Panie, jeśli chcesz…

P

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywają:

►Jan Kondej – Lektor z Samogoszczy, „Prawa ręka” tamtejszego Proboszcza, a jednocześnie Członek FORMACJI «SPE SALVI», a zwłaszcza: Autor rozważań (najczęściej poniedziałkowych) na naszym blogu;

Maria Suska, moja dobra Znajoma z Kłoczewa;

Magda Golba – należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot.

Życzę Jubilatkom bezmiaru Bożego błogosławieństwa i opieki z Nieba. Zapewniam o modlitwie!

Jednocześnie całym sercem dziękuję Wszystkim, którzy współtworzyli wraz ze mną wczorajszą audycję wieczorną: nieocenionemu Szymonowi Sali za prowadzenie; Uczestnikom za konkretną i rzeczową rozmowę, a Wszystkim – także Słuchaczom – za wspólną modlitwę; dziękuję także za pisanie pozdrowień do nas! Wielkie dzięki Realizatorowi dźwięku, Krzysztofowi Skorupce, za opiekę techniczną, ale i za błyskawiczne zamieszczenie zapisu tej audycji w ARCHIWUM DŹWIĘKÓW. Oto ten zapis:

https://archiwum.radiopodlasie.pl/NEW/2025/01/10/dominikanski-zakon-swieckich-fraternia-siedlecka/

Niech z tego dzieła wyniknie wielka chwała Boża!

A oto dzisiaj, o 12:00, w naszym Duszpasterstwie – Msza Święta w intencji Duszpasterstwa Niewidomych i Niedowidzących ze Wspólnoty siedleckiej, po czym: spotkanie opłatkowe na salce. Dodam, że wczoraj takie spotkanie odbyło się w Garwolinie, z tamtejszą Wspólnotą. Bardzo dziękuję Członkom tychże Wspólnot – na czele z Ich Szefowymi: Panią Anią Gębką, Panią Krysią Chruściel i Panią Anią Bogusz – za zorganizowanie tych spotkań, ale i za stałe trzymanie ręki na pulsie.

A o wczorajszym spotkaniu wspominam dzisiaj dlatego, że wczoraj było słówko z Syberii. Bardzo za nie dziękuję! A ponieważ było ono ubogacane do późnych godzin wieczornych, więc jeszcze raz proszę o odczytanie całości i obejrzenie zdjęć.

Teraz zaś zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej zaś – słówko Kacpra. Mocne i budujące! Zapraszam do zagłębienia się w jego treść. Szczególnie polecam uwadze jedną konkretną zachętę – radę – którą Kacper się z nami dzieli. Sami zobaczcie! Wielkie dzięki, Kacprze!

Zatem, co dzisiaj mówi do mnie osobiście Pan? Z jakim bardzo konkretnym przesłaniem zwraca się On – właśnie do mnie? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

11 stycznia 2025., 

do czytań: 1 J 5,5–13; Łk 5,12–16

CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:

Najmilsi:

Kto zwycięża świat,

jeśli nie ten, kto wierzy,

że Jezus jest Synem Bożym?

Jezus Chrystus jest tym,

który przyszedł przez wodę i krew, i Ducha,

nie tylko w wodzie,

lecz w wodzie i we krwi.

Duch daje świadectwo,

bo Duch jest prawdą.

Trzej bowiem dają świadectwo:

Duch, woda i krew, a ci trzej w jedno się łączą.

Jeśli przyjmujemy świadectwo ludzi,

to świadectwo Boże więcej znaczy,

ponieważ jest to świadectwo Boga,

które dał o swoim Synu.

Kto wierzy w Syna Bożego,

ten ma w sobie świadectwo Boga,

kto nie wierzy Bogu, uczynił Go kłamcą,

bo nie uwierzył świadectwu,

jakie Bóg dał o swoim Synu.

A świadectwo jest takie:

że Bóg dał nam życie wieczne,

a to życie jest w Jego Synu.

Ten, kto ma Syna, ma życie,

a kto nie ma Syna Bożego,

nie ma też i życia.

O tym napisałem do was,

którzy wierzycie w imię Syna Bożego,

abyście wiedzieli,

że macie życie wieczne.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Gdy Jezus przebywał w jednym z miast, zjawił się człowiek cały pokryty trądem. Gdy ujrzał Jezusa, upadł na twarz i prosił Go: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Jezus wyciągnął rękę i dotknął go, mówiąc: „Chcę, bądź oczyszczony”. I natychmiast trąd z niego ustąpił.

A On mu przykazał, żeby nikomu nie mówił: „Ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę za swe oczyszczenie, jak przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich”.

Lecz tym szerzej rozchodziła się Jego sława, a liczne tłumy zbierały się, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych niedomagań. On jednak usuwał się na miejsca pustynne i modlił się.

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

Mamy z żoną taki zwyczaj, że codziennie przed snem czytamy wspólnie fragment z Pisma Świętego. Obecnie powoli kończymy Nowy Testament. Dlaczego tak robimy?

Powodów jest kilka, ale jeden jest dość wyjątkowy. Mianowicie, wiele tygodni temu, będąc na wieczornym spacerze z psem, rozmawiałem z Panem. Miałem wtedy pewnego rodzaju obraz, jak przed snem czytamy z żoną Pismo Święte. Zrozumiałem, że to jest kolejny etap wzrostu duchowego, który powinniśmy poczynić.

Mówię o tym dlatego, że właśnie dzisiaj pierwsze czytanie jest dokładnie tym fragmentem, który wczoraj wieczorem rozważaliśmy przed snem z moją żoną: rozdział 5 Pierwszego Listu Św. Jana Apostoła. Jest to dość ciekawa sytuacja i skłania mnie do refleksji. Jedną z nich jest to, że cieszę się, iż tamtego wieczoru postanowiliśmy to robić. Dzień bez Bożego Słowa jest pusty. Jeśli tego jeszcze ktoś nie robi, to naprawdę mocno rekomenduję zacząć. Zmienia się dosłownie wszystko.

Autor przytoczonego Listu opisuje Jezusa jako prawdziwego Zbawiciela oraz Chrystusa. Zwraca naszą uwagę na fakt, iż Jezus od samego początku był faktycznie Synem Bożym. Podczas chrztu Jezusa nad rzeką Jordan otworzyło się niebo i przemówił głos: Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. Sam Ojciec przemówił i potwierdził majestat i pochodzenie Jezusa. Nie przyjmował on chrztu dlatego, że musiał zmazać jakikolwiek grzech, ale właśnie po to, żeby objawiło się Jego pochodzenie oraz połączenie z Bogiem Ojcem oraz Duchem Świętym.

Jan mówi nam wprost, że nasze życie otrzymaliśmy od Boga i mamy zagwarantowane życie wieczne – o ile wierzymy w Jezusa jako naszego Zbawiciela. Jezus w Ewangelii również o tym mówił: Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony (Mk 16). Oglądając wiele naukowych programów słyszymy, że organizm człowieka jest pewnego rodzaju zagadką, ponieważ jest tak niesamowicie skonstruowany – to, jak ze sobą współdziałają komórki, hormony, narządy wewnętrzne, jest czymś wprost niesamowitym! Myślę, że osoby, które bardziej się orientują w biologii czy anatomii, na pewno to wiedzą.

Czy też to, jak działają prawa fizyki, jak funkcjonuje przyroda, zwierzęta i cały ten ekosystem – jest niesamowitym dziełem. Nikt mi nie wmówi, że wydarzyło się to przez jeden wybuch przed tysiącami lat – jak głosi jedna z naukowych teorii stworzenia świata. Nie neguję, że coś na wzór wybuchu mogło mieć miejsce – twierdzę jedynie, że Autorem i Architektem tego jest nasz jedyny Bóg.

Ktoś się może z tym nie zgadzać i ma do tego prawo. Natomiast jest wiele pięknych widoków – czy to w górach, czy nad morzem, wiele pięknych krajobrazów, wspaniałych pomników przyrody, niesamowitych zwierząt – i zachwycam się tym, gdy tylko mam okazję.

Zupełnie tak, jak w dzisiejszej Ewangelii: byłem wielokrotnie świadkiem lub uczestnikiem zdarzeń, gdy ktoś został uzdrowiony z jakiejś choroby bądź dolegliwości. Ja również byłem uzdrowiony, uleczony z różnych przypadłości. Zawsze, ale to zawsze działo się to podczas modlitwy i mocą imienia Jezus. Nikt nie czyni tego sam z siebie, ale zawsze jest to w imię Jezusa. Tak, jak mamy to przedstawione w dzisiejszej historii z trędowatym.

W tamtych czasach, jak również czasach Starego Testamentu, trędowaci byli traktowani jako osoby nieczyste, grzeszne i oddzielone od wspólnoty ludzi. Trąd był więc niejako symbolem tego, co wymieniłem. Osoby chore na  chorobę musiały żyć poza miastem, a ich dotknięcie powodowało rytualną nieczystość. Nikt z takimi osobami nie chciał mieć nic wspólnego. Możemy sobie wyobrazić jedynie, jak ciężko tacy ludzie mieli w życiu.

Z jednej strony choroba sama w sobie była trudna i bolesna, natomiast dochodziło jeszcze odseparowanie od ludzi i stygmatyzacja społeczeństwie. Jezus postępuje więc wbrew wszelkim normom społecznym, ponieważ dotyka chorego, a następnie go uzdrawia. Trędowaty wierzył głęboko, że Jezus jest w stanie mu pomóc i mówi: Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. Jezus mu odpowiada: Chcę bądź oczyszczony.

Wiara i motywacja tego człowieka musiały być niesamowite! Pojawia mi się teraz pytanie, czy my przychodzimy z różnego rodzaju problemami, wyzwaniami do Boga i mówimy: „Panie, jeśli tylko chcesz, to jesteś w stanie podjąć działanie!” Zobaczmy, że Jezus odpowiada twierdząco, że chce pomóc człowiekowi. Czy wierzysz, że kiedy przyjdziesz do Boga, to On Ci nigdy nie odmówi? Jesteś o tym przekonany? Bo ja tak – i Pan wielokrotnie udowodnił mi, że się nie mylę.

Ostatnio rozmawiałem z bliską mi osobą i opowiadałem o różnych wyzwaniach, które mam w życiu prywatnym i zawodowym. Zapytała ta osoba: „Czy każdego dnia zapraszasz Jezusa do tych wydarzeń, spotkań, relacji?” Zacząłem się zastanawiać i po pewnej chwili odpowiedziałem: „No, staram się”. Pytanie było jednak inne: „Czy robisz to każdego dnia?” Odpowiedź brzmiała: „Nie”.

Jeśli chcemy mieć wsparcie Boga, to musimy Go zaprosić do naszych codziennych spraw. Czy jeśli tego nie zrobimy, to nie będzie nam błogosławił? Oczywiście, że będzie nam błogosławił i pomagał. Zaproszenie Boga do naszej codzienności jest pewnego rodzaju oddaniem władzy nad tymi zdarzeniami Jemu i tylko Jemu. My mamy podejmować działanie, mamy przeprowadzać spotkania, rozmowy, ale w tym wszystkim chodzi o to, żeby On był do tego zaproszony – każdego dnia.

Robię tak codziennie od kilku dni i widzę, jak niesamowicie rzeczywistość się zmienia. O owocach tego na pewno opowiem jeszcze nieraz. Zachęcam Was również do tego, aby – najlepiej zaraz po przebudzeniu – ofiarować dzień, relacje, rozmowy, każdą czynnośćcałe nasze życie temu, który nas odkupił i zbawił. Idąc za słowami Świętego Jana, który był ukochanym i bliskim uczniem Jezusa:

Ten, kto ma Syna, ma życie,

a kto nie ma Syna Bożego,

nie ma też i życia.

Ja wybieram życie i to życie wieczne z ukochanym Bogiem.

A Ty?

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.