Święte Rodzeństwo

Ś

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Dominik Kałaska, należący w swoim czasie do Wspólnoty młodzieżowej w Trąbkach. Życzę Jubilatowi, aby tak, jak dzisiejsi Patronowie, trwał zawsze przy Jezusie! I aby wyrażał to konkretem swojej postawy – postawy służby. Zapewniam o modlitwie.

O tej modlitwie zapewniam także Panią Martę Kamińską, przeżywającą dzisiaj imieniny, posługującą na co dzień w sklepie z pamiątkami w Kodniu, a tak w ogóle – Osobę o bardzo głębokiej wierze i nadzwyczajnym otwarciu na ludzi! Już od jakiegoś czasu się znamy i każde nasze spotkanie w sklepie zmienia się w długie rozmowy – o życiu, o Bogu, o Kościele, o Kodniu, o wszystkim…

Dzisiejsze swoje imieniny Pani Marta przeżywa w sposób bardzo wyjątkowy, bo o godzinie 12:00, w Bazylice w Kodniu, odbędzie się pogrzeb Jej ś.p. Ojca, Jana. Co ciekawe, Pan tak sprawił, że kilka lat temu – także w swoje imieniny – Pani Marta chowała swoją ś.p. Mamę… Takie niezwykłe ludzkie losy…

Będąc jeszcze wczoraj w Kodniu, sprawowałem Mszę Świętą za ś.p. Jana i o wsparcie dla Rodziny. Składając zaś dzisiaj serdeczne życzenia Solenizantce, będę się także modlił o to, aby przez wszystko, co w Jej życiu się dzieje – stale wzmacniała się Jej wiara. Niech – jak Jej Patronka – zawsze śmiało przedstawia Jezusowi pragnienia swego serca. Niech Pan Jej i całej Rodzinie okaże – szczególnie w tych dniach – jak największą bliskość, a ś.p. Jana i Jego Żonę przyjmie do siebie.

Moi Drodzy, całym sercem pozdrawiam Janka, Autora rozważań poniedziałkowych, który wraz ze swoim Księdzem Proboszczem, oraz Kolegą Kacprem Kucem i Grupą Lektorów i Ministrantów przebywają na wyjeździe wakacyjnym. Pozdrawiam Księdza Proboszcza, Kacpra i całą Ekipę! Dziękuję za zdjęcia i pozdrowienia z kolejnych etapów górskich wędrówek. Życzę naprawdę pięknego i owocnego odpoczynku.

A co do jutra, to właśnie dowiedziałem się, że będzie słówko z Syberii! Świetnie! Dzisiaj zaś mam nadzieję spotkać się z Siostrą Joanną w Lublinie, gdzie przebywa do soboty.

Chcę się z Wami jeszcze podzielić radością z faktu zainstalowania wczoraj, w zakrystii naszego Ośrodka Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach, nowej kredensji. Mebel jest naprawdę imponujący! W Katedrze by się takiego nie powstydzili. Wielkie dzięki Panu Darkowi Kosyrze za wykonanie, a Księdzu Leszkowi Mućce za pośrednictwo i dogadanie całej sprawy. Na bardzo korzystnych warunkach – kto może, niech zrozumie, co mówi Duch do Kościołów…

Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Zwracam uwagę, że dotychczasowe wspomnienie Świętej Marty, jakie obchodziliśmy tego dnia, dekretem watykańskiej Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, z dnia 26 stycznia 2021, będzie obchodzone jako wspomnienie Świętych Marty, Marii i Łazarza. Mamy zatem w tym roku, po raz pierwszy, takie właśnie wspomnienie. Ale posługujemy się – póki co – tymi tekstami czytań, które w VI tomie Lekcjonarza przeznaczone są wspomnienie Świętej Marty.

Zatem, co konkretnie mówi do mnie Pan? Duchu Święty, wskaż!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wspomnienie Świętych Marty, Marii i Łazarza,

29 lipca 2021.,

do czytań z t. VI Lekcjonarza:

1 J 4,7–16; J 11,19–27 albo: Łk 10,38–42

CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:

Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością.

W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu.

W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.

Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować. Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała.

Poznajemy, że my trwamy w Nim, a On w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha. My także widzieliśmy i świadczymy, że Ojciec zesłał Syna jako Zbawiciela świata.

Jeśli kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w Bogu. Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam.

Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Wielu Żydów przybyło do Marty i Marii, aby je pocieszyć po bracie. Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu.

Marta rzekła do Jezusa: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga”.

Rzekł do niej Jezus: „Brat twój zmartwychwstanie”.

Rzekła Marta do Niego: „Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym”.

Rzekł do niej Jezus: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?”.

Odpowiedziała Mu: „Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat”.

ALBO:

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie.

Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła».

A Pan jej odpowiedział: „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”.

Pierwsza Patronka dnia dzisiejszego, Marta, pochodziła z Betanii, miasteczka położonego na wschodnim zboczu Góry Oliwnej, w pobliżu wioski Betfage, odległego od Jerozolimy około trzech kilometrów. Wraz ze swoim Rodzeństwem, bardzo wiele razy gościła Go w swoim domu. Święty Łukasz opisuje szczegółowo jedno z takich spotkań, a opis ten słyszymy w dzisiejszej Ewangelii – jednej z dwóch, danych nam dzisiaj do wyboru, do odczytania w liturgii.

Martę wspomina w Ewangelii także Święty Jan – we fragmencie, który także mamy dziś do wyboru – odnotowując wskrzeszenie Łazarza. Wyznała ona wtedy wiarę w Jezusa jako Mesjasza i Syna Bożego. Ewangelista Jan opisuje ponadto wizytę Jezusa u Łazarza na sześć dni przed Wieczerzą Paschalną, gdzie posługiwała właśnie Marta. To z Betanii Jezus wyruszył triumfalnie na osiołku do Jerozolimy w Niedzielę Palmową. Wreszcie w pobliżu Betanii Pan Jezus wstąpił z Góry Oliwnej do Nieba.

Na Wschodzie kult Świętej Marty datuje się od wieku V, na Zachodzie – od wieku VIII. Już w wieku VI istniała w Betanii bazylika na miejscu, gdzie miał stać dom Łazarza i jego sióstr. A prowansalska legenda głosi, że po Wniebowstąpieniu Jezusa Żydzi wprowadzili Łazarza, Marię i Martę na statek bez steru i tak puścili ich na Morze Śródziemne. Dzięki opiece Opatrzności, wszyscy mieli wylądować szczęśliwie na wybrzeżu Francji, niedaleko Marsylii. Łazarz miał zostać pierwszym Biskupem tego miasta, Marta założyła w pobliżu żeński klasztor, a Maria pokutowała w niedalekiej pustelni. To jednak tylko piękna legenda.

Druga zaś dzisiejsza Patronka, Maria była – jak już zaznaczyliśmy – siostrą Marty i Łazarza. Uwierzyła w Jezusa jeszcze przed wskrzeszeniem brata. Była tą kobietą, która – według słów Jezusa – «wybrała dobrą cząstkę», słuchając słów Zbawiciela. To ona namaściła Jego nogi drogocenną maścią nardową.

Według Tradycji, Maria i Marta były w gronie niewiast, które pospieszyły do grobu Jezusa z wonnościami. Po męczeńskiej śmierci archidiakona Stefana i rozpoczęciu w Jerozolimie prześladowania wyznawców Chrystusa, Żydzi wygnali sprawiedliwego Łazarza. Siostry opuściły Palestynę wraz z bratem i pomagały mu głosić Ewangelię w różnych krainach.

Łazarz, brat Marty i Marii, jest nam znany z Ewangelii Świętego Jana. Gdy z obawy przed Żydami Jezus przebywał w Zajordanii, dotarła do Niego wiadomość o śmierci Łazarza. Powrócił wtedy – co ciekawe: po odczekaniu pewnego czasu – do Judei i udał się do Betanii. Święty Jan Ewangelista szczegółowo opisuje scenę Jego spotkania z siostrami i dialog z Martą, a następnie głębokie wzruszenie Jezusa i wskrzeszenie Łazarza. Dowiadujemy się także o reakcji Żydów, którzy nie mogli zaprzeczyć faktom, ale jeszcze bardziej znienawidzili Jezusa. Ta niechęć dotknęła także Łazarza.

Ewangelista Jan opisuje także inny pobyt Jezusa w domu Łazarza na dzień przed Jego wjazdem do Jerozolimy. Oba te opisy mamy dzisiaj podane do wyboru, do odczytania w trakcie liturgii.

Milczenie Ewangelii o dalszych losach Łazarza uzupełnili anonimowi pisarze chrześcijańscy. Na Wschodzie najbardziej znana była legenda, która uczyniła Łazarza Biskupem Cypru i tam umieściła jego – już drugi – grób. Pewną rolę w rozwoju kultu odegrała też tak zwana „niedziela Łazarza”, jedna z ostatnich niedziel Wielkiego Postu, w którą odczytywano Ewangelię o jego wskrzeszeniu i dokonywano skrutynium przed dopuszczeniem do Chrztu. Niektóre opowiadania wskazują na Autun i Avallon jako miejsca złożenia jego relikwii.

Równie rozbieżne były daty wspomnień liturgicznych Łazarza. W kalendarzach spotykano je – między innymi – pod dniem 17 grudnia, 4 maja, 17 czerwca, 16 lub 17 października.

Słuchając zaś Bożego słowa, przeznaczonego w liturgii Kościoła dokładnie na dzisiejsze wspomnienie, w obu fragmentach ewangelicznych, danych nam dziś do wyboru, widzimy Martę, która – jako jedyna z Rodzeństwa – rozmawia z Jezusem. Widzimy ją jako osobę bardzo energiczną, żywiołową, która ciągle stara się o kontakt z Mistrzem, zabiega o ten kontakt, jest też – to trzeba zauważyć – dość śmiała w wyrażaniu swojego stanowiska.

W pierwszym z zaproponowanych fragmentów ewangelicznych słyszymy, iż jasno stwierdza, że gdyby Jezus nie opóźnił swego przybycia, to Łazarz by nie umarł. Czy był to wyrzut z jej strony?

Chyba nie, bo już następne zdanie pozwala zrozumieć, że cały czas wierzyła w moc Jezusa, która pomimo wszystko jest w stanie nawet z tego dramatycznego położenia wyprowadzić jakieś dobro. Może nawet wskrzesić brata?… Zapewne Marta także to miała na myśli, mówiąc do Jezusa: Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga. Owszem, wykazała się przede wszystkim wiarą w ostateczne zmartwychwstanie, potwierdzając jednocześnie w ten sposób, że uważnie słucha Mistrza i wie, co na ten temat mówił.

To pokazuje, że chociaż Jezus – w drugim fragmencie Ewangelii – pochwalił Marię za jej zasłuchanie, to jednak Marta także tę umiejętność posiadała. Chociaż starała się ją łączyć z codzienną aktywnością.

Widzimy to właśnie w owym drugim fragmencie – i tu po raz kolejny, zauważamy śmiałość Marty, która swego Gościa stawia w dość niezręcznej sytuacji, bo domaga się od Niego zwrócenia uwagi siostrze, aby ta pomogła w przygotowaniu gościny. Zwykle takich napięć – nawet, jeśli w jakiejś rodzinie mają miejsce – nie „wywleka się” przed gośćmi; zwłaszcza, kiedy już zdążyli przybyć, siedzą przy stole i liczą na to, że zostaną czymś poczęstowani. Takie napięcia – jeśli już mają miejsce – w tego typu sytuacji załatwiane są szeptem i na uboczu!

Ale zapewne przyjacielskie relacje całego Rodzeństwa z Jezusem były na tyle przyjacielskie, że nic nie stało na przeszkodzie totalnej szczerości w tych relacjach. A dla Jezusa było to okazją do wygłoszenia bardzo ciekawej nauki o tym, co w życiu człowieka jest najważniejsze.

Druga dzisiejsza Patronka jawi się nam jako osoba będąca na drugim planie, wyciszona – nie słyszymy jej wypowiedzi… Jest za to bardzo głęboko zasłuchana w słowa Mistrza, skupiona na Nim i na każdym Jego słowie. Głęboka cisza przepełnia jej serce. Chyba możemy nawet mówić o kontemplacji…

Łazarz to brat Marii i Marty, mężczyzna, zatem – skoro nic nie słyszymy o ich rodzicach – głowa tego domu. On też nic nie mówi, ale staje się bohaterem niezwykłych wydarzeń, bo najpierw zostaje wskrzeszony z grobu, a potem – wraz z Jezusem – staje się przedmiotem zapiekłej nienawiści Żydów, którzy postanawiają zgładzić go razem z Jezusem, bo z powodu jego powrotu do życia wielu uwierzyło w Jezusa, a odwróciło się od żydowskiej elity. Informację o tym znajdziemy w Ewangelii Jana, jeżeli nieco wydłużymy podany nam dzisiaj fragment.

Zauważamy zatem, że cała trójka – chociaż to rodzeństwo – to jednak bardzo różni ludzie: o różnych temperamentach, o różnym sposobie mówienia i funkcjonowania. Ale tak chyba często bywa w rodzeństwach, prawda?…

Natomiast tym, co ich z całą pewnością łączyło, to było wszystko to, o czym dzisiaj Jan Apostoł mówi do nas w pierwszym czytaniu. Co to było? Wzajemna miłość – i wiara w Jezusa. Wzajemna ich miłość z Jezusem, wzajemna ich miłość pomiędzy sobą – i wiara we wszystko, co Jezus powiedział i co uczynił dla zbawienia człowieka. W sposób tak bardzo wyrazisty spełniły się w ich życiu słowa Apostoła z tego właśnie czytania: Jeśli kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w Bogu. Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim.

I to jest, moi Drodzy, bardzo czytelne wskazanie dla nas, że nie ma wielkiego znaczenia, jaki kto ma temperament, czy jest małomówny, czy jest gadułą, czy jest śmiały, czy nieśmiały… Największe znaczenie ma jego wiara i wzajemna miłość. I czy słucha w skupieniu Bożego słowa, czy trwa na modlitwie, czy uwija się koło codziennych spraw w domu i poza domem – a najlepiej gdyby te postawy udało się połączyć – wszystkim tym chwali Boga i służy ludziom, jeżeli ma ową najważniejszą, właściwą motywację.

I tego właśnie mamy się od Świętego Rodzeństwa uczyć: bez względu na to, jacy jesteśmy w swoim sposobie bycia, mamy być przyjaciółmi Jezusa, zasłuchanymi w Niego, goszczącymi Go często w swoim sercu – i z miłością otwartymi na siebie nawzajem!

7 komentarzy

  • Dziękujemy za pozdrowienia! Również pozdrawiamy i pamiętam w modlitwie. Jutro wieczorem wracamy. Chociaż tyle udało się nam odpocząć.

    • Chociaż tyle… Od samego początku apelowałem o dłuższy pobyt – skoro tyle czasu w podróży, to może dłużej tam, na miejscu?…
      xJ

  • Skoro Papież połączył rodzeństwo, by Je wspominać jednego dnia, to może to wskazówka dla nas, byśmy i my w tym dniu pomodlili się za swoje rodzeństwo, a jeśli jest to możliwe, może je odwiedzili, lub chociażby zadzwonili do nich. To dzisiejsza refleksja, chociaż wczoraj pomyślałam na Mszy Świętej o zmarłym rodzeństwie, a w ciągu dnia pomodliłam się jak co dzień za żyjące Siostry.
    Ps. Wybieramy się dziś rodzinnie do Torunia na obiad, do miejsca które ciekawie brzmi ” Chleb i wino”

    • Świetna myśl – żeby pomodlić się za rodzeństwo. Albo odwiedzić. Często w ferworze codziennych spraw zapominamy o naszych najbliższych – tych, z którymi na co dzień żyjemy, lub też tych, którzy są nam najbliżsi z racji pokrewieństwa. Warto sobie częściej o nich przypominać…
      xJ

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.