Po prostu – robić swoje!

P

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Ksiądz Marek Andrzejuk, mój Kolega z roku święceń, Proboszcz w Parafii Jeziorzany, w Diecezji siedleckiej. Wczoraj spotkaliśmy się właśnie u Księdza Marka na spotkaniu rocznikowym, z racji zbliżających się imienin Jego i kilku jeszcze innych Kolegów. Dziękując Jubilatowi za przykład pięknie przeżywanego kapłaństwa – zarówno w posłudze Diecezjalnego Moderatora ruchu Światło Życie, jak i teraz, w funkcji Proboszcza – życzę niegasnącego entuzjazmu! Zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, środa w naszym Ośrodku jest dniem adoracji Najświętszego Sakramentu. Najpierw jest Msza Święta, o godzinie 19:00, a potem adoracja, która zawsze trwała do 21:00. Teraz jednak, Najświętszy Sakrament zostanie na ołtarzu po tej godzinie, po błogosławieństwie i Apelu Jasnogórskim – aż do czasu, kiedy ostatni adorujący opuści Kaplicę. Wypraktykowaliśmy to już w Wielką Środę – adoracja trwała do godziny 1:00 Wielkiego Czwartku. Zobaczymy, jak będzie dzisiaj.

Teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem, przeznaczonym na dzisiejszy dzień. Z jakim konkretnie przesłaniem Pan do mnie dzisiaj się zwraca? Duchu Święty, pomóż to odkryć!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 3 Tygodnia Wielkanocy,

21 kwietnia 2021.,

do czytań: Dz 8,1b–8; J 6,35–40

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

Po śmierci Szczepana wybuchło wielkie prześladowanie w Kościele jerozolimskim. Wszyscy, z wyjątkiem apostołów, rozproszyli się po okolicach Judei i Samarii.

Szczepana zaś pochowali ludzie pobożni z wielkim żalem.

A Szaweł niszczył Kościół, wchodząc do domów porywał mężczyzn i kobiety i wtrącał do więzienia.

Ci, którzy się rozproszyli, głosili w drodze słowo.

Filip przybył do miasta Samarii i głosił im Chrystusa. Tłumy słuchały z uwagą i skupieniem słów Filipa, ponieważ widziały znaki, które czynił. Z wielu bowiem opętanych wychodziły z wielkim krzykiem duchy nieczyste, wielu też sparaliżowanych i chromych zostało uzdrowionych. Wielka radość zapanowała w tym mieście.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus powiedział do ludu: „Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie. Powiedziałem wam jednak: Widzieliście Mnie, a przecież nie wierzycie. Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby czynić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał.

Jest wolą Tego, który Mnie posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”.

Można zastanawiać się, dlaczego Pan, który dzierży w swoim ręku losy świata i losy każdego konkretnego człowieka, który jest Władcą historii i każdego czasu, pozwala na to, aby ludzie Mu wrodzy – by tak rzec – demolowali Jego Kościół. Dlaczego pozwala w ogóle na to, byli jacyś ludzie Mu wrodzy!

Wszak On wszystkim okazywał tylko miłość i dobroć, człowiek w ogóle stworzony został z miłości i dla miłości, dlaczego więc tacy ludzie, jak Szaweł, przez wieki niszczą Kościół i uderzają w wyznawców Jezusa?

My to dobrze wiemy: to sprawa wolności, którą zostaliśmy obdarzeni właśnie w akcie stwórczym – wolności, którą Pan nam dał i której nie chce nam odbierać, a którą my tak różnie wykorzystujemy…

Z drugiej jednak strony, nawet dzisiejsze pierwsze czytanie, chociaż zaczyna się od dramatycznego przekazu, dotyczącego wielkiego prześladowania w Kościele jerozolimskim, jakie wybuchło po śmierci Szczepana – a przecież sama śmierć Szczepana była jakże dramatycznym wydarzeniem – oraz prześladowczej działalności Szawła, to jednak w dalszej części niesie przesłanie pełne nadziei. Oto bowiem nawet ci, którzy się rozproszyli, głosili w drodze słowo.

A zatem, nawet tak trudna sytuacja, jaką była konieczność ucieczki przed prześladowaniami, nie zgasiła w nich ducha, ale zmobilizowała do dobrego działania. Mamy zresztą pokazany konkretny przykład. Oto Filip przybył do miasta Samarii i głosił im Chrystusa. Tłumy słuchały z uwagą i skupieniem słów Filipa, ponieważ widziały znaki, które czynił. Z wielu bowiem opętanych wychodziły z wielkim krzykiem duchy nieczyste, wielu też sparaliżowanych i chromych zostało uzdrowionych. Wielka radość zapanowała w tym mieście.

Ostatnie zdanie – zauważmy – stanowi całkowite przeciwieństwo pierwszego. Tam bowiem słyszeliśmy o wielkim prześladowaniu – tu słyszymy o radości. A przecież okoliczności – same w sobie – były dramatyczne i nic nie wskazywało na to, żeby się miały w tym momencie zmienić. A jednak słowo Boże rozszerzało się, a radość panowała w sercach uczniów Pańskich. Co nam to pokazuje, moi Drodzy?

Na pewno to, że i my nie możemy czekać, aż się sytuacja zmieni na lepsze, albo będzie w jakiś sposób bardziej korzystna, tylko po prostu mamy „robić swoje” – to, co do nas należy. A do nas należy świadczyć o Chrystusie! Zawsze i wszędzie! W każdych okolicznościach! Tu i teraz!

Pełnić wolę Bożą – na wzór Jezusa, który dzisiaj w Ewangelii mówi: Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby czynić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał. A co jest wolą Tego, który posłał Jezusa, czyli Ojca?

Jezus wprost wskazuje: Jest wolą Tego, który Mnie posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

I tę właśnie wolę Ojca Jezus, Boży Syn, realizował w tych warunkach, jakie zastał, kiedy przyszedł na ziemię. Wypełnił ją do końca, chociaż od samego początku doświadczał odrzucenia: narodził się gdzieś na uboczu współczesnego sobie świata, co już wtedy pokazywało, że przyszedł do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli… Potem zaś tyle razy doświadczał rozmaitych trudności i przeciwności. Powiedzmy wprost – prześladowań! A jednak, wolę swego Ojca wypełnił do końca.

I my też, moi Drodzy, żyjemy w czasie takim, jakim on jest, doświadczając rozlicznych trudności i przeciwności. Jednak właśnie ten czas i te okoliczności są owym „tu i teraz”, w którym mamy dawać świadectwo swojej wiary. Nie czekając na ich zmianę, ale właśnie samemu zmieniając je – swoją konsekwentną i wytrwałą postawą.

To zadanie dla nas w tym czasie, który naprawdę jest najlepszym czasem na to, by wypełniać wolę Bożą i po Bożemu żyć.

8 komentarzy

  • Jezus posłusznie wypełnia wole Bożą.
    Ile razy my mówimy ” Bądź wola Twoja”, ale czy podejmujemy trud żeby odnaleźć tą wole Bożą w życiu codziennym i ją wypełnić?
    Pozdrawiam

  • Po co mówić ludziom o Jezusie? Czy oni Go w ogóle potrzebują? Tak, potrzebują właśnie zbawienia. Poniżej taka mini instrukcja dla niezbyt śmiałych i odważnych w kontakcie ewangelizacyjnym z drugim człowiekiem, podana na tacy przez Ojca OP Janusza Chwasta:

    Mnie Jezus pomaga.
    Jezus jest ze mną.
    Jezus mnie uspokaja.
    Daje mi Radośc, Pokoj,
    jest ze mna, bo On żyje
    i jest gotowy pomóc także tobie.

  • ” a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę” czy to nie wspaniała obietnica!
    Wystarczy przyjść do Jezusa, by otrzymać ukojenie, pocieszenie, radę, uzdrowienie, zbawienie…wystarczy pełnić Jego wolę a wolę Boga odczytujemy na kartach Ewangelii.

  • Każdy tylko kalkuluje,
    Każdy tylko komentuje,
    Każdy tylko chce dzień przeżyć,
    By nikomu w nic nie wierzyć.

    Nie wysilaj się nie musisz,
    Czytać posta, komentować,
    Lecz gdy najdzie Cię refleksja,
    Otwórz się na Pana Boga.

    On jedyny nie spiskuje,
    Ciągle Ciebie nawołuje,
    Byś zachował Jego słowa,
    A nie zawsze się dołował.

    Schowaj dumę do kieszeni,
    Ona tylko Ci przeszkadza
    Zawsze Twoje musi być na wierzchu?
    Posłuchaj raz brata lub bliskiego sąsiada.

    Jest wstyd co prawdę odkrywa
    I jest wstyd co pychę przybliża
    Który sobie zaaplikujesz
    Z tego później się nie wylogujesz.

    Często chowasz swoje zdanie?
    Bo boisz się reakcji znajomych.
    Ja nie mam tego problemu,
    Bo nie mam wielu przełożonych.

    Jest jeden Bóg,
    i według Niego życie układam,
    Choć ze mną tą drogą
    i niech nam nic już nie przeszkadza.

    Po prostu – robić swoje!

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.