W poszukiwaniu Jezusa…

W

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym, w Katedrze siedleckiej, przez posługę Księdza Biskupa Kazimierza Gurdy, Pasterza naszej Diecezji, dziewięciu Diakonów naszego Seminarium przyjmie święcenia kapłańskie. Do wczoraj, przez tydzień, przygotowywali się do tego wydarzenia w Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej, gdzie akurat jestem i gdzie właśni wczoraj ich spotkałem.

Niech Najwyższy Kapłan udzieli im wszystkich łask i dobrych natchnień, by byli kapłanami według Jego Serca. By także wsłuchiwali się w rytm serca Matki Kapłanów, w które to liturgiczne wspomnienie – Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny – przyjmują swoje święcenia.

Moi Drodzy, módlmy się za wszystkich wyświęconych w tym roku, Pracowników Bożej Winnicy.

A wieczorem wpadnę na godzinkę do Ciepielowa, bo jest tam dziś Bierzmowanie, którego udzieli Ksiądz Biskup Henryk Tomasik, Biskup Senior Radomski, a przed laty – Biskup Pomocniczy naszej Diecezji, mój Profesor w Seminarium i Biskup, który wyświęcił mnie na diakona. Cieszę się bardzo z tego spotkania!

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem, do którego rozważanie napisał Ksiądz Leszek. Wielkie dzięki za to! Niech Boża łaska i błogosławieństwo będą nagrodą za tę systematyczną aktywność na naszym blogu!

Zatem – co Pan do mnie konkretnie dziś mówi? Duchu Święty, pomóż to odkryć i wziąć sobie głęboko do serca, jak to czyniła Maryja…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wspomnienie Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny,

12 czerwca 2021.,

do czytań z t. VI Lekcjonarza: Iz 61,9–11; Łk 2,41–51

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

Plemię narodu mego będzie znane wśród narodów i między ludami ich potomstwo. Wszyscy, co ich zobaczą, uznają, że oni są szczepem błogosławionym Pana.

Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę strojną w swe klejnoty. Zaiste, jak ziemia wydaje swe plony, jak ogród rozplenia swe zasiewy, tak Pan Bóg sprawi, że się rozpleni sprawiedliwość i chwała wobec wszystkich narodów.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.

Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.

Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”.

Lecz On im odpowiedział: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.

Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany.

A Matka Jego chowała wiernie te wspomnienia w swym sercu.

OTO SŁÓWKO KSIĘDZA LESZKA:

W uroczystość Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny, w Ewangelii widzimy, jak łatwo zgubić Chrystusa. Wystarczy chwila nieuwagi, pokusa, grzech – i Chrystus schodzi na dalszy plan naszego życia. Nieraz wydaje się nam, że jesteśmy blisko Niego i w dodatku jesteśmy dobrymi chrześcijanami i nie dostrzegamy tego, iż Go właśnie zgubiliśmy… Tak jak Maryja i Józef nie dostrzegli, tak i my nie dostrzegamy, że Jezus został w Jerozolimie.

Maryja, która z bólem serca szukała swego Syna, dzisiaj pomaga nam powracać do naszego Pana i Zbawiciela. To Maryja i Józef przez trzy dni odczuwali ból, kiedy szukali dwunastoletniego Jezusa. Podobnie i serce Jezusa bez reszty wypełnione jest miłością Przedwiecznego. To serca Jezusa Chrystusa otwarte na każdego człowieka – ogarnia nas swoją nieskończoną miłością, miłością ukrzyżowaną.

Ból, jaki powoduje miłość rodziców do dziecka, kiedy je zgubili i ból, jaki kosztowała Chrystusa miłość do nas, kiedy umierał za nas na krzyżu – to prawdziwy dar dla człowieka, aby mógł żyć.

Dzisiejsze wspomnienie przypomina nam, po pierwsze, że Maryja naśladowała doskonale swojego Syna w Jego bezwarunkowej i całkowitej miłości do Ojca Przedwiecznego. Po drugie, że realnie uczestniczy w bólu Jezusa w powodu ludzkich grzechów. Jedno i drugie potrzebne jest również nam.

My także winniśmy zmierzać do tego, żeby całym sercem kochać Boga. Winniśmy również uczyć się odczuwania bólu z tego powodu, że w naszej ludzkiej rodzinie jest wiele lekceważenia Boga, a nawet pogardy dla Niego. Boga, który tak bardzo nas umiłował.

Maryja, Józef i Jezus ukazują nam dzisiaj, iż my też ciągle mamy szukać Boga – nawet, jeżeli gdzieś Go zgubimy. Zgubić Jezusa, jak widać, wcale nie jest trudno. Jeżeli zdarzyło się to świętym ludziom, to i mnie może się zdarzyć! Chociażby z tego powodu, że nie dbamy o stałe kierownictwo duchowe, czy o stałego spowiednika i stąd nieraz chodzimy po omacku. W tym miejscu możemy zacytować Świętą Siostrę Faustynę Kowalską:

Dusza sama niedaleko zajdzie, a szatan tylko tego chce, aby dusza dążąca do świętości sama sobą kierowała, a wtenczas nie ma mowy, aby do niej doszła”.

Żyć tak, jakby Boga nie było… Tego dziś uczy nas zlaicyzowany świat. A przecież tak bardzo potrzebujemy obecności Jezusa!

2 komentarze

  • Jestem mamą więc rozumiem ból i zatroskanie Maryi o swojego Syna, mimo iż miał już 12lat. Matka troszczy się o dzieci całe swoje życie. W przypadku Jezusa, nic złego się nie stało, zatrzymały go sprawy Ojca, jak powiedział i to wydarzenie stało się to okazją dla Jezusa, aby pouczyć rodziców po co przyszedł na świat, przypomnieć Im, że ma również Ojca w Niebie, bo jest Synem Bożym. Maryja przyjmowała te Boże sygnały już od Archanioła Gabriela, od Symeona a teraz od własnego Syna.
    Życie z Takim Synem sprawiło , że Serce Maryi musiało być odważne i pojemne, by w końcu znieść cierpienie, wzgardzenie, mękę i śmierć na krzyżu swojego Syna, by w swym Niepokalanym, dzielnym Sercu pomieścić nie tylko ból Jezusa ale i całego świata, gdy została ogłoszona z drzewa Krzyża, Matką wszystkich ludzi dobrych i złych.
    Dziś okazujemy Ci Maryjo naszą wdzięczność i uznanie. Niech Twoje Niepokalane Serce zatriumfuje nad naszymi sercami, by nasze serca stały się mężne ale również pokorne i ciche na wzór Twojego Serca, Maryjo.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.