Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:
►Grzegorz Sosnowski – za moich czasów: Lektor w Wojcieszkowie;
►Grzegorz Bessaraba – w swoim czasie: zaangażowany w działalność naszych Wspólnot.
Życzę Solenizantom ogromu łask Bożych! I zapewniam o modlitwie!
A oto dzisiaj, u mnie, dyżur duszpasterski na Wydziale Nauk Ścisłych i Przyrodniczych przy ulicy 3 Maja, wieczorem zaś – jak co środę – Msza Święta w intencji Środowiska Akademickiego, Duszpasterstwa Akademickiego i Młodzieży w Kościele. Potem – adoracja Najświętszego Sakramentu do godizny 21:00.
Teraz natomiast zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Zatem, co Pan dzisiaj konkretnie do mnie mówi? Niech Duch Święty pomoże nam to rozpoznać i głęboko wziąć sobie do serca.
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Środa 4 Tygodnia Wielkanocnego,
24 kwietnia 2024.,
do czytań: Dz 12,24–13,5a; J 12,44–50
CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Słowo Pańskie rozszerzało się i rosło. Barnaba i Szaweł, wypełniwszy swoje zadania, powrócili z Jerozolimy zabierając ze sobą Jana, zwanego Markiem.
W Antiochii, w tamtejszym Kościele, byli prorokami i nauczycielami: Barnaba i Szymon zwany Niger, Lucjusz Cyrenejczyk i Manaen, który wychowywał się razem z Herodem tetrarchą, i Szaweł.
Gdy odprawiali publiczne nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty: „Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem”. Wtedy po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk, wyprawili ich.
A oni wysłani przez Ducha Świętego zeszli do Seleucji, a stamtąd odpłynęli na Cypr. Gdy przybyli do Salaminy, głosili słowo Boże w synagogach żydowskich.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus tak wołał: „Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał.
Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale by świat zbawić.
Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział”.
Jak byśmy mogli scharakteryzować, streścić pierwsze dzisiejsze czytanie? O czym mówi? W podtytule, jakiego głośno nie odczytujemy, bo jest to informacja dla osoby czytającej, względnie dla mówiącej potem kazanie – odnajdujemy zapis: „Misja Pawła i Barnaby”. I rzeczywiście, o tym ten tekst traktuje. Czy jednak tylko o tym? I czy tylko imiona Pawła i Barnaby się w nim pojawiają?
Nie, tych imion jest dużo więcej. I faktów, dotyczących działań apostolskich młodego Kościoła, jest opisanych dużo więcej. W tak krótkim tekście – co warto zaznaczyć. Już pierwsze zdanie jest celnym i dobrym wprowadzeniem do całości: Słowo Pańskie rozszerzało się i rosło.
A potem – uszczegółowienia tej informacji, a więc: Barnaba i Szaweł, wypełniwszy swoje zadania, powrócili z Jerozolimy zabierając ze sobą Jana, zwanego Markiem. Pojawia się zatem trzecia postać – i dowiadujemy się, że ci dwaj pierwsi już wykonali zadania, wyznaczone wcześniej, a teraz idą do następnych, włączając po drodze Marka.
Następny akapit to wyliczenie osób czynnie zaangażowanych w działalność Wspólnoty chrześcijan: W Antiochii, w tamtejszym Kościele, byli prorokami i nauczycielami: Barnaba i Szymon zwany Niger, Lucjusz Cyrenejczyk i Manaen, który wychowywał się razem z Herodem tetrarchą, i Szaweł. Mamy zatem Szawła, który już jest po „dobrej stronie mocy”, ale jeszcze posługuje się pierwszym swoim imieniem. A oprócz niego – jeszcze kilku «proroków» i «nauczycieli», jak zostali nazwani.
Potem informacja o wydarzeniu jednostkowym, bieżącym, ale bardzo ważnym: Gdy odprawiali publiczne nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty: „Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem”. Wtedy po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk, wyprawili ich.
Po czym znowu dowiadujemy się o kolejnej dłuższej podróży: A oni wysłani przez Ducha Świętego zeszli do Seleucji, a stamtąd odpłynęli na Cypr. Gdy przybyli do Salaminy, głosili słowo Boże w synagogach żydowskich. Padają zatem aż trzy nazwy kolejnych krain, odwiedzanych po drodze oraz dowiadujemy się o głoszeniu Bożego słowa w synagogach.
I teraz spójrzmy na całość tego tekstu, tego pierwszego czytania. Jakie skojarzenia w nas wywołuje? Z pewnością, trzeba nam zauważyć wielki dynamizm, z jakim podejmowane są kolejne działania. Ci ludzie ciągle coś robią, ciągle dokądś zmierzają, ciągle mają kolejne i kolejne plany, które po kolei realizują.
I właśnie: po kolei realizują… To następne skojarzenie i obserwacja: wszystkie opisane tu działania – i wszystkie inne, opisane w całej Księdze Dziejów Apostolskich – są dobrze rozplanowane, logicznie pospinane, aby jak najlepiej wykorzystać czas, zapał do działania, czy też – jak dzisiaj byśmy powiedzieli – „zasoby ludzkie”, jakimi Wspólnota wówczas dysponowała.
A te zasoby były wzmocnione jeszcze jedną Osobą, co prawda nie będącą człowiekiem, ale w dzisiejszym czytaniu wskazaną z imienia aż dwukrotnie. Kto to taki? Oczywiście, Duch Święty! To On najpierw – jak słyszymy – powiedział Wspólnocie: Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem (konia z rzędem temu, kto wyjaśni, jak to powiedział…), po czym dowiadujemy się, że ci wskazani rzeczywiście wyruszyli, kierowani przez Niego.
Mamy zatem kolejny element tej układanki, którą tu sobie tworzymy: udział Ducha Świętego! Podkreślmy: czynny i bezpośredni udział Ducha Świętego. My naprawdę nie wiemy, jak dokładnie wyglądało to Jego mówienie, to Jego prowadzenie, ale wiemy, że był na pewno obecny i na pewno wyraźnie i precyzyjnie kierował kolejnymi działaniami! I to był bardzo ważny element owej „logistyki apostolskiej”, o jakiej dziś sobie mówimy. Czynnik bardzo ważny – a może wręcz najważniejszy!
Bo to właśnie dzięki czynnemu zaangażowaniu Ducha Świętego wszystkie te działania były tak logicznie rozplanowane, tak dobrze dogadane, tak sprawnie przeprowadzone, a co najważniejsze: były tak skuteczne i owocne! Bo Duch Święty sam wszystkim kierował i sam wszystkich i wszystko prowadził. Jest to – jak się wydaje – dość ważna informacja i istotne przypomnienie dla wszystkich, którym takie określenia, jak „Duch Święty”, albo: „działanie Ducha Świętego”, albo: „charyzmaty Ducha Świętego” – ciągle jeszcze kojarzą się z jakimiś tanimi emocjami, wznoszeniem rąk i wzdychaniem do gwiazd, albo udawaniem rzekomych duchowych natchnień. Przy zapalonej świeczce – dla stworzenia nastroju.
Nie, Duch Święty jest Realistą, jest twardym Realistą, jest pierwszym i najważniejszym Strategiem Kościoła! Owszem, to On właśnie daje natchnienia i może wprowadzać człowieka w stany, które wykraczają poza rzeczywistość, ale trudno nie odnieść wrażenia, że wiele współczesnych ruchów i grup, działających pod szyldem Ducha Świętego, nieraz ulega takiej naprawdę szkodliwej i i niepotrzebnej grze pozorów, emocji i dziwacznych zachowań, które na pewno nie zachęcają do zainteresowania wiarą ludzi niewierzących lub słabo wierzących, a i samym wierzącym także nasuwają różne skojarzenia…
Zatem, dzisiaj mówimy – na podstawie pierwszego czytania – o fantastycznej współpracy, jaka miała miejsce w młodym, ciągle jeszcze powstającym i rozwijającym się Kościele: współpracy pomiędzy jego członkami, a nade wszystko: współpracy chrześcijan, wyznawców Chrystusa, członków Kościoła – z Duchem Świętym. Współpracy – raz jeszcze podkreślmy – bardzo konkretnie, logicznie, rozumnie, wręcz „na chłodno” rozplanowanej!
Takiej, o jakiej Jezus mówi dziś w Ewangelii, w słowach: Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. Czy też: Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział.
Zatem, Boży Syn, który współdziała z Ojcem – ale także z Duchem Świętym, choć nie jest to wprost wspomniane. I my – uczniowie Jezusa Chrystusa, Jego wyznawcy, przyjaciele i naśladowcy – współdziałający z całą Trójcą Świętą. Oto prawdziwy obraz Kościoła.
I w ten właśnie obraz wpisuje się misja Barnaby i Pawła, o której mowa w pierwszym czytaniu, jak i misja wszystkich Apostołów i uczniów Pańskich. I w ten obraz także wpisuje się moja misja w Kościele. Dlatego muszę sobie dzisiaj postawić pytanie, jak wygląda mój codzienny, osobisty kontakt z Bogiem, na ile jest on realny, czyli jak faktycznie wpływa na moje wybory, decyzje i działania? I jak przekłada się na moje relacje z ludźmi – z moimi braćmi i siostrami w wierze, tworzącymi wraz ze mną jeden i ten sam Chrystusowy Kościół?…
Jaki obraz Kościoła widzi świat, kiedy patrzy nam moją postawę i na moją współpracę z Duchem Świętym i z ludźmi?…