Świętość – to normalność!

Ś
Szczęść Boże! Kochani, witam i pozdrawiam, polecając ten cały dzień i wszystkie nasze dni wstawiennictwu Świętego Franciszka Salezego, który uczył nas realizowania świętości właśnie w takiej najzwyklejszej codzienności… Każdy dzień naprawdę daje nam bardzo wiele okazji, aby zrobić przynajmniej jeden mały krok na drodze do świętości. Zróbmy dzisiaj taki krok – przynajmniej jeden!
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie
Św. Franciszka Salezego, Biskupa i Doktora Kościoła,
do
czytań: 1 Sm 24,3–21; Mk 3,13–19
CZYTANIE
Z PIERWSZEJ KSIĘGI SAMUELA:
Saul
zabrał trzy tysiące wyborowych mężczyzn z całego Izraela i
wyruszył na poszukiwanie Dawida i jego ludzi po wschodniej stronie
Skał Dzikich Kóz. I przybył Saul do pewnych zagród owczych przy
drodze.
Była
tam jaskinia, do której wszedł Saul. Dawid zaś znajdował się
wraz ze swymi ludźmi w głębi jaskini. Ludzie Dawida rzekli do
niego: „Właśnie to jest dzień, o którym powiedział ci Pan:
«Oto Ja wydaję w twe ręce wroga, abyś z nim uczynił, co ci się
podoba»”. Dawid powstał i odciął pokryjomu połę płaszcza
Saula. Potem jednak zadrżało serce Dawida z powodu odcięcia poły
należącej do Saula. Odezwał się też do swych ludzi: „Niech
mnie broni Pan przed dokonaniem takiego czynu przeciw mojemu władcy
i pomazańcowi Pana, bym miał podnieść rękę na niego, bo jest
pomazańcem Pana”. Tak Dawid skarcił swych ludzi i nie pozwolił
im rzucić się na Saula.
Tymczasem
Saul wstał, wyszedł z jaskini i udał się w drogę. Powstał też
i Dawid i wyszedłszy z jaskini zawołał za Saulem: „Panie mój,
królu!” Saul obejrzał się, a Dawid rzucił się twarzą ku ziemi
oddając mu pokłon.
Dawid
odezwał się do Saula: „Dlaczego dajesz posłuch ludzkim plotkom,
głoszącym, że Dawid szuka twej zguby? Dzisiaj na własne oczy
mogłeś zobaczyć, że Pan wydał cię w jaskini w moje ręce.
Namawiano mnie, abym cię zabił, a jednak oszczędziłem cię,
mówiąc: Nie podniosę ręki na mego władcę, bo jest pomazańcem
Pana. Zresztą zobacz, mój ojcze, połę twego płaszcza, którą
mam w ręku. Przeto że uciąłem połę twego płaszcza, a ciebie
nie zabiłem, wiedz i przekonaj się, że we mnie nie ma żadnej
złości ani zdrady, ani też nie popełniłem przeciw tobie
przestępstwa. A ty czyhasz na życie moje i chcesz mi je odebrać.
Niechaj Pan dokona sądu między mną i tobą, niechaj Pan na tobie
się pomści za mnie, ale moja ręka nie zwróci się przeciw tobie.
Według tego, jak głosi starożytne przysłowie: «Od złych zło
pochodzi», ręka moja nie zwróci się przeciw tobie. Za kim to
wyruszył król izraelski? Za kim ty gonisz? Za zdechłym psem, za
jedną pchłą? Pan więc niech będzie rozjemcą, niech rozsądzi
między mną i tobą, niech wejrzy i poprowadzi moją sprawę, niech
obroni mnie przed tobą”.
Kiedy
Dawid przestał mówić do Saula, Saul zawołał: „Czy to twój
głos, synu mój, Dawidzie?” I Saul zaczął głośno płakać.
Mówił do Dawida: „Tyś sprawiedliwszy ode mnie, gdyż świadczyłeś
mi dobro, podczas gdy ja wyrządzałem ci krzywdę. Dziś dałeś mi
dowód, że mi dobro świadczyłeś, kiedy bowiem Pan wydał mnie w
twoje ręce, ty mnie nie zabiłeś. Przecież jeżeli kto spotka
swego wroga, czy pozwoli na to, by spokojnie dalej szedł drogą?
Niech cię Pan nagrodzi szczęściem za to, coś mi dziś uczynił.
Teraz już wiem, że na pewno będziesz królem i że w twojej ręce
utrwali się królowanie nad Izraelem”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Jezus
wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał,
a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli,
by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki i by mieli władzę
wypędzać złe duchy.
Ustanowił
więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; dalej Jakuba,
syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek
Boanerges, to znaczy: Synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa,
Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza,
Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał.
Patron dnia
dzisiejszego, Franciszek, urodził się w Sabaudii w roku 1567.
Jako kapłan wiele zdziałał w swojej ojczyźnie w dziedzinie odnowy
wiary katolickiej. Wybrany biskupem Genewy, okazał się gorliwym
pasterzem duchowieństwa i wiernych, pouczając ich o wierze
słowem i pismami.
Stał się przykładem życia
chrześcijańskiego dla wszystkich. Zmarł w Lyonie 28 grudnia
1622 roku.
Pochowany został w Annecy 24 stycznia 1623 roku.
Przez
całe swoje życie Franciszek promował pobożność roztropną i
– powiedzielibyśmy – praktyczną.
To nie była pobożność
wielkich uniesień, ekstaz i tanich wzruszeń. Swoimi naukami i
pismami Patron nasz wskazywał, jak być roztropnie pobożnym w
najbardziej zwyczajnych okolicznościach życia.
W jednym ze
swoich pism tak nauczał:
„Bóg
stwarzając świat rozkazał roślinom przynosić owoc – każdej
według swego rodzaju. Podobnie też nakazuje chrześcijanom, żywym
roślinom swego Kościoła, aby przynosili owoce pobożności
odpowiednio do stanu i powołania. Inaczej rozwijać ma pobożność
człowiek wyżej postawiony, inaczej rzemieślnik lub sługa, inaczej
książę, inaczej wdowa, inaczej dziewica lub małżonka.
Nawet
i to nie wszystko. Trzeba jeszcze, aby każdy rozwijał pobożność
odpowiednio do swych sił, zajęć i obowiązków.
Powiedz
mi, proszę, Filoteo, czy byłoby rzeczą właściwą, gdyby biskupi
zapragnęli żyć w samotności jak kartuzi, gdyby ludzie żonaci nie
więcej starali się o powiększenie dóbr materialnych niż
kapucyni, gdyby rzemieślnik cały dzień spędzał w kościele
jak zakonnik, a znowu zakonnik był wystawiony na wszelkiego rodzaju
spotkania i sprawy,
jak ci, którzy zobowiązani są śpieszyć
bliźnim z pomocą, na przykład biskup? Czyż taka pobożność
nie byłaby śmieszna, nieuporządkowana i nieznośna?
A
tymczasem tego rodzaju pomyłki i nieporozumienia zdarzają się
bardzo często.
Otóż
nie, moja Filoteo: pobożność, jeżeli jest prawdziwa i szczera,
niczego nie rujnuje, ale wszystko udoskonala i dopełnia.
Kiedy
zaś przeszkadza i sprzeciwia się prawowitemu powołaniu lub
stanowi, z pewnością jest fałszywa.
Pszczoła
tak zbiera miód z kwiatów, iż nie doznają one żadnej szkody.
Pozostawia je nienaruszone i świeże, tak jak je zastała. Otóż
prawdziwa pobożność czyni więcej: nie tylko nie przeszkadza
żadnemu powołaniu, żadnemu zajęciu, ale przeciwnie, wszystko
doskonali i ozdabia.
[…] Gdziekolwiek zatem jesteśmy, możemy
i powinniśmy dążyć do doskonałości.” Tyle z pism dzisiejszego
Patrona.
A
przy okazji dodać jeszcze możemy, że jedną z form jego
działalności było głoszenie nauki Bożej ludziom prostym – w
sposó
b bardzo prosty. Mówił on do nich językiem
niezwykle obrazowym, często też okraszonym humorem, a nawet –
chodząc po alpejskich wioskach – rozwieszał na płotach i
domostwach małe ulotki ze zwięzłym wyjaśnieniem głównych prawd
wiary.
Dlatego jest ogłoszony Patronem dziennikarzy, szczególnie
katolickich.
Słuchając
dzisiaj Słowa Bożego, dowiadujemy się o wspaniałomyślnej
postawie młodego Dawida,
który ścigany przez Saula, miotanego
morderczą zazdrością, nie wymierza na nim sprawiedliwości,
chociaż sytuacja zdaje się temu sprzyjać, ale raz jeszcze
podejmuje próbę dogadania się z nim.
Ukazując mu kawałek
płaszcza, który swobodnie, niepostrzeżenie odciął, przekonuje
go, że mógł go zabić, a jednak tego nie uczynił. Dlaczego?
Zapewne
dlatego, że był prawym człowiekiem, ale też i dlatego, że
Saul był Bożym pomazańcem, był Bożym wybrańcem. Tym
samym więc, Dawid uszanował Boży wybór pomimo że ten, który był
wybrany, sam wielokrotnie temuż wyborowi się sprzeniewierzał.
Ewangelia
natomiast ukazuje nam inny wybór – wybór Dwunastu. I już
przy tym pierwszym wyliczeniu ich imion mamy zaznaczone, że jeden
temu wyborowi się sprzeniewierzył
– Judasz Iskariota. Ale
jedenastu – na szczęście – dobrze wywiązało się z
powierzonego im zadania.
Swoim
przykładem życia nasz dzisiejszy Patron przekonuje nas, że
realizacja Bożego wezwania, czy – jak kto woli – życiowego
powołania do świętości to w rzeczywistości wykonywanie swoich
zwykłych codziennych zadań i zachowywanie przy tym zdrowego
rozsądku.
Pomimo różnych trudności i przeciwności.
Jest
to przy tym również takie zwyczajne i proste pokazywanie swoim
życiem – swoim normalnym, codziennym, pogodnym życiem – że Bóg
jest i działa. W nas i wokół nas… 

4 komentarze

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.