Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Karol Marczewski, Syn naszych obecnych Gospodarzy w Szklarskiej Porębie, Anny i Tomasza. Życzę Solenizantowi, aby rozwijał się ku chwale Bożej i radości swoich Rodziców, Dziadków, całej Rodziny i nas Wszystkich. Zapewniam o modlitwie!
Moi Drodzy, jak wspomniałem wczoraj, dzisiaj moja Siostrzenica, Weronika Niedźwiedzka, przyjmie po raz pierwszy do serca Jezusa w Komunii Świętej. Ogarniam modlitwą Ją samą, Jej Rodziców, Rodzeństwo i całą naszą Rodzinę.
Modlę się także za wszystkie Dzieci, które w tych dniach przystąpią po raz pierwszy do Stołu Pańskiego. Oby jak najczęściej – przez całe życie – przystępowały do Komunii Świętej z taką radością, z jaką czynią to po raz pierwszy. Oby Rodzice dawali im przykład żywej wiary!
Moi Drodzy, przypominam, że dzisiaj mamy pierwszą sobotę miesiąca.
A teraz już zapraszam do wsłuchania się w Boże słowo dzisiejszej liturgii. Skorzystajmy z pomocy, jaką oferuje nam Ksiądz Leszek swoim rozważaniem. Serdecznie dziękuję za jego przygotowanie.
Zatem, co Pan dzisiaj do mnie konkretnie mówi? Z jakim osobistym przesłaniem zwraca się do mnie? Duchu Święty, przyjdź ze swoją mocą i światłem, pomóż zgłębić Słowa treść!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Sobota 4 Tygodnia Wielkanocy,
1 maja 2021.,
do czytań: Dz 13,44–52; J 14,7–14
CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
W następny szabat po kazaniu Pawła w synagodze w Antiochii Pizydyjskiej zebrało się niemal całe miasto, aby słuchać słowa Bożego. Gdy Żydzi zobaczyli tłumy, ogarnęła ich zazdrość, i bluźniąc sprzeciwiali się temu, co mówił Paweł.
Wtedy Paweł i Barnaba powiedzieli odważnie: „Należało głosić słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan. Tak bowiem nakazał nam Pan: «Ustanowiłem cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi»”.
Poganie słysząc to radowali się i uwielbiali słowo Pańskie, a wszyscy, przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli. Słowo Pańskie rozszerzało się po całym kraju.
Ale Żydzi podburzyli pobożne a wpływowe kobiety i znaczniejszych obywateli, wzniecili prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich ze swych granic. A oni otrząsnąwszy na nich pył z nóg, przyszli do Ikonium, a uczniów napełniało wesele i Duch Święty.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście”.
Rzekł do Niego Filip: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”.
Odpowiedział mu Jezus: „Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: «Pokaż nam Ojca»? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie, wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła.
Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię”.
A OTO SŁÓWKO KSIĘDZA LESZKA:
Często się zdarza, gdy poznajemy kogoś nowego w naszym życiu, że już „coś niecoś” na temat tej osoby słyszeliśmy, pojawiła się jakaś opinia na jej temat, jakieś mniej lub bardziej pozytywne informacje. Z reguły tak bywa, że te opinie to zwykłe „bujdy”, które niepotrzebnie kreują nam nieprawdziwy wizerunek danej osoby w głowie. Ale patrząc na całą sprawę z boku, doskonale wiemy, że aby poznać drugiego człowieka, nie wystarczy na niego spojrzeć, przeczytać, czy usłyszeć coś o nim…
Pamiętajmy, że nasza wiedza o osobie – to niekoniecznie prawdziwy obraz tej osoby. Poznawanie drugiego człowieka to prawdziwe wyzwanie – to proces nierzadko bardzo wymagający i trwający latami… Aby kogoś poznać, musimy przede wszystkim z nim być twarzą w twarz, rozmawiać, słuchać, próbować zrozumieć…
Tak jest także podczas naszego POZNANIA JEZUSA. My Go, Kochani, poznajemy przez całe nasze życie, bo też i sami przez całe nasze życie się zmieniamy i dorastamy, dojrzewamy do pewnych decyzji, zachowań. Zwróćmy dziś uwagę na to, w jaki sposób poznajemy Jezusa i ile czasu na to poznanie poświęcamy? Czy chcemy słuchać tego, co do nas mówi?
W Ewangelii dzisiejszej, w jej dalej części, podczas rozmowy Jezusa z Filipem, padają trochę dziwne dla nas po ludzku słowa: Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Tę niezwykłą zależność nazywamy w teologii perychorezą, czyli wzajemnym przenikaniem się i współprzebywaniem Trzech Osób Boskich. Poznając Jezusa – jednocześnie poznajemy Ojca. Jezus jest naszą drogą do Ojca. Przez Niego Go poznamy.
Zatem widzieć i znać Jezusa – to widzieć i znać Ojca, bowiem Syn pochodzi od Ojca. Filip nie rozumie tego, nie ogarnia znaczenia tego, o czym mówi Jezus. Prosi: Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy. Takie myślenie może pojawić się i u nas… Pojawia się nieraz w naszym myśleniu tendencja do tego, by oddzielać Jezusa od Ojca… Patrzymy na ludzkie życie Jezusa, ale On jest równocześnie prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem.
Sprowadza się to do tego, że wszystko to, czego dokonuje Jezus, w istocie dokonuje Ojciec. Wszystko to, co mówi Jezus, w istocie mówi Ojciec. Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. – w tych słowach odkryta jest cała prawda
Chciałbym też dziś zwrócić uwagę na jeszcze jedną myśl i słowa, które słyszymy: A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.
Mamy tutaj piękny wizerunek Boga w Jezusie Chrystusie – Tatusia, który jest zatroskany o nasze sprawy. Poznając Jezusa, poznajemy Boga i okazuje się, że Bóg nie jest zły, ale troskliwy. Nie musimy więc walczyć i zasługiwać na Jego miłość – my ją zawsze mamy. Tylko dlatego, że istniejemy, że jesteśmy…
Bóg Ojciec, wychodzi do nas z ogromną miłością, którą my oczywiście możemy odrzucić. Pamiętaj, że Ojciec – Bóg, kocha osobowo: nie tłumy, ale konkretnie Ciebie… A Twoje życie, twoja historia życia jest jednocześnie miłością Boga do Ciebie.
I może w tym miejscu pojawić się w naszym sercu bunt i złość. Skoro tak jest – skoro Bóg ogarnia mnie i moje życie miłością, i wystarczy poprosić, a On mi wszystko da, to dlaczego w moim życiu dzieje się tak, a nie inaczej? Dlaczego tracę tych, których kocham, dlaczego są choroby, dlaczego w domu są awantury, dlaczego mam ciągle pod górkę, pod prąd; skąd deszcz i burze?…
Bóg ci odpowiada w takich prostych słowach: Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. (Iz 49,15). Pamiętaj – Bóg kocha Ciebie i mnie bezwarunkowo, nie stawia warunków: jeżeli to czy tamto zmienisz, to Ja Ciebie pokocham”… Nie! On kocha bezinteresownie: nie musisz walczyć o jego miłość, zwracać na siebie uwagę. On Cię widzi takim, jakim jesteś i kocha… tak po prostu…
On obdarza Ciebie miłością wybaczającą: mów więc szczerze i wyznawaj swoje grzechy przed Nim, niczego nie ukrywaj, bo On naprawdę wybacza. Ta miłość i opieka jest piękna i trudno nam po ludzku tę nieskończoną dobroć pojąć, bo wychodzi poza nasze ludzkie myślenie. Wymagajmy od siebie, by poznawać bliżej Boga, Chrystusa! Pamiętajmy o tej obietnicy, którą nam dał odnośnie do naszej modlitwy: mamy prosić w imię Jezusa o cokolwiek, a to się spełni. Dlaczego? Aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu.
Bóg prowadzi nas dziwnymi ścieżkami życia, ale pamiętaj: Jeżeli nawet coś Ci się wali w życiu, to może być to błogosławione, bo może się okazać, że to rozpadają się obrazy i konstrukcje Pana Boga, które sobie sam utworzyłeś. My mamy różne plany na siebie i swoje życie, i podobnie mamy często w naszej głowie nie prawdziwy obraz Pana Boga, a nasze wyobrażenie o Nim… I Pan Bóg musi je nam rozbijać. Owszem daje nam dobre dary, ale nie to co w tym momencie chcemy, ale to, co dla nas naprawdę dobre i co nam naprawdę potrzebne. A my się buntujemy…
Panie Boże daj nam dziś tę łaskę, byśmy mogli prawdziwie Ciebie poznać – i prawdziwie się Tobą zachwycić!
„My Go, Kochani, poznajemy przez całe nasze życie”…
Oj tak! Jak tak patrze na moje życie rok wstecz, 3 lata, 5…Bardzo dużo się zmieniło. Dużo można by wymieniać.
Nie bez powodu się mówi, że człowiek uczy się całe życie. W każdej sferze życia.
„A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.”
Też często zwracam uwagę na te słowa. I chociaż czasem ciężko przyjąć Boży plan , to i tak nie powinniśmy narzekać ( wiem, łatwo napisać – cały czas się ucze tego). Ile razy Bóg rozwiązuje problemy, które wydają się beznadziejne.?
Ważne jest, aby zaufać Bogu także wtedy – a może: szczególnie wtedy – kiedy nie daje od razu tego, o co prosimy, albo co nam się wydaje koniecznie potrzebne i niezbędne, a daje coś innego, albo nieco później… Nieraz bowiem przychodzą takie myśli, że Bóg odwrócił się ode mnie, nie słyszy mnie, nie zależy Mu na mnie… To są oczywiście diabelskiej pokusy, ale w trudnych momentach nieraz dochodzą one do głosu. Nie można im ulec!
xJ