łukasz, dodając nowy szczegół – że było to po
pierwszym cudownym połowie.
Jakub
należał do uprzywilejowanych uczniów Pana Jezusa, którzy
byli świadkami wskrzeszenia córki Jaira, przemienienia na górze
Tabor oraz modlitwy w Ogrójcu. Żywe usposobienie Jakuba i Jana
sprawiło, że Jezus nazwał ich „synami gromu”. Chcieli
bowiem, aby piorun spadł na pewne miasto w Samarii, które nie
przyjęło Pana Jezusa i Jego uczniów. To także właśnie Jakub
dopytywał Jezusa na osobności, kiedy będzie koniec świata.
Wreszcie był on świadkiem drugiego, także cudownego połowu
ryb, kiedy Chrystus ustanowił Piotra głową i pasterzem swojej
Owczarni.
Ewangelie
wspominają o Jakubie Starszym w osiemnastu miejscach, co łącznie
obejmuje trzydzieści jeden wierszy.
W porównaniu z innymi
Apostołami – jest to bardzo dużo. Dzieje Apostolskie wspominają
o Jakubie dwa razy: kiedy wymieniają go w gronie Apostołów oraz
informując o jego męczeńskiej śmierci.
Został
bowiem nasz Patron ścięty z rozkazu Heroda, w roku 44. Jakuba
stracono w więzieniu, bez procesu – zapewne dlatego, aby
nie przypominać ludowi procesu Chrystusa Pana i nie narazić się na
jakieś nieprzewidziane reakcje. Jakub był pierwszym spośród Grona
apostolskiego Męczennikiem Kościoła, a tak w ogóle drugim
– po 
Świętym Szczepanie.
W
Średniowieczu
powstała legenda, że Święty Jakub, zanim został Biskupem
Jerozolimy, udał się najpierw – zaraz
po Zesłaniu Ducha Świętego – do Hiszpanii.

Tradycja ta powstała w związku z tym, że jego relikwie w wieku VII
sprowadzono z Jerozolimy
do Santiago de Compostela,

gdzie zresztą znajdują się po dzień dzisiejszy, stanowiąc
cel rozlicznych pielgrzymek.
I
oto w dzisiejszej Ewangelii
słyszymy rozmowę Matki naszego Patrona z Jezusem. Rozmowa ta –
może trochę dla nas zaskakująca – pokazała z jednej strony
troskę matki o przyszłość
swoich dzieci,
z drugiej
jednak: stała się
zapowiedzią
tego, co
jednego z nich miało
spotkać.
Oto bowiem Jezus wyraźnie stwierdził, że kielich
Jego będą pić,
a my
dzisiaj wiemy, że jeśli mowa o kielichu, to nie jakimkolwiek innym,
jak o kielichu cierpienia…
Ta zapowiedź Jezusa spełniła się na Jakubie jako pierwszym z
Grona apostolskiego, ale też – powiedzmy i to – spełniło
się pragnienie matki,
by
jej synowie zajęli poczesne miejsca w Królestwie niebieskim. Chyba
co do tego nie mamy wątpliwości.
Stało
się to jednak po tym, jak obaj stali się sługami
Boga
i niewolnikami
wszystkich,
czyli –
oddanymi całkowicie na służbę Kościoła. O tym dzisiaj Jezus
mówił w Ewangelii, do tego zachęcił swoich Apostołów, ale i nas
wszystkich do tego zachęca. Do czego konkretnie? A właśnie do
tego, byśmy swoją – jakby jej nie pojmować – pozycję
w królestwie Bożym

zdobywali i kształtowali
służbą i poświęceniem, a nie jakimikolwiek ludzkimi zabiegami.
Tak
właśnie jest, ponieważ przechowujemy
skarb
[wiary] w naczyniach glinianych,
aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas.
I to
dzięki tej mocy zewsząd znosimy cierpienia,
lecz nie poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie
rozpaczamy; znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się
osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy. Nosimy
nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa
objawiało się w naszym
ciele. Ciągle bowiem
jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa, aby życie Jezusa
objawiło się w naszym śmiertelnym ciele.
Takie
przekonanie nosili w sobie Apostołowie Jezusa – w tym także nasz
dzisiejszy Patron – a dobrze byłoby, abyśmy i my byli zawsze
przekonani, że nasza moc do dawania świadectwa wierze płynie
tylko i wyłącznie od Jezusa. Sami z siebie nic nie możemy
zdziałać – nic dobrego. Co najwyżej – zgrzeszyć. Jeżeli
chcemy uczynić coś dobrego, a tym bardziej: coś wyjątkowego i
odważnego na przestrzeni naszej wiary, to musimy jak najmocniej
zaufać Jezusowi!
Słuchać Jego słowa, przyjmować Jego Ciało
w Komunii Świętej, być z Nim w stałym modlitewnym kontakcie!
Czerpać od Niego jak najwięcej!
Bo
to z Niego – i tylko z Niego – cała nasza moc!
Moc, która staje się wręcz przeogromna. Ale wtedy i tylko wtedy
taką się staje, kiedy jest z Niego…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.