Christus regnat! Christus imperat!

C

Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym
urodziny przeżywa Paweł Siłaczuk, a imieniny – Katarzyna
Baczkura i Katarzyna Centkowska:
Wszyscy troje
należący, w swoim czasie, do młodzieżowych Wspólnot. Życzę,
aby Ich codzienność była przestrzenią królowania Jezusa
Chrystusa! Zapewniam o modlitwie!
Dzisiejsze
rozważanie zamieszczam tylko na tym forum, bowiem w Parafii w
Miastkowie dzisiaj gościmy Alumna siedleckiego Seminarium, który
będzie głosił Boże słowo.
Jednak
w kontekście dzisiejszych czytań – i całego charakteru tego dnia
– chciałbym krótko odnieść się do obecnej sytuacji w naszej
Ojczyźnie. Oto bowiem, za wiele rzeczy i spraw możemy – i
powinniśmy – być wdzięczni Bogu, a także rządzącym, którzy
próbują porządkować polską rzeczywistość, przy wściekłym i
pełnym szczerej nienawiści jazgocie politycznych – a wygląda na
to, że nie tylko politycznych – przeciwników. W tym kontekście,
z pewnością trzeba ich wspierać modlitwą i dobrym słowem.
Ale
nie sposób zgodzić się z tak jawnym i łatwym uleganiem dyktatowi
brukselskiemu w sprawach, o których cały czas mówi się jako o
fundamentalnych dla reformowania polskiego życia społecznego.
Chodzi mi tu o ostatnie działania, związane z Sądem Najwyższym.
Jakim prawem ta do szpiku kości zła i przeżarta korupcją i
demoralizacją struktura, jaką jest Unia Europejską w swych
naczelnych instytucjach, nakazuje nam coś zmienić, odwołać,
wstrzymać się, lub z czegoś się wycofać? Zwłaszcza, jeśli
wobec innych, „ważniejszych” krajów tego nie wymaga, nawet się
nie zająknie wobec ewidentnych złych działań (chociażby ostre
zamieszki, niemalże wojna domowa we Francji), a nam – tak po
prostu – nakazuje odwołać reformę, albo wprowadzać cały szereg
innych, absurdalnych zarządzeń.
Wielokrotnie
na tym forum wyrażałem moje zdecydowane stanowisko przeciwne Unii
Europejskiej w jej obecnym kształcie. Jestem za jej jak najszybszym
rozwiązaniem! Ewentualnie – za wystąpieniem z niej Polski. Bo już
dawno moralne, ale też i społeczne, i coraz bardziej także
materialne straty – przewyższają rzekome korzyści! Powtórzę to
jasno i dobitnie: Unia Europejska – w swych naczelnych strukturach
– jest do szpiku kości zła, przeżarta korupcją i całkowicie
zdemoralizowana!
I
nie piszę tego pod wpływem żadnych emocji, o co zapewne zostanę
oskarżony. Takie gruntowne i przemyślane przekonanie noszę w sobie
od dłuższego czasu.
A
w tym kontekście nie zgadzam się z tym, że rządzący w Polsce tak
potulnie poddają się dyktatowi tej złej struktury. To po to
walczyliśmy o niepodległość? I po to świętujemy rocznicę jej
odzyskania?
I
druga sprawa, jeszcze poważniejsza: rządzący obecnie w Polsce
blokują ustawowe uregulowanie pełnej ochrony życia poczętego.
Ostatnio dowiedzieliśmy się, że raczej nie zamierzają już tego
ruszać w obecnej kadencji. Jest to niewybaczalny błąd – nie
wiem, czym spowodowany. Prawdopodobnie, strachem przed wrzaskiem
przeciwników.
Tylko
proszę tu nie używać argumentów, że przecież nie da się
prowadzić walki na wszystkich frontach, ani tego, że tak wiele
innych spraw zostało dobrze uregulowanych. Jedno i drugie jest
prawdą. Ale prawdą też jest, że ochrona życia człowieka to
sprawa fundamentalna i najważniejsza dla wszystkich pozostałych
reform i działań, podejmowanych przez polityków i rządzących.
Przeto nie można jej stawiać na równi z jakąś ustawą – na
przykład – podatkową, czy nawet sądową.
To
wszystko jest na drugim planie wobec tej kwestii, bo tu chodzi o
życie człowieka! Przecież pod rządami obecnej ustawy średnio
troje dzieci dziennie jest w Polsce zabijanych! Zatem, tu każdy
dzień zwłoki zbiera swoje śmiertelne żniwo! W tej sprawie nie
można czekać, ani zwlekać! Tymczasem, wygląda na to, że rządzący
zgodzili się na jakiś zgniły kompromis i za trzydzieści
srebrników poparcia w sondażowych słupkach, trwożliwie pochowali
głowy w piasek.
Przeto,
trzeba im przypomnieć, że w świetle jasnych i jednoznacznych zasad
moralnych, ponoszą oni dużą część odpowiedzialności za
niewinnie przelaną krew tych bestialsko zamordowanych dzieci, które
straciły życie, bo obecna ustawa daje takie możliwości. Pisałem
już kiedyś na tym forum – i powiedziałem to w homilii – i raz
jeszcze powtórzę, że na krwi mordowanych dzieci nie da się
zbudować żadnej dobrej zmiany. Rządzący naprawdę biorą na swoje
sumienia potężną odpowiedzialność!
Moi
Drodzy, patrzmy na to wszystko uważnie, myślmy trzeźwo,
wypowiadajmy się odważnie – i módlmy się o zapanowanie
królestwa Jezusa Chrystusa w Polsce, w Europie i na całym świecie!
Na
głębokie i religijne przeżywanie dzisiejszej Uroczystości –
niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch
Święty. Amen
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Uroczystość
Chrystusa Króla Wszechświata, B,
do
czytań: Dn 7,13–14; Ap 1,5–8; J 18,33b–37

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:
Patrzyłem
w nocnych widzeniach, a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn
Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed
Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a
służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest
wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie
ulegnie zagładzie.

CZYTANIE
Z KSIĘGI APOKALIPSY ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Jezus
Chrystus jest Świadkiem Wiernym, Pierworodnym umarłych i Władcą
królów ziemi. Tym, który nas miłuje i który przez swą krew
uwolnił nas od naszych grzechów, i uczynił nas królestwem i
kapłanami Bogu i Ojcu swojemu: Jemu chwała i moc na wieki wieków.
Amen.
Oto
nadchodzi z obłokami i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, którzy Go
przebili. I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi. Tak:
Amen.
Jam
jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Który
przychodzi, Wszechmogący.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Piłat
powiedział do Jezusa: „Czy Ty jesteś Królem żydowskim?”
Jezus
odpowiedział: „Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli
ci o Mnie?”
Piłat
odparł: „Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali
mi Ciebie. Coś uczynił?”
Odpowiedział
Jezus: „Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo
moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został
wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd”.
Piłat
zatem powiedział do Niego: „A więc jesteś Królem?”
Odpowiedział
Jezus: „Tak, jestem Królem. Ja się na to narodziłem i na to
przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto
jest z prawdy, słucha mojego głosu”.

Jam
jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Któ
ry
przychodzi – Wszechmogący
! W ostatnią niedzielę
roku liturgicznego, niejako na zamknięcie tegoż roku, Kościół
Święty oddaje wielką cześć i uwielbienie swemu Królowi,
Jezusowi Chrystusowi.
To
wszystko, co przeżywamy w ciągu całego roku, a więc Adwent, w
który wejdziemy już za tydzień; czas Bożego Narodzenia,
Wielki Post, Wielkanoc i czas radości ze Zmartwychwstania, czy
wreszcie Okres
zwykły w ciągu roku, a w jego
trakcie: wspomnienia i święta Matki Bożej, Męczenników i
Wyznawców – to wszystko skupia
się wokół Jezusa Chrystusa, Pana i Zbawiciela, jedynego
Króla całego świata, Króla wszechczasów.
Dzisiaj, jako
Wspólnota liturgiczna; jako jedna, duchowa rodzina – pragniemy
naszemu Królowi oddawać cześć i chwałę.
Właśnie
wokół tegoż Chrystusa jednoczymy się w dziękczynieniu i
modlitwie. I przyjmujemy dar Bożego słowa, a wraz z nim – to
jakże konkretne i jasne stwierdzenie: Królestwo Moje
nie jest z tego świata!
Zatem,
jeżeli Królestwo Jezusa
nie jest z tego świata, to
skąd? Czy dzisiejszy świat
nie poczuje się obrażony takim stwierdzeniem? Oto Chrystus stroni
od świata! Jak może? A gdzie tolerancja? A
gdzie prawa człowieka? A
gdzie dyrektywy Unii Europejskiej? Co Mu się nie
podoba w tym świecie?
Królestwo
Moje nie jest z tego świata!
Brzmi to bardzo mocno i
wyraźnie. I wcale nie oznacza, że Chrystus stroni od świata.
Przecież żył na świecie, chodził po tym świecie, wszyscy Go
widzieli, mogli Go dotknąć. A wreszcie, oddał za ten świat
za każdego żyjącego na nim człowieka – swoje życie.
Tak
zatem – fakt, że Królestwo Chrystusa nie jest z tego świata, nie
oznacza, że Chrystus od świata chce się odwrócić. Nie!
Chrystus chce ten świat
uczynić swoim Królestwem! Pięknie mówi o tym w
drugim czytaniu Święty Jan, Autor Apokalipsy: Chrystus nas
miłuje i 
[…] przez Krew swoją uwolnił nas
od grzechów, i uczynił nas królestwem i kapłanami Bogu i Ojcu
swojemu.
Każdy
z nas w jakimś stopniu stał się członkiem królewskiego rodu.
To wielka godność i wielki
zaszczyt! Jakże
bardzo trzeba nam o tym pamiętać zawsze. Bo jeżeli jesteśmy
członkami Królestwa, które nie jest z tego świata, to domyślamy
się, że również prawo, jakie rządzi tym Królestwem – nie
jest z tego świata.
Tak,
to prawda. Prawem tego Królestwa jest prawo Ewangelii, najbardziej
niewygodne i nienowoczesne prawo dzisiejszego świata!
Świat
bowiem – sami to przecież widzimy – rządzi się zupełnie
innymi prawami. Niewiele mają one wspólnego z Ewangelią!
Prawo
królestwa Chrystusa każe wszystkich traktować z miłością –
jako dzieci jednego Ojca. Tu nie ma równych i „równiejszych”,
ważnych bardziej,
lub mniej. Tu każdy
jest najważniejszy, każdy jest ogromną wartością w oczach
Bożych. W tym Królestwie – królestwie Chrystusa – każdy
powinien być otwarty na każdego,
widzieć jego problemy,
pomagać mu, ale też przyjąć pomoc z jego strony. Można zapytać:
Gdzie jest takie Królestwo? Czy
w ogóle istnieje?…
Szukając
na mapach i po atlasach – nie znajdziemy go na pewno. Niestety! Ale
takie Królestwo istnieje na kartach Ewangelii. I
takie Królestwo istnieje w sercach wielu dobrych ludzi,
w sercach wielu naprawdę wspaniałych ludzi, których – dzięki
Bogu! – dzisiaj nie brakuje! Bo chociaż dookoła wszystko zdaje
się nas przekonywać, że
czasy, w jakich żyjemy, są złe
i tylko złe; że
problemów tak wiele, że ludzie są wobec siebie tacy
nienawistni – takich opinii słyszymy bardzo dużo! – pomimo tego
wszystkiego jednak, jeżeli tylko zechcemy się obejrzeć dookoła,
jeżeli zechcemy spojrzeć szerzej i dostrzec dobro, to
być może ze
zdumieniem, ale
jednak zauważymy,
że tego dobra naprawdę nie brakuje.
Zobaczymy,
jak wiele jest miłości rodziców do dzieci; zobaczymy, ileż
to dzieci naprawdę okazuje bardzo dużo serca i wdzięczności swoim
starym rodzicom; zobaczymy mądrych nauczycieli, którzy nie
tylko na lekcjach, ale i pomiędzy nimi myślą i rozmawiają o
swoich uczniach,
a czasem nocy nie dośpią, żeby sprawdzić
zeszyty, prace, czy przygotować się do następnej lekcji.
Jeżeli
zechcemy tak szerzej się rozejrzeć, zobaczymy i
tę panią w sklepie, którą uśmiechnie się, zażartuje,
zapyta o zdrowie, zaproponuje najlepszy towar
niekoniecznie najdroższy… Zobaczymy
sąsiada, który zapyta,
czy może nie trzeba dokądś podwieźć; zobaczymy
urzędnika, który nie „warczy” na petenta, ale
życzliwie pomoże mu i pokieruje, żeby ten dobrze załatwił
sprawę.
Tak,
moi Drodzy, na pewno zgodzicie się ze mną, że dużo jest
dzisiaj dobra wśród ludzi,
że
dużo jest jeszcze bezinteresownej, szczerej życzliwości. I
to właśnie tutaj, w naszym otoczeniu, na wyciągnięcie ręki. Nie
trzeba daleko szukać. I to dobro wśród ludzi, to dobro wśród
Was,
w Waszych rodzinach, w szkołach, do których chodzicie; w
zakładach, w których pracujecie – to dobro, którego
codziennie doświadczacie
i
które innym świadczycie – jest panowaniem
Królestwa, które nie jest z tego świata!
To
jest właśnie panowanie królestwa Chrystusa, ale
na świecie! Nigdzie
indziej! To jest właśnie panowanie królestwa
Chrystusa tu, w naszej Parafii! Nie trzeba nigdzie
szukać lepszego miejsca. Nie ma innego, lepszego miejsca,
gdzie moglibyśmy zaprowadzać królestwo Chrystusa, jak tylko nasza
Parafia, nasze domostwa, nasze sąsiedztwa. Nie szukajmy
nigdzie dalej!
Tutaj ma się
dokonywać dobro!
I
nie oglądajmy się na innych. To nie tylko Proboszcz jest
od tego, chociaż od niego rzeczywiście bardzo wiele zależy
i bardzo wiele w tym kierunku zapewne robi. To nie Wikary
zaprowadzi tutaj Królestwo
Chrystusa, chociaż na pewno i on ma to za cel swego pobytu i
pracy w Parafii. Nie dokona żadnego
cudu
Rekolekcjonista, który przyjedzie, ani Biskup,
który przy rożnych okazjach odwiedza Parafię. Moi Drodzy, to nie
od nich zależy panowanie Królestwa Chrystusa w tej naszej Parafii.
Śmiem
nawet twierdzić, że gdyby za miesiąc przyjechał tu
Ojciec Święty i panowałoby ogólne poruszenie i
przejęcie, to niczego by to nie zmieniło, gdybyśmy
wyraźnie
nie chcieli, aby zmieniło! Bo cóż
dałoby nawet najpiękniejsze kazanie Ojca Świętego; cóż
dałyby najwspanialsze nauki rekolekcyjne kapłana, który tę
funkcję będzie już niedługo wśród nas spełniał; cóż dałoby
najwspanialsze działanie Duszpasterzy parafialnych,
jeżeli nie byłoby po stronie nas wszystkich tej dobrej woli, która
każe zaprzestać kłótni w rodzinie, która każe pomóc temu, kto
pomocy potrzebuje – chociażby, ktoś samotny, schorowany…
Jeżeli
nie będzie w nas dobrej woli i chęci do czynienia dobra, na nic
się zdadzą najwspanialsze kazania.
Po najlepszym nawet kazaniu
można się w najlepsze ganiać po podwórku z widłami lub z nożem
i kłócić się w rodzinie, i nie odzywać się do siebie.
Oczywiście, taka postawa
nie ma nic wspólnego z panowaniem
królestwa
Chrystusa!
I
cóż, że w kościele było wspaniałe kazanie; cóż, że
przeżywamy kolejny raz Uroczystość Chrystusa Króla, a już
niedługo przeżywać będziemy wspaniałe, wzruszające, rodzinne
Święta – cóż z tego, jeżeli
nie będziemy chcieli przy tej okazji zaprowadzić
królestwa Chrystusa w swoim otoczeniu?
Moi
Drodzy, Chrystus uczynił na swoim Królestwem – jak mówi Święty
Jan w Apokalipsie – przez swoją Krew i Ofiarę z życia.
Ofiarę – tyle tylko, że w inny, bezkrwawy sposób – Jezus
składa w czasie każdej Mszy Świętej. A my,
przystępując do Stołu Pańskiego, pożywamy Ciało i Krew
Chrystusa – właśnie te złożone w Ofierze.
Nie ma sposobu na zaprowadzenie królestwa
Chrystusa w swoim otoczeniu, jeżeli nie zaprowadzimy go w
swoim sercu.
A
nie zaprowadzimy go w swoim sercu, jeżeli nie będziemy do tegoż
serca przyjmować Pokarmu wiecznego, a
więc Ciała i Krwi Chrystusa Pana. Może właśnie
dlatego nie zawsze dobrze układa się w naszych domach, w naszych
rodzinach, że nie
przyjmujemy Ciała Chrystusa, albo czynimy to 
zbyt rzadko.
Może
właśnie dlatego nie udaje nam się skutecznie zaprowadzić
królestwa Bożego, że nie poznajemy praw, rządzących tym
Królestwem.
A jak już wspomniane było na początku – prawem
tym jest Prawo ewangeliczne. Chrystus,
który powiedział dzisiaj o sobie, że przyszedł po to, by
dać świadectwo prawdzie,
chce nam tę prawdę objawić, chce
nas jej nauczyć.
Chrystus,
który powiedział o sobie, że jest Alfą i Omegą, a więc
Początkiem i Końcem (bo alfa i
omega – jak wiemy – to pierwsza
i ostatnia litera alfabetu greckiego), jest też pełnią
mądrości. Od Niego wszelka mądrość bierze początek i do
Niego zmierza.
Trzeba nam tę królewską godność zgłębiać,
jeżeli mamy być członkami królewskiego rodu, jeżeli to Królestwo
mamy zaprowadzać w swoim środowisku.
Dlatego
trzeba nam odnowić w sobie umiłowanie Pisma Świętego:
zarówno tego czytanego w domu – niestety, ciągle za rzadko –
jak i tego słuchanego w kościele. Przecież
to Słowo to nic innego, jak królewskie Orędzie, z
którym zwraca się do nas Jezus Chrystus, Król
wszechświata.
Każde
słowo, skierowane do nas przez Pana, to Jego osobiste przesłanie do
każdego z nas. Do każdego bez wyjątku – i indywidualnie!
A już od nas samych zależy, jak się tym przejmiemy i na ile
zainteresujemy się tym, aby poznawać i zgłębiać Prawo Królestwa:
Królestwa,
które –
przypomnijmy – nie jest z tego świata, ale które
zaprowadzane na świecie – zmienia
ten świat, czyni go przedsionkiem Nieba!
To
nie jest fikcja, to nie są jakieś mgliste obietnice. Nie! W
naszych rodzinach, w naszym sąsiedztwie, może być
naprawdę dobrze,
możemy żyć w zgodzie, wzajemnie sobie
pomagając i wybaczając. Wiedzą to ci, którzy tak żyją. Wiedzą
to ci, którzy starają się – i
poprzez modlitwę, i poprzez wzorowe życie – o
zaprowadzanie
królestwa Bożego w swoim otoczeniu.
Wiedzą, że jest to możliwe, że może to praktycznie uczynić
każdy, nie oglądając się na innych, nie czekając na lepsze
czasy,
nie wypatrując innego, rzekomo lepszego miejsca.
Nie
znaczy to, że w tych domach jest idealnie, że
zawsze panuje tam wzorowa zgoda i nie ma nieporozumień. Nie!
Zdarzają się i takie. Ale w takich domach codzienne
drobne nieporozumienia, czy nawet większe problemy, udaje się
rozwiązywać, przeto nie stają się one początkiem rozpadu
małżeństwa
czy długotrwałych sporów, które wreszcie kończą
się w sądzie.
Królestwo
Boże nie jest z tego świata!
Królestwo Chrystusa czyni z
naszego domu i naszego życia – przedsionek Nieba. Dlatego z
wdzięcznością przyjmujemy dzisiejszą liturgię
Słowa
i to krzepiące pouczenie, że wszelkie królowanie
pochodzi tylko od Jezusa Chrystusa, że to właśnie Jemu – zgodnie
z Proroctwem Daniela, z dzisiejszego pierwszego czytania –
powierzono panowanie, chwałę i władzę! Jemu, który
jest: Alfa i Omega, Początek i Koniec, Jedyny Król Wszechświata –
Jemu chwała i moc!
Na
wieki wieków!

12 komentarzy

  • Króluj nam Chryste, zawsze i wszędzie a dobrze nam będzie! Z Chrystusem po zwycięstwo!. Amen. Alleluja.

    Jezu, dziękuję Ci, że mnie kochasz! Wierzę, że umarłeś dla mnie na krzyżu, abym ja nie zginął, lecz miał życie wieczne. Oddaję Ci dziś moje grzechy i żałuję za nie. Wierzę, że zmartwychwstałeś i żyjesz, abym mógł mieć pełną wolność w Tobie. Chcę poznawać Ciebie sercem. Od dziś będę kroczyć drogą, którą mi wskażesz. Zapraszam Cię do mojego życia! Wyznaję, że jesteś moim jedynym Zbawicielem! Pragnę wypełniać wolę Boga bardziej niż swoją. Ja (imię) oddaję Ci swoje życie, plany, marzenia, to co we mnie dobre i to z czym sobie nie radzę. Jezu Chryste, pro­wadź mnie, bo nie chcę błądzić i zmarnować daru życia. Chcę żyć tak, jak Ty chcesz, abym żył. Ogłaszam Cię dziś Panem i Królem całego mojego życia. Jezu, ufam Tobie! Amen!

  • Usunąłem ten wpis ze względu na obraźliwe określenia w stosunku do mnie i do jednego z naszych Czytelników. Z poglądami mógłbym podyskutować, ale nie pozwolę sobie na to, żeby ktoś mnie lżył na moim własnym blogu. Ks. Jacek

  • "Jakim prawem ta do szpiku kości zła i przeżarta…" – niestety Drogi Księże Jacku prawem podpisanego w podskokach przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ówczesnego premiera Donalda Tuska (który z rozbrajająca szczerością przyznał, że nie czytał dokumentu, który podpisuje :)) : Traktatu Lizbońskiego. Polska nie jest krajem suwerennym, dlatego proponuję znów śpiewać w zwrotce pieśni "Boże coś Polskę" – "ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie" 🙂

  • A czy tak realnie bylismy krajem suwerennym kiedykolwiek w ostatnim stuleciu?Czy dzisiejszych realiach wzajemnych powiazan mozemy mowic o pelnej suwerennosci?

    • Suwerenność podmiotu politycznego jakim jest państwo, to przede wszystkim zdolność do samodzielnego podejmowania decyzji w sprawach jego polityki: wewnętrznej i zewnętrznej oraz możliwość samostanowienia rozwiązań prawnych funkcjonujących na jego terenie. W tych kategoriach suwerenności, to w ostatnich 100 latach Polska była suwerenna przez niecałe 20 lat (przynajmniej w dość dużym zakresie).

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.