Ten brat twój był umarły, a znów ożył!

T

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, przedwczoraj, czyli w czwartek, urodziny
przeżywał Paweł Siwiec, należący w swoim czasie do jednej z
młodzieżowych Wspólnot. Życzę Mu, aby zawsze był blisko Jezusa
– zawsze, bez względu na okoliczności. Ze swej strony, zapewniam
o modlitwie!
Księdzu
Markowi dziękujemy za dużą dawkę mądrości i pobożności, jaką
otrzymaliśmy w dwóch słówkach z Syberii. Ale także – za
relacje z wydarzeń, jakie się tam dokonują. A dokonuje się – jak przeczytaliśmy i zobaczyliśmy na zdjęciach – bardzo
wiele. Wspierajmy modlitwą Boże dzieło na Syberii!
A
za dzisiejsze słówko – jak w każdą sobotę – dziękujemy
Jakubowi! Ja zaś, zaraz po Mszach Świętych porannych, wyruszam na
Spowiedź rekolekcyjną do sąsiedniej Parafii.
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Sobota
2 Tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Mi 7,14–15.18–20; Łk 15,1–3.11–32

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA MICHEASZA:

Paś
lud Twój, Panie, laską Twoją, trzodę dziedzictwa Twego; co
mieszka samotnie w lesie, pośród ogrodów. Niech wypasają Baszan i
Gilead, jak za dawnych czasów. Jak za dni Twego wyjścia z ziemi
egipskiej ukaż nam dziwy.

Któryż
bóg podobny Tobie, który oddalasz nieprawość, odpuszczasz
występek Reszcie dziedzictwa Twego? Nie żywi On gniewu na zawsze,
bo upodobał sobie miłosierdzie.

Ulituje
się znowu nad nami, zetrze nasze nieprawości i wrzuci w głębokości
morskie wszystkie nasze grzechy. Okażesz wierność Jakubowi,
Abrahamowi łaskawość, co poprzysiągłeś przodkom naszym od
najdawniejszych czasów.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

W
owym czasie zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy,
aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Ten
przyjmuje grzeszników i jada z nimi”.

Opowiedział
im wtedy następującą przypowieść:

Pewien
człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca:
«Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada».
Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn,
zebrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój
majątek, żyjąc rozrzutnie.

A
gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie i on sam
zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał do jednego z
obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł
świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, które
jadały świnie, lecz nikt mu ich nie dawał.

Wtedy
zastanowił się i rzekł: «Iluż to najemników mojego ojca ma pod
dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do
mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem
ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię
choćby jednym z najemników». Wybrał się więc i poszedł do
swojego ojca.

A
gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się
głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i
ucałował go. A syn rzekł do niego: «Ojcze, zgrzeszyłem przeciw
Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim
synem».

Lecz
ojciec rzekł do swoich sług: «Przynieście szybko najlepszą
suknię i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i
sandały na nogi. Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie:
będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był
umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się». I zaczęli
się bawić.

Tymczasem
starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu,
usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał
go, co to znaczy. Ten mu rzekł: «Twój brat powrócił, a ojciec
twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go
zdrowego».

Na
to rozgniewał się i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł
i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: «Oto tyle lat ci służę
i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś
nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak
wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z
nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę».

Lecz
on mu odpowiedział: «Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i
wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z
tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a
odnalazł się»”.

A
OTO SŁÓWKO JAKUBA:

Dzisiaj
w tekstach liturgicznych znowu zauważamy konkretne przesłanie do
nas – ludzi;
przesłanie,
które pomoże nam jeszcze głębiej i lepiej przeżyć okres
Wielkiego Postu. Tym razem jednak, nacisk skupiony jest na Boże
miłosierdzie
i
rolę,
jaką
odgrywa
ono
w
naszym życiu.

Jak
dobrze wiemy i częstokroć widzimy na własnym przykładzie oraz w
otoczeniu, człowiek jest grzeszny. I jakkolwiek by chciano temu
zaprzeczyć – nie da rady. Wiemy, że jedynymi ludźmi bez grzechu
był Jezus Chrystus, Syn Boży oraz Jego Matka – Maryja. Pozostała
część ludzkości ma swoje potknięcia, zaniedbania i słabości. I
nawet jeśli stara się ich unikać, to i tak przychodzą momenty,
kiedy człowiek ulega namowom złego. Jednak nie to jest ważne w
dzisiejszej Ewangelii. Ważne jest to, żeby Bogu pokazać, że mamy
siłę walczyć, że pomimo tylu upadków – nadal chcemy zawalczyć
o życie wieczne, pozbyć się grzechu, który nas opanował.
Syn
marnotrawny – to postać, która idealnie przedstawia tę sytuację.
Wolna wola uderza niektórym jak woda sodowa do głowy. Młodzieńcze
myśli pozwalają żywić przekonanie, że cały świat stoi otworem
i że nie ma żadnych barier ani granic (czy to fizycznych czy
moralnych). Należy cieszyć się chwilą, chwytać dzień.

Jednak
wtedy wszystko zaczyna się walić. Roztrwonione pieniądze, brak
rodziny, a co najgorsze – zszargana godność człowieka. Ludzka
wiara we własne możliwości, bez znalezienia miejsca dla Boga, jest
niczym. Bóg jest potężniejszy, niż wszystkie dobra tego świata.
On potrafi zetrzeć nasze nieprawości. Ale potrzebuje jednej rzeczy
– naszego nawrócenia.

Bóg
w swojej nieskończonej dobroci dał nam możliwość
zadośćuczynienia za nasze grzechy. Czeka tylko na naszą decyzję,
wyczekuje nas z myślą, że damy się Jemu znowu poprowadzić, że
wrócimy skruszeni; gotowi, by dalej podjąć walkę, by dalej
zasługiwać na zbawienie.

Wielki
Post jest czasem, kiedy jeszcze bardziej powinniśmy skupiać się na
powracaniu do Boga, do przyznawania się do własnych błędów.
Zawsze jest czas na zmianę – warto zrobić to już teraz.

Czy
walczę z moimi słabościami? Czy podnoszę się z upadków – jak
Jezus podczas Drogi Krzyżowej? Czy w ciężkich chwilach szukam
Boga? Czy potrafię zawalczyć o życie wieczne?… Jak –
konkretnie?…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.