Uwierzcie – bo Ja Wam to mówię!

U

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:

Marian Tomkowicz, mój Profesor łaciny w Liceum im. Kraszewskiego w Białej Podlaskiej, a później: wieloletni Wójt Gminy Leśna Podlaska, gdzie znajduje się Sanktuarium Matki Bożej;

Marian Nowicki, mój Wujek, mieszkający w Działdowie;

Katarzyna Szewczak, moja dobra Znajoma, Żona Rafała, mojego byłego Lektora, Mama dwojga uroczych Bliźniaków.

Urodziny natomiast przeżywa Łukasz Lisiewicz, należący w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot.

A Państwo Elżbieta i Jacek Szczotowie przeżywają kolejną rocznicę zawarcia sakramentalnego Małżeństwa. Z Panią Profesor Elżbietą Szczot miałem przyjemność współpracować w Katedrze Prawa Sakramentów Świętych, na Wydziale Prawa KUL, pod kierunkiem ś.p. Ojca Profesora Bronisława Wenantego Zuberta OFM.

Dziękuję Eli za życzliwość i koleżeńską pomoc, zwłaszcza kiedy stawiałem pierwsze kroki w niełatwym zadaniu prowadzenia zajęć na wyższej Uczelni. Życzę Jej obecnie szybkiego powrotu do zdrowia, a Obojgu – Bożego błogosławieństwa w życiu małżeńskim.

Wszystkim zaś, świętującym dzisiaj, życzę odwagi i siły przekonania do codziennego świadczenia o Chrystusie. Więcej o tym w rozważaniu. Zapewniam o modlitwie.

Moi Drodzy, w naszej Rodzinie dokonują się obecnie bardzo ważne sprawy. Oto bowiem jutro moja najstarsza Siostrzenica, Weronika Niedźwiedzka, przyjmie po raz pierwszy Jezusa do swego serca, w Komunii Świętej. Dzisiaj natomiast ma pierwszą w życiu Spowiedź. Wiem, że bardzo to przeżywa i niezwykle solidnie przygotowuje się do jednego i drugiego, dlatego wspieram Ją swoją modlitwą.

Ogarniam nią także wszystkie Dzieci, które w tych i najbliższych dniach dostąpią tej łaski. Oby politycznie nakręcane i celowo przedłużane kowidowe szaleństwo, nie przeszkodziło w godnym przeżywaniu tak wielkich spraw.

Teraz zaś zapraszam już do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co Pan konkretnie do mnie mówi? Duchu Święty – rozjaśnij nasze umysły i rozszerz nasze serca!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Piątek 4 Tygodnia Wielkanocnego,

30 kwietnia 2021.,

do czytań: Dz 13,26–33; J 14,1–6

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

Kiedy Paweł przybył do Antiochii Pizydyjskiej, przemówił w synagodze:

Bracia, synowie rodu Abrahama i ci spośród was, którzy się boją Boga! Nam została przekazana nauka o tym zbawieniu, bo mieszkańcy Jerozolimy i ich przełożeni nie uznali Jezusa i potępiając Go wypełnili głosy Proroków, odczytywane co szabat. Chociaż nie znaleźli w Nim żadnej winy zasługującej na śmierć, zażądali od Piłata, aby Go stracił. A gdy wykonali wszystko, co o Nim było napisane, zdjęli Go z krzyża i złożyli w grobie.

Ale Bóg wskrzesił Go z martwych, a On ukazywał się przez wiele dni tym, którzy z Nim razem poszli z Galilei do Jerozolimy, a teraz dają świadectwo o Nim przed ludem.

My właśnie głosimy wam Dobrą Nowinę co do obietnicy danej ojcom: że Bóg spełnił ją wobec nas jako ich dzieci, wskrzesiwszy Jezusa. Tak też jest napisane w psalmie drugim:

«Ty jesteś moim Synem, Jam Ciebie dziś zrodził»”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę”.

Odezwał się do Niego Tomasz: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?”

Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”.

Zachęcając do wiary w swoje Boskie posłannictwo i swoje pochodzenie od Ojca, a także zapewniając: W domu Ojca mego jest mieszkań wiele, Jezus posługuje się bardzo logicznym argumentem, prostym i oczywistym, wcale nie opartym na jakimś naukowym, wielostopniowym dowodzeniu, ale płynącym wprost z serca. Mówi bowiem: Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział.

Ileż prostoty i oczywistości jest w takim stwierdzeniu! Po prostu: mówię Wam tak, bo tak jest! Po co miałbym Was okłamywać? Jaki z tego byłby pożytek dla Mnie, lub dla Was?…

Wydaje się, że jest to rzeczywiście mocny i dobry argument, aczkolwiek dla jego zastosowania trzeba być przekonanym o przynajmniej dobrych relacjach, łączących nauczyciela z uczniami. Przynajmniej dobre powinny być to relacje, a jeszcze lepiej byłoby, gdyby były bardzo dobre. A już najlepiej byłoby, gdyby to było wynikające ze szczerej, wzajemnej miłości – pełne zaufanie.

Wówczas, uczniowie są przekonani, że ich nauczyciel zawsze mówi prawdę, nigdy niczego nie koloryzuje, nie ukrywa ani nie łagodzi trudnej prawdy, nie stara się za wszelką cenę przypodobać słuchaczom, albo też wykorzystać ich zaufanie do jakichś swoich, niecnych celów…

Jeżeli taka relacja panuje pomiędzy nauczycielem a uczniami, wtedy jest pod każdym względem lepiej: ułatwiona jest wzajemna komunikacja, nie trzeba marnować czasu na sprawdzanie i udowadnianie prawdziwości usłyszanego lub głoszonego przekazu, strony też coraz bardziej sobie ufają, przez co są w stanie coraz więcej dobrego dokonywać…

Taką właśnie atmosferę Jezus tworzył, taką wzajemną więź ze swymi uczniami budował. Dlatego mógł powiedzieć do Tomasza: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Co to znaczy? To znaczy, że nawet jeżeli Filip faktycznie nie zna szczegółowo drogi, po której miałby pójść, aby dotrzeć do Domu Ojca, to wystarczy, że bezgranicznie zaufa Jezusowi, że będzie się Go całym sercem trzymał, że będzie wszystko czynił zgodnie z Jego wolą – a na pewno będzie szedł właściwą drogę.

Bo nawet, jeżeli nie będzie znał szczegółowo owej drogi, to może być całkowicie spokojny, gdyż będzie mu wystarczało, że Jezus ją zna. Jeżeli więc za Nim pójdzie, nie pobłądzi. Jezusowi przecież wcale nie zależy na oszukaniu kogokolwiek. Skoro zatem mówi, że w domu Jego Ojca jest mieszkań wiele, to dokładnie tyle znaczy: że w do Domu Jego Ojca jest mieszkań wiele. Gdyby było inaczej, to Jezus z całą pewnością wytłumaczyłby, jak jest. Ale skoro jest właśnie tak, to Jezus tak to przedstawia, a uczniowie nie mają żadnych powodów, by Mu nie wierzyć – przecież do tej pory ani razu ich nie oszukał, ani razu nie zawiódł ich zaufania. Jego postawa jest argumentem na Jego korzyść – i ta siła przekonania, z jaką ogłasza swoją naukę. Zarówno tę dzisiejszą, jak i każdą inną.

Zapewne to samo było argumentem na korzyść nauczania pozostałych Apostołów, w tym także Świętego Pawła. Oto słyszymy go dzisiaj, jak z przekonaniem – w sposób bardzo spokojny i logiczny, ale jednak stanowczy i pewny – wygłasza katechezę o Jezusie Chrystusie.

Ten to Jezus został odrzucony przez swój naród i skazany na śmierć, chociaż wszyscy dobrze wiedzieli, że jest niewinny. W ten sposób jednak wypełniły się zapowiedzi Proroków, że tak właśnie dokona się zbawienie świata. Swoją katechezę Paweł podsumowuje stwierdzeniem: Ale Bóg wskrzesił Go [czyli Jezusa] z martwych, a On ukazywał się przez wiele dni tym, którzy z Nim razem poszli z Galilei do Jerozolimy, a teraz dają świadectwo o Nim przed ludem. My właśnie głosimy wam Dobrą Nowinę co do obietnicy danej ojcom: że Bóg spełnił ją wobec nas jako ich dzieci, wskrzesiwszy Jezusa.

Ci, którzy spotkali Jezusa po Zmartwychwstaniu, świadczą o Nim. Czemu im nie wierzyć? Dlaczego mieliby oszukiwać ludzi – co by na tym zyskali? Rozgłos, uznanie w otoczeniu? W tamtym czasach – i, niestety, coraz bardziej także w naszych – można się za to spotkać raczej ze sprzeciwem i trudnościami.

A jednak, nie można nie świadczyć, skoro się samemu widziało i słyszało. I nie można nie świadczyć, nie można nie mówić pełnej prawdy, jeżeli się chce dobra swoich uczniów, swoich słuchaczy, swoich najbliższych. Trzeba im mówić pełną prawdę, budując w ten sposób płaszczyznę wzajemnego zaufania, wynikającego z miłości.

Czy mogę powiedzieć, że moje świadectwo o wyznawanej wierze – właśnie z takich powodów jest przekonujące dla Osób z mego otoczenia?… Czy każdej z nich mogę – patrząc prosto w oczy – powiedzieć: „Uwierz mi, że Jezus zmartwychwstał! Gdyby tak nie było, to bym Ci powiedział.” I czy każda z nich może takim moim słowom bez obawy uwierzyć?…

2 komentarze

  • Tak też jest napisane w psalmie drugim:

    1 Dlaczego narody się buntują,
    czemu ludy knują daremne zamysły?
    2 Królowie ziemi powstają
    i władcy spiskują wraz z nimi
    przeciw Panu i przeciw Jego Pamazańcowi:
    3 «Stargajmy Ich więzy
    i odrzućmy od siebie Ich pęta!»

    4 Śmieje się Ten, który mieszka w niebie,
    Pan się z nich naigrawa2,
    5 a wtedy mówi do nich w swoim gniewie
    i w swej zapalczywości ich trwoży:
    6 «Przecież Ja ustanowiłem sobie króla
    na Syjonie, świętej górze mojej».

    7 Ogłoszę postanowienie Pana:
    Powiedział do mnie:
    «Tyś Synem moim,
    Ja Ciebie dziś zrodziłem.
    8 Żądaj ode Mnie, a dam Ci narody w dziedzictwo
    i w posiadanie Twoje krańce ziemi.
    9 Żelazną rózgą będziesz nimi rządzić
    i jak naczynie garncarza ich pokruszysz».

    10 A teraz, królowie, zrozumcie,
    nauczcie się, sędziowie ziemi!
    11 Służcie Panu z bojaźnią
    12 i Jego nogi ze drżeniem całujcie,
    bo zapłonie gniewem i poginiecie w drodze,
    gdyż gniew Jego prędko wybucha.
    Szczęśliwi wszyscy, co w Nim szukają ucieczki.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.