Pocieszyciel, gdy przyjdzie…

P

Szczęść Boże! Moi Drodzy, witam u progu nowego dnia i od razu zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem, aby odczytać to jedno, konkretne przesłanie, z jakim Pan dziś do nas się zwraca. Pomocą posłuży nam słówko Ani, za które serdecznie dziękuję! Niech Duch Święty pomoże nam zgłębić Bożą myśl.

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek 6 Tygodnia Wielkanocy,

11 maja 2021.,

do czytań: Dz 16,22–34; J 16,5–11

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

Tłum Filipian zwrócił się przeciwko Pawłowi i Sylasowi, a pretorzy kazali zedrzeć z nich szaty i siec ich rózgami. Po wymierzeniu wielu razów wtrącili ich do więzienia, przykazując strażnikowi, aby ich dobrze pilnował. Otrzymawszy taki rozkaz, wtrącił ich do wewnętrznego lochu i dla bezpieczeństwa zakuł im nogi w dyby.

O północy Paweł i Sylas modlili się śpiewając hymny Bogu. A więźniowie im się przysłuchiwali. Nagle powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia. Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze wszystkich opadły kajdany. Gdy strażnik zerwał się ze snu i zobaczył drzwi więzienia otwarte, dobył miecza i chciał się zabić, sądząc, że więźniowie uciekli. „Nie czyń sobie nic złego, bo jesteśmy tu wszyscy!” – krzyknął Paweł na cały głos.

Wtedy tamten zażądał światła, wskoczył do lochu i przypadł drżący do stóp Pawła i Sylasa. A wyprowadziwszy ich na zewnątrz rzekł: „Panowie, co mam czynić, aby się zbawić?” Odpowiedzieli mu: „Uwierz w Pana Jezusa, a zbawisz siebie i dom swój”.

Opowiedzieli więc naukę Pana jemu i wszystkim jego domownikom. Tej samej godziny w nocy wziął ich z sobą, obmył rany i natychmiast przyjął chrzest wraz z całym swym domem. Wprowadził ich też do swego mieszkania, zastawił stół i razem z całym domem cieszył się bardzo, że uwierzył Bogu.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Teraz idę do Tego, który Mnie posłał, a nikt z was nie pyta Mnie: «Dokąd idziesz?» Ale ponieważ to wam powiedziałem, smutek napełnił wam serce. Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was.

On zaś gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu, bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś, bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie, bo władca tego świata został osądzony”.

A OTO SŁÓWKO ANI:

Są takie dni kiedy mamy wrażenie, że cały świat jest przeciwko nam, że nie mamy się do kogo odezwać. Wydaje się, że mimo, iż otaczają nas ludzie, to i tak jesteśmy samotni. Człowiek z natury nie lubi rozstań, pożegnań, nie lubi być sam…

Pożyteczne jest dla was moje odejście. Chrystus nam dzisiaj mówi, że bez takich smutnych, czasem trudnych sytuacji, nie będzie możliwy nasz rozwój. On, jako Nauczyciel, w pewnym momencie musiał się odsunąć, żeby pozwolić swoim uczniom samym odkrywać, pogłębiać swoją wiarę. Tak, jak dobry rodzic w pewnym momencie puszcza ręce dziecka, żeby mogło samo iść, tak samo robi nasz Zbawiciel.

Jednak nie zostawia nas na pastwę losu, tak jak i rodzic zerka i kontroluje sytuację, żebyśmy nie zrobili sobie krzywdy. Daje nam Ducha Świętego, Pocieszyciela, który wędruje z nami przez życie i nas wspiera, pokazuje nam to, co prawdziwe i za czym powinniśmy podążać. Cały czas w jakiś sposób jest z nami, nawet w sytuacjach, które po ludzku są trudne do „ogarnięcia”. Dzięki Duchowi łatwiej jest nam wzbudzić w sobie ufność i nadzieję.

Taką ufnością wykazali się bohaterowie pierwszego czytania – ci, którzy niejako jako pierwsi doświadczali opieki Ducha Świętego. W trudnej sytuacji wrzucenia do lochu, zakucia w dyby, niepewności i niewątpliwego lęku o swoje życie i dalsze wydarzenia, uczniowie nie załamali się. Mimo tak krytycznej sytuacji – ufali Panu! Wiedzieli, że jego Duch jest z nimi, więc modlili się do Boga.

Podziwiam ich ufność i wiarę – musiała być ona ogromna. Dla mnie – chyba niewyobrażalna! Nie wiem, jak bym zachowała się w takiej sytuacji. Pociesza mnie jednak fakt, że modlitwa uczniów została wysłuchana, co ma pokazać mi i Tobie, że nasze modlitwy są wysłuchiwane. I chociaż często efekty działania Boga nie są widoczne od razu, to możemy mieć pewność, że On jest nam bardzo bliski i chce naszego dobra…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.